Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaproponowałem koleżance wyjście na kawę.

Polecane posty

Gość gość
Po dwóch dniach zrezygnowałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor pytania. Myślałem że mi coś podpowiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie pytanie zadałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pielucha - brawo! A co do ciebie autorze, to tak jak ktoś napisał - zachowaj dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor pytania. Ciąg dalszy. Dziś (jak na złość, bo wolałem się z nią dziś nie spotykać) widzieliśmy się kilka razy na korytarzu. Za każdym razem krótka rozmowa, nawet nie pamiętam kto je inicjował. Taka gadka szmatka. Temat spotkania (kawy) w ogóle się nie pojawił. Chociaż pamiętacie wczoraj mówiła że bardzo chętnie ale w środę, że da odpowiedź w piątek. Teraz już nie mam złudzeń, chyba każdy widzi, że nic z tego nie będzie. Nie mogła odmówić od razu, po co ta gra. Trzeba ją olać i zapomnieć im szybciej tym lepiej. Jak będziemy się mijali na korytarzu to albo zawrócę albo co najwyżej cześć, cześć i sztuczny uśmiech i przede wszystkim żadnych rozmów. Dzięki za wszystkie rady. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi autorze.. ale przynajmniej masz jasną sytuację. w sumie kolejny dowód na to, że takie niejasne sytuacje zwykle znaczą, że ktoś po prostu nie jest zainteresowany... i to się tyczy obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo przy najbliższej okazji wygarnij jej wszystko, że cię olala, że się bawi tobą itp. Ciekawe co ci powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby nie są ani dobre ani złe są tylko beznadziejnie głupie. Bo myśli, że jak nie odmówi tylko się "wymiga" to zostaną kolegami z pracy. A na takiego zawsze można liczyć, że kiedyś pomoże (w sensie zawodowym) jak tylko coś ona s.ierdoli. Bo koleżanka koleżance z pracy to prędzej nóż w plecy wbije niż pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor ciąg dalszy historii. Do dziś na kawie nie byliśmy. Jak na złość ostatnie tygodnie wymagały częstego kontaktu zawodowego, więc nie zerwałem kontaktu bo by ucierpiała praca. W między czasie dużo rozmawialiśmy telefonicznie nawet po 2 godziny i to częściej ona dzwoniła, choć powody kontaktu niby zawodowe nie zawsze chyba wymagały tyle czasu. Sytuacje zaakceptowałem choć źle się s tym czuje. No ale znowu coś dziwnego się wydarzyło. Zbliżała się impreza w pracy, rozmawialiśmy na ten temat kto idzie kto nie itp. Stanęło, że oboje idziemy. W dniu imprezy rozmawialiśmy w pracy ale ani słowa o imprezie. Postanowiłem ją olać i nie iść na imprezę ponadto wyłączyłem telefon. Długo po północy gdy impreza się już skończyła włączyłem telefon a tam dwa smsy od niej cyt. " Co z tobą?" i "czemu Cię tu nie ma". Ja odpisałem że jutro pogadamy. Następnego dnia przyszła do mojego pokoju uśmiechnięta i zapytała czemu mnie nie było? Ja na to, że przed imprezą wypłaciłem pieniądze, bo uznałem że nie mam po co tam iść. I tu zaskoczenie strzeliła typowego focha, słysząc to zrzedła jej mina odwróciła się i nagle mówi że nie ma czasu i musi iść, ja jeszcze dopytałem, udając niezorientowanego o której wysłała te smsy. Ona na to, że na pewno nie o północy bo wtedy już spała i wyszła zła z pokoju. Kilka godzin po wszystkim skontaktowaliśmy się smsami i zadzwoniła. Ja jej wtedy prosto z mostu dlaczego walnęła dziś focha? Ona na to, że mi się wydawało itp i że wszystko jest w porządku. No ale która baba przyzna, że walnęła focha? Dodam, że jest naprawdę atrakcyjna i jest to typ kobiety która od każdego faceta dostanie to czego chce. A ta sytuacja widocznie ją trochę wk.rwiła, że ktoś mógł ją olać. Jak oceniacię tą sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor. Szkoda, że nikt nie odpisał. Po tym wszystkim postanowiłem ograniczyć z nią kontakt, bo w sumie jestem przez nią lekceważony. Siedzę w swoim pokoju a tu ona wchodzi i pyta co słychać i jak spędziłem weekend? Przecież nie wyproszę jej z pokoju. Rozmawialiśmy z pół godziny. Raz tak raz siak. Czego ona ode mnie chce? Czekam na porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie chce. Jak potrzebuje to jesteś jej czasoumilaczem. Daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwia
Mężatkę na kawę?Szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w pytę
Po pierwsze, wbij sobie do głowy, że nie masz prawa niczego do niej wymagać i w związku z tym nie próbuj strzelać fochów, bo wyjdziesz na głupka albo co gorsza na natręta. Kobiety nie mają nic przeciwko aktywnym mężczyznom ale raczej nie lubią natrętów. Postaw się w jej sytuacji i wyobraź sobie, że proponuje Tobie kawę niezbyt interesująca Ciebie koleżanka, Ty się wahasz, a ona nie czekając na Twoją decyzję zaczyna łazić za Tobą i żądać odpowiedzi już teraz, bo ona się niecierpliwi. Swoim natręctwem ta niezbyt interesująca koleżanka jedynie pogrzebałaby swoje szanse na sukces. Teraz zdaj sobie sprawę, że prawdopodobnie jesteś niezbyt interesującym kolegą i zastanów się, co zrobiłeś, aby zyskać jej zainteresowanie. Pokazałeś, że jesteś: niecierpliwy, niepewny siebie, zmienny w nastroju i decyzjach. To nie są cechy uwielbiane przez kobiety. Po drugie, nie zawracaj sobie głowy rozmyślaniem nad tym, o co jej chodzi, o co jej może chodzić, dlaczego robi to, dlaczego tamto. Nie wiesz tego i nie dowiesz się co ona myśli, a nawet gdybyś jakimś cudem na to wpadł, jej myślenie może się zmienić o 180* w ciągu doby, więc szkoda na to czasu. Zamiast łamać sobie głowę nad jej myślami, skup się na tym, co robi. Zaprosiłeś ją na kawę, do spotkania nie doszło, Ty wciąż chcesz się z nią spotkać. Skoro macie ze sobą kontakt w pracy, pewnego dnia po prostu powiedz jej, że zaproszenie na kawę jest aktualne, więc 'jeśli któregoś dnia będziesz miała czas i ochotę, daj znać'. Koniec i kropka. Żadnych więcej na ten temat rozmów, pytań. Żadnych fochów . Po trzecie, w pracy skup się na robocie, bo za to szef Tobie płaci, a nie za 2 godzinne pogawędki z panienkami. Mądry mężczyzna oddziela pracę od życia prywatnego. Po czwarte wreszcie, zaproś na kawę inną koleżanką, najlepiej spoza pracy. Twoje ego trochę podrośnie i przestaniesz się martwić tym, że jakaś dziumdzia Tobie odmówiła. Nie ona pierwsza i nie ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~żywe_zło
Znam taki przypadek z własnego doświadczenie - jak będziesz zwiększać dystans, to sama będzie inicjować kontakt, zagadywać. A gdy dystans będziesz chciał zmniejszyć, to będzie kręciła i trzymała na dystans. I tak w kółko. Sytuacja beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ona nie jest tak do końca wolna? Może jej się spodobało, ale ma kogoś może nie męża, ani nie narzeczonego, ale spotyka się z kimś. Kolejna prawdopodobna rzecz to dziecko, co o niej wiesz? Może ona nie jest pewna siebie z jakichś powodów, ma skomplikowana sytuacje. Czasami może być tak, że jej się bardzo spodobała, aż za bardzo i ona boi się być Twoja kolejną zaliczona, dlatego gra na zwłokę aby cie poznać, abyś ty ja poznał. Jedyna rada, skoro sama.dzwoni to zaproponuj wypad na piwo czy te kawę i pogadać szczerze. Może wtedy wyjdzie o co biega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co się w ogóle użerać z jakimś niewiedzącym czego chce babiszonem? Olać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor. Reasumując powyższe wypowiedzi. Tak wiem, że nie ma męża ani chłopaka bo ją o to zapytałem. Naprawdę dużo rozmawialiśmy i to na różne tematy. Kwestię kawy postawiłem dokładnie tak jak ktoś napisał tj. Moje zaproszenie jest aktualne i więcej tej kwestii nie poruszę. To było ze dwa tygodnie temu. No ale nowy dzień nowy problem. Trzymając się zasady o ograniczeniu kontaktu, myślę sobie mam dużo papierów do skserowania a mogę przy ksero spotkać. W związku z tym wybrałem to na samym końcu budynku, gdzie ona bardzo rzadko zagląda. Kseruje a tu po jakimś czasie kto wchodzi do pokoju, oczywiście ona. W firmie pracuje ponad 70 osób. Mówię sobie pech to pech. Podchodzi i rozmawiamy. Zeszło na to, że ludzie "komentują" zeszłotygodniową imprezę o której już wspominałem. Ja w pewnym momencie mówię, że jedna osoba, też źle się wypowiadała o niej. Taka była prawda. Prawie się rozpłakała. Mi zrobiło się trochę jej żal i sobie wyrzucałem, że jej to powiedziałem, bo przecież nie musiałem. Podziękowała, że jej powiedziałem. Wiem będziecie mnie krytykować ale postanowiłem wieczorem do niej zadzwonić, bo było mi jej żal. Nie