Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fedra_rhs

Odejść czy zaciskać zęby?

Polecane posty

Kochane, potrzebuję wsparcia. Już prawie podjęłam decyzję, ale będzie mi lepiej, jeżeli ktoś spojrzy na tę sytuację z boku. Mam 22 lata. Z moim chłopakiem jestem już prawie 4 lata. Przez trzy lata byliśmy w związku na odległość - nie licząc się ze mną, podjął decyzję, że wyjeżdża na studia za granicę. Nie interesowało go moje zdanie w tej kwestii, ani to, jak ja się z tym czuję. Mimo wszystko, zostałam z nim, bo przecież powinnam go wspierać w tak dużym osiągnięciu. W tym czasie popadłam w ciężką depresję, nie radziłam sobie z wyjazdem ukochanego, a poza tym, ja też wtedy wyjechałam do innego miasta i doszły problemy z nowym miejscem i studiami. Ze wszystkimi problemami radziłam sobie głównie sama, bo mój ukochany był na mnie zły i był dla mnie niemiły za każdym razem, jak płakałam, jak sobie nie radziłam... Ale z drugiej strony powtarzał, jak mnie kocha, przyjeżdżał często. Dawał mi wszystko, prócz wsparcia psychicznego. No i teraz. W czerwcu skończyła się nasza rozłąka. Zdecydowałam się nie iść teraz na magisterkę, żeby ten rok przemieszkać z nim. Moje studia trwały 3 lata, jego 3,5. Rzuciłam wszystko: pracę, nie poszłam dalej na studia, wyprowadziłam się z mieszkania. Słowem - zamknęłam sobie wszystkie drogi w Polsce. Wyjechałam do obcego kraju, gdzie miałam mieszkać z nim, miało być cudownie, miało być pięknie. Niestety, do tej pory nigdzie nie mogę znaleźć pracy. Mój język niemiecki jest za słaby, żeby dostać pracę, nawet jako sprzątaczka nie mam szans, bo po prostu pracy nie ma, miasto jest malutkie. Mój kochany ma naprawdę bardzo dużo pieniędzy, mimo, że jest studentem zarabia tu niebotyczne pieniądze. Moje utrzymanie, wynosi go około 200 Euro miesięcznie. Z wdzieczności robię dla niego, co tylko mogę. Uczę się języka non stop, szukam pracy, dbam o mieszkanie, zawsze witam go obiadem. Dbam o niego lepiej, niż ktokolwiek, prasuję ubrania, pomagam we wszystkim... A co on robi? Co chwila mówi mi, że mam się wynosić, bo nie pracuję. Że on mnie nie chce utrzymywać, bo mógłby sobie zmienić auto na lepsze... Mówi, że nie wiąże nas żadna umowa, nie jesteśmy nawet zaręczeni. Po jakimś czasie przeprasza i mówi, że mam zostać bo mnie kocha, ale ja mam już dość. Mimo tego, że dba o mnie, kupuje mi takie jedzenie jak lubię, jak widzi, że kończą mi się kosmetyki, sam je kupuje bez mojej wiedzy (chodzi mi tu o podkreślenie tego, że o mnie dba, a nie tego, jak fajnie, że facet mi kupuje, co chcę), to ciągle mnie poniża i wygania. Rzuciłam wszystko dla niego. Przed wyjazdem miałam masę obaw. Zawsze mówił, że pieniędzmi mam się nie martwić. Czuję się upodlona i załamana. Nie mam tu nic i nikogo, całymi dniami tkwię zamknięta w mieszkaniu, które nie jest moje. Uwierzcie mi, że nie marzę o niczym tak bardzo, jak o pracy i normalnym życiu. Ale nie mam gdzie wracać i boję się, bo bardzo go kocham. Co mam robić? Zaczęłam już szukać pracy w moim rodzinnym mieście, ale to oznaczałoby definitywny koniec naszego związku... pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jestes jak darmozjad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam niemal identyczną sytuację, z tym, że mój "facet" nigdy mi nic nie kupił (a, przepraszam, raz kupił jakąś sałatkę, to potem mi wygarnął, że ją, cytuję "zeżarłam i nawet nie podziękowałam" :(. Cud, że mi kością w gardle nie stanęła). Sama musiałam o siebie zadbać - szukałam pracy, a jednocześnie dorabiałam tłumaczeniami w Polsce, ale wydawać musiałam w Anglii. Mimo wielu prób pracy nie znalazłam, a gościa kopnęłam w dupę z nieopisaną ulgą po 3 miesiącach (do dziś nie mogę zrozumieć, czemu tak długo się męczyłam, ale to już szczegół).