Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem w cieniu mojej przyjaciolki

Polecane posty

Gość gość

Hejka ogólnie sprawa wyglada tak ze czuje jakbym była w cieniu mojej prześlicznej przyjaciółki Każdy chłopak mając do wyboru mnie czy ja zawsze wybierze ja :( Kręciłam z chłopakiem któremu podobałam się od dłuższego czasu ale po dłuższym pisaniu jakoś nam nie wyszło olałam go ze tak powiem Niedawno chłopak napisał do moje przyjaciółki hejka co tam i w ogóle ze ze mną mu nie wyszło ale to dobrze bo kocha od samego początku moja przyjaciółkę Co jak bym się w nim zakochała ... zranilby mnie i zniszczył przyjaźń Tak jest praktycznie zawsze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Zmien przyjaciolke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urwac kontakt ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko jest urwać kontakt ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robisz za jej tło. Pewnie jakby ona zbrzydła i faceci Tobą a nie nią by się zaczęli interesować, to robiłaby Ci krzywe jazdy, pretensje o wszystko i w końcu sama zerwałaby kontakt robiąc z Ciebie najgorszą zołzę a może nawet zdzirę. Po co Ci taka przyjaciółka? Chyba, że robić tak by w czasie wspólnych spotkań za wszelką cenę unikać jakiejkolwiek styczności z facetami, ale wtedy odpadałyby wszelkie wyjścia, nawet na głupi spacer po mieście, do knajpy, klubu itp. tak się chyba na dłuższą metę nie da a kontynuacja znajomości powoduje obniżenie samooceny, dobrego samopoczucia, już nie powiem o szansie na faceta, bo widzisz ile większość z nich jest warta, skoro zakręci się tylko ładniejsza du/pcia i już Cię mają za nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj jeszcze ze 20 lat i role się odwrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś Poczekaj jeszcze ze 20 lat i role się odwrócą. " - doskonała porada, jak rozumiem to jest sarkazm? Raz że dwie dekady to sporo czasu, dwa co to znaczy że role się odwrócą? Autorka cudownie wypięknieje a tamta zbrzydnie? A jak tamta przyjaciółka miała mega farta na loterii genetycznej i będzie się starzeć niczym Bellucci, to się serio można nie doczekać tej wiekopomnej chwili. Ja uważam, że szkoda czasu na taki toksyczny układ i lepiej poszukać koleżanki na swoim poziomie atrakcyjności a tą trzymać na dystans (traktować jako znajomą, spotykać się znacznie rzadziej) a jeszcze lepiej urwać kontakt całkowicie. Niezależnie od tego czy tamta ślicznotka tkwi w tym układzie z premedytacją by jeszcze bardziej pompować swoje ego na tle mniej atrakcyjnej koleżanki czy też jest dobrą dziewczyną, która po prostu ma ogromne powodzenie i nie ma z tego powodu poczucia tryumfu i podniety, powinna zrozumieć, że te sytuacje gdzie ona jest na piedestale a przyjaciółka w jej cieniu nie są dla jej przyjaciółki miłe a wręcz sprawiają ból i dyskomfort. Niestety ale tego się nie przeskoczy, faceci są jacy są, mało z nich cechuje się empatią i taktem, zwłaszcza w obliczu super laski. Widzą taką to podbijają i w du/pie mają uczucia tej drugiej. A im więcej takich sytuacji doświadczy mniej atrakcyjna, tym bardziej może się zdołować i zablokować na relacje z facetami, bo będzie miała z tyłu głowy, że jak facet tylko zobaczy ładniejszą, to bez skrupułów poleci do takiej z wywieszonym ozorem. No cóż, wielu pewnie tak ma, ale jednak nie wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Goń się śmieciu do swego "taktownego" zaporożca i tak sobie tłumacz niechęć ładnej dziewczyny do ciebie. Mam nadzieję,że nie raz będziesz świecił oczami za jej prostactwo i nietakty, choć ona jest chamską tylko do podwładnych i tych, na których jej nie zależy, to może i nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Goń się śmieciu do swego "taktownego" zaporożca i tak sobie tłumacz niechęć ładnej dziewczyny