Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wścibska babcia

Polecane posty

Gość gość
to postaw sprawę jasno rodzinie grafik opieki i tyle bądź konsekwentna mów że nie dasz rady nie masz czasu nawet nie odbieraj telefonów a gwarantuje że zadzwonią gdzie indziej, powiedz że możesz odwiedzić 2 razy w tygodniu bez wchodzenia w dyskusję a reszta to och problem musisz się postawić innej drogi nie widzę musisz być twarda i konsekwentna początki bede cieżkie ale potem się przyzwyczają skoro siedzisz cicho to widzą że mogą na ciebie wszystko zwalić a ty musisz być posłuszna i wdzięczna bez mrugnięcia okiem bo dostałaś działkę na której nigdy się nie pobudujesz, szczerze to ja bym chyba za coś takiego podziękowała nich sobie zabierają tą działkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety autorko bez postawienia sprawy jasno na ostrzu noża nic nie zwojujesz będzie ciężko bo będą cię atakować bo przyzwyczaili się że można na ciebie to zwalić bo im na to pozwalałaś będą źli będą kłótnie ale w końcu się przyzwyczają musisz być twarda, asertywna i konsekwentna sama widzisz że już dzisiaj nie wyrabiasz a co będzie później?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widze że rodzinę masz całkiem sporą niech każdy z nich zajrzy tam raz w tygodniu a babcia z prababcią będą o wiele lepiej zaopiekowane niż gdyby robiła to jedna osoba- czyli ty przeciesz masz własne gospodarstwo, chore dziecko i jeszcze schorowaną teściową nie daj się w to wmanewrować dodatkowo zastanów się czy nie za dużo zajmujesz się teściową coś mi się widzi że jesteś spokojna, uległa, mało asertywna wiec wszyscy ci wrzucają opiekę nad babcią, prabacią i jeszcze teściową, jak tak dalej pójdzie będziesz mogła otworzyć własny szpital geriatryczny, ryknij raz drugi na jedna i drugą rodzinę, zacznij być egositką im bardziej pomagasz tym bardziej cię wykorzystują widze i uważają że to twój obowiązek, masz problem z asertywnością, odmów raz drugi niech się poobrażają przynajmniej będziesz miała więcej czasu dla własnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko obawiam się że problem leży w tobie jesteś za mało asertywna, wszyscy ci wrzucają opiekę nad staruszkami w rodzinie i wmawiają ci że to twój obowiązek zacznij być większą egoistką zacznij bardziej agresywniej i bezczelniej bronić swoich granic bo póki co ludzi uważają cie za ciepłą kluche i wykorzystują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za slowa otuchy. I chyba musze przeprosic za to,ze nie napisalam na poczatku, ze to ja jestem autorka i tamtego wczesniejszego tematu, ale balam sie, ze mnie zjedziecie, bez wglebienia sie w temat. W tamtym temacie wystarczylo, ze kazy przeczytal, ze dostalam dom, a wylala sie na mnie lawina pomyj,ze jestem niewdzieczna,bo jak w ogole smiem pytac, kto ma sie babcia i prababcia zajac. Wiec juz dalej nie tlumaczylam, o co chodzi tak naprawde, bo co bym nie napisala, to i tak pisano mi, ze jestem niewdzieczna, ze przytulilam majatek, a mam problem, by zajac sie babciami. No mam, nie przecze, bo mam dziecko,meza, mieszkam z tesciowa, rowniez schorowana, prowadzimy gospodarstwo,a wiec pracy jest sporo. Chce Wam wyjasnic, ze babcia przepisala na mnie dzialke na ktorej znajduje sie dom, oraz druga dzialke, o ktorej ja myslalam, ze to jedno pole, a okazalo sie, ze jest podzielone na 3 dzialki, z czego najwieksza, polowa pola ponad, to