Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tesciowa uważa że jestem gospodynią.Ma rację ?

Polecane posty

Gość gość
To ja z 16:50 I my też im chcieliśmy remonty porobić, odnowić, cuda nie widy a nigdy na stałe wcale nie chcieliśmy tam mieszkać, max 1-2lata. Teściu zadowolony, sam podpowiadał co można zmienić, ale teściowa nie bo nie - i to nawet chodziło o rzeczy, które wymagały naprawy... nie bo to nie jej pomysł, a skoro nie od niej naprawa wychodzi to nikt nie ma prawa tego ruszyć - nawet jej mąż. W takiej sytuacji nigdy się nie będzie na swoim i cudów tu nie będzie. A już zwłaszcza jak X lat tak mieszkacie i wszyscy są przyzwyczajeni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chamski filozof
Mąż jest właścicielem więc mąż powinien oświadczyć co do kogo należy, nie zrobił więc jest syf, teściowa sama zdecydowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chamski filozof
No to mąż dał d**y, bo jako właściciel powinien oficjalnie zarządzić co kto robi, żeby było jasne. Tak zawsze było w wielu kulturach, że gdy syn sobie brał żonę to ogłaszał matce, że ona teraz jest gospodynią (zwalniało to matkę z obowiązku - ale wtedy czasy były cięższe więc to była ulga dla teściowej, nie jak teraz, że stara baba nie wie do kogo się przyczepić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w koncu to jest wielki dom czy po 2 pokoje na lebka ze wspolna lazienka? Bo to sie troche wzajemnie wykluczs. Wielki dom to ma moja ciotka, kuchnie ma 2 a lazienek z pelnym wyposazeniem 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie wielki dom jest wtedy kiedy dwie rodziny maja swoja odrebna prywatna przestrzen, swoja kuchnie,lazienke a Ty piszesz o jakichs dwoch pokojach i wspolnej reszcie, tragedia, nie mozecie sie wyprowadzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Żadna normalnie myslaca para nie mieszka z rodzicami." xxx Polemizowałabym. Kiedyś mieszkanie z rodzicami, domy wielopokoleniowe były normą. Czy to znaczy, że kiedyś wszyscy myśleli nienormalnie? Może niech wezmą kredyt na 30 lat we frankach, żeby tylko być na swoim. To jest normalne myślenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Normalne to jest iść na swoje jak rodzice kupią mieszkanie :-D Albo przynajmniej hojnie do niego dołożą. xxx Jeśli nie ma się kasy, a są warunki na mieszkanie z rodzicami to co w tym złego? Wiadomo, że są pewne niedogodności, trzeba się dostosować, dotrzeć, pójść na ustępstwa ale czy nie warto się trochę przemęczyć, odłożyć pieniądze i dopiero pójść na swoje, a nie z marszu ładować się w kredyt, lub wynajmować spłacając kredyt innej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolalabym mieszkac w 20metrowej kawalerce z mezem i dzieckiem niz w 200metrowym domu z rodzicami czy tesciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolalabym nawet wynajmowac niz mieszkac u tesciow i miec 2 pokoje i niby byc u siebie bez zadnej perspektywy na naprawde cos swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ale czy nie warto się trochę przemęczyć, odłożyć pieniądze i dopiero pójść na swoje, a nie z marszu ładować się w kredyt, lub wynajmować spłacając kredyt innej osoby? " Moim zdaniem nie warto. Ale to wszystko zależy od osoby - dla jednego komfort i niezależność są ważniejsze niż kilka stów, a inny dla kasy będzie znosił i 10letnie mieszkanie z rodzicami/teściami. A szczerze - nie słyszałam o żadnym przypadku, gdzie i teściowie i młodzi byliby zadowoleni ze wspólnego mieszkania. Nawet w przypadku gdzie wszystko było totalnie osobno. Sama uważałam teściów za spoko ludzi - dopóki z nimi nie zamieszkaliśmy na czas zmiany mieszkania. x Jeśli kogoś nie stać by mieszkac samodzielnie to może powinien poświęcić ten czas mieszkania z teściami/rodzicami na zdobycie kwalifikacji, które umożliwią mu jednak samodzielne życie? Bo co gnieżdzenie u rodziców da skoro dana para jest