Czy to ja jestem wredna czy moja siostra niepowazna?

Dziewczyny,sama już nie wiem..mam dwoje dzieci. Syn pół roku,córka 7 lat. Córka w tym roku zaczęła pierwsza klasę. Do tego w domu mam teściowa po operacji,która potrzebuje opieki. Nie zrozumcie mnie zle,bo ja nie żale się,że mam dużo roboty,bo sama Tak wybralam. Ale chodzi mi o siostrę. Siostrzeniec ma trzy lata,właśnie zaczął przedszkole. Siostra miała siedzieć w domu,żeby go odbierac itp. To przedszkole wiejskie,czynne do 13.30. I siostra nagle dostała ofertę pracy. Super,tylko ona prosi żebym ja odbierala i pilnowala potem siostrzeńca. Odmówiłam,bo córka kończy lekcje o 12.30 najpozniej,wracamy do domu,jemy,kładę syna spać i mam czas na lekcje z córka. Nie dam rady za chwilę biec po siostrzenca,kosztem tego że nie posiedze z córka,która też potrzebuje uwagi. Potem siostrzeniec będzie chory i będzie trzeba siedzieć z nim w domu,przez co moje dzieci się zaraza. Pół biedy z corka,bo swoje wychorowala już w przedszkolu,ale syn jest jeszcze mały. Odmowilam siostrze,bo nie dam zwyczajnie rady pogodzic wszystkiego. Ona jest na.mnie wielce obrazona,że obcej babie pomagam ( teściowa ) a siostrze nie.. Tylko że teściowa jest lezaca, potrzebuje żeby mieszkała z na mi,bo kto się ma nią zająć jak Nie dzieci. A siostra może znaleźć inne rozwiązanie,ale chciała jak najprosciej,moim kosztem,bo przecież ja I tak "siedzę" na macierzyskim. Musiałam się wygadac..

To niech siostra załatwi mu przedszkole w miejscu pracy

Twoja siostra to zwykła cwaniara, która szuka darmowej nani dla swojego dziecka i ma w doopie, że ty już masz trzy osoby pod opieką. Olej jej fochy, bo naprawdę nie ma czym ani kim się przejmować.

Myślę tak samo jak wyżej.

Oczywiście, że twoja siostra ma mnóstwo innych opcji. Wasza mama. Jej teściowa. Przedszkole w miejscu pracy albo gdzieś w okolicach. Starsza sąsiadka jako opiekunka. Ale nie, najlepiej zwalić wszystko na barki i tak już obciążonej siostry, bo ona przecież "siedzi w domu". Rzygać się chce na myśl o takich roszczeniowych i wygodnickich babskach.