dzialka moich rodzicow.No i ten nieszczesny las, ktory wychodzi na to, ze musze teraz splacic. Gdy wychodzilam za maz, 5 lat temu, to babcia powiedziala, ze na mnie to przepisze. Wszystko. Ja, glupia i naiwna zgodzilam sie. Zarobilam na notariusza, oplacilam i babcia przpisala. Potem maz zajrzal w akta i nie pasowalo mu, ze cos za malo ziemi jest napisane wzgledem tego, co mamy obsadzone. My durni wczesniej oczyscilismy ta dzialke, powyrywalismy stare drzewa, bo to byl ugor z chwastami rownymi z dachem babcinego domu, ogrodzilismy ja, obsadzilismy drzewami owocowymi i...okazalo sie, ze czesc tego pola nalezy do moich rodzicow... Nie wiem, dlaczego babcia mowila mi, ze to bedzie moje. Czy nie pamietala, ze kiedys musiala przepisac to na rodzicow? A moze wiedziala dokladnie? Trudno powiedziec. W kazdym badz razie rodzice chcieli mi odpisac ta dzialke, no bo skoro mieszkanie w Anglii ma byc na brata kiedys, to mi mieli odpisac ta dzialke, tyle ze podejrzewam, ze babcia nabuntowala tate, zeby mi nie odpisywal. Dlaczego? Musze sie znowu wrocic do tego, jak oczyscilismy pole, jak pomoglismy babci wyremontowac dach, zrobilismy altanke, maz zrobila babci takie fajne sznurki na pranie, zasadzilismy nowa trawe, no naprawde zrobilismy tam bardzo ladnie. Maz powycinal stare krzewy, usunelismy na podworku wszystko, co zbedne i w koncu troche bylo tam zadbane. Dopoki straszyly stare drzewa, nie bylo altanki, to nikt sie nie interesowal. Potem moi rodzice zaczeli mowic, ze sobie zrobia u babci takie letnisko. No ok, nie przeszkadza mi to, w koncu tez troche pieniedzy swoich tam wsadzili, np.kupili tuje, poza tym tata jest synem babci i przeciez nie zabronie im tam przyjezdzac. Ale potem zaczeli wymyslac coraz bardziej. Chcieli postawic dom drewniany,a stary babciny rozwalic. Mysle sobie, no ok, niech sobie to robia, w koncu ja i tak tam nie bede mieszkac. Ale oni to chcieli zrobic nielegalnie! Bez projektu, bez papierow! Juz nawet rozgladali sie za fachowcami, byli u kobiety, ktora chciala taki dom sprzedac. Tata chcial lac fundamenty. I wtedy powiedzialam dosc. Niech sobie robia, co chca, ale ma to byc legalnie. Bo dzialka jest na mnie i ja bede miala klopoty. Babcia sie na mnie wkurzyla, bo juz oczym wyobrazni widziala nowy dom, a przeciez ten, w ktorym mieszka ma kuchnie i pokoj, nie ma lazienki, jest do remontu. I powiedziala, ze zaluje ze na mnie przepisala, ze nie przemyslala, ze ja to sie wcale nie powinnam odzywac, ze rodzice powinni robic, co chca. Wiec powiedzialam, ze ja jutro moge jechac do notariusza i jej oddac ten ''majatek'' bo nie chce klopotow. A babcia do mnie, ze cale wojewodztwo by wiedzialo, ze mi to zabrala. Wiec nie chce tego z powrotem. Rodzicom proponowalam, ze jak chca cos robic, miec gdzie wrocic na starosc, to moga wyremontowac sobie dom babci, a ja im zrobie po prostu dozywocie. Ale nie chca. W sumie to dobrze, bo jeszcze do tego wszystkiego dojdzie mi moze kiedys w przyszlosci opieka nad rodzicami, gdyby sie tu sprowadzili. Maz mowi, ze pewnie sie skonczy tak, ze wyladuja u nas w naszym domu, tym ktory budujemy. Sama nie wiem, co o tym myslec. Historie z babcia i prababcia pewnie znacie, jesli czytalyscie moj poprzedni watek. Rodziny pelno jest wkolo- ale nikt sie prababcia nie interesuje, nie odwiedza, a mieszaja 80 m dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni się z tobą nie liczą