Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama ale i żona

brak seksu podczas ciąży i długo po porodzie. Co robić?

Polecane posty

Gość gość
10.30 jesteś ograniczony i nie kumasz że mąż na porodówce rzecz ważna bo uchroni cię przed wieloma nieprzyjemnościami. Liczą się wtedy z rodzacą. A jest również mąż przy badaniach pipki bo czego mam się wstydzić skoro przecie mnie widział nie raz nawet w środku. Dlatego widzi nawet pobieranie materiału na cytologię którą robię podczas badania na którym jesteśmy raz na dwa lata. Bo są nie które nienormalne co by co miesiąc biegły do gina. Higiena intymna jest ważna wtedy nie zakażenia się pipki tak samo tampony powodują stany zapalne. Co do seksu w ciąży nie ma reguły bo każda z nas jest innym przypadkiem. My podczas ciąży nawet więcej się kochaliśmy bo miałam ochotę nawet rano się kochaliśmy a wieczorem rodziliśmy a było to dwa tygodnie po terminie. Mamy nie debila ginekologa i nie panikował zalecał kilka razy dziennie odmierzać tętno płodu osłuchując uchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do koleżanki z 22.08... Kobieto święte słowa mówisz. Na co komu taki chłop - mąż? Ma ciągoty do czyszczenia o***tu innemu facetowi lub lubi z połyskiem niech idzie i czysci do woli koake innego geja no chyba że sam lubi mieć czyszczenie więc niech się daje czyścić ile chce, niech sobie nie żałuję radości w życiu. Lepiej być bez takiego niż z takim, swoją drogą jakie to jest obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam tu wcześniej ze nam ten kryzys minol po ok roku i po rozmowach... A teraz jeszcze takie pytanie: Co wy z tym zrobiliście by odbudować te relacje? Po za płakaniem w poduszkę bo tego nawet komentować nie bede. Przecież to jest wasz maz, kochacie sie, znacie sie ... Czy naprawdę tak trudno zrobić ten pierwszy krok i bez żadnych wymówek poprostu "zaprosić" męża na kolacje z lampka wina i w sexownym stroju? Może to wy sie przełamcie i zróbcie ten pierwszy krok. Uwierzcie mi ze wszystko można odbudować jak nie jest jeszcze za późno wystarczy chcieć. Przecież dla niego to tez nowa sytuacja, tez życie mu sie wywróciło na głowę wiec zamiast sie poddawać i pozbawiać siebie męża a dziecka kochającego ojca to warto zawalczyć. Powodzenia kobietki, sprytne jesteśmy wiec napewno znajdziecie jakiś sposób by to naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest poronione. Płaczecie w poduszkę zamiast z facetem o tym pogadać? A jeszcze lepiej - nie pogadać, tylko zwyczajnie w świecie się do niego dobrać, zaskoczyć go, zrobić mu loda, namiętnie się powypinać, złapać za rękę i przyłożyć do takiej mokrej, cieknącej. Ale nie. Ta wasza arystokratyczna duma tak was niszczy. "Wszystko, byle nie dać mu poznać, że chciałabym się bzykać." To jest chore. Wolicie się rozwieść niż pokazać, że wam zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam już wcześniej, że mam blokadę i niechęć. Tak właśnie to wygląd. Nie umiem się przemóc. Mąż mnie denerwuje, drażni. Jest dobrym ojcem teraz gdy dziecko ma ponad rok. A jak synek się urodził to był o niego zazdrosny jak dziecko bo obiadki się skończyły. W domu bałagan, a żona leży i karmi piersią. Mam żal, uraz i niechęć. Nie wiem czy nie zdradzę go w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bo kobieta ma jaśnie Pana zawsze zadowalac.... To kobiety mają zawsze pierwsze wyjść i się prosić a idźcie w c*****o z takimi waszymi radami. Ciągle wszystko wina kobiet bo dla innych widzę że żeby mieć męskie gacie w domu to blaznienie się jest na porządku dziennym. Nie będę się starać bo to ja mam przed nim blokadę sam to swoim zachowaniem zrobił chce by było lepiej niech się sam ubierz w sznurki na d**e i zacznie tańczyć przedemna... Dlaczego to