do ciebie. Mam nadzieję,że nie raz będziesz świecił oczami za zaporożcowe prostactwo i nietakty, choć ona jest chamską tylko do podwładnych i tych, na których jej nie zależy, to może i nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj jeszcze ze 20 lat i role się odwrócą. " - doskonała porada, jak rozumiem to jest sarkazm? Nie, to moje życie;)). Wśród koleżanek nie robiłam za miss, a przyjaciółka to już wogóle była całuśna. Ja się wylaszczyłam i jestem cacy (waga sprzed 20 lat, dłuższe, ładniejsze włosy niż miałam jako panna, fajne drogie ciuchy), a one, cóż;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwila, tak jedziecie po tej dziewczynie jakby to była jej wina, że jest ładniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Raz że jak dla mnie szkoda na to takiego kawału życia, ale już pomijając tę kwestię, to jaką masz gwarancję że tak będzie i w tym wypadku? Jeżeli przyjaciółeczka ma super geny to będzie lux malina i w wieku lat 45 a przyjaciółeczka dalej w cieniu. Może wręcz przepaść na niekorzyść autorki się jeszcze bardziej powiększy. Ja tam uważam, że nie ma co brnąć w relację, która prowadzi do obniżenia dobrego samopoczucia. Fajnie, że tamta druga ma duże branie i może przebierać w facetach jak w bananach z biedry tuż po dostawie, ale czemu autorka ma przez to czuć się jak towar drugiej kategorii, w imię czego - podbicia i tak zapewne wysokiej samooceny seksownej przyjaciółeczki? Jak dla mnie to masochizm a nie przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to niech poszuka innej ładnej, a nie świeci niczym gwiazda na tle dziewczyny, która nie miała tyle szczęścia przy losowaniu genów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosne... dziewczyna jest ładna i to jest według was powód do zakończenia znajomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - niestety tak skoro ta uroda prowadzi w efekcie do tego, że autorka czuje się gorzej ze samą sobą. Czasem lepiej nie mieć żadnej przyjaciółki niż takie przez które człowiek po prawie każdym spotkaniu łapie doła. A nie temu służy przyjaźń. Niestety ale wielu facetów to prymitywy i chamy bez ogłady, nie jest to wina pięknej przyjaciółki, ale nie zmienia to faktu, że autorka na jej tle w starciu z tym buractwem wypada blado. Jasne, można sobie mówić, że co tam faceci, najważniejsza jest przyjaźń, ale ile można znosić sytuacji w których przyjaciółka jest adorowana niczym obraz przenajświętszy a samemu jest się traktowanym jak powietrze albo natrętna mucha, która tylko przeszkadza? Po prostu spróbujcie wczuć się w sytuację autorki. Ślicznotka i tak sobie poradzi, przecież nie jest jedyną ponadprzeciętnie atrakcyjną laską na ziemi. O ile piękna przyjaciółka jest w miarę otwarta i pozytywnie nastawiona do ludzi bez problemu może sobie znaleźć towarzystwo innej rozchwytywanej dżagi. Razem będą chodziły wyrywać tabuny chłopów i gites majonez, szafa gra. Taki układ byłby zdecydowanie zdrowszy i bardziej fair niż duet piękna i przeciętniara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd tamta ma wiedzieć, że autorka jest taka zakompleksiona? Tamten chłopak równie dobrze mógł wciskać kit bo nie wyszło mu z dziewczyną która była jego preferowaną opcją (d**ek, to tak swoją drogą). Przyjaciółka autorki nie jest niczemu winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - no chyba ma oczy i widzi co się dzieje, że do niej ustawiają się kolejki a do koleżanki niekoniecznie. Serio, chciałabyś być na miejscu tej mniej podobającej się? Bo ja nie. Zresztą ja też kiedyś miałam taką śliczną koleżankę, za którą gwizdali, dostawali wytrzeszczu oczu, ślinotoku, wpadali w zachwyty itp. Jakoś przywykłam do tego, choć komfortowe to nie było. Schody zaczęły się wówczas, kiedy przyszedł moment, że i ja zaczęłam się niektórym trochę