Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Relacje z mężem

Polecane posty

Gość gość

Witam dziewczyny. Piszę do Was o radę bo już nie wiem co mam dalej robić. Sytuacja wygląda tak, że jestem z mezem od roku pod slubie. Mieszkamy z mezem dwa pietra nad teściami w ich kamienicy bo teściowa dostała ją w spadku. Niestety po 3 miesiącach małzeństwa moje relacje z mężem zaczęły się burzyć. Duzo rzeczy wyszło na wierzch o których ja nie wiedziałam. Moj mąż jest jedynakiem. Przed slubem nie wiedzialam ze ma az tak zażyłe relacje z rodzicami... do swojej mamy dzwoni około 10 razy na dzień i rozmawiają po najmniej 5-7 minut, czesto zdarzają się sytuacje gdzie rozmawiaja nawet po 10-15 minut. Z tatą tez czesto rozmawia. Nie widziałam na poczatku w tym nic złego.. ale problemy napiętrzyly się gdy z mezem zaczełam się kłocić to on o kazdej klotni mowił mamie, nieraz było tak ze od razu do niei dzwonił i opowiadał jaka to ja nie jestem zła, o kazdej p*****lce jej gada, gdy sie poklocimy to schodzi do rodziców na doł i przenosi nasze problemy malzenskie do ich zycia, tlumaczylam mu ze nasze problemy to nasze problemy i takie bieganie do rodzicow jest dziecinne... ale to nic nie dało. Jego rodzice oczywiscie zawsze są po jego stronie. Moj maz ogolnie pracuje u rodziców.. bo jego rodzice prowadzą firmę transportową.. codziennie milion telefonow od taty juz od 6 rano bo firma to bo firma tamto. Pracuje całymi dniami .. wychodzi z domu o 6 a wraca o 17/18/19. Pracują tylko we dwojke z tatą a mama jest księgową w domu. Moj maz ma czesto okazje do mnie dzwonić bo jak jedzie od kilenta do klienta to zawsze ma mozliwosc wykonać telefon, ma zestaw glosno mowiący. Tylko problem w tym ze moj maz zamiast dzwonić do mnie to woli dzwonić do mamy... nieraz do mnie zadzwoni 3 razy w ciągu dnia a do mamy wykona okolo 10 telefonow dziennie. Mnie to strasznie boli. Czuje sie zaniedbywana. Nieraz pytam czemu nie dzwoni to mowi mi ze jest w pracy i nie ma czasu. To pokryjomu sprawdzilam jego biling w telefonie i widze ze gadał z mamą kilkanascie razy dziennie a do mnie np nie zadzwonil ani razu. Nieraz robilam mu o to wyrzuty.. ze jak to jest... ale z tego ino wieksza afera wychodzila... oczywiscie konczyla sie u jego rodzicow bo oczywiscie moj mąż zawsze musi ich o wszystkim informować... Boli mnie to bo oni zyją tylko tą firmą.... tesciowa wie consie dzieje u nich w firmie, tesciu, moj maz a ja nie wiem nic. Nieraz pytam meza co tam slychać to nie opowiada za duzo... a caly czas zaświadcza że mowi mi wszystko. Tylko ze nieraz jak spotkamy sie w 4 my i teściowie to potem dowiaduje sie rzeczy o ktorych maz mi nie powiedzial. Czuje sie jak 5 koło u wozu... bo ich ta firma przybliza bardzo... moj maz nawet jak wroci do domu po pracy to ciagle rodzice do niego dzwonią i ciagle jakies informacje o firmie... a ja nic nie mam prawa wiedzieć... chyba ze pytam i pytam i wierce dziure w brzuchu ale tak to nigdy sam nic od siebie nie powie. Tlumaczylam juz tesciom ze tez chce miec meza w domu i ze jak maz wraca z pracy do domu to zeby dali nam tez spokojnie spedzic wieczor... to moj maz zrobil awanture ze ja zabraniam jego rodzicom do niego dzwonić... ciagle ta firma i firma. Ja ogolnie nie pracuje bo moj maz powiedzial ze mam zając sie domem... tylko ze jesli chodzi o wyplatr to tez nic nie wiem... jego mama dzwoni do niego i mowi mu ile zarobił przez tydzień i robi mu przelewy a ja nie mam prawa wiedziec nawet o jakiej kwocie.. ogolnie jego mama wie wszystko a ja nie wiem nic. Probowalam rozmawiać z tesciami ale z nimi nie da sie dogadać... z mezem rozmawialam i tez nic. Ta firma jest o tyle trudno ze moj maz pracuje w niej tylko z tesciem i oboje jezdzą tylko.... wiec nigdy nie ma mozliwosci zeby maz skoczyl