Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przeciez urlop macierzynski to istne wczasy!

Polecane posty

Gość gość

Tak, przy pierwszym dziecku mialam luz, czas na wszystko, posprzatane i wszystko na cacy. Ale corka byla spokojna i grzeczna. Teraz mam synka i juz tak nie jest. Dziecko zupelnie inne. Wyrabiam sie ledwo. A tu presja z otoczenia, bo przeciez to URLOP macierzynski! Wiec dlaczego ogarniam wszystko raz lepiej, raz gorzej? Dlaczego nie wychodze z dzieckiem przy kazdej pogodzie, dlaczego dopiero zrobilam obiad? Przeciez mama i tesciowa bez udogodnien mialy wszystko na blysk? Jeszcze ksiazki czytaly, a moja mama na szydelku robila cudenka. Tak, dziecko mam rozwydrzone, bo przeciez powinno lezec i w sufit patrzec. A jakos wcale nie postepuje z malym inaczej, niz z corka. Maz mnie rozumie, wlacza sie w obowiazki, bo widzi ze nasz synus to juz inny charakterek ma. Przez to wszystko ja czuje sie zle, ze wyrabiam sie na styk, na wariata, ze nie chodze na wielogodzinne spacery.A przeciez siedze w domu i powinnam. No teraz w koncu usiadlam z kawa, bo maly spi ( a od rana mialam kongo z nim), obiad sie gotuje a ja ciesze sie z chwili... Dziecko, jak dziecko, pomarudzi, powrzeszczy ( tak, glosik mu Bozia dala), ale jest tez pogodny i spokojny. Dzis znow nie pojde na spacer, bo jest syn przeziebiony, katar go meczy, wiec pewnie dlatego taki chisteryczny. Dodatkowo u nas wichura. Mecze sie, bo usiluje ze wszystkim zdazyc. Jak mi nie wychodzi, to jestem na siebie zla. Maz mowi, ze czasem mam odpuscic. Ale nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to głupie
Tytuł tego postu wkurzył mnie na maksa! Jak można coś takiego napisać?! Mam dwoje dzieci i nie wiem w co ręce włożyć.Starsza córka zaczęła chodzić do przedszkola, ale to nie świadczy o niczym że w domu nie ma co robić!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam pierwsze dziecko takie jak Twój synek i liczę po cichu, że drugie bedzie spokojniejsze:D W każdym razie jestem mamą roczniaka, ale pojęłam, że z dzieckiem nie da się mieć wszystko na tip top, że czasem trzeba odpuścić. Nie wstydzę się powiedzieć, że dzisiaj na obiad zamówimy pizzę, a syn zje słoiczek, bo ja od rana sprzątam i piorę:) Autorko, a ja z tych co bardzo lubią porządek, czystość, wręcz pedantka, ale musiałam odpuścić by jakoś dać radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tym to ja bym mogła książkę napisać. Jakie wczasy na macierzyńskim się ma. Ja z jednym nie mogłam ogarnąć domu z działką bo to oczywiście postawiłam sobie za cel bardziej jedzonko z ogrodu i spacery niż dom. Wynik. Pozbyłam się połowy rzeczy, ubrań, i gramotów. Potem wróciłam do pracy i cieszę się z tego. Mniej do sprzątania, mniej do martwienia się. A jak mam bałagan w domu to mam. Olewam ten stan. Wolę z córką pograć w piłkę w ogrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Naiwnie myslalam, ze drugie dziecko tez bedzie bezproblemowe. Moja mama wlasnie nie rozumie, jak mozna zarcie zamowic ( zdarza mi sie i tak rzadko, bo 1-2 razy w mies), jak mozna nie posprzatac ( ona ma blysk).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasze matki i tesciowe to inne pokolenie. Zostawiane samopas za dzieciaka, uczone pracy od malego, opiekujace sie mlodszym rodzenstwem , potem pracujace fizycznie. Ja po porodzie dosyc dlugo mialam zawroty glowy, to moja matula pojac nie mogla, ze smiem narzekac. Ona ma nas dwoje w odstepie 2 lat. Ja wczesniak skrajny, wiec zaiwaniala z wozkiem zima 2 km w zaspach na pociag do miasta do specjalistow. Po porodzie z moim bratem prala te tetry i jej szwy pekly, krwotok dostala i NIE NARZEKALA. Zostawiala mnie 2letnia z bratem noworodkiem spiacym i szla stac w kolejki w sklepie. Ale ona miala wychowane, spokojne dzieci przeciez. Juz mi mowila, ze przeciez woda ze studni czy opal same by sie nie przyniosly, gdyby takie rozpuszczone dzieci miala jak moje. A moje wcale nie sa rozpuszczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada na kobiety z rodziny jest jedna- nie przyznawac sie do swoich problemow, nie opowiadac. Ja nawet zauwazylam, ze kolezanki moje juz inaczej mnie traktuja odkad zostalam mama. Wczesniej trajkotaly o swoich dzieciach jak nakrecone. Nigdy zlego slowa im nie powiedzialam. Sluchalam co maja do powiedzenia. Teraz jak sama mam jakis problem a chce sie wygadac, to boje sie odezwac na temat dziecka, bo niby sluchaja, a mozna wyczuc w ich tonie ze je to nudzi i nie interesuje. Do matki i tesciowej juz nic nie mowie, bo wtedy slysze mase rad i zarzutow no i zdziwienie, ze narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszy to jest tekst innych "przeciez siedzisz w domu, co Ty calymi dniami robisz?". Tez sie zle czuje, trzesa mi