kompletnie, moim zdaniem zostałaś perfidnie oszukana i dalej jesteś wykorzystywana, powinnaś jak najszybciej wymiksować się z opieki nad babcią i prababcią nawet sama jechać do notariusza i cofnąć darowiznę jeśli jest taka możliwość bez zgadaniania z nimi bo wiadomo że nie będą na to chętni, za chwilę będziesz miała na głowie wszystkich- od prababci i babci zaczynając na starzejących się rodzicach kończąc a wszyscy oni będę cię szantażowali tym kawałkiem ziemi i wtedy naprawdę będziesz mogła otworzyć szpital geriatryczny, twoi rodzice chcą dom budować a nie mogą się babcią zająć? nagle wszyscy zainteresowani by budować dom na tej ziemi? a konsekwencje finansowe i prawne ty będziesz ponosić oni świadomie lub nie robią sobie z ciebie jakiegoś kozła ofiarnego i służkę w jednym, pogoń ojca by się matką zajmował bo to jego psi obowiązek, ogranicz też z nimi kontakt ale najpierw wyjaśnij sytuacje prawną tej ziemi i sprzedaj nawet za bezcen, a najlepiej wyprowadź się bardzo daleko, możesz jeszcze zajść w kolejne ciąże i to jest świetny argument by wymiksować się z tej opieki, zacznij do tej babci jeździć coraz rzadziej i być na każdej jej zawołanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie i nie być na każde zawołanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec tak to wyglada w skrocie. Niby moje, ale nie moje i nie dosc, ze musze splacac, to jeszcze nie mam nic do gadania, wedlug babci. Ona to odebrala tak, ze zabraniam wlasnym rodzicom wybudowac sie, ale nikt nie wezmie pod uwage, ze ja bede odpowiadac, jesli by przyjechal nadzor budowlany, a okaze sie ze papierow na to nie ma. Wiec powiedziala tacie, zeby na mnie nie przepisywal dzialki, zeby nie pozbywal sie jedynego, co ma. Ja nie bede wolac, ale troche mi przykro, ze w ta dzialke wlozylismy tyle pieniedzy, a nie jest nasza tak naprawde. Nikt nam nie zabrania zbierac tego sadu, co obsadzilismy. Babcia stwierdzila, ze i tak kiedys to bedzie moje, ten kawalek dzialki rodzicow, ale zapomnieli chyba, ze wtedy bede musiala dzielic sie nia z moim bratem, wiec znowu bedzie 10-ciu wlascicieli i trzeba bedzie prostowac. Nie upominam sie o dzialke, bo zwyczajnie honor mi nie pozwala, nie upominam sie o dom w Anglii, bo uwazam, ze nie powinnam,brat tam mieszka i pomaga splacac kredyt rodzicom, wiec nie chce tego mieszkania. Kiedys w nerwach powiedzialam babci, ze skoro tacy oni sa, to niech pamietaja, ze mam prawo upomniec sie o mieszkanie po rodzicach. Wtedy babcia spojrzala na mnie jak na pazerna roszczeniowa malpe i powiedziala oburzona, ze malo by mi bylo? Ze mam tyle chalup i jeszcze mi malo? Ze przeciez sie buduje. Chodzilo jej pewnie o to, ze raz, ze sie budujemy, dwa ze mieszkamy w domu meza (tesciowa mu przepisala jeszcze przed slubem), trzy, ze przeciez mamy ten, ktory ona dala. Niby tak, ale tak naprawde gniezdzimy sie we trojke w jednym pokoju i musimy sie budowac, bo nie ma miejsca. Nie chce tego mieszkania w Anglii, ale w nerwach juz tak powiedzialam. I tak to wszystko wyglada. Sama nie wiem, czemu tak zatytulowalam ten watek. Byc moze mam juz dosc babci, jej ciaglych pretensji, cyt., ''ze za jej dobre ja jestem taka niewdzieczna''- powiedziala mi tak podczas tej klotni, w ktorej nie zgodzilam sie na zadne nielegalne budowy, ze nikt jej nie pomaga. Maz tez sie wkurzyl, przestal tam cokolwiek robic, przestalismy jezdzic tam i moment podworko popadlo w