Byłam w Indiach i mogę je opisać w 3 słowach

Złodziejstwo jest tak wysokie, że warszawska Praga (jedna i druga) to przy hindusach amatorzy

:O

jedzenie-syf.....kraj wieśniaków i prymitywów.....fatalna komunikacja .....nikt bezinteresownie do Ciebie nie podejdzie....nic nadzwyczajnego do zobaczenia czego nie byłoby w innych krajach....straszny tłok wszędzie....każdy chce Cię oszukać.....plaże też syfiaste......pełno krowiego łajna...agresywne krowy włażące na koc i tratujące wszystko jak tylko wyczują ,że masz coś do jedzenia...pełno handlarzy upierdliwych na plażach....owoce morza i ryby też wątpliwej świeżości......ceny wywindowane nienaturalnie bo niby "high season" a turystów tyle co kot napłakał....no i te bandy zboczonych hindusów które w ramach rozrywki przychodzą na plażę ,bo nie widzieli gołej białej kobiety-t.z.n w stroju kąpielowym......

http://paragonzpodrozy.pl/5599/co-jest-niefajnego-w-indiach/

Alez jest tam cos co mozna zobaczyc a nie ma Europie: ludzie-mutanty z roznymi deformacjami, defektami i chorobami ktorych w Europie albo juz nie ma albo sa bardzo rzadkie. A w Indiach normalne ze rodzi sie dziecko z 3 rekami bo jest taki syf, brud, zasyfialy Ganges w ktorym ludzie sie kapia i z tego wszystkiego rodza sie takie dzieci ze glowa mala. No i nedza oraz smrud jakiego w Europie nie poczujecie nigdzie.