szybciej prace bo jak skoczy szybciej to tesciu skonczy pozniej i to jest takie glupie... dla mnie to nie jest normalne ze mojego meza nigdy nie ma w domu.. jak wraca z pracy to je obiad, kąpie się i idzie spac i tak cały tydzien. Proponowalam tesciowi zeby zatrudnil 3 kierowce to nie bo sie nie oplaca. A moj maz tez nie widzi problemu. Jak jestesmy w 4 to zawsze tylko gadamy o firmie o ktorej ja nigdy nic nie wiem.. nie wiem nawet o problemach meza w pracy... dopiero po kilku dniach jak coś przypadkowo uslysze to sie dowiem... ciagle tylko maz i rodzice. Mam dosyc mieszkania razem. Moj maz tlumaczy im sie ze wszystkiego... gdzie jedziemy na zakupy, gdzie wychodzimy, po co, dlaczego itd. Opowiada im o najmniejszej d**ereli a mi zapomina. Jak sie klocimy to kaze wypieprzać mi do pracy... a jak juz szukam pracy i jest dobrze miedzy nami to mam nie pracować... ogolnie nie wyobrazam sobie tego ze mam isc do pracy bo jak podejme sie pracy to juz w ogole nie bede widywać meza... a tak to przynajmniej wieczorem mam okazje go zobaczyć ja wroci z pracy... ogolnie moj maz pracuje od pon-pt... i soboty ma miec wolne... tylko ze te sb wygladają tak, ze jak mama go poprosi zeby jechał to on nawet nie skonsultuje tego ze mną tylko od razu sie zgadza.. nigdy nie przeciwstawił sie swojej mamie.. ja ze swoimi rodzicami nie mam kontaktu za dobrego bo oni obrazili sie na mnie za to ze wyszlam za mojego obecnego meza... i tak naprawde nie mam w nikim wsparcia. Brakuje mi kontaktu z mezem... tylko on woli staraç sie dla rodzicow a nie dla mnie... nie dogaduje sie z tesciami... zawsze jak jest klotnia to maz stoi po ich stronie a nie po mojej... jak jest wolne bo jest swieto to maz zamiast spedzić ze mną czas to idzie do rodzicow na dól i albo z tatą auto naprawia firmowe albo coś.. zawsze jest tak ze jak moj maz ma wolne to coś trzeba zrobić bo rodzice go o to prosza... bo auto firmowe zepsute i naprawic trzeba, albo tesciowa wysyla mojego meza zeby wyszedl jej z psem.. i on idzie.... dzisiaj taka sytuacja... wolne jest to maz miał pomoc tesciowi auto naprawić... powiedzialam ze ok niech idzie... potem sie dowiedzialam od tescia ze moj maz ma jeszcze z psem wyjsc na spacer. mnie to denerwuje bo to nie jest naszym obowiazkiem no ale dla mojego meza pomagać rodzicom to podstawa... mi nie pomoze ale im zawsze... Ogolnie moj maz jest bardzo leniwy. Nauczono go w domu ze mu zawsze mama sniadanie robi, obiad i kolacje... obiad rozumiem.. ale sniadanie nie rozumiem. Przez dluzszy okres czasu robilam mu sniadanie do pracy... ale jak mu nie zrobie to On się wycfani i idzie na dol do mamy i je u mamy.. tlumacze mu ze jest doroslym mezczyzną (23lata) i ze jak ja mu nie zrobie sniadania to moze zrobić sobie sam... ale on jest leniwy i woli isc do mamy bo mama zawsze mu "pomoze"... rozmawialam o tym z tesciową i prosilam ją zeby nie karmila mojego meza bo w ten sposob nigdy nie naucze go samodzielnosci to powiedziala mi, że jakbym dbala o swojego meza to by ona nie musiala... i powiedziała ze jak ja nie bede mu robić sniadań to ona bedzie mu robiła... bo nie bedzie patrzeć na jej syn chodzi glodny... dzisiaj jest wolne i myslalam ze podzielimy sie obowiazkami domowymi to on auto naprawia... ja mowie spoko... ale czy np potem pomoze mi przy obiedzie.. to nie bo idzie z psem na spacer... a ja mowie mu a jak wrocisz ze spaceru? to on :"a daj spokoj, to ja se u mamy zjem obiad".. wkurzylam sie i poszlam do tesciowej pogadać a ona do mnie ze jestem nierób bo jej syn im pomaga a ja nawet obiadu nie potrafie zrobic... a ja jej mowie ze po prostu tez potrzebuje pomocy.. chociazby zeby w kominku napalić bo zimno.. a ona ze jestem leniem i ze sama se moge to zrobić.. a ja jej ze przepraszam bardzo ale to moj maz i ze