zniósłbym nawet zołzowatą żonę,ale przynajmniej w miarę konkretną

do mnie pasującą,z którą wiedzielibyśmy w co się bawimy np.w kwestii dziecka,pieniędzy odrębnych i wspólnych czyli kto co wnosi,kto co wnosi,intercyza czy nie.Natomiast mam dość życia w jakimś zawieszeniu które mi zafundowali wariaci trochę za bardzo odlatujący w alternatywny świat.

liczę się z każdym werdyktem losu,z samotnością lub z wredną kobietą,wcale nie musi być słodko,ale mam już dosyć życia w takim jakimś dziwnym zawieszeniu już w samotności lub z kimś powspominałbym co nieco z obecnego okresu czasu,ucieszył się np.że nie było tego złego co by na dobre nie wyszło

to zrób coś z tym. co cie tak blokuje?

może i zrobię wkrótce np.ze śliczną Madzią,ale taki początek nowego etapu to jest szersza trochę sprawa,nie na wszystko ma się wpływ,np.sprawa pewnego układu sił w mojej rodzinie z którą jadę na jednym wózku,również w moim otoczeniu z którym niby się ścieżki rozeszły a z którym powróciliśmy do siebie

gdyby to tylko ode mnie zależało to już dawno bym coś po swojemu uregulował,jakieś decyzje podjął( jakie nie wiem),ale tak się stało,że gram na nie do końca swoim boisku,ale może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,bo np.Madzia się pojawiła

Hahahaha zayebiste 10/10 :D

To znowu ten oszołom - fetyszysta z Redy? :O

czyli to provo? wymysły jakiegoś znudzonego bajkopisarza z kafe?

Żona ukochana na stanie i udane życie a tutaj bujdy na resorach. A nóż jakaś sie złapie

Aha.

On jest z Redy? Mój chłopak też, tylko ja to nie Madzia :-D