Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy: czy z czasem przeszło Wam kochanie dziecka bardziej od męża?

Polecane posty

Gość gość
Tak, kukułki są znakomitym przykładem tego dbania o dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna kochac dzieci bardziej od meza. To po co wam ten maz byl? Zeby material grnetyczny przrkazac? Kiedys te dzieci wyfruna z gniazda, a wy zodtaniecie tam z mezem, ktorego kochacie mniej. Moj maz bal sie miec dziecko, zebym wlasnie nie odsunela go na boczny tor, tak jak robi wiele matek polek- dziecko sie rodzi i maz ptzestaje istniec. To dopiero patologia. A potem zdziwione ze maz szuka zainteresowania gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo człowiek jest zwierzęciem myślącym i nie każdy ma zaburzenia w mózgu po porodzie ( tak podczas ciąży dochodzi do zmian w mózgu u samic każdego gatunku). Samice zwierząt nie wyrzucają z gniazda młodych dopóki nie są one samodzielne...czyli rozumiem że spisz ze swoim dzieckiem w jednym łóżku?? Rozumiem doskonale panią która urodziła dzieci dla męża. Zrobiłbym to samo ponieważ on jest miłością mojego życia On nie dzieci. I tak być powinno... Dziecko jest tylko na chwilę. Wychowujemy je dla kogoś innego mąż zostaje z nami na zawsze. I naprawdę trzeba kogoś bardzoo mocno kochać żeby wyrzucić z siebie mała różowa istotke nie czując tego że chce się ją mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się nazywać debilizm a nie miłość do męża bo dziecko to nie pies i jemu nie wystarczy że będzie miało pełna miche i na spacer. Nikt nie mówi że mąż ma iść w kat a matka miec pieluchowe zapalenie mózgu ale wybrać faceta zamiast dziecka to jednak trzeba być niedojrzala kobieta a żeby je urodzić tylko dlatego że kocha się męża to jest po prostu nieporozumienie jedno wielkie. Nikt ci gwarancji nie da że małżeństwo przetrwa a dziecko może pójść w świat ze skrzywiona głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czym skrzywioną? Bo nie rozumiem. Skoro tatuś kocha, tatuś się zajmuje, karmi, wstaje w nocy, śpiewa kołysanki? To czym to dziecko będzie skrzywione? Po co te matki polki umierają dla dobra dziecka, skoro pójdzie w świat ze skrzywioną głową, bo będzie miało tylko ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo matka to matka. Jako dorosła kobieta powinnaś mieć te świadomość. Nikt tu nie mówi o udawaniu męczennicy i poswiecaniu całego życia dla dzieciaka. Przykre ale to twój dzieciak. Co w świat wypuscisz to takie będzie latać. Pamiętaj że facet może kopnac cię w d**e zawsze i skończy się wielka miłość. Kto w przypadku takiej matki oberwie za złego tatusia? Masakry baby co wy macie w głowach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym się rozstała z mężem, to on zabiera dzieci. To jest oczywiste. Chyba nie sądzisz, że ja bym zabrała dzieci ze sobą? To są jego dzieci, ja je tylko urodziłam. I nie ma czegoś takiego, że matka to matka. Dziecko ma być zaopiekowane, kochane i ma czuć się bezpiecznie. Nie ważne, czy dostarcza mu tego matka, ojciec, babcia czy rodzic adopcyjny. Istotne jest, żeby potrzeby dziecka były zaspokojone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bzdura? Nigdy tak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzeby dziecka nigdy do końca nie będą zaspokojone niezależnie od tego który rodzic podchodzi do niego z taką oboheynoscia jak ty. Dla mnie jesteś zdesperowana kobietą która robi za surogatke dla własnego chłopa. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sąd ci je przydzieli, nie pofruwasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.44 ale ty głupia jestes. Jak się dogadaja sami co do opieki, to ich sprawa nie trafi dą sądu i nikt nie bedzie ich dziećmi rozporządzać. Normalni ludzie po rozstanaich potrafią się dogadac bez udziału sądu. Wystraczy iść do notariusza i spisać warunki opieki nad dziećmi. ale ja zakładam ze jak się kochaja z mężem, to się nie rozstaną. ja nie wiem jakich wy chłopów macie, ze zakladacie rozwody od razu i mówicie o nich z lekką pogardą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przydzieli mi, bo a) mój mąż nigdy się na to nie zgodzi, b) zrzeknę się praw, jeśli będę musiała. gość dziś - nie podchodzę do nich z obojętnością. Po prostu nie wykonuje przy nich tych wszystkich obrzydliwych czynności. Jak jestem w domu, to do mnie należy czytanie bajek do snu, ja odpowiadam za edukację i za dyscyplinę w domu. Mój mąż jest od zupek i kupek. A im większe rosną, tym mniej są uciążliwe w codziennej obsłudze i tym więcej czasu z nimi spędzam. Ze starszym od 3 roku życia jeżdżę na konie 2 razy w tygodniu. Więc to nie jest tak, że w ogóle nie spędzam z nimi czasu. Po prostu okres niemowlęctwa moich dzieci spędziłam w pracy i na delegacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My się kochamy nawzajem mocno. Ostatnio mówię mężowi, że sporo moich znajomych wyjeżdża tylko we 2, a dzieci zostawiaja. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że nie bylibyśmy szczęśliwi na takim wyjeździe. Najszesliwsi jestesmy razem, a we 2 chodzimy czasem na jakąś impreze zostawiając dziecko na 1 wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:51 Zupełnie nie zrozumiałas tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie z czasem kochanie dziecka jest jeszcze większe. Mój mąż zrobił się denerwujący tak jak ja dla niego, kocham bardziej dziecko. Teraz córka ma 13 lat i jestem z nią jeszcze bardziej zżyta. Czuję pomiędzy nami większą nić zaufania i przez to jeszcze bardziej ją kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumiała, o wiele lepiej niż Ty. Ja wiem, że żyjecie w świecie tatusiów, którzy uciekają przed płaceniem alimentów i kobiet, które najchętniej po rozwodzie nie pokazałyby ojcu dziecka, ale to nie jest mój kraj i mój świat. Tylko w Polsce dzieci z automatu przyznaje się matce. Ja w Polsce nie mieszkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy mi nie przeszło, wprost przeciwnie. Męża już dawno przestałam kochać, syna ponad życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w takim świecie nie żyje. To ty nie pojmujesz znaczenia matki dla małego dziecka zwłaszcza. Oczywiście nie ujmując ojcu bo też jest ważny. Oby twoje dziecko nigdy nie zadalo c***ewnych pytań kiedys tam. Nie popieram ani twojego podejścia ani podejścia matek z gownem zamiast mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Może i tak. Nie wnikam. Ale myślę, że to z miłości do mnie, przejmuje cały ciężar opieki nad nimi. xxx raczej nie z miłości tylko wie że nie nadajesz się na matkę, że jesteś złą matką...a to dwie różne sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakich pytań? Bo jakich by mi nie zadało to odpowiem zgodnie z prawdą i szczerze. gość dziś - kwestia opieki nad dziećmi była ustalona jeszcze przed ich narodzinami. Starszy syn był wypisany ze szpitala 3 dni wcześniej, niż ja. A jak wróciłam do domu, to nie musiałam się niczym zajmować, bo wszystko robił mój mąż. Nigdy nie miałam szansy zrobić czegoś złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nie..ale to chyba dlatego że mój mąż im starszy tym bardziej mnie denerwuje.. ciągle narzeka na wszystko, nie potrafi cieszyć się życiem. Taki gbur się z niego zrobił z wiekiem, choć dopiero ma 40 lat i coraz bardziej przypomina własnego ojca i to nie jest komplement.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty naprawdę myślisz że nie robienie złych rzeczy automatycznie robi kobiety dobra matkę? Nie chce być złym prorokiem ale facet to facet i któregoś dnia może Ci wyrzygac te wszystkie lata kiedy to on był od obrzydliwych spraw jak sama napisałaś. Po równo się tym nie dzielicie więc tym bardzie frustracja może się u niego pojawić. Ustalenia ustaleniami a życie życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy tylko oceniacie łatwo kto jest dobrą matką ,a kto złą na podstawie jednej wypowiedzi w necie. jesteście śmieszne. ja rozumiem ta kobiete, co jej maż jest od zupek i kupek. tak sobie ułozyli zycie i tak maja. podejrzewam ze sa szczesliwi w tym układzie. ale dla was kury domowe to nie pojete, bo przeciez w waszym ograniczonym swiecie to kobieta jest od zupek i kupek. wy nawet o meżczyznach waszego zycia mówicie "chłop". to jakim cudem miałbyscie byc szczesliwe w tych małżenstwach, jak to na siłe pewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty na podstawie jednej mojej wypowiedzi wiesz już ze jestem kura domowa z chlopem jelopem :D kończę dyskusje bo nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rany zgodziła się na dzieci bo wielmożny MĄŻ CHCIAŁ a teraz dzieci muszą cierpieć, bo matka ma je gdzieś... i myślisz, że takie dziecko w dorosłym życiu nie będzie tego pamiętało... już zawsze odbije sie to na jego psychice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie jest napisane ze matka ma je gdzies? ona napisała, ze po prostu ojciec z nimi spedza wiecej czasu i jest od czynnosci higienicznych. ludzie, po co ten hejt? ale jak ojciec tirowiec zrobi dzieci i pojedzie w świat do pracy, a tatusiem jest 1 tydzien na miesiac, to jest dobrze? puknijcie sie baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale was nosi :-D bo ktoś ośmielił się zyc inaczej niz wam wydaje się słuszne :-P moze to zazdrosc, ze w waszym domu jestescie od wszytskiego, podcierania osranej d**y i pichcenia zupy, a mąż - a przepraszam, po waszemu CHŁOP - robi co chce i zyje jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście nie pamiętam niczego, co działo się przed 11 rokiem życia. Poza tym, o jakim cierpieniu wy mówicie, bo nie rozumiem. Dajcie może jakieś przykłady tego jak moje dzieci cierpią, jakieś konkretne przykłady, pozwólcie ciemnej kobiecie zrozumieć. gość dziś - nawet jeśli, to wtedy usłyszy "sam chciałeś mieć dzieci, nie narzekaj", bo taka jest prawda. Jak się poznaliśmy i pobraliśmy, to wiedział, że ja dzieci nie chce i mieć nie zamierzam. Zdecydowałam się tylko ze względu na niego i dlatego, że obiecał przejąć wszystkie moje obowiązki, żebym nie musiała poświęcać kariery. Mamy dwójkę dzieci, myślimy o trzecim. Jak starszy skończył rok, to mąż przyszedł i stwierdził, że mu brakuje w domu niemowlaka i może byśmy sobie zrobili drugie. Nie sądzę, żebym kiedyś usłyszała złe słowo, bo on zwyczajnie uwielbia to robić, te zupki, kupki, pieluchy i zasypki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko kocham jeszcze bardziej... to raczej miłość do męża mi z czasem przeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×