ja mam dupa przed nim wywijac??? I daruj ie sobie rady typu rozmowa bo się nie da a dwa rady typu seksowną bielizna to mówię do tych potluczonych że jest coś takiego jak blokada która szanowny mężus sam założył więc niech ja sam ściągnie i niech on robi kolacje i dupa przedemna wywija. I koniec kropka z radami z d**y że ty się kobieto postaraj. I jeszcze jedno dla tych od rad byśmy wywijalya gola dupa przed biednym mezusiem bo on dobry ojciec to mu się należy... Ja też jestem dobra matka i chce mieć też męża a. Nie tylko ojca mojego dziecka. To też jego dziecko więc ojcem będzie już zawsze dla naszego dziecka a moim mężem nie musi być jeśli się nie zachowuje jak mąż. Dziękuję za uwagę jli przepraszam ale jak czytam rady o sensownej bieliźnie i że to znowu wina kobiety to aż mnie trzęsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ale i żona
gość dziś dokładnie, w samo sedno, z ust mi to wyjęłaś! gość dziś nie nasza arystokratyczna duma nas niszczy, a zero zaangażowania faceta, który stał się rodzicem podobnie jak ja, ale ja oprócz bycia dobrą matką chciałam być żoną, a on jak widać tylko potrafi być ojcem, a co jak dziecko się wyprowadzi jak dorośnie? Małżeństwo, które łączy tylko dziecko to nie małżeństwo. I wystarczy przeczytać, że chyba każda z nas próbowała rozmawiać. Ale ile można się starać? My się mamy starać, a jaśnie pan co? Kręcić nosem? Mało to razy mnie odrzucił? Ja zachęcam a ten zaczyna gadać o dziecku ... Rozmowy? Dla niego nie ma problemu, taki czas. A mnie się nie chce już czekać na nie wiadomo co. A nie potrafię więcej żebrać. Teraz to ja chcę być adorowana. Uważam, że należy mi się to, gdyż po 1 ja się starałam, byłam cierpliwa i wyrozumiała, 2 urodziłam dziecko, dbam o nie, a mimo to nie zapominam o mężu, 3 to chyba nie tylko kobieta ma zabiegać, a jak facet tyle razy olał to ile ona ma jeszcze się błagać o czułość, namiętność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani wyzej ma racje. U nas przy pierwszej ciazy maz mial blokade odkad pojawil sie brzuch. I ja znioslam to cierpliwie, choc ochote mialam wielka. Po porodzie wszystko wrocilo do normy. Robilismy sobie czasem szalone namietne noce do rana. W drugiej ciazy to mnie zablokowalo, od polowy zero checi. Za to maz chcial i bywal wrecz obrazony. Odkrylam, ze oglada baby na kamerkach. Tak sie wscieklam, ze az sie przestraszyl i obiecal ze juz nie bedzie. Po porodzie z seksem dosc kr***** Mialam blokade, balam sie kolejnej ciaxy, do tego cialo juz gorsze niestety. Tyle razy mowilam mezowi, ze potrzebuje bliskosci, przytulenia i nic. Bylysmy razem a obok siebie. Niedawno odkrylam, ze maz dalej na kamerki wchodzi... Jak mam okres albo nie mam ochoty. A jak sie przelamac gdy w domu klotnie czesto ( dziecko drugie absorbujace, maz to chcialby je pod dyktando ze spaniem, placzem), brak bliskosci, do tego te baby z kamerek? Jak mam sie czuc? Wg niego powinnam sie rzucac na niego, kamerki to nic zlego przeciez, a okazywanie uczuc to tylko przez seks. Maz juz marzy o upojnych nocach znowu. A ja teraz mam blokade. Tak, on ja zalozyl i ja mam sie z tym uporac. Bo to wszystko moja wina. On myslal ze w ciazy urosnie mi tylko brzuszek i bedzie cacy. W sumie tak bylo w pierwszej ciazy. A teraz dopadly mnie mdlosci, zawroty glowy, bezsennosc od 20tc, zgaga i straszne wahania nastroju. Nawet mu literature podsuwalam, by poczytal co dzieje sie z kobieta w ciazy i ze niestety ale tym razem i mnie dopadlo. Tak chcialam by zrozumial. Lipa straszna. Cale wakacje w domu, bo on z maluszkiem nigdzie nie pojedzie, bo to klopot. Zostawac sam z nim nie chce, bo maly szuka mnie. A kto bardziej chcial 2 dziecka? To maz mnie namawial, normalnie byl jak te staraczki z kafe... A teraz chcialby