odebrała, za kilka minut oddzwoniła. Gadaliśmy z 90 minut. Między innymi tłumaczyła się jak to było na tej imprezie. I tu kolejny KŁOPOT. Przemyślałem te jej opowieści i..... Nie do końca wg mnie ma rację, bo inni którzy obserwowali sytuacje mogli sobie pomyśleć to i tamto. Czy być szczerym i jej o tym powiedzieć? Czy to przemilczeć i powiedzieć że nic złego się nie stalo? Czekam na porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź ty sobie całkiem daj z nią spokój, a nie rozstrząsasz jak baba. Nie chce to nie, znajdzie się inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafiłeś na najgorszy typ kobiety. Kobieta która jest obojętna jest dużo gorsza od tej która od razu postawi sprawę jasno. Gdy odmówi (wyjścia na kawę), wiesz na czym stoisz - krótka piłka. Gdy mówi co innego (że bardzo chętnie pójdzie) ale nic z tym później nie robi (nie umawia sie, udaje, że rozmowy nie było) to najgorsza sytuacja jaka mogła ci się trafić. Ona jest obojętna ma cię w d..pie a ty robisz sobie nadzieję. Gdy ja widujesz np. w pracy za każdym razem gdy ja spotkasz masz nadzieję że tym razem poruszy temat i się zgodzi z tobą umówić. Prawda jest dla ciebie trudna coraz więcej analizujesz i się pogrąrzasz. Czasami dłużej porozmawiacie i znowu się nakręcasz, że może tym razem. To cię w końcu zniszczy. Najlepiej sam z sobą porozmawiać i podjąć męska decyzję. Odpuścić, zdawkowe cześć (trzeba zachować klasę) gdy ja spotkasz, zakaz inicjowania żadnych rozmów. Wtedy po jakimś czasie liczonym w tygodniach nie dniach, gdy będziesz miał baaaardzo dużo szczęścia zauważy, że coś jest nie tak, może przemyśli sytuacje i coś się jej zmieni. Może, może wtedy dojdzie do wniosku ,że fajny z ciebie facet na tyle żeby się umówić. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejsi mężczyźni to mameje bez jaj jak autor. Zaprosiłaś koleżankę na kawę, ona z opóźnieniem dała ci odpowiedź, że bardzo chętnie ale zabrakło ci jaj żeby pociągnąć temat i wyznaczyć dzień i miejce. Takie zaproszenie to sobie w doope wsadź, podziwiam tą dziewczynę, że jeszcze z takim dupkiem rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 8.25. Zgadzam się. Nic dodać nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się wpieprzyłeś w kłopoty. Nic z tej znajomości nie będzie. Ty możesz się jeszcze w niej zakochać. To najgorsze co się może stać. W takiej sytuacji najlepiej zerwać kontakt ale jak to zrobić w pracy? Życie jest złośliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma Cię, gdzieś a Ty robisz z siebie idiotę i sobie - złą prasę w pracy. Nie masz nic żałośniejszego niż mężczyzna proszący się o coś. Takich wrzuca się we friendzone. :P Stare chińskie przysłowie głosi: "Gdzie się mieszka i pracuje tam się chujem nie wojuje". 00 Ciesz się, że nie jesteś moim podwładnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zisiejsi mężczyźni to mameje bez jaj jak autor. Zaprosiłaś koleżankę na kawę, ona z opóźnieniem dała ci odpowiedź, że bardzo chętnie ale zabrakło ci jaj żeby pociągnąć temat i wyznaczyć dzień i miejce. Takie zaproszenie to sobie w doope wsadź, podziwiam tą dziewczynę, że jeszcze z takim dupkiem rozmawia. x Przeczytaj dokładnie jak było królewno z drewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor. C.d. Najtrafniej ocenił sytuacje "żywe zło 10:45". W zasadzie nic się nie zmieniło. Ja do jej pokoju nie chodzę. Ona w weekend nie wyśle nawet smsa ale w poniedziałki przychodzi do mojego pokoju regularnie. Pyta jak mi minął weekend i takie tam. Rozmawiamy tak około godziny. Wczoraj np. stwierdziła, że nie zauważyłem, że skróciła włosy. No czy kumpel z pracy musi to zauważyć. Potem dwa, trzy dni nie zamienimy ani słowa tylko cześć cześć na korytarzu. Potem znowu dzień gdzie więcej rozmawiamy i tak w kółko. Nie chodzi mi już o tą kawę. Po prostu mam wrażenie, że czasami traktuje mnie jak przyjaciela z którym zna się długie lata, a znamy się niecałe dwa miesiące, a na drugi dzień traktuje jak gościa który jest jej zupełnie obojętny. Po co te "podchody"? Nie może jasno się określić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź ty już tak nie rozstrząsaj każdego gestu i słowa jak baba. Zwyczajnie olej i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×