Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy mój facet jest normalny?

Polecane posty

Gość gość

Muszę się wyżalić, dziś u mojego faceta w pracy poszedł piecyk gazowy, nikomu nic się nie stało, tylko ścianę rozwaliło, on zaczął gadać, że mógł umrzeć, piecyk gazowy by cały zakład rozwalił, nie ogarnęłam i powiedziałam, że przecież pisał, że tylko ściana poszła. Zaczął się obrażać, kłócić, że taki piecyk to by wszystko zniszczył, zacytowałam mu jego wiadomość i powiedziałam, żeby nie podkoloryzował sytuacji, która miała już miejsce i że dobrze ze nic mu nie jest. Strzelił focha ładnie mówiąc że nie będzie ze mną gadać, złośliwie mnie wyzwał, bo on ma rację i szkoda że nic mu nie jest i się pożegnał. Czasem się zastanawiam czy on nie ma wody zamiast mózgu. A może to śmieszna męska duma? Cóż. Tak czy siak obrażania nie zamierzam tolerować, mieliśmy się dziś spotkać, ale jak on chce się kłócić, ja nie będę gówniarzowi pozwalać, bo się jeszcze przyzwyczai.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja p*****le. Primo rzeczywiście piecyk potrafi pół bloku rozwalić. Duo chce ci się na takie tematy rozmawiać i kłócić. Powinno to wyglądać tak. - mogłem zginąć. - dobrze że nic Ci się nie stało choć na kawę, na spacer. A nie rozstrzasanie nie wiadomo czego i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie chciałam się z nim kłócić, tylko kiedy zaczął wyolbrzymiać nie ogarnęłam o co mu chodzi, po rozmowie o "ścianie" i mojej radości, że nic mu nie jest, napisał coś w stylu "dobrze, że się spóźniłem i Dziadek z psem ze mną szedł bo mam szczęście, że teraz żyję." Pierw jedno, później drugie, miałam chyba prawo się zdziwić i poprosiłam tylko o rzeczywistą wersję, a nie gdybanie :/ i gdyby nie fakt, że zaczął rzucać teksty, że jestem głupia, on szkoda, że nie umarł, na pewno też nie robiłabym mu żadnych problemów, ale skoro on mnie nie szanuje, wychodzi w pół zdania z śmiesznym "narty, nie będę z Tobą gadać", po tym jak go przygaszę, że dobrze ze nic nie jest i nie trzeba zmieniać tej historii to przepraszam. Tu już nie chodzi o ten piecyk i roztrząsanie tego, a tego jak się zachowuje, jak nadąsany dzieciak, któremu nie można nic powiedzieć, tym bardziej, że zrobiłam to nawet nieświadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ile waży metr sześcienny gruzu? ...i czy byś pod nim była taka ,,mądra"? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×