Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

narzucałam się, wstyd mi

Polecane posty

Gość gość

Okropnie mi wstyd. Zakochałam się w facecie, po kilku miesiącach okazało się, że on nic więcej nie chce (był w stałym związku, czego wtedy nie wiedziałam). Czyli miałam być odskocznią, zabawą. Po czasie robił uniki, coś kręcił (podawał jakieś nikłe powody, czemu musi być sam), ale jednocześnie co jakiś czas dawał mi nadzieję na coś więcej (sam się odzywał, odnawiał kontakt, proponował romantyczną randkę, intensywnie komplementował itd, wkręcałam się na nowo, a potem znów robił uniki, mniej się odzywał itd, za to ja zaczynałam starania i tak w kółko..Gdy odpuszczałam, dawał cień nadziei, a potem było to samo...). Chyba cieszył się z mojego zainteresowania. A ja "walczyłam o niego", pisalam, chciałam spotkań, dawałam jakieś prezenty drobne. Pokazywałam, że mi zależy, przekonywałam...Tak, wiem, upokarzałam się, ale byłam zakochana. A teraz mi wstyd. Musiał się pewnie nieźle ze mnie śmiać, łechtać ego moim zainteresowaniem. Jak to znieść? Jak o tym zapomnieć? I co zrobić, jak go spotkam, może zdarzyć się taka sytuacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy niby się "upokarzałaś"? Przecież nie wiedziałaś, że jest w związku, czyli zachowywałaś się normalnie, zabiegałaś o faceta, to naprawdę nic złego, choć w tym kraju wiele kretynek uważa, że zabieganie o faceta to jakieś straszne zło. Ale to kretynki, więc nie ma co zawracać głowy. A co do faceta, to zwykły d**ek, bo kłamał z premedytacją, żeby "zaliczyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, nie wiedziałam, że ma kogoś, a gdybym wiedziała, to na pewno urwałabym z nim kontakt.. i zachowała dumę.. mam żal, że mi nie powiedział, bo przez to uganiałam się za zajętym facetem, co jest wbrew moim zasadom... Wiem, że to on jest niby winny, ale może gdybym wcześniej sobie odpuściła i kopnęła go w tyłek (czyli jakbym zachowała godność po pierwszych przejawach dziwnego zachowania, kręcenia, gdybym nie uwierzyła w płaczliwe opowieści i sama postanowiła, że kończę znajomość, bo np. on nie daje mi tego, czego oczekuję) , to ta chora sytuacja nie ciągnęłaby się długo, nie upokarzałabym się przed nim itd. A tak to okropne jest to, że on sobie układał życie, we mnie miał odskocznię, emocje co jakiś czas, a ja sobie na własne życzenie marnowałam życie.. czułam, że coś jest nie tak, że dziwnie się zachowuje, nie podobały mi się te jego intensywne zabiegania pomieszane z chłodnikami, i zamiast odciąć się od niego, to zabiegałam, bo miałam nadzieję, że coś się zmieni... On z tego czerpał, a potem powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo to ja pomyślałam sobie za dużo, że nikt mi nie kazał za nim latać i że przecież nic mi nie obiecywał.. czyli wynika z tego, że on niewinny, nie czuje, że zrobił coś złego, a ja na własne życzenie się upokarzałam i marnowałam sobie życie (dość długo to wszystko trwało)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że Ci przykro, ale powiedz sobie, raz na zawsze, że to ktoś musi o Ciebie "zabiegać", to ktoś ma się Tobą interesować, to ktoś ma się dowiadywać jak się czujesz, czy masz jakieś kłopoty, to ktoś ma być dla Ciebie życzliwy , ciepły w uczuciach (Ty także, ale lepiej hamować się nieco), to ktoś ma chcieć się z Tobą spotkać i być z Tobą szczery w swoich intencjach, czynach, słowach. jeśli tego nie ma, to nie warto sobie zawracać głowy, tylko dlatego, że chce się spotkać i spuścić z krzyża zaległą spermę. niech Ci nie będzie wstyd, za to, co się stało bo na błędach człowiek się uczy, i mądry nigdy nie popełnia dwa razy tego samego błędu. głowa do góry! świat przed Tobą! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ale miałam takie przypadki, że to o mnie zabiegali i wtedy jedynie mam myśl, żeby "uciekać", nic nie czuję, są mi obojętni... tak jakbym nie miała dla nich szacunku, bo zbyt pewna ich byłam? :( a z tamtym było inaczej, bo od 1 wejrzenia coś poczułam (niby ze wzajemnością, tak mówił..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie było w tym wzajemności - przyjmij to do siebie, i skończ z tym raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, upokorzylas się w momencie gdy już wiedziałas że on jest zajęty a i tak o niego walczyłas, miałaś nadzieję, powinnaś była od razu, definitywnie urwać kontakt od razu po tym jak się dowiedziałas że kogoś ma. Czasu nie cofniesz, ale gdy go gdzieś spotkasz totalnie go olej, nic się nie odezwij, nie patrz na niego, najlepiej jakby on gdzieś Cie zobaczył że z kimś się umówiłas, że dobrze bawisz się z jakimś kolega-powiecie że to zagrywki, że takie na pokaz ale co z tego, będziesz miała jakąś satysfakcję a on może pomyśleć że Ci już nie zależy, że masz kogoś i nie patrzysz w przeszlosc- oby tak pomyślał. Poczujesz się z tym lepiej. Otwórz się na nowe znajomości, poznawaj facetów, choćby jako kumpli, zadbaj o życie towarzyskie. Z czasem będzie coraz lepiej, uwierz :). Powodzenia. I gdyby jeszcze kiedyś coś napisał to olewaj go konsekwentnie bo sama widzisz ze on chce tylko zabawy, odskoczni od związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kubciu, wiem że mnie kochasz i cierpisz, że nie chcę być z satanistą i nie chcę też mieć tobą żadnego kontaktu, więc się już zabezpieczasz na wypadek mego zlekceważenia twej osoby? Nie rozumiem cię, alecz nigdy nie byłam zakompleksiona i nie mam przerośniętego ego. Uprzedzam, jak zobaczę Cię na cmentarzu zrobię awanturę na cały cmentarz, NIE ŻYCZĘ SOBIE SATANISTY PRZY GROBIE MOJEGO BRATA I BRATANKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sęk w tym, że ja do końca nie wiedziałam, że on jest zajęty (ponad rok to trwało, taka znajomość, spotykanie się, raz lepiej, raz gorzej- jak w sinusoidzie). I przez ten cały czas ani przez moment nie zająknął się, że kogoś ma.. Nie mieliśmy wspólnych znajomych (nie przedstawiał, bo przecież oficjalnie razem nie "mogliśmy być"). Nigdy bym nie zabiegała o niego, wiedząc, że kogoś ma. Jak tylko się dowiedziałam (przypadkowo, nie od niego), to od razu urwałam kontakt.. ale niesmak pozostał... bo on znał sytuację, nie zamierzał od niej odchodzić, a pozwalał mi na upokarzanie się, zabieganie o niego.. a gdy przestawałam i traciłam nadzieję, to on znowu zagadywał, odnawiał kontakt, nakręcał sytuację. Zaczynało mi na nowo zależeć, to po czasie znów ochładzał kontakt, ja zabiegałam wtedy jak szalona w momencie tego chłodnika, w końcu sobie odpuszczałam, to znów się pojawiał. I tak w kółko.. męczyło mnie to psychicznie, ale nie umiałam się odciąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafiłaś na najgorszy typ faceta. Współczuję też tej kobiecie z którą om jest w związku. I masz jedną nauczkę, nigdy nie zabiegać o faceta! To że kobieta nie powinna zabiegać o faceta nie wzięło się z niczego, to jest konsekwencją tego że faceci często traktują kobiety jak zabawki do seksu. I dlatego jeśli facetowi rzeczywiście zależy, to on powinien zabiegać o kobietę. Tamci faceci co o Ciebie zabiegali Cię irytowali, bo prawdopodobnie nie odwzajemnialas ich uczuć, lub byli zbyt nachalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kubusiu, pingwinica już Cię nie zadowala? Pamiętaj, zrobię awanturę, pingwinica już wie, że stać mnie na to. Zrób co mówiłam: egzorcyzmy, spowiedź i Komunię Świętą przyjmij, ochrzcij