stan zaniedbania. Nie mial kto trawy skosic, uprzatnac drzewa, itd. W koncu oczywiscie skosilam jej ta trawe, ale drzewa maz nie zrobil . Dzisiaj bylam tam, zawiozlam prababci nowa koszule, skrzynke jablek, bo dzisiaj skonczylismy prace w sadzie, wyjelam babci z piwnicy worek kartofli i pojechalam do domu. Nie mam ochoty tam przebywac, oprocz tego co musze. Nienawidze tych pytan, ile mielismy jablek i po ile sprzedane. Co do moich rodzicow, to wiem, ze ta budowa to by sie tylko udupili, bo nie maja pieniedzy nawet 1000 zl odlozone, chociaz mieszkaja za grancica. Nigdy nie potrafili odkladac i nic nie maja odlozone. Za to co roku jezdza na wczasy, Mjorka, Grecja, Malta, itd. W przyszlym roku juz sobie zamowili i oplacili wycieczke na Ibize. Tata dzwonil i mowil. Nie obchodzi mnie to, ciesze sie, ze sobie moga na to pozwolic, bo w Polsce to tylko dlugi mieli i ledwno koniec z koncem wiazali. Ale chyba powinni mi byc wdzieczni, ze im nie pozwoliam sie budowac, bo nie maja pojecia ile to kasy. Denerwuje mnie tylko to, co pisalam juz nieraz na tym forum: kazdy uwaza, ze opieka nad babcia i prababcia to moj obowiazek. Nawet ostatnio rodzice dzwonili i moiwa, ze dzis babci imieniny, zebym pamietala o zyczeniach, zebym pojechala z czekolada. Oni po prostu mna uspokajaja swoje wyrzuty sumienia, ze sa daleko, takie mam wrazenie. W razie, gdy cos sie stanie, to gdzie bedzie pierwszy tel? Oczywiscie do mnie, bo ''oni sa daleko''. Wurzylam sie i powiedzialam, czy moj brat w takim razie juz skladal telefonicznie babci zyczenia, czy tylko ja mam jechac z czekolada jak posluszny piesek? 7 lat juz nie byl brat w Pl. A oni ciagle mnie sie czepiaja. Powiedzialam o tym kiedys babci, ale ona mowi,. ze ona bardzo lubi mojego brata, ze taki porzadny, bo nie pali i nie pije, do pracy chodzi. Mowie: no pewnie, dlaczego masz go nie lubic? Przeciez nawet nie masz okazji, by zmienic zdanie. W koncu od 7 lat tu nie byl. Taki wnusio. Ale kazdy uwaza, ze wszystko jest w porzadku, bo przeciez jestem JA i w razie co, to pomoge. Same widzicie, jak moja sytuacja wyglada. W poprzednim watku nie dano mi szansy wyjasnic, tylko kazdy po mnie jechal, a ja naprawde juz nie wytrzymuje nieraz. Stad to pisanie na forum. Jest mi po prostu lzej wtedy, gdy sie poskarze, chocby anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech reszta rodziny też się uczy wymiany papersów babci czemu tylko ty masz to robić, dalej jazda pogoń ich gdy bedą do ciebie dzwonić nie odbieraj telefonu niech reszta rodziny się poczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niw moge tego sprzedac, bo przeciez nie sprzedam wlasnej babci i prababci razem z tym domem. A tych dzialek to chyba najbardziej szkoda mojemu mezowi, bo wlozyl tam ogrom pracy. Sam koszt obsadzenia sadu i ogrodzenia najtansza siatka to bylo 10 tys. Jeszcze sie nam nie zwrocily te pieniadze, bo drzewka mlode. No ale ja meza rozumiem. I tak naprawde jestem mu ogromnie wdzieczna, bo gdy jeszcze nie wyszlo na jaw, ze to nie nasza dzialka i zanim jeszcze zasadzilismy tam sad, to ja wspominalam, zebysmy sie tam pobudowali. Dzis ciesze sie, ze maz nie chcial. Dzialka, na ktorej stoja fundamenty naszego domu (w przyszlym roku mury) ma klarowna sytuacje prawna przynajmniej. I tak oto wyglada moj ''majatek'', za ktory powinnam byc wdzieczna i cicho siedziec i zajmowac sie prababcia i babcia-bo i takie glosy sie