najwyraźniej za biedna by się móc utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam tak. Idź na swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mają duży dom, 6 pokoi, 2 łazienki ,2 kuchnie i nie wyobrażam sobie z nimi mieszkać. Nie po to zakładałam rodzinę, żeby nadal być przy rodzicach. Co masz zrobić, autorko? Iść na swoje. I tam będziesz w 100% mogła robić co chcesz. A tak, dobrowolnie zgodziłas się mieszkać u kogoś więc musisz się dostosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moi rodzice też mają duży dom. 6 pokoi, 2 kuchnie i dwie łazienki. Mamy z mężem całą górę dla siebie i osobne wejście. Nie mamy kredytów, nie musimy oszczędzać na mieszkanie. Dziadkowie chętnie dzieci przypilnują jak jesteśmy czymś zajęci. Czasem obiad podrzucą i zakupy zrobią (i vice versa). Mogłabym się wyprowadzić ale po co? żeby brać kredyt i nadgodziny, żeby go spłacać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Twoja sprawa, przynajmniej nie marudzisz. Ciekawe tylko czy w głębi duszy Twój mąż jest ze wszystkiego zadowolony - nie, nie odpowiadaj to retoryczne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnas miec osobna kuchnie i lazienke. pzreciez mozesz to DELKIKATNIE rozegrac z tesciową. Mysle,ze ona tez bylaby z tego zadowolona, bo nic tak nie wkurza, jak cudzy bałagan, który jest w kuchni nieunikniony.Podejdz ją,ze ona jest taka dobra gospodynia, ty sie dopiero uczysz, wiec nie chcesz ,zeby sie męczyla w twoich nieporzadkach. A jesli byłyby dzieci, tym bardziej. Pzreciez w domu zawsze mozna zrobic chocby mini kuchenke, dodtkowa lazienke z prysznicem i kibelkiem 2x2. Nie walcz z nia, bo nie ma sensu, po prostu zrob taki uklad,zeby wam obu bylo wygodniej.Kazda bedzie gospodynia w swojej czesci i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Powinnas miec osobna kuchnie i lazienke. pzreciez mozesz to DELKIKATNIE rozegrac z tesciową. Mysle,ze ona tez bylaby z tego zadowolona, bo nic tak nie wkurza, jak cudzy bałagan, który jest w kuchni nieunikniony.Podejdz ją,ze ona jest taka dobra gospodynia, ty sie dopiero uczysz, wiec nie chcesz ,zeby sie męczyla w twoich nieporzadkach. A jesli byłyby dzieci, tym bardziej. Pzreciez w domu zawsze mozna zrobic chocby mini kuchenke, dodtkowa lazienke z prysznicem i kibelkiem 2x2. Nie walcz z nia, bo nie ma sensu, po prostu zrob taki uklad,zeby wam obu bylo wygodniej.Kazda bedzie gospodynia w swojej czesci i ok. " Ja ze swoją próbowalam delikatnie coś załatwiać - wg niej absolutnie nie było żadnego problemu, po co robić jakieś zamieszanie, po co zmieniać cokolwiek, przecież jest dobrze i perfekcyjnie. Jest takie powiedzenie - starych drzew się nie przesadza, jak ktoś 20-30lat zarządza domem, często jest już w podeszłym wieku to szanse na to, że zmieni swoje przyzwyczajenia są niewielkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I to jest rozsądne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OK, starych drzew sie nie pzresadza, ale tesciowa chyba nie jest po 80tce? pewnie blizej 60tki, w tym wieku jeszce nie ma specjalnych problemow ze zmianami, tym bardziej, jesli ktos w nich pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie jestem autorką, ale zanim nie poznałam mojej teściowej też tak sądziłam :D Ona jest takim rodzajem upierdliwca, który będzie wszystko robić po swojemu - choćby to było nieefektywne czy głupie (nie chce już tu pastwić się z podawaniem przykładów). I jeśli chodzi o wprowadzanie jakichkolwiek zmian to wszyscy się poddali, ja mężowi nie wierzyłam, ale no on lepiej zna swoją matkę i sama się o tym przekonałam, dość niemiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, i teoretycznie w gadce to dokładnie jak teściowa autorki - że my jesteśmy gospodarzami i też podkreslała jak to jesteśmy niezalezni, a ona się nie wtrąca. W praktyce było totalnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×