podobać. To nic że nielicznym, to nic że nie miałam 1/10 tego powodzenia co ona i dalej nie budziłam powszechnego zachwytu, ot czasem komuś wpadłam w oko. Jak tylko faceci zaczęli dostrzegać we mnie w miarę ładną dziewczynę, to z jej strony zaczęło się dogryzanie, ograniczanie kontaktu, że nie wspomnę o nagminnie powtarzającej się sytuacji kiedy była z jakimś facetem w związku a mnie miała totalnie w du/pie. Teraz widzę, że nic dobrego z tej znajomości nie miałam, w dodatku dowiedziałam się od różnych osób, że ona obgadywała mnie za plecami. Nie twierdzę, że każda ponadprzeciętnie atrakcyjna taka jest, ale z tego co zdołałam się zorientować, takie zachowania jak te przytoczone przeze mnie nie są rzadkością. Ślicznotka przyzwyczajona do pławienia się w adoracji chłopów nie weźmie sobie równej sobie za koleżankę, a jak tylko dostrzeże że przyjaciółka też się podoba, dziwnym trafem relacja zacznie się psuć. Tak to wygląda w wielu przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty i twoja koleżanka to nie autorka i jej przyjaciółka, nie przekładaj swojej traumy na obcych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - autorka za mało opowiedziała o tej relacji, więc mogę snuć tylko przypuszczenia. Być może ta przyjaciółka jest całkiem w porządku, może nawet jej głupio przez to jak w jej towarzystwie zachowują się faceci. Sednem jednak jest to że samopoczucie autorki pogarsza się po praktycznie każdym spotkaniu, gdzie są obecni faceci. Szczerze mówiąc ciężko mi tu poradzić cokolwiek poza tym by spotykały się same, bądź tylko w babskim gronie w domowym zaciszu, bo nawet wyjście na miasto może kończyć się gwizdami i podrywami przyjaciółki, przy jednoczesnej olewce względem autorki. Można mieć generalnie wywalone na 99,9% facetów, ale tego typu sytuacje i tak negatywnie wpływają na ego i samoocenę. Potrzeba wielu lat ćwiczeń nad samorozwojem, żeby opanować negatywne emocje, obniżone samopoczucie spowodowane negatywnym feedbackiem, bo to nic pozytywnego być wiecznie ocenianym jako towar drugiej kategorii. A olewka autorki + zachwyt nad przyjaciółką to właśnie wystawienie takiej oceny: " Ona jest zaje/bista a ty nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak zerwie tą znajomość to nie będzie to puste zachowanie z jej strony? Olać przyjaźń przez zawiść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te biedne, zakompleksione potrafią być maksymalnie wredne do tych,które uważają za lepsze od siebie i tylko cierpliwość tych niby ładniejszych ratuje sytuacje, wtedy też biedne bo brzydsz zaczynają pastwić się nad tymi lepszymi, ale wszystko do czasu, gdy się przeleje usłyszały całą prawdę o sobie i wtedy zaczyna się manipulacjq, jakie to one są zawsze gorsze, nieszczęśliwe,ciekawe dlaczego nie pamiętają jakimi sukami były przez całe życie wobec tych ladniejszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - tu nie chodzi o żadną zawiść, tylko ratowanie własnego zdrowia psychicznego. Chyba autorka powinna być dla siebie najważniejsza. Nie widzę potrzeby stawiania obcej osoby wyżej ponad swoje własne dobro. Jeszcze raz mówię, to niekoniecznie wina tej przyjaciółki - o ile nie brała autorki za koleżankę z premedytacją jako tło umożliwiające świecenie jeszcze mocniejszym blaskiem. Ja po prostu nie trawię układów w których są nierówności. A że niestety w naszym kraju kobiety są oceniane przede wszystkim przez pryzmat atrakcyjności fizycznej (co mnie mocno irytuje), to układ w którym jedna dziewczyna jest oceniana przez większość facetów jako 9/10 a druga jako max 6/10 jest układem nierównym, w którym mniej atrakcyjna strona generalnie będzie miała gorzej w wielu sytuacjach. Taka przyjaźń według mnie ma rację bytu w komfortowych warunkach tylko w sytuacjach, gdzie nie ma innych ludzi, którzy oceniają