Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę sobie wybaczyć...

Polecane posty

Gość gość

W tamtym roku poznałam fantastycznego, wartościowego chłopaka. Zakochałam się od razu . Byłam tak okropnie zazdrosna jak nigdy o nikogo. Nawet nie wiedziałam że taka jestem.:( Po moich doświadczeniach nie miałam litości..gdy widziałam ze pisze z innymi dosralam mu po calosci,potraktowalam jak psa... A był śmiertelnie chory. Jeszcze powiedziałam niby obojętnym tonem ze mogłby umrzeć ze to żadna strata...oj jak się zdenerwował ale trzymał fason. Wiem że sprawilam mu dużą przykrość . Miesiąc później zmarł. Nie potrafię sobie wybaczyć ze przez taką głupotę wszystko runelo i być może przyczynilam się do jego śmierci..człowieka którego tak uwielbiałam. Minął rok a ja wciąż myślę i robi mi sie słabo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eeee tam I tak by Cię zdradzał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drugim razem się zastanow zanim coś powiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja to zrobilam z premedytacją co najgorsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złe słowa sie spełniają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pójdziesz do piekła. Weź ze sobą olejek do opalania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zle zrobilas ze tak powiedziałas ale raczej Twoje słowa nie przyczynily się do jego smierci tylko choroba na która chorowal. Był śmiertelnie chory jak sama piszesz więc rozumiem ze nie można mu było pomóc. Ale tak naprawdę słowa nie są ważne, ważne co mialas wtedy w sercu a nie na języku, kochałas go, i stąd ta chora zazdrość o niego. On teraz napewno o tym wie ze nie powiedziałas tego serio, ze to było w nerwach, myślę ze Ci to wybaczyl bo wie ze nie chcialas źle dla niego, a nerwy robią swoje. Wyspowiadaj się z tego, porozmawiaj o tym z jakimś księdzem, albo psychologiem to trochę Ci ulży gdy to z siebie zrzucisz. Ale tak jak mówię, naprawdę wątpię żeby Twoje słowa miały jakikolwiek wpływ na to co się stało. Pomyśl od tej strony ze wiele osób, naprawdę wiele w nerwach mówią straszne rzeczy i mają najgorsze myśli ale to powoduje nierozladowane rosnące napięcie nerwowe, psychika powoduje to ze wywiera na człowieku najgorsze presje by tylko moglo się to napięcie rozładować, zmusza do wrzeszczenia, najgorszych myśli. słów, by człowiek nie wytrzymawszy wybuchnal i zwyczajnie ulżył psychice swojej. Nie powiem Ci ze to jest w porządku bo nie jest, problemy z nerwami trzeba leczyć, bo z nich wynikają później kłótnie, chore zazdrości itp. Ale najważniejsze jest czy zgadzalas się wewnątrz z tym co wtedy powiedziałas, bo jeśli w sercu czułas że naprawdę tego co mówisz nie myślisz to się nie przejmuj. Zdążyłas chociaz go przeprosić i mu powiedziałas że wcale tak nie myślałas co powiedziałas wtedy? jeśli nie to zrób to w modlitwie. I wybacz samej sobie bo myślę ze on to już tam gdzie jest rozumie że Ty źle nie chcialas. To co się stało to wynik poważnej choroby. Skoro już wcześniej były małe rokowania bo choroba śmiertelna to raczej tylko cud go mógł uratować albo jakies cudowne.lekarstwo które niewiadomo czy istnieje na tą chorobę na która chorował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×