Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zauroczenie?

Polecane posty

Gość gość

Witam, mam problem. Duży problem, zupełnie nieadekwatny do mojego wieku ani osobowości. Chciałem podzielić się nim tutaj i poszukać ewentualnej podpowiedzi lub rozwiązania. Zacznę od początku. Jestem obecnie w trakcie zagranicznych praktyk informatycznych. Nie chcę podawać swoich danych, położenia ani ujawniać niczyich imion, dlatego na swoje potrzeby zmienię je. Mam 17 lat, on również. Jesteśmy w tej samej klasie, a nasza nauka w tej samej szkole potrwa jeszcze 3 lata (łącznie z tym). Dopiero tutaj zbliżyłem się do niego. Zauważyłem w nim niepowtarzalny charakter, wspólny, kulturalny język. Mamy bardzo zbliżone zainteresowania, humor oraz pasje. Uwielbiam spędzać z nim te dni. Minął już tydzień, a ja zatracam się w walce z myślami. Jestem przecież młodym mężczyzną, on również, to niewłaściwe, ale kiedy o tym pomyślę, poczuję jego zapach, po prostu robi mi się tak przykro i smutno. Jestem rozdarty. Nie znam dokładnie jego orientacji, zauważam ładne dziewczyny, on również, ale nie traktujemy ich jako obiekty seksualne... no chyba, że w roli żartu. Przez miniony tydzień, w naszym zagranicznym akademiku graliśmy bardzo dużo w bilard/a (nie znam poprawnej odmiany), bywało różnie. Wykonuje sugestywne ruchy, zachowania, żarty... tylko nie wiem co chce nimi zaprezentować. Jestem zmieszany. Tak bardzo mi przykro kiedy pomyślę o tym, że z tego nic nie będzie. Przecież dzieli nas wszystko, a zarazem łączy jeszcze więcej. Począwszy od płci, kończąc na ludziach dookoła. Mamy zaledwie po 17 lat, wiem. Ale to uczucie mnie rozbija, przecież go nie pożądałem, nie chciałem go zyskać, ale kiedy da mi swoją bluzę w trakcie wieczornego spaceru, albo ułożę głowę na jego ramieniu po wspólnym wypiciu whisky, odlatuję. Wiem, to chore i sprzeczne z naturą, ale nie potrafię inaczej. Został jeszcze tydzień, a ja... głupi siedemnastoletni szczyl na myśl o nim chcę dalej pić whisky. Upić się i zasmucić. Pogrążyć w smutku i żalu niepewny swej orientacji ani tego, czy kiedykolwiek poczuję coś podobnego do innej osoby. Kiedy graliśmy w bilard/a, w sali leciała piosenka zespołu P!nk o refrenie: "What about us" spojrzałem mu w oczy, on mi... roześmialiśmy się, ale w głębi duszy coś poczułem... zabolało. Patrzyliśmy sobie tak w oczy tylko po whisky. Proszę, nie oceniajcie mnie surowo. Jestem tylko człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli to prawda , to zawrazliwa i zakulturalna osoba na to forum .:( Nie pytaj tu , tu cie tylko dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież tego nie pisał siedemnastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tkliwa historyjka. Tylko następnym razem napisz ją trochę wcześniej bo aby provo się udało muszą się zlecieć kury domowe które o tej porze już śpią 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×