niemowle pod swoje dyktando, ma nie plakac, spac kiedy tatus chce. Nawet jak chce wyjsc z malym to maz sie wtraca, ze zburze rytm dnia, ze nie bedzie spal u kogos czy na zewnatrz ( na dworze spi krocej niz w lozeczku) i wtedy wieczorem albo za szybko padnie albo przysnie na drzemke i potem bedzie trzeba z nim siedziec do 22... Zamiast sie cieszyc, ze dzieci sa zdrowe. Niektorzy maja o wiele gorsze problemy z dziecmi niz za krotka drzemka czy placz. Maz wyzywa sie na nas, bo ma zly okres w pracy. Ale nie robi nic by to zmienic. Juz mu powiedzialam, ze nie dorosl do posiadania rodziny. On by chcial z******ta prace, kupe kasy itd. Zagrozilam, ze go spakuje i odesle tesciowej. To troche spokornial i zaczal sie nawet starac. Ale zobavzymy co z tego bedzie. Bo juz na pewno nie tak samo, za duzo zalu mam do niego, za malo wsparcia... Ja juz nie mam przyjaciela i partnera... Gdy ja chodzilam do okropnej pracy to tylko po mnie jechal, ze gledze i narzekam. Ale ja chodzilam, potrzebowalam i sie wygadac. Nie patrzyl ze zarabiam psie pieniadze, ze mam nerwice. Musialam miec prace pod jego, bo tylko tam szli mi na reke ze zmianami. A najlepsze sam mial w pracy kolezanke, ktora wiecznie do niego dzwonila i zalila sie na meza, dla niej mial czas i checi pogadac. Ja myslalam ze on chce to drugie dziecko z milosci do mnie. Ale juz sama nie wiem, podejrzewam, ze chcial mnie usadzic w domu ( jak pracowalam to musial tez ogarniac wszystko), chcial dziecko bo wiekszosc ma 2 i to juz ostatni dzwonek. On mysli ze pstryknie palcem i bedzie dobrze miedzy nami, ze to ja bede latac i sie starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, urodzic panu mezowi rozowoutkiego bobaska. Zdrowego, spokojnego by sie tatunio mogl chwalic na pokaz. Do tego szybko wrocic do formy, bo tu trzeba sie nadstawic, kiedy mezunio ma ochote. Trzeba sie starac i nadskakiwac, bo nie daj Boze znajdzie biedny chlopina lepszy model, bo zona taka bee, dupa obwisla i ogolnie nie ogarnia. Chata musi byc na blysk, obiad podany bo przeciez kobieta " siedzi w domu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo, na poczatku ciazy a teraz po porodzie byl 1 raz a juz minelo 7 miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z opowiesci kolezanek i moich obserwacji wynika, ze dobrze jest, gdy kobieta chodzi pod dyktando, stara sie, dba o wszystko, jest zawsze chetna na igraszki. Ale nie daj Boze piekny swiat facecika runie i juz nie jest po jego mysli, to ubostwiana dotad zona staje sie wrogiem nr 1... Faceci nie lubia miec pod gorke, najlepiej tez im wychodzi zwalanie winy na kobiete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa bo kobieta ma urodzić i na drugi dzień już śmigać zadowolona i bez skazy i zadowalać pana męża no niedoczekanie. Popieprzyło tych facetów do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondiex
Ja też jestem samotna w Małżeństwie. Umarłam za życia, chociaż nie mam jeszcze nawet 30 lat. Jestem przerażona, że czeka mnie jeszcze tyle samotnych nocy i dni. Niby razem, ale jednak już całkiem osobno. I oczywiście wszystkiemu jestem winna ja. Choć nie rozumiem tego, dlaczego... Samotność w Małżeństwie jest boleśniejsza, bo jest Ktoś, Kto obiecał mnie kochać, a wiem, że nie kocha naprawdę, więc nie kocha w ogóle. A gdybym była sama, wolna, to miałabym szansę poznać kogoś, kto obdarzyłby mnie prawdziwą Miłością. A teraz zostałam sama sobie, ze załamanym sercem i poczuciem, że nie zasłużyłam na to, by być kochaną, przez teoretycznie najbliższą Osobę, a przede mną jeszcze całe, być może długie, życie w bolesnym osamotnieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weźcie sobie kupcie wibrator, włączcie fajnego fikołka i zróbcie sobie dobrze. Tak