urodę. Niestety żyjemy w kraju w którym takich amatorów "wyborów miss" jest od groma i choć nikt ich o to nie prosi wystawiają oceny. No i tu nie łudźmy się lepiej być ocenioną jako fajna laska niż być kompletnie niewidzialną lub co gorsza zyskać miano paszteta. Skoro przyjaciółką się zachwycają, a autorkę przeważnie traktują jak powietrze, to chyba oczywistym jest kto tu ma lepiej i jest górą, a jak potrafiłybyście być w takim układzie tą mniej piękną, to gratuluję extra silnego poczucia własnej wartości. Ja bym tak nie mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że autorka nie powinna przekreślać przyjaźni tylko dlatego, że wypada gorzej niż przyjaciółka. Proponowałabym raczej zastanowienie się nad tym czy warto i czy jest to przyjaźń czy tylko wygodny układ dla jednej ze stron. Jeśli przyjaciółka tylko korzysta sobie z tła i tak naprawdę ma gdzieś autorkę - to sprawa jest jasna, ale jeśli jest inaczej... to już nie jest to takie proste. Może warto byłoby poszukać innej koleżanki, przy której autorka wypadałaby podobnie pod względem atrakcyjności i z nią częściej wychodzić na miasto. Większa szansa, że zainteresuje faceta, a wtedy poczuje się na pewno lepiej. Swoją drogą z tamtego to d**ek jeśli tak napisał. Startował do autorki, a to znaczy, że musiała mu się podobać, a nie wyszło mu, więc wybrał "drugą opcję". Nie wiem kto tu powinien się gorzej czuć. Tak czy inaczej nie był wart ani jednej ani drugiej dziewczyny. I tego się trzymajmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - serio sądzisz, że przyjaciółka zapytana o prawdziwe intencje w przypadku gdyby te były nie do końca czyste z uśmiechem wyzna: "Wiesz Jolka, Ty to jesteś fajna koleżanka, ale pod względem wyglądu to umówmy się taka se jesteś średnia na jeża. Faceci dają ci przeważnie 5/10 w porywach do 6,5 jak się bardziej zrobisz. No i wiesz tak się składa, że przy Tobie tak jakoś bardziej do mnie lgną. Oczywiście jestem na tyle fajną sexy pupcią, że i bez Twojego supportu mam duże wzięcie. No ale z Tobą jest jeszcze lepiej, poza tym widząc jak wszyscy lecą na mnie jak ćmy do światła, a Ciebie mają głęboko pomiędzy pośladami, ego mi rośnie, to takie fajne uczucie. Dlatego dzięki Ci Jolu, że tak wiernie trwasz przy mnie, choć powiedzmy sobie szczerze przy mnie Twoje szanse na poznanie kogokolwiek są bliskie zeru. No ale nasza przyjaźń jest dla Ciebie najważniejsza a nie jacyś tam faceci, co nie?" ??? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ja napisałam, że trzeba zapytać o to wprost. Jeśli będzie nie w porządku - nigdy się nie przyzna. Jeśli będzie w porządku - też zaprzeczy. W obu przypadkach może też się wkurzyć lub obrazić o takie oskarżenia. Nie o to mi chodziło... Autorka raczej sama powinna wiedzieć na czy opiera się ta przyjaźń. Co brutalnie mówiąc ona sama z tego ma. Jeśli jest wsparcie, dobre rady, pomoc, zaufanie, wspólne zainteresowania, wypady, poświęcony czas, chęci, serdeczność, życzliwość i takie tam, to wiadomo, że jest dobrze i warto mieć kogoś takiego. Sugerowałam jedynie zastanowienie się, przeanalizowanie sytuacji, wzięcie pod uwagę wszystkich "za" i "przeciw", bo tu raczej doradzają zakończenie znajomości, a ja myślę, że warto najpierw się zastanowić. Nie wiemy jak jest, jakie są relacje, a trzeba to wziąć pod uwagę. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - tu się zgodzę. Jeżeli dziewczyny zgrywają się ze sobą, wzajemnie wspierają i obie reprezentują tzw. typ dziewczyny z sąsiedztwa, mają wspólne zainteresowania, lubią np. wypady gdzieś w plener a nie tylko na dicho czy na domówkie to faktycznie ma to sens. Gorzej jeżeli wspólne zainteresowania tyczą się głównie właśnie tego miejskiego życia i związanego z nim lansu tj. shoppingu, clubbingu, innych modnych -ingów, no i oczywiście szukania przystojnego nadzianego chłopa. No to w takim układzie wiadomo, że gorzej wyglądająca ma przekichane po całości, a bytowanie w takim układzie nie przynosi korzyści, a ta bardziej atrakcyjna ma lepszą sposobność do efektownego lansu i osiągania zamierzonych rezultatów matrymonialnych. Za mało wiemy o tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morfiii
