Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pięknie Jest Marzyć

Kupiłam sobie suknię ślubną i złoty pierścionek

Polecane posty

Gość Pięknie Jest Marzyć

Tak, wiem, żałosne to trochę. Mam 36 lat, mój partner 9 miesięcy temu odszedł ode mnie do innej (miesiąc temu chciał wrócić, ale to nie należy do historii). Mój pierwszy związek zaczął się dość późno, bo dopiero na studiach i trwał niespełna 4 lata. A drugi i ostatni lat 6. Obaj wspominali o ślubie, ale żaden się nie oświadczył. Właściwie oba związki były dość toksyczne, to ja dawałam więcej - finansowo i uczuciowo. Marzył mi się pierścionek dany niespodziewanie, z miłości - nigdy nie nalegałam i nigdy się nie doczekałam. Marzyły mi się zdjęcia ślubne - sama mam ich mało. Moi byli mnie nie fotografowali, a na imprezach rodzinnych jestem naczelnym fotografem. Marzyła mi się suknia ślubna - taka piękna i wymarzona. Oczywiście marzył mi się też cudowny związek, partner na którym można polegać, bo ślub to tylko symbol, ładne opakowanie tego, co istotne. Nie doczekałam się i czasem zdaje mi się, że nie doczekam się rodziny. Przecież dobiegam już 40-tki. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pięknie Jest Marzyć
Pewnego dnia kupiłam sobie pierścionek. Jest dość drogi (zarabiam nie najgorzej). Jest najpiękniejszą rzeczą, jaka mam i najdroższą niepraktyczną rzeczą, jaką kupiłam. Dałam też uszyć sobie suknię i zamówiłam sesję zdjęciową (fotograf dziwnie patrzył, więc powiedziałam, że to do katalogu). Mój sen się w jakiś sposób ziścił. Przez chwilę, w wyobraźni, poczułam się jak narzeczona, jak żona, kochana i najważniejsza dla kogoś. A teraz w ciszy swego domu wyobrażam sobie, że mam kogoś. Czasem opowiadam mu swój dzień, a on mnie "wysłuchuje". Czasem czytam mu książkę (wyobrażam sobie, że siedzi u moich stóp i słucha). Czasem robię zdjęcia, specjalnie dla "niego". Wariatka. Ale chyba tylko to pozwala mi zachować fasadę zdrowia psychicznego na zewnątrz, nie marudzić się, ani nie użalać. Czy któraś z Was też tak ma, że żyje w wyobrażonym świecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pięknie Jest Marzyć
A jeśli nie prowo, to...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było powiedzieć prawdę fotografowie. Może był wolny...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szry
ciekawie sobie radzisz, ale jak taka metoda skuteczna to powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×