się, jak nie jesteś ochrzczony, bierzmowanie przyjmij i wtedy możemy się spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.18 otóż to, 100% racji! Noi sama widzisz, lepiej mieć z facetem jakiś wspólnych znajomych żeby zweryfikować informacje na jego temat. A on nie miał fb? Nie miał jakiś zdjęć z tą dziewczyną? No chyba że wkręcil Ci że nie ma konta na fejsie żebyś tego i owego nie zobaczyła tam :). Ja na takiego już trafiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedyś miałam takie doświadczenie że kompromitowalam się przez parę miesięcy przed zonatym który po prostu mnie uwiódł a był 18lat starszy ja młoda koza.Dzięki temu wiedziałam po czasie że ostatni raz się tak zachowywałam-potem przy innych tego typu sytuacjach umiałam się zachować-"nie chcesz mnie to nie,droga wolna"....zero kontaktu zero smsow itd.trzeba mieć honor i dumę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet strachliwy chce by o niego zabiegać, bierze taką babę, której nie kocha, na której mu nie zależy, utrata której go nie zaboli i taką, od której uważa się lepszy, która będzie dzień " jeść mu z ręki", prawdziwy mężczyzna jest z kobietą swoich marzeń, Kubciu, ale to nie ty:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci takie rzeczy przechodzą na okrągło i trzeba jakoś żyć. I nie stracić wiary że nie wszystkie to zakłamane suki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie miał fb, naprawdę, bo wpisywałam jego dane (wiedziałam, jak ma na nazwisko- pochodził z miejscowości mojej babci, poznałam go tam, jak jeździłam w odwiedziny. Więc wiedzialam, jak ma na nazwisko. Jego rodzinę też kojarzyłam z widzenia.. ale oboje tam nie mieszkamy, więc nie byliśmy tam za często, rodziny oficjalnie nie poznałam, bo przecież "nie byliśmy w związku", a on nigdy nie pokazał się w tamtych okolicach z dziewczyną... zawsze jak przyjeżdżał na święta to sam (fakt, pytał mnie, kiedy tam będę itd...). Ale mam tam dużą rodzinę, wiedzieli, że się z nim spotykam, znali go z widzenia i mówią, że nigdy nie widzieli go tam z inną. Nie miałam jak się dowiedzieć.. Kiedyś po prostu mówił o swojej "byłej" dziewczynie (jak gadaliśmy o swoich byłych). Ne wiedziałam, jak się nazywa itd. No ale miałam niepokój, intuicję i skojarzyłam, że może jego kuzyni/kuzynki wciąż mają ją w znajomych. Jakaś ciekawość, zazdrość mną kierowała. I znalazłam jej profil.. stąd wiem, że wciąż jest z nim w związku i że okłamał mnie.. Wiem, że pewnie moim zabieganiem łechtał sobie ego, czuł się dzięki temu wspaniały (bo tak mi zależało itd.). Okropnie mnie potraktował i ciężko mi znieść, że dla kogoś takiego się upokarzałam, starałam, zabiegałam.. że tyle z siebie dawałam po nic. No ale macie rację, będzie to nauczka na przyszłość, żeby mieć wyj****e na facetów. 3 dni milczenia i kasuję numer na przyszłość, nie będę się też angażować w nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój, co to za dramat. Naciełas sie,jak ktoś wyżej słusznie zauważył. To się zdarza. Nie wiedziałaś,że jest w związku. Możesz sobie co najwyżej zapamiętać własne zachowanie w momencie jak czujesz,że ta druga strona kręci,ochładza i tak dalej. Gdy czujesz ,że coś nie gra. Zapamiętaj to i do przodu. Tyle. Przykre,boli,ale nie ma nad czym rozpaczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robiłaś wszystko, żeby go mieć. Miałaś do tego prawo. Nie było żadnego upokorzenia, a w momencie, w którym zorientowałaś się, że nic z tego dałaś spokój, nie skamlałaś, żeby cię przeleciał ostatni raz. Gdzie tu upokorzenie. Jeśli się odkochasz, macie szansę nawet na koleżeńskie układy, choć chyba nie, może boleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×