Droga autorko można wiedzieć ile masz lat? I czy ta twoja przyjaciółka oprócz urody krzywdzi Cię w jakiś sposób? Chodzi mi o ośmieszanie i upokarzanie przy innych, pokazywanie wszystkim że jest lepsza, wieczne krytykowanie. Bo jeśli tak jest to masz styczność z toksyczną osobą, z która im wcześniej się utnie znajomość tym lepiej. Jednak jeśli tak nie jest to może warto z nią porozmawiać o tym szczerze, o tym co leży Ci na sercu? Wtedy twoja przyjaciółka będzie w stanie chociaż trochę Cię zrozumieć i postarać się nie krzywdzić określonymi zachowaniami. Pamiętaj jednak, że jeśli coś Cię rani i boli to trzeba się zastanowić nad sensem ciągnięcia tego dalej. Byłam dokładnie w tej samej sytuacji. Byłam tłem, dodatkiem z którym ona wychodziła na lepsza. Byłam jej workiem treningowym, do poprawy humoru, własnej wartości i leczenia kompleksów, a każdą szansę na mój związek brutalnie niszczyła. Bez niej byłam nikim, każdy mnie unikał, jeśli tylko nie byłam z nią, bo to ona była duszą a ja nikim. Jeśli u Ciebie tak jest, to uważaj. Ku przestrodze: Tkwiłam w tym od podstawówki do końca liceum. Na początku nieświadoma tego wszystkiego, zaślepiona - nie odczuwałam jej niszczącego wpływu. Dorosłam, zmieniły się problemy, cele marzenia i coraz bardzie odczuwałam jej toksyczne działanie. Codzienne obrywanie nożem w plecy skończyło się jeszcze niższą samoocena, obojętnością, złością na cały świat i wizytami u psychologów. Teraz jestem zła na siebie, że nie zareagowałam, nie postawiłam się, nie odważyłam się tego skończyć ze strachu przed samotnością. Żyłam przepełniona obojętnością czekając na upragniony koniec. Drogi się rozeszły i po kilku latach odcięłam się. Zmieniłam otoczenie znajomych, znalazłam cudownego faceta. Wreszcie czuje się zdrowa, doceniona i atrakcyjna. Żałuje jedynie tego, że czekałam z tym tak długo, aż samoistnie zniknie z mojego życia, zamiast samej zadecydować. Kochana jeśli to czytasz i widzisz w tym siebie (nawet jeśli chodzi o tylko o urodę, odczucia są podobne) to przemyśl to wszystko, czy chcesz stracić tyle lat co ja? Znajdź ludzi z którymi będziesz szczęśliwa, a nie gorsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pamiętaj tylko żeby nową przyjaciółkę zapytać również czy jest majętna, bo może okazać się że za parę miesięcy założysz wątek a tym że Twoja brzydka przyjaciółka jedzie po raz 3 na wakacje w tym roku, stać ją na drogie kosmetyki i ubrania przez co czujesz się gorsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość wczoraj 21.22 taaa chyba życia nie znasz, jak przyjdzie co do czego i przyjaciółka znajdzie faceta na stałe to się odsunie, graniczy kontakty z koleżanką jak każda zakochana dziewczyna która na początku chce spędzać czas tylko że swoim misiem. Nieraz już tak miałam, odstawiona w kat byłam jak koleżanki znajdowały facetów, czasem całkiem urywaly kontakt. Taka to najważniejsza jest przyjazn- dopóki jest się singielka... Później każdy ma swoją rodzinę, dzieci i ma w d... e koleżanki, spotka się z nimi od wielkiego dzwonu. Nie bądź głupia autorko i myśl o sobie, swoim poczuciu własnej wartości. Zakończ ta znajomość i szukaj koleżanki na podobnym poziomie urody. Inaczej ciągle będziesz się dolowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tir
hej a mozesz opisac siebie i ja ?jak ona wyglada i czym przyciaga wzrok otoczenia oraz jaki ma charakter?co wzbudza taki zachwyt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×