zadowolone i radosne nie sposób nie zauważyć, i mąż pewnie zwróci wtedy na was uwagę, jak będziecie wreszcie uśmiechnięte, a nie z kwasem na ustach i pomyślunkiem, że znów ten ciul, w zamyśle mąż, nie odkurzyl, nie pocałował, nie dobiera się do mnie! Z takim nastawieniem nikt do was nie podejdzie, nawet pies z kulawą noga. Zacznijcie od siebie, a potem oczekujcie, że partner może was zechce jak będziecie pogodnej nastawione do życia, niż ciągle dąsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:23 brawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gowno a nie brawo. Z******te pidejscie. Tylko kobieta ma sie starac i adorowac szanownego pana? Zawsze usmiechnieta, seksowna z dziecka pod pacha i mopem w rece. Kto by tak nie chcial? Wszystko zrobione, pod nos podstawione, sliczna zona, koniecznie grzeczne dziecko. Wtedy facetowi dobrze. Gdzie sa faceci, przyjaciele, kochankowie dajacy wsparcie? Jak sie cos sypue, to juz sa niezadowoleni i to wina tylko zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a do kogo masz pretensji? sama tak męża nauczyłaś, nie wymagałaś pomocy od niego, nie naciskałaś, wszytsko pod nos, posprzatanie to teraz masz. Pewnie chciałaś żeby się domyslił, no to facetowi trzeba kawę na ławę, bo się nie domysli. mój mąz odkurza, wynosi smieci, zmywa gary, nastawia pranie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś problemy też się rozwiązuje na bieżąco, rozmawia a nie chodzi z fochem i nadzieją, że facet się domysli co nas boli wasze problemy to brak komunikacji, i to się poglębiło i teraz klops

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak łatwo mowić wyciągnij pierwsza rękę i zrób kolacje wino itd.. robiłam tak wiele razy ale mam juz dość. Do choinki jestem kobieta i chce sie tak czuć!!! Mijają 2 miesiące bez sexu! Tydzień temu dzieci spały u cioci wiec weekend sami i co? I nic! Maskara jakaś! Jak ja nie to on nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tu nie trafilas, bo moj maz od zawsze pomagal i mial obowiazki zwlaszcza, gdy pracowalam. A moj komentarz wzial sie z obserwacji otoczenia i checi odpowiedzi innym co twierdza ze to kobieta ma byc wiecznie zadowolona i gotowa. Moj maz juz tez ma zapedy teraz jak jestem z drugim dzieckiem na macierzynskim, by mniej sie wlaczac w obowiazki. Spoko, jak sie da to czemu nie ogarnac, ale tylko w sytuacji gdy facet to docenia i tez daje z siebie choc by czulosc. Przy pierwszym dziecku wszystko robilam sama, ale to z nudow bo coreczka byla bardzo spokojna. Moj maz potrafil to docenic. Myslal ze teraz tez tak bedzie, ale synek to juz inna bajka i moj to widzi, ze ciezko jednej osobie przy nim cos zrobic gdy nie spi ;) moj jak czasem z nim zostanie sam to nie jest w stanie nawet butelki po mleku umyc:) Poza tym szacunek, zainteresowanie, staranie sie o zwiazek powinny dzialac w obie strony. A panie tu pisza roznie- ze mezom sie nie chce starac, ze tylko wymagaja, nic nie robia, nie chca rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze moja mama tez udane malzenstwo podciaga pod podstawianie mezowi wszystkiego pod nos, bo przeciez facet pracuje. Wiec wszystko robi sama i rzeczywiscie dla taty pogodna, zadbana. Tyle ze moj tata ja na rekach za to nosi, bardzo sie kochaja i szanuja. Tesciowa wyznaje ta sama zasade. Ale moj tesc jej nie szanuje, uwaza ze mu sie wszystko nalezy. Jak on sie do niej potrafi odezwac w towarzystwie a ona tylko cicho siedzi i dalej mu nadskakuje. Do tego tesc ma na koncie i zdrady i flirty, tesciowa o tym wie i dalej przy nim tkwi. Szczescia u nich nie widac. Zwlaszcza, ze ona jest tylko od uslugiwania, nianczenia dzieczemeza siostry a do mnie i meza tak sie wtraca i chce zyc naszym zyciem i dyrygowac, dzieci moje to