pojawialy na forum :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reszta rodziny, tzn, z babci bratem, a prababci synem, oraz jego dziecmi, czyli prababci wnukami juz dawno dalam sobie spokoj. To sa tacy ludzie, ktorzy nie zajma sie prababcia, bo twierdza, ze babcia bierze rente prababci i to ona ma sie zajmowac, ewentualnie ja, bo mam ''dom''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. lot z Angli do Polski to nie taki majątek dzisiaj nic sie nie stanie jak ojciec by przyjechał co jakiś czas zając się matką, 2. wmiksowali cię równo myślą że obsłużysz ich wszystkich - opieka i w dodatku że uważają że masz z tego profity 3. ich nie zmienisz ale możesz zmienić siebie 4. teraz możesz jedynie próbować wyjaśniać stan prawny by w przyszłości sprzedać chociaż tą swoją część nawet rodzicom niech się tam budują dla ciebie to nawet lepiej będą bliżej babci bedą mogli się nią zaopiekować 5. rzadziej odwiedzaj babcię i nie wchodź z nią w dyskusję zmieniaj temat albo udawaj że nie słyszałaś pytania,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6.najlepiej wyszedł na tym twój brat ma dom/mieszkanie w Anglii i świety spokój nikt nie oczekuje od niego ciągłych odwiedzin i opieki i jeszcze dobrze o nim się wypowiadają, rodzice też chyba wybrali mieszkanie przy tym "lepszym" dziecku -nie czujesz się dyskryminowana przez własną rodzinę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej to ja wybralam mieszkanie w Polsce, jeszcze jako nastolatka. Skonczylam szkole, zrobilam mature, zdalam prawo jazdy, potem poznalam meza i wyszlam za niego. Sami zrobilismy sobie wesele. Sami dokupilismy sobie ziemie, kupilismy drugi samochod, bo oboje jestesmy mobilni,teraz sami sie budujemy. Ja do tej pory bylam zmuszona byc z dzieckiem w domu. Moi rodzice nie mieszkaja w Pl, a tesciowa schorowana, w dodatku babcia i prababcia. Maz ciezko pracuje, nie mamy nawet jak wyjsc razem, bez dziecka, bo nie ma go z kim zostawic. A jeszcze to od nas wymaga sie ciagle pomocy. Nie jest nam lekko, postawilismy na niezaleznosc (oczywiscie jestesmy wdzieczni tesciowej za przepisanie polowy domu, bo gore przepisala na brata meza, nie mieszkamy sami), ale zeby byc niezaleznymi na 1005 musimy sie wybudowac. Poza tym pracujemy fizycznie, w sadzie. Maz dorabia w zimie. Malego zabieramy w pole, do sadu, w maliny. Teraz jestem z nim w domu, bo choruje ciagle. Chcemy jak najszybciej wybudowac dom, ale mimo wszystko to potrwa. Tak wyglada moje zycie mniej wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice tweirdza, ze pojda do domu opieki.Zeby moj brat nie musial sie nimi zajmowac. Ale mnie sie wydaje, ze suma sumarum, w razie nie daj Boze choroby, to wyladuja u nas, w domu, ktory wybudujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wam dziekuje za odzew i za to, ze nie skreslilyscie mnie w tym watku, nie wyzwalyscie od roszczeniowcow. Na razie nie bede pisac, bo zasiedzialam sie, a juz 14.30,musze troche dom podgarnac. Wieczorem wroce do watku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia te jest wścibska, ale już wiem skąd to się bierze - ona po prostu nie wie o czym ze mną rozmawiać, dlatego wypytuje. Jak dochodzi do poważnych dyskusji, zgadza się ze mną w poważnych sprawach i nawet swoje zdanie potrafi przedstawić moim rodzicom. To babcia pierwsza zgodziła się aby mój ślub odbył się w ewangelickim kościele i wytoczyła