Praca za granicą. Lęk przed pracą z polaczkami, cebulaczkami

Po wszystkich świętych wybywam do pracy za granicą. To jest już pewne i dopięte. Mam poważny lęk. Nie boję się roboty, warunków mieszkalnych, bo jestem w razie czego przyzwyczajony do dyskomfortu. Strach budzi praca z polaczkami, cebulaczkami ramię w ramię. Prymitywnymi, głośnymi, wciąż rechoczacymi prostakami, opowiadającymi głupie żarty, pijącymi przy każdej okazji, dracymi mordę, zamiast zamknąć ryja, dać ludziom żyć i pracować, a potem odpoczywać.