by najchetniej mi zabrala, by udowodnic ze jest idealna pania domu. Zal mi jej czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Foch na faceta bo nie inicjuje a jak inicjuje to spuszczacie go na drzewo bo macie blokadę po czym jeszcze bardziej nakręcacie się bo on się "szybko poddaje" i nie stara. A co ma robić? Siłą was wziąć? Żebyście mogły się 15 lat później pod #metoo wyplakać? Przeczytajcie same jakie to popieprzone jest. I jeszcze jedno z męskiego punktu widzenia - jak faceta wystarczajaco często spuścicie na drzewo to w końcu przestanie się starać i "zabiegać". Nikt nie lubi się poniżać I żebrać o seks. Kretyńskie myślenie, najpierw ja nie chciałam ale jak już mi się łaskawie zachce to facet ma ze szczęścia rzucać wszystko i lecieć w podskokach księżniczkę zadowalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, u mnie akurat jest tak ze maz nie chce kiedy ja mam ochote. Bo zmeczony, bo cos go boli. Ale gdy on ma ochote, to musze byc zwarta i gotowa, bo jak nie to foch i ogladanie porno. A kiedy nie mam ochoty? Gdy na przyklad mamy jakis klotliwy okres. Caly dzien np perfidna atmosfera miedzy nami a tu nagle przed snem maz zaczyna rece wpychac mi w majtki. A tu kraza nad nami niewyjasnione spory dnia codziennego. I ja z nim rozmawiam i tlumacze, pytam o jego zdanie i przemyslenia i duuupa. Co do blokad po porodach. A jeden z drugim wspiera ta zone, mowi jej ze dla niego jest piekna? Czy po prostu raz na tydzien pcha bezmyslnie tylko lapy by spuscic z krzyza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:46 to włącz sobie też porno, popieść się sama, niech widzi i mu gul skacze, a może wtedy puszczą wszystkie blokady i rzuci się na ciebie jak zwierzę i cię wygrzmoci tak, że nawet sąsiedzi będa wychodzić na papierosa. A jak to nie pomoże i znów będzie tak, że ty będziesz chciała bzykanka, a on nie, a za jakiś czas on się będzie dobierać do ciebie, to powiedź, że ty już jesteś zaspokojona i nie potrzebujesz. Pokmini o co chodzi, i się zreflektuje, że albo się zadowalasz albo masz kochasia ;) No i tutaj, bez szczerej rozmowy się nie obędzie, to wyjdzie wam tylko na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat porno mnie nie jara. A zaspokajanie samej siebie na dluzsza mete mi nie wystarczy. Ale maz wie, ze to robie i nic sie nie zmienia. Czasem mu mowie, ze taka ochote na niego mialam i musialam sobie pomoc, hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny temat z kategorii "ten zły mąż i niczemu nie winna niewiasta"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu czegoś nie rozumiem. Logiczne jest chyba że skoro to wam czegoś brakuje to to wy powinnyście coś robić w takim kierunku żeby coś zmienić. Postawą "mi jest źle ale samej nic z tym nie zrobię, niech inni robią za mnie" daleko nie zajdziecie. A już podejście typu "jestem zła że mąż nie inicjuje ale jak już zainicjuje to mu na złość zablokuję a potem znów będę narzekać że nie inicjuje" to już szczyt głupoty imo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba rozmawiac i szukac kompromisu. Nie mozna karac brakiem seksu. Blokady istnieja, owszem ale tezeba RAZEM piszukac przyczyny i rozwiazania. A nie jedno zwala na drugie i czekaja na gwiazdke z nieba. Druga sprawa, ze naprawde wielu facetow ma w duszy pragnienia, oczekiwania i problemy zon. A sami zadaja spelnienia w lozku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko kobiety. Takie czasy że w sumie wszyscy patrzą tylko na własną doopę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednego kolegi żona jak rodziła dziecko to on zabawial się ze mną. Drugiego kolegi jak już urodziła to też mniał mnie uratowałam chłopakom życie. Haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×