chyba oszaleję

napieprzą tych bachorów mając jeden pokój i aby ich z domu wygnać bo nie mają gdzie się bawić. Przebywają u nas ciągle, syn ich zaprasza bo ma swój pokój, np nie, chyba oszaleję, czy ciągle mam znosić czyjeś dzieci, rozumiem trochę u nas, trochę u kolegów, ja nie jestem jakaś cierpiętnica aby znosić na okrągło czyjeś dzieci. Jakbym tak uwielbiała to narobiłabym sobie ich w brud. Co za patologia pieprzona. Romzmnaża się nie mając warunków.

dla 500+ się pieprzą i rozmnażają

wyślij te bachory do pisowców co dają im za darmo 500+ niech się nimi zaopiekują

Już oszalałaś idiotko skończona.

koledzy i koleżanki moich dzieci nie dostają 500+, ale zawsze mam dla nich jakieś jedzonko sezonowe, teraz królują zapiekanki dyniowe, warzywne. Dzieciaki uwielbiają też chleb z masłem i powidłami śliwkowymi, niestety, w tym roku teściowa nie dostarczyła surowca[śliwki nie obrodziły], zostały przeciery jabłkowe, z własnego ogrodu - obrodziły jabłonie. Naleśniki z jabłkami, z odrobiną owoców dzikiej róży, bananem, albo z twarogiem, suszonymi pomidorami i ziołami. Pracy niewiele, dzieci mogą pomóc, koszt niewielki... Warto wspomagać więzi dzieci z rówieśnikami

ja jak mnie często sprowadzają do domu to gonie, nie ma, owszem na zmianę moje u kogoś, inne u nas, ale nie mam zamiaru zapieprzać przy czyiś dzieciach, te dzieci mają rodziców i to ich rodziców zasranym obowiązkiem jest zajmować się nimi