Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość B7890

To wszystko Twoja wina A.

Polecane posty

Gość B7890

A. To była moja wielka miłość, studiowaliśmy w tym samym mieście , lubiliśmy się bawić, kochaliśmy góry, rowery, w lecie plaże, żyliśmy spontanicznie i byliśmy bardzo szczęśliwi, jak wspominam ten okres w moim życiu to łzy ciekną mi po twarzy, jak sobie przypomnę jaka wtedy byłam : pewna siebie , szczęśliwa, towarzyska ... A. Dostał od swojego wujka świetna propozycje pracy w nowym jorku , był na ostatnim roku studiow, praca w USA to bylo jego marzenie, postanowiliśmy ze wyjedziemy razem , ja wezmę roczna dziekankę a A. Przyspieszy obronę swojej pracy mgr, byłam taka szczęśliwa i wtedy gdy złożyliśmy podania o wizy ja dostałam odmowna odpowiedz. A. mimo wszystko pojechał, miałam do niego żal ze mnie tu zostawił , wiedziałam ze już nie wróci, jak dzwonił do mnie to był wszystkim tak zachwycony, w końcu musieliśmy to sobie powiedzieć , związek na odległość nie ma szans. Rozstaliśmy się , byłam załamana i tak wracając kiedyś do domu płakałam sobie na przystanku i podszedł do mnie mężczyzna , zaprosił na kawę pocieszał i tak poznałam R. Był starszy o 10 lat, poważny ale wtedy potrzebowałam kogoś takiego, nie znaliśmy się za długo jak się okazało ze jestem w ciąży. Szybki ślub, wprowadziłam się do jego mieszkania , przerwałam studia. Do czasu porodu było ok, nie było tych emocji co z A. Ale było ok, gdy urodziła się nasza córeczka poznałam jak wyglada piekło, Ponizal mnie i wyzywał , nie zajmowal się naszym dzieckiem, okazało się ze jest obrzydliwym pedantem, wszytsko w domu musiało błyszczeć. Wtedy pomyślałam ze muszę od niego odejść, nie miałam pracy ale rozważałam powrót do rodziców, niestety okazało się ze rodzice popadli w okropne długi przez mojego młodszego brata który próbował robić interesy, sprzedali mieszkanie i kupili dużo mniejsze, nie było tam dla mnie miejsca. Zostałam. To była najgorsza decyzja w moim życiu, R. Wmówił mi ze do niczego się nie nadaje , ze jestem życiowym nieudacznikiem i tak właśnie o sobie myślałam przez wiele lat, poniżał mnie , bil , nienawidziłam uprawiać z nim seksu, ale on nie pytał tylko żądał, sprawiało mi to okropny ból ale nie miałam wyjścia. Wyliczał mi pieniądze na jedzenie, przez lata nie kupiłam sobie nic nowego. Starałam się aby nasza córeczka nie widziała wszystkiego wiec robiłam co mogłam aby był zadowolony, sprzątałam, prałam gotowałam tylko to co on lubi, gdy chciał seksu zaciskałam zęby, gdy miałam siniaki udawałam przed córka ze się przewróciłam, była coraz starsza i widziała coraz więcej. Kilka lat temu założyłam sobie konto na portalu nasza klasa, odnalazłam A. Miał cudowne zdjęcia, dużo zwiedził, niewiele się zmienił. Nie wiem skąd wiedział o tym ze założyłam to konto ale następnego dnia już dostałam od niego zaproszenie do znajomych i wiadomość, pytał co u mnie, mówił ze będzie w Polsce i ze chce się spotkać. Chciał się spotkać, te słowa sprawiły ze poczułam dawno nie znane uczucie , nie pamietam kiedy się uśmiechałam sama do siebie, niestety nie zdążyłam mu odpisać, R. Zauważył ze założyłam konto, zabrał mi komputer. I Tak moje życie wróciło do starego nieszczęścia az do końca października, R. Miał wypadek. Leży w szpitalu w stanie bardzo ciężkim. Czy ktoś zrozumie to ze modlę się aby już się nie obudził ? Jesteśmy zabezpieczone finansowo, R. Był dobrym biznesmenem, oprócz firmy która prowadził kupił mieszkania na wynajem, ma tez po babci cześć kamienicy która jest wynajmowana na lokale. Od trzech tygodni w naszym domu jest spokój, oczywiście odwiedzam "męża" w szpitalu ale nawet nie muszę z nim rozmawiać jest nieprzytomny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniane
Dziewczyno, masz prawo być szczęśliwa! I córka też ma prawo żyć ze szczęśliwą mamą! Ile ma lat? Nawet jeśli Twój mąż wróci do zdrowia, powinnaś się rozwieść. Nie bój się. Czasem znajdujemy się w sytuacji, z której nie widzimy wyjścia... pewnie się go boisz skoro jet agresywny... Spokojnie, zobaczysz co będzie dalej, a później podejmiesz decyzje. Trzymam kciuki za Ciebie. Też sporo przeżyłam, ale daję radę. Kobiety są silne - dla siebie i dla swoich dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychologAnnaJ
Droga autorko ! Nic złego nie ma w tym ze chcesz jego śmierci, to naturalne uczucie obronne, od kilku lat pracuje jako psycholog mopsie i rozmawiam z kobietami, które doświadczyły przemocy w rodzinie, wiele z tych kobiet tak myśli. Musisz się uwolnić od tego mężczyzny gdyż to odbija się również na Twojej córce. Zadbaj o jej prawidłowy rozwój i wychowanie, niestety udawanie przed nią że wszytsko jest w porządku nie przynosi efektów. Dzieci widzą więcej niż wydaje się rodzicom, trzymam za Ciebie kciuki. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy skontaktuj się z niebieską linią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo współczuje Ci takiego męża i tego jak bardzo jesteś samotna ze swoimi problemami, trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co teraz wrocisz do hamerykanca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uciekaj!!! bierz kase i uciekaj, on nie miał sumienia Cię tak traktować Ty również nie miej i odejdź nie lituj się nad tyranem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K7890
Córka będzie miała w grudniu 11 lat. Nie wiem co będzie, póki co modlę się o to aby R. sie nie obudził. Właśnie wróciłam od niego ze szpitala, pielęgniarka patrzyła na mnie ze współczuciem, myśląc że przeżywam stan R. Do osoby pytającej czy wrócę do A: nie, nie wiem czy on kogoś ma czy nie , ale ja nie jestem już tą samą osobą co 11 lat temu. On pewnie też się zmienił. Przez cały czas zastanawiam się jakby wyglądało moje życie gdybym wtedy pojechała z nim, albo gdybyśmy zostali w Polsce, marzyłam o tym że, gdy podchodzi do mnie R. Ja nie umawiam się z nim na kawę. Tak, kilka lat temu cieszyłam się na myśl ze mogę się z nim spotkać, dlaczego ? Sama nie wiem. Jestem ciekawa jak jemu potoczyło się życie i czy czasami o mnie myśli. Często w myślach obwiniałam go o to że mnie wtedy zostawił, ale zdaje sobie sprawę oczywiście ze moja sytuacja nie jest jego wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj mąż jest alkocholikiem też myślałam o odejściu ale nie mam gdzie twój przynajmniej ma pieniądze a mój co zarobi to przepija niewiele do domu przynosi dobrze ze teraz jest 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam tą historię i przypomniała mi się moja sąsiadka z góry. Jej mąż był strasznym awanturnikiem, bił ją często. Byłam wtedy jeszcze młodą dziewczyną ale proponowałam rodzicom wielokrotnie abyśmy zadzwonili na policję, ale oni nie chcieli, tylko słyszeliśmy krzyki i awantury, pewnego wieczoru widziałam jak wraca bardzo pijany, tak bardzo że przewrócił się kilka razy a później w nocy po okropnej awanturze zajechało pogotowie pod blok. Rano przyszła do nas policja. Okazało się że sąsiad nie żyje. Policja pytała czy była jakaś awantura a moi rodzice powiedzieli że oni nic nie słyszeli, zapytałam później mamę dlaczego skłamała to mi odpowiedziała: wreszcie sąsiadka zrobiła to co należało ale za takiego kogoś siedzieć nie powinna. Okazało się że udusiła go poduszką, na szczęście to było dawno i nikt nowoczesnym sprzętem nie mógł tego stwierdzić, tylko podejrzewali a z powodu braku dowodów i jenoznacznych zeznań sąsiadów ze było spokojnie uznano ze udusił się sam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powodzenia dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Omg to jednak przestane narzekać na swojego męża i nie miej żadnych wyrzutów sumienia i tak święta jesteś ze z nim wytrzymałas tyle czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad wiesz ze udusiła sie poduszka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szczera
Nie rozumiem takich kobiet jak ty nie ma w życiu sytuacji bez wyjścia mogłaś odejść znaleść prace wynająć mieszkanie alimenty byś sobie wywalczyła a zamiast tego łatwiej grać ofiarę losu i nażekać nie jedna londuje na ulicy i jakoś sobie daje radę ale nie tak łatwiej mąż zarabiał pieniądze a ty tylko w domu siedziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w mojej rodzinie kobiety od pokoleń się rozwodzą Babcia Mama i Ja , bo nie dajemy się traktować poniżej pewnego poziomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się k7890

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za facet,tez życzę mu najgorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×