wielkie działa przeciwko swojej córce i zięciowi. Ona, słuchaczka Radia Maryja... Kocham moją babcię i wiem, że interesuje się mną i innymi wnukami, bo to dla niej najważniejsze sprawy. I te, stare, trzęsące się ręce dające mi 10 -20 zł ze skromnej emerytury na kosmetyki. Do babci nie dotarło, że ja, jej wnuczka zarabiam 4 razy tyle ile wynosi jej emerytura, opłacam panią, która codziennie przychodzi pomóc babci. Babcia ma 87 lat, jest sprawna, ale pomocy potrzebuje. Inni członkowie najbliższej rodziny też się nią zajmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale u autorki sytuacja jest inna. Sama autorka pomaga nie tylko babci, ale i prababci. Reszta rodziny ma to w nosie. No i twoja babcia cię nie załatwiła tak jak babcia autorki. Ja się w ogóle dziwię, że autorka robi aż tyle. Ja po takich perypetiach chyba bym nie była zdolna do poświęceń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ło boze .to znow ty. Niedawno napitalalas tu na tesciowke ,teraz na babki,rodzicow,brata... Wiekszosc nas NIC nie dostala do babki czy rodzicow. A ty w setnym temaci tylko narzekach i srasz w swoje gniazdo. Ogarnij sie i przestan marudzic. W lesie nasadz nowych drzew, usun stare na opal to wnuki beda twohe mialy. Dobre i pare arow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam się nie dziwię autorce. Pewnie nie czytałaś tego wątku, to nie jesteś w temacie. Wcześniej miałam podobne zdanie o autorce, ale gdy wyjaśniła wszystko od początku to bardzo jej współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciag dalszy historii. Nie mam juz na to wszystko sily. W sobote przylecial moj tata na urlop. Ze wzgledu na to, ze nie wyrazilam zgody na zadne nielegalne budowy, to kupil domek holenderski. Ma postawic go na podworku u babci. Zamowil tez koparke, by wyrowanala ziemie na podworko, bo tak jest strasznie nierowno i domek by nie stal dobrze. A wczoraj prababcia trafila do szpitala, bo zachorowala. Pojechalam do babci, a tam prababcia wymiotuje, nic nie je, nie pije. Mowie do babci, ze chyba ma goraczke, a babcia, ze nie, ze jak jej sie do jutra (czyli do dzisiaj) nie poprawi to zadzwoni po pogotowie. Wkurzylam sie i powiedzialam, ze do jutra to prababcia sie wykonczy. Siedzieli oboje- tata z babcia w kuchni i mysleli, czy zadzwonic na pogotowie czy nie. Pomoglam prababcie przebrac, podgarnelam jej troche w domu i zadzwonilam po pogotowie. Prababcie zabrali. Oczywiscie przylecial syn prababci, bo widzial przez okno karetke. Ale nie kwapil sie, by cokolwiek pomoc. Wieczorem pojechalam z babcia do szpitala, nie jest to jakos bardzo daleko, ale i nie blisko- troche ponad 30 km. Zawiozlysmy prababc***ampersy, wode, przybory toaletowe. Prababcia ma zapalenie pluc. Dzisiaj, gdy zajechalam do babci to siedzial moj opjciec w altance na dworze, babcia, jej brat (ten, co sie nie interesuje matka) i jego zona. Nawet nie wspomnieli, ze pojada do prababci. Babcia marudzila, ze nie ma jej kto zawiezc do szpaitala, a zona tego brata mowi do niej: no a Ilona (ja) nie moze Cie zawiezc? Babcia mowila, ze ja bylam wczoraj wieczorem z nia, ze przeciez nie bede codziennie jezdzic, bo ja jestem jej prawnuczka, a prababcia ma jeszcze wnuczki, syna i nikt nie proponuje, ze pojedzie. Zostawilam tacie kluczyki od swojego drugiego samochodu (przylecial samolotem, nie ma swojego auta), zeby zawiozl babcie do szpitala jutro. Pojechalam gotowac