Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wściekła123123123

Żywot psa

Polecane posty

Gość Wściekła123123123

Witam wszystkich. Mam ogromny problem z psem i rodziną mojego męża... Zacznę od początku... Ogólnie lubię zwierzęta, uważam, że każdy kto się znęca nad zwierzętami zasługuje na dokładnie taka samą karę. Rozumiem też że ktoś zwierząt nie ma bo nie lubi. Moja "obsesja" na punkcie psa w domu wzięła się chyba stąd że mama nigdy nie pozwalała psa mieć w domu i nasz pupil hasał sobie po ogrodzie i spał w budzie. Moi rodzice nigdy nie pałali ogromną miłością do zwierząt, ale też bardzo o niego dbali i nie dali zrobić krzywdy. W każdym razie chyba stąd mój niedosyt, ze nigdy tego psa obok mnie na kanapie nie było:-) Obecnie jestem po ślubie, i mieszkamy z mężem u jego rodziców. Mamy osobne piętro, właściwie to osobne mieszkanie. Ciągle mężowi mówiłam że strasznie chce psa ale doskonale zdawałam sobie z tego sprawę że to ogromne obowiązki, i ogrom czasu poświęconego zwierzęciu. Więc stad świadoma decyzja o braku psa. Za to rodzice mojego męża to zacofani ludzie pod tym względem. Jak moja teściowa widzi kogoś z psem na smyczy to wyzywa w naszym gronie taką osobę od pajaców i debili. Jeśli ktoś ma psa w domu nie wypije tam nawet herbaty. Uważa że pies to głupie zwierze, śmierdzące i brudne. Bez uczuć. Nie rozumie tego, ale z drugiej strony nie polemizuje bo to bezsensu. Szanuję też to że skoro tak nie uważa nie posiada żadnego zwierzęcia. Problem niestety stworzył się sam. Brat mojego męża a ich syn, który mieszka osobno, 4 lata temu wziął od znajomych słodkiego szczeniaczka. Do dziś pamiętam jak jego żona dumnie z pieskiem wychodziła robić siku rano. Jednak pies urósł, a z nim zniknął słodki szczeniaczek i chęć na dbanie o psa. Zamknęli go w kojcu. Pewno sporadycznie był wypuszczony a nie głaskany pewno nigdy... Na początku tego roku stwierdzili, że pies im przeszkadza i oddali go rodzicom szwagierki. Jednak tamci po pół roku "wyrzucili" psa bo psocił. Nie znam tamtych ludzi, ale po tym jak pies wyglądał uważam że to sadyści... Chudy, z ranami na szyi i ciele, kuli się na każdy ruch... Pies trafił do naszego domu. Teściowa od razu by go przykuła do łańcucha, i oczywiście uważa że jej synuś nie zrobił nic złego "wyrzucając" psa. Ja się postawiłam w tej sytuacji (często się z nimi nie zgadzam, ale skoro mieszkam w ich domu na wiele rzeczy przymykam oko i biorę głęboki oddech). Niestety nie mamy nawet płotu. Wzięłam psa do weterynarza, wykąpałam, odrobaczyłam. Maż zrobił prowizoryczny kojec aby psiak nie był na łańcuchu. Niestety kiedy ją "wypuszczam" pobiega chwilę przy mnie, ale potem ucieka... jest bardzo zdezorientowana. Bardzo chciałabym ją mieć w domu ale nie wiem co teście na to, mimo wszystko że to osobne mieszkania to jednak ich dom.. Nie interesuje mnie to że teściowa przestanie nas odwiedzać, tylko że zrobi dym że nie życzy sobie zwierząt w jej domu. My dopiero wyprowadzimy się za dwa lata od nich, jak skończymy budować swój dom. Wtedy psa bierzemy z sobą. Im się nie podoba sam fakt ze pies biega po ogrodzie (sprzątam wszystkie kupy). Serce mi się kraje jak widzę pieska w kojcu, ale nie jestem w stanie siedzieć przy niej cały dzień na ogrodzie. Próbuje ją wołać przez dzień do domu, ale ona się boi (sądzę że dostawała jak próbowała gdzieś wejść, bo nawet boi się wejść do garażu). Najgorsze jest to, że moja teściowa to niby taka nowoczesna kobieta. A podejście jak w średniowieczu. Na moje niecenzuralne słowa o bracie męża oburzyła się, że jak mogę tak mówić, że to dobry chłopak. A mnie strzela jak widzę jaki los zgotował temu psu.. Nie wiem co robić. Jak ugryźć tą sytuację, nie zależy mi specjalnie na względach teściowej, tylko nie chce nerwowych sytuacji w rodzinie, bo mimo że mój maż stoi za mną, to wiem że mu ciężko z takim przepychankami z jego rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopolo098
Sytuacja nieciekawa ale myślę, że nie bacząc na nic powinnaś zaopiekować się psem. Kup mu pełnowartościową karmę, którą możesz wzbogacać suplementem bioprotect z vetexpert i poświęcaj psu jak najwięcej czasu. Dobrze, żze chociaż mąż stoi po twojej stronie. Dacie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie są prymitywni i niereformowalni. Pewnie biedne zwierzę niszczy ogródek, kopie dziury w ziemi i psoci. Zamiast uczyć psa od małego, to go biją, zamykają, żeby mieć problem z głowy. Najpierw psa musisz dobrze karmić, potem szkolić na posłuszeństwo, wysterylizować jak to jest suka i wziąć do mieszkania. Jak się boi to najpierw niech ma legowisko w garażu, albo w piwnicy. Musi się przyzwyczaić do odgłosów w domu, bo nasika ze strachu i teściowa cię wywali razem z psem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wściekła123123123
To suczka. Póki co dostała zastrzyk, ale chcę ją wysterylizować jak nauczy się być w domu, żeby spokojnie do siebie doszła. Wściekam się, że muszę mieszkać z takimi ludźmi i ich tolerować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×