potrzebuje Waszej opini

Witam, probuje zrozumiec myslenie faceta i potrzebuej Waszej opini, osob, ktore patrza na to z innej perpsektywy. Facet mlody 23lata ale ostatnio po duzych przejsciach, ktory bardzo zachwialy jego pewnosc siebie i wiare, nie raz slyszalam, ze czuje sie pusty, nie wie jak sobie poradzic, ze nikt mu nie pomoze bo to w glowie, czasem sie odcinal od wszystkich , przesypial pol dnia. Duzo ostatnio zmian w jego , zyciu wrocil do rodzicow , zaczyna jakby od nowa, teskni za dzieckiem ( z poprzedniego zwiazku)toszke sie we wszystkim pogubil. Nasze relacje na poczatku byly przyjacielskie, duzo rozmow, az w koncu zaczelo nam na sobie zalezec, Ja starsza o 11 lat, plus odleglosc , mieszkamy w innych miastach. Dodam, ze to jest swieze bo ok 3 m-cy i widzielismy sie dotad 3 razy (odleglosc). Ogolnie rozmawialismy ze soba dzien w dzien , cale dnie , czasem noce, on wiele razy mowil ze rozmowy ze man daja mu energie i nigdy sie tak nie czul, ja podchodzilam do tego na spokojnie powoli, on wybiegal w przyszlsoc , planowal wspolne wakacje, zastanawial sie jak pogodzimy odleglosc , czy ktos sie przerpowadzi itp. Ale tez utracona wiara w siebie, sie odzywala w naszych relacjach, jak sie widzilismy on czul sie szczesliwy ale mowil, ze sie stresuje, uwazal ze nie jest atrakcyjny, zastanawial sie czy nie bedzie tak , ze stwierdze, ze jest gownairzem i odejde. Stwierdizlismy ze musimy spedzic wiecej czasu razem, zapalnowlaismy ten czas, on sie cieszyl nie mogl sie doczekac, omawial szczegoly, choc byly momenty tak jakby sie bal( nie spalismy ze soba), ze wlasnie bedzie mial dolujace mysli, albo ze sie wstydzi itp Ogolnie wyszlo tak ze jednego dnia bylo super, a przed samym tym czasme razem on nagle wycofal sie calkiem, do tego czasu razme nie doszlo, on stwierdzil, ze i tak to zle sie skonczy i ze sie mnie boi. Ogolnie bardzo mnie to zaskoczylo, bo wczesiej nie bylo sygnalow , ze miedzy nami cos jest nie tak, wiem ze mial problemy ale nawet jak mu mowilam, ze moze potrzebuje troche czasu dla siebie, to chcial zebym byla. Porbowalam pisac dojsc co sie stalo,( jak to kobieta) to byl pewnie blad , w koncu mi powiedzial, ze go naciskalam, tylko ze ja go nie naciskalam, ja zawsze na spokojnei a on wybiegal w przyszlosc. Wiec nie rozumiem, w koncu powiedzialam, ok nie chcesz gadac to nie, Na co on stwierdzil, ze to nie ze ze mna ale z nikim nie gada, ma problemu musi sie skupic pomyslec i zebysmy narazie nie gadali. Wiec moje pytanie, czy jemu nie zalzey poprostu, naprwde sie troche w soim zyciu pogubil, czy skoro tak w ostatniej chwili zminil zdanie, to mozliwe, ze przestraszyl sie tego czasu razem. Czy poporstu dac mu ten czas i sie odezwie, czy raczej juz nic z tego nie bedzie, Wiem , ze powinnam odpuscic jak juz sa takie problemy , ale nie ukrywam , ze mi zalezy

Jestes na haju ? Jako facet mowie Ci wyraznie, o 11 lat starsza kobieta nie wchodzi w rachube bycia partnerka. Kolezanka, przyjaciolka ktora daje dobre "dojrzale" rady moze tak ale to wszystko. Odleglosc byla mu na reke, bo tylko rozmawialiscie ale zrozum, ze nie jestes dla niego atrakcyjna jako kobieta, mezczyzni wola mlodsze.

Rany, stara baba molestuje młodego chłopaka i jeszcze zdziwiona, że jej unika.

wsyztsko bylo by ok z Waszymi opiniami, tylko ze ja wlasnie podchodzilam do tego jak do luznej fajnej znajomosci, on jakby bardziej sie zaangazowal i nie bylo wczesniej ani razu tak, ze unikal. Dziekuje za rade!

Czy to źle ze myśli o tym co będzie a nie o tym co już było?