obiad. Przyjechalam wieczorem z mezem i synem, bo tata mial uprzatnac podworko na jutro, by koparka miala przejazd. Zajezdzamy, a tam babcia mowi, ze tata sie upil, spotkal kolege i nie ma go, poszli gdzies. No wkurzylam sie. Zaczelam w nerwach krzyczec, ze kazdy ma w d***e, ze prababcia w szpitalu. Syn nie pojedzie odwiedzic matki,a moj ojciec mial tyle narobic: sprzatnac podworko, bude dla psa zrobic, a poszedl sie upic. Czeka, az my z mezem sie wezmiemy za robote. A moj maz dzisiaj byl u gastrologa, bo go od kilku dni brzuch boli. Lekarz stweirdzil, ze to ze stresu, ze musi wypoczywac. W dodatku moj 4-letni syn choruje i juz drugi tydzien nie chodzi do przedszkola. Z infrkcji w infekcje. Powiedzialam, ze ojciec powinien sie wstydzic. Nie po to mu kluczyki zostawialam, zeby jutro mi glowe suszyli, zebym to ja pojechala do szpitala. Ze jak ona tak moze- prababcia w szpitalu, a on sie upil? A gdyby cos sie stalo i prababcia by zmarla? No wiec jak babcia uslyszala, ze tak mowie, to zaczela taty bronic- ze kazdemu sie zdarzy, ze dopiero przyjechal, itd. No jasne- tydzien urlopu ma, mial tyle rzeczy robic- sprzatnac drzewo, bude dla psa zrobic- a przez caly dzien tylko kilka desek obok siebie polozyl, nawet ich nie przybil. Bo rodzinka sie zlatywala( ta sama, co nie przyjdzie prababci odwiedzic nawet raz na miesiac, a przychodzi jedynie, gdy moj tata przyjedzie, by piwko na grillu wypic) i siedzial z nimi w altance. Przed chwila babcia do mnie dzwonila, ze prababci jest troche lepiej bo dzwonila do szpitala, a ojciec wrocil i poszedl spac. Ja juz mam tego wszystkiego po dzirki w nosie. Juz nie mam sily do tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bardzo ci współczuję. Przykra sprawa. Ta rodzina cię wykończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wziełaś dom to teraz zapieprzaj przy babkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wzielam domu. Ja tu wa cale nie mieszkam. Poza tym teraz to moj tata zrobil na podworku rozpierdziel. Jedno burzy, by stawiac drugie. Zburzyl stodole, by postawic domek holenderski. Ja tylko podatek place. I nie ma korzysci z tego domu. Mamy tylko sad obok babci domu, ale dzialka, okazalo sie, ze nie nalezy do mnie, tylko do moich rodzicow. Dowiedzialam sie o tym dopiero, gdy zasadzilismy na dzialce drzewka. Pisalam juz o tym i juz nie chce mi sie rozpisywac i tlumaczyc po raz setny, ze ja tam nie mieszkam i nie bede mieszkac. Moi rodzice teraz tam bardziej ''rzadza''. Robia sobie tam letnisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy sie dom jest na mnie, ale to tylko formalnosc na papierze. Nie mam tam nic do rzadow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ble ble ble, jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 18:43 no jasne niech się dziewczyna urobi przy babciach. Dostała ''majątek'', który jest niedźwiedzią przysługą i w zamian ma zajmować się babcią, prababcią, dzieckiem, a w przyszłośći może jeszcze teściową i własnymi rodzicami. Czytałyście jej historię? Współczuję. Ta rodzina naprawdę uważa, że to Ty autorko masz się zajmować seniorami. Jak to Twój tata się upił? W sobote przyleciał, wczoraj prababcia trafiła do szpitala, a on się upija i idzie spać? A jej syn? Nie chce jechać odwiedzić matki w szpitalu? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak. Dokladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×