to ze wam pomaga nie zwalnia go z obowiazku robienia w domu... moj mąz oczywiscie sie dolaczył do tej klotni i stanąl jak zawsze po stronie mamy a ja znowu sama... mam dosyć takiego zycia... moja tesciowa uwaza ze jestem najwiekszym pechem w zyciu jej syna i że nie dam o niego w ogole... jak mąz ma mi pomóc to wielce zmeczony.. a jak tesciowa prosi o pomoc to od razu w podskokach... co mam zrobić aby moj mąż zaczął o mnie zabiegać, aby traktował mnie jako najwazniejszą a nie rodziców? jak mam pokazać mu że z nam swoją wartość i ze nie pozwole się tak traktować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadzic sie na zupelnie swoje, to na poczatek. potem namow go na terapie dla par, tam powinien uzmyskowic sobie kilka spraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdż,bo jak teściowa powiedziała jesteś leń i nierób!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno , jeśli nie macie dzieci zostaw go , to sie nie zmieni , no chyba żeby spróbować na swoim, ale to chyba nie wchodzi w grę , bo jedynak, zmarnujesz swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćll
Idz do pracy na poczatek ,usamodzielnij sie ,wyjdz do ludzi bo kompletnie zdziczalas I siedzisz na karku meza ,co do tesciow nie oczekuj ,ze przestanie im pomagac ,moze zmaiast marudzic ,ze poszedl z psem zaproponowalabys -" chodz idziemy razem psa rodzicom wyprowadzic" ,a nie tylko siedzisz na dopie jak ksiezniczka oczekujac pomocy I uwielbienia ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie licz ze on się zmieni ja też tego nie widziałam jak mój mąż jest związany z rodzicami.i rodzeństwem nigdy się nie postawił rodzicom nigdy nie wziął mojej strony bo poprostu się bał ich reakcji a jak ja się posta witam jego rodzicom to odrazu był płacz teściów i nie tak cię wychowalismy synku doszło do tego ze jesteśmy już po rozwodzie 2 lata po ślubie poprostu to są maminsynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu trzykropkowa "..." Nie odpisujcie, to etatowa prowokatorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jezu mąż 23 lata to ty ile masz tak to jest jak dzieci biorą ślub i wszyscy na kupie mieszkają. Nie idź, broń boże do pracy. Biedota umysłowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie to dziewczyna napisała,, zabawnie pewnie, że to prowokacja ale co tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupie. Jak niby mąż cały dzień w pracy to ty nie możesz iść do pracy, bo nie będziesz go w ogóle widywała? A co, wieczorami chcesz pracować? Nawet jak to prowo to ten argument o pracy jest do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego masz nie iść do pracy? bo nie będziesz widywać męża? ha ha ha.Będziesz go widzieć jak zwykle,o 18-tej,chyba że twoja praca to byłaby nocami:) Czy ty prowokatorko masz jakieś wykształcenie??? sądzę że nie,bo gdybyś miała choć średnie to wypracowanie nie byłoby aż takim bełkotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, sory będę brutalna, ale jesteś leniem! Dlaczego nie idziesz do pracy??? Przecież nie masz po co siedzieć w domu! Nie macie nawet dzieci! Nudzisz się i dlatego wymyślasz sobie problemy, każda chciałaby mieć jak ty, nie musieć pracować, mieć cały dzień dla siebie... A teraz rada: chcesz go do siebie przyciągnąć, zadowolić teściów i naprawić tą chorą sytuację? Machnij dzieciaka albo najlepiej dwójkę, to zobaczysz jacy wszyscy będą szczęśliwi i staniesz się nagle w centrum zainteresowania. I powtarzam, nudzisz się, nie masz co ze sobą zrobić, to i wymyślasz sobie problemy. A po cholerę on ma ci jeszcze w domu pomagać skoro nie pracujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedź do pracy za granicę. Np. na rok. I nie oglądaj się na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×