Muszę zapomnieć

Dzień dobry wszystkim. Mam silne postanowienie, że zapominam go, zrywam wszelkie kontakty. Zresztą to co działo się jest nie do opowiedzenia, bo i tak mi nie uwierzylibyście, bo takie rzeczy to tylko w filmach się zdarzają. Ale do rzeczy on mnie zdradził, więc wyjechałam, on dzwonił, ja nie odbierałam. W końcu zadzwoniłam, odebrał, chwilę porozmawialiśmy, powiedział, że kupił działkę, był na wakacjach. Powiedziałam cześć, bo zabolało mnie to, liczyłam, że może przemyślał, że tęskni, ale on opowiadał jak dobrze się bawił. On oczywiście zaczął dzwonić, pisać smsy, żebym oddzwoniła, że on czeka cały czas na mnie. Nie wierzyłam. Wyjechałam znowu. On dzwonił nie odbierałam. W końcu zadzwoniłam chciałam moje rzeczy. Pisałam wiele przykrych słów. On, że kocha. W końcu doszliśmy do tego, że kochamy się, mieliśmy porozmawiać, wyznaczył spotkanie na środę i nie odezwał się juz tego dnia, ani potem. Napisałam smsa, z pytaniem dlaczego to zrobił? Odpowiedział, że jest poza miastem, od jutra jest wolny sercowo i w każdy inny sposób. Poczekałam do tego jutra, cały dzień cisza, wieczorem napisał, że chce rzeczy, dalej cisza, zadzwoniłam i przyszedł sms, ale od niej, że o tej porze to trzeba spać. Podzwoniłam jeszcze wiedząc, że nie odbierze, ale po to, żeby im dokuczyć. Napisałam tylko jeszcze, że chciałam załatwić tę sprawę polubownie.Wyrzuciłam go ze znajomych i zablokowałam wszędzie. Dziś zadzwoniłam do dzielnicowego, oczywiście chodzi o te rzeczy. Ale to różne zastępcze manewry, bo oczywiście jestem zrozpaczona, bo nie przeszło mi. Ale przecież nie będę się narzucać, on mnie nie kocha. Kocha i wybrał ją, z nią jest. Mnie oszukuje i oczywiście bardzo chętnie pójdzie ze mną do łóżka, bo jestem jak to powiedział najlepsza na świecie. Wszystko się się we mnie gotuje.

Olać go.

Jak to łatwo powiedzieć Naprawde próbowałam. Nawet tej metody kin klinem sprobowałam. Poznałam fajnego i dobrego faceta, kilka tygodni troche jakiejś euforii, a potem zaczęłam byc strasznie na niego zła, i krzyczałam na niego bez sensu, wiecie dlaczego? Bo nie był nim, bo wciąż kocham tamtego i gdybym tylko mogła to wyrwałabym sobie ta miłość. Żal mi tamtego faceta który niestety był klinem. On zakochał się we mnie. Teraz mam takie przemyślenia, że po prostu dam sobie spokój dopóki mi nie przejdzie, a mi nie przejdzie dopóki będę z nim miała jakikolwiek kontakt.

Kim Ty dla niego byłaś kochanka?? Rozumiem, ze został z żona/partnerka? Niejasno piszesz.

Dobre pytanie, kim dla niego byłam. Hym...sama nie wiem, ale chyba właśnie kochanką, kimś na kogo można pstrykną i będzie się miało z nim najbardziej niesamowity seks. Jak mnie to boli. a odpowiadając na Twoje pytanie, to myślę, że został z kobietą, od której regularnie odchodzi, zdradza ją, a potem wraca. Między innymi tak było i ze mną. Ale chyba ona właśnie jest jego partnerką, z nią chce być na stałe. a innym tylko niszczy życie, zabawi się i tyle. A ja się w nim zakochałam.

Autorko, współczuje Ci jako kobieta. Gość jest jak woda c bawidamkiem, poroocha na boku i wraca do stałej partnerki! Nie daj soba manipulować. Jak sama widzisz on sobie żyje w najlepsze, tamta przyjmuje go mimo zdrad, a Ty siedzisz z rozwalona głową i sercem! Znajdź kogoś kto bedzie Cię kochał i szanował- zasługujesz na to!

Megoria, dziękuję za wsparcie. Świetnie to ujęłaś, on żyje sobie świetnie, bo co, że się ciskam, jak miałam o coś pretensje szedł od razu do niej. My nawet razem mieszkaliśmy. Teraz też niby co, jakbym napisała, że zapraszam na kolację ze śniadaniem to by na pewno znalazł czas, ale tego nie chce zrobić. Nie w taki sposób. Jestem tak załamana i zakochana, że czasami myślę, że zrobiłabym wszystko, żeby tylko był, zostałabym kochanką, ale on sie nawet nie stara, nie stawia sprawy jasno, a kłamie, oszukuje.

Nawet nie wiecie jak facet ma super, bo teraz ona na pewno skacze nad nim, spełnia wszystkie jego zachcianki, ja go kopię i mówię won, ale rozpaczam. Nie mam żadnego ruchu. Za to pławi się w zadowoleniu i ma satysfakcję.