Czy da się nauczyć mężczyznę słownego okazywania uczuć?

Jestem w związku z dobrym i opiekuńczym mężczyzną. Bardzo życiowym i zaradnym. Wiem, że uczucie jest obustronne, nasz związek trwa pół roku. Kiedy się widzimy jest czuły i to okazuje, jednak kiedy nie mamy możliwości spotkania (nie mieszkamy jeszcze razem, obydwoje pracujemy i czasem się mijamy) nie napisze i czy nie powie przez telefon że tęskni, kocha, myśli o mnie. Owszem, zaczyna rozmowy, ale nie mogę liczyć na czułe słowo, a to dobrze mi mi zrobiło i ułatwiło rozłąkę. Mówiłam wprost o swoich potrzebach, ale odpowiedział że nie czuje się komfortowo w ,,słodkich smsach itp''. Czy uważacie, że powinnam to jakoś przeboleć czy jest szansa delikatnie to wypracować?

Ale po co? Przecież to tylko! słowa, dodatek do tego co ważne naprawdę. Sama wiesz i czujesz, że on jest dobrym i opiekuńczym mężczyzną, doceniaj to, bo to ważniejsze niż słowa rzucane na oklep. On taki widocznie jest, ze nie potrafi o tym mówić, i nie ma co go do tego zmieniać, bo wtedy to będzie nienaturalne i wymuszone. Chcesz tego? takiej sztuczności.