sie rece, czesto mi niedobrze, ale przeciez nie mam prawa byc oslabiona i zmeczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jedno dziecko, synek 3 miesiące wczoraj skończył. Masakra. Jest strasznie absorbującym maluchem. Sprzątam na raty, gotuje czasem w nocy jak śpi, ale stwierdziłam, że dosyć tego, niech sobie mąż sam ogarnia obiady ja i tak nie mam ich kiedy jeść. Synek budzi się w nocy z 2 razy, wstaje wypoczęty i uśmiechnięty już ok 5-6 rano. W ciągu dnia śpi niewiele i ma bardzo lekki sen. Wszelkie bujaczki-leżczki czy mata są fajne na chwilę 3-4 minuty (zabawkami jeszcze się nie bawi) a tak to jest wrzask i trzeba nosić na rękach bujać i lulać. Mąż jak ładnie poproszę to się zajmuje synem, ale ja w tym czasie nie mogę sobie poprostu poleżeć czy coś zjeść, bo mi mówi wtedy, że on się dzieckiem po pracy zajmuje, a ja jak ta dama leżę i jem, a mam na to cały dzień ;/ Jak już się zajmuje dzieckiem to ja w tym czasie czyszczę łazienkę robiąc to długo, żeby sobie tam w tej łazience odpocząć, albo pranie wieszam itp itd. Masakra. W życiu nie byłam tak styrana jak teraz, w żadnej pracy. Aktualnie jestem w poczekalni u dentysty i nigdy nie sądziłam, że tak się będę cieszyć na myśl, że wyjdę z domu nawet do dentysty. Mogę tu odpocząć w eleganckiej poczekalni czytając kolorowe magazyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:09 oj tak głupie wyjście do lekarza/sklepu itp. a jak człowiek się cieszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam i nie mogę uwierzyć...strasznie współczuję męża!!! Jeśli to co piszesz jest prawda to naprawdę nie wiem dlaczego za niego wyszłaś?! Sama mam męża, 3-letniego synka i miesięczna coreczke. Nigdy w życiu nie usłyszałam podobnych słów od męża. A zaznaczam że idealna panią domu nie jestem. Dziś mąż sam zadzwonił z pracy i powiedział ze bym nie gotowała obiadu bo on przywiezie. Po pracy zajęć cię się własnym dzieckiem to przecież przyjemność! Nie widzę tu powodów do robienia wymówek... eh dziewczyny....szukajcie mężczyzn a nie "portek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a skąd twoja mama wie że np jedzenie zamawiasz? Po co jej to mówisz? Ogranicz informacje i będzie ok. A w domu rób co uważasz;) Moja 1 córka diabeł. Nie było czasu na Nic. Ż kolei drugi syn spokojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Mama wie, bo moja corka sie z nia spotyka i zawsze nieswiadomie sie wygada. Ja ostatnio na wywiadowke wyszlam, ale odpoczelam psychicznie. Nawet glowa przestala mnie bolec. Moj maz zajmie sie malym, ale ten maly cycek mamusi jak wychodze gdzies, to strasznie mezowi marudzi i sie rozglada. Ale on zaczal 7 miesiac zycia i te leki separacyjne sie pojawily. Maz w tym tyg w pracy po 12 godzin, wiec chce go oszczedzic troche a jak na zlosc maly cale do poludnia plakal. Teraz zasnal, to zjem i pojde pod prysznic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się, że taki będzie. Jesteśmy ze sobą 10 lat, jak byłam w ciąży to skakał koło mnie i byłam prze szczęśliwa. Teraz mam wrażenie, że dziecko go męczy. Owszem dba o niego, o jego potrzeby materialne, ciągle mu coś kupuje, chociaż uważam, że niepotrzebnie, bo nie tylko o to chodzi w opiece nad dzieckiem.. On mi wprost nie mówi takich tekstów. On się chyba nie spodziewał, że jest tyle roboty przy dziecku. My mamy tylko jedno dziecko, ja nie wiem jak niektórzy ogarniają dwójke z niewielką różnicą wieku. Jestem pewna, że nasz syn będzie jedynakiem, bo drugi raz nie chce przez to przechodzić. Jak sobie przypomnę pierwsze 2 miesiące i jego ryki do 3-4 nad ranem.. zgroza. I to noc w noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same tego chcecie, same dobrowolnie zachodzicie w ciążę i rodzicie. Chyba średnio rozgarnięty człowiek wie, z czym to jest związane? Może dlatego nasze matki nie narzekały, bo wiedziały, że same tak chciały mieć, więc nie ma co się użalać nad sobą. A Wy narzekacie, narzekacie, biadolicie, a potem znów zachodzicie w ciążę i znów to samo. I oczekujecie medali za rodzenie i opiekę nad progeniturą. Schizofrenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co rodzimy następnie wiedząc, że wychowanie to nie zaden cud miód? Po pytaniu widzę, że albo małe dzieci miałaś daawno temu, albo wcale. Dla tych chwil, tych momentów kiedy szczęście i miłość do tych istot jest wszechogarniająca. Tych chwil jest bardzo dużo, a że ponarzekamy, no cóż, czasem trzeba zrzucić z siebie frustrację i żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie dziwcie się, że narzekając do innych ludzi nikt was nie rozumie i nie żałuje, a wręcz na odwrót. Chcecie mieć chwile, o których piszesz, wiecie czym to jest okupione, więc nie jęczcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×