Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostawił mnie

Polecane posty

Gość gość

3 miesiące temu zostawił mnie chłopak. Na poczatku znajomosci tylko się kumulowaliśmy lecz widziałam, ze on chce czegos więcej. Jestem starsza od niego o 4 lata, bardzo o mnie walczył, starał się, pokazywał, ze mu zależy tak ze po czasie zaczęliśmy być razem. Starałam się w to bardzo nie angażować jeśli chodzi o uczucia ale naprawdę zakochałam sie i byłam bardzo szczęśliwa. Oczywiście zdążały sie jakieś małe kłótnie z byle powodu ale tak bywa chyba w każdym związku. Jedyne co mu przeszkadzało, mi tego nie mówił ale od osób trzecich słyszałam, ze bardzo porównywał się do mojego ex albo do chłopaków którzy mnie gdzieś tam zaczepiali. Zawsze mowilam mu, ze nie ma się o co martwić. Jednego dnia było pieknie aż pewnego wieczoru napisał mo ze musimy pogadać. Spotkaliśmy się i zerwał ze mna, mówić iż nie wie czy poczuje do mnie coś wiecej(choć później powiedział, ze nie raz chciał mi powiedzieć ze mnie kocha ale bal się), ze ja skończę niedługo studia wyjadę, a on zostanie tutaj, ze boi się tej różnicy wieku( kiedyś jak się pokłóciliśmy to później mówił mi, ze jestem czymś na czym mu najbardziej zależy, ze damy radę, ze będzie o mnie walczył bo wie ze jest warto i nic nie obiecuje tylko mówi co czuje) Tłumaczyłam mu, ze jest dla mnie najważniejszy, ze zaczekam na niego itd ale nic to nie dało.. Prosił o czas, dałam mu go ale dalej stał na swoim. Ja głupia bardzo się płaszczylam przed nim, błagałam o szanse itd. Stał się całkowicie innym człowiekiem podczas tych 3 miesięcy kiedy nie jesteśmy ze sobą, wiele razy doprowadził mnie do płaczu, kilka dni temu dowiedziałam się ze spotyka sie z kims.. zachowuje się w stosunku do mnie tak jakby nic nigdy się nie wydarzyło. Bardzo mi na nim zależy, kocham go i naprawdę czuje, ze to może się jeszcze kiedyś udać, nie wiem czy jestem naiwna czy jak ale tak po prostu czuje. Bardzo mnie to wszystko załamało, do tej pory nie mogę się pozbierać, myśle sobie ze nigdy już nie będę tak szczęśliwa jak wtedy kiedy byłam z nim, ze nikogo sobie już nie znajdę i zawsze będę sama. Może wypowiecie się w tej kwestii, może doświadczylyscie czegos podobnego, może później los wam się odwdzięczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, możesz tylko z nim porozmawiać, nie licząc, że to coś zmieni, a potem realizować swoje marzenia, pewni e bez niego, każdego dnia wstawać z łóżka, zrobić coś dobrego dla siebie innych, a czas w końcu zrobi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o prawdziwa milosc nie trzeba sie starac i zabiegac,jest albo nie ma.On widocznie chcial cie tylko zaliczyc.Spotyka sie z inna czyli ma cie w d***e.Naprawde nigdy nie zrozumie kobiet ktore zebraja o uczucia,po co ci ktos kto ciebie nie chce?Sila go nie zmusisz do uczucia.Odpusc go sobie i zajmij sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„O prawdziwą miłość nie trzeba się starać..” Bzdura. Nic nam na głowę z nieba samo nie spadnie. Chociaż... dobrze byłoby, gdyby Tobie gościu spadł słownik. Nie zrozumieM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiałabym gdybym to ja od poczatku walczyła i starała się o ten związek ale nie, to on to robił, za każdym razem pokazywał mi jak bardzo mu zależy dlatego nie potrafie zrozumieć jak mogło mu się tak nagle odwidziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogło, dopóki cie nie zaliczył. Jeden facet latał na rzesach, klękał przede mną dooki mu nie dałam, jak dałam jak ręką odjął tez nie mogłam uwierzyć, ale tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego z góry zakładacie, ze mnie jak to pieknie nazywacie zaliczył..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zakladamy, on może tez nie zakładał, ale tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś nie bzdura a najprawdziwsza prawda,jesli jest milosc to dwie osoby sie staraja a w tym przypadku on sie staral,zabiegal bo jej sie to podobalo i pewnie udawala ksiezniczke...jest takie przyslowie "Miłość odwzajemniona jest dobra. Lecz jeszcze lepsza jest taka, którą nam ofiarowano, mimo, że wcale o nią nie zabiegaliśmy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś a ty co dalas od siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja się zgodzę, że o miłość się nie stara. Starać się (i to z całych sił) trzeba DLA swojej ukochanej osoby, żeby czuła się przy nas kochana, emocjonalnie zaspokojona, szczęśliwa. Nie ma to nic wspólnego z walczeniem, żebraniem o uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
A jak dlugo byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko on ciebie nie zostawił. Zwątpił bo on dawał z siebie wszystko, starał się o Ciebie a pomimo tego co robił nie przynosiło żadnego efektu i dlatego się poddał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po przeczytaniu tego co napisałaś sądzę że pół prawdy w tym wszystkim jest. Jedno zaprzecza drugiemu więc obróciłaś kota ogonem chcąc się wybielic bo to on musiał cierpieć skoro zaczał szukać kogoś innego. A Ciebie boli bo piesek zerwał się ze smyczy i twoje zabezpieczenie ze on tylko czeka aż pstrykniesz palcem i będzie twój już nie będzie na ciebie czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×