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracaj do domu. Sama sobie odpowiedziałaś - miałaś wiele Obaw przed wyjazdem. A jesli on wiedział, ze miasto jest małe, a ty nie znasz języka, to będziesz miała problemy ze znalezieniem pracy. Tylko cię dołuje i obarcza. Poza tym - związek na odległość, w ktorym byliście, to żaden związek. Mało sie znaliście, bardziej wirtualnie i teraz zdarzenie z rzeczywistością pokazało prawdę. Nawet nie wiesz co robił przez te lata, a ja w wierność facetów za granica nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejść!!!!! Nie poniżaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki super ten wasz związek, ze nic tylko go kontynuować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ściemniaj kretynko, kuzyni i bracia wyjechali do Niemiec, nie znają wogole języka i zarabiają najmniej 1200€ , część zmienia pracę jak rękawiczki, a dwóch po pół roku w jednej firmie po 2000€ . To nie i język chodzi tylko o twoją głupotę i niezaradność życiową. Dlatego też facet nie traktuje cię poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe życie przed Tobą. Uwierz w siebie, on już szansę miał, uciekaj nie wiąż się z nim. Teraz jesteś mądrzejsza i bardziej doświadczona. Co nas nie zabije to nas wzmocni. Skończ z nim bo to gnój, a jak nie wierzysz to przeczytaj 100razy swojego posta. Posłuchaj tej piosenki Myslowitz Acidland https://www.youtube.com/watch?v=k8GRr4MZRh8 Ściskam i życzę mądrego wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie worek na spermę za 200€ miesięcznie to nie jest tak źle, ale trzeba też kosmetyki kupić by się wymalowała i nie straszyła. Jak dobrze wyglądasz też bym cię trzymał a potem udostępnił kolegom by trochę zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Dodam jeszcze, że walczę z nerwicą lękową i bardzo się boję podejmować nowych wyzwań. Szukam pracy, w moim mniemaniu, najbardziej jak się da. Niektórzy piszą, że już dawno powinnam ją znaleźć - nie zaprzeczam, nie jestem idealna, może i mogłoby tak być. Ale nawet jeśli bym tę pracę miała, to czy jest sens z nim być? Czy właśnie teraz, w największej próbie nie wyszło, jakim jest człowiekiem? W końcu to przez niego wpadłam w depresję i nerwicę, a to wyśmiewa jeszcze... Jednocześnie tak bardzo go kocham, że nie wiem, czy dałabym radę bez niego. Ale naprawdę, pierwszy raz w życiu, mam po prostu DOSYĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim to, co się dzieje, nie jest normalne. Kochająca osoba tak nie postępuje, no chyba, że coś z nią nie tak i wymaga pomocy-terapii. Jeśli uczysz się języka i intensywnie szukasz pracy, to według mnie chłopak powinien cię wspomóc na początku. Co studiowałaś, czy w tym miasteczku znalazłaby się praca w twoim zawodzie? Jak to jest, że twój chłopak zarabia tak dużo? Co to znaczy, że nie masz gdzie wracać? Rodzice cię nie przyjmą, nie pomogą? Według mnie powinnaś powiedzieć mu, że kategorycznie nie zgadzasz się na takie traktowanie i jeśli się to będzie powtarzać to wracasz do Polski. Ale musisz być na to zdecydowana i wykonać, co zapowiedziałaś. Być może jeśli odejdziesz, on się opamięta i wszystko da się naprawić. A być może nie. Na koniec: masz pewnie dwadzieścia kilka lat. Spójrz w przyszłość. Chcesz, żeby tak wyglądało kolejne, powiedzmy, 60 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogo ty kochasz? Jest coś dobrego w tej relacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sensu. I wierz mi, znakomicie dasz sobie radę bez niego. Związek z podłym, toksycznym człowiekiem, który zamiast wspierać, poniża i szantażuje emocjonalnie, nie jest wart funta kłaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Studiowałam polonistykę, więc szans tutaj na pracę nie mam żadnych. On jest naprawdę wybitnie mądry. Naukowo to niedościgniony wzór dla wielu osób. Jest teraz na ostatnim semestrze studiów, a dostał dość wysokie stanowisko w dobrej firmie, stąd ta kasa. Sam na nią zapracował i akurat za to go podziwiam. Mam rodzinę i nawet duży dom, ale jakiś czas temu zmarł mój tata i mama została sama z dwojgiem dzieci w gimnazjum. Nie chcę jej dowalać problemów. Poza tym u mnie w rodzinie każdy jest wręcz zakochany w moim chłopaku, bo to przecież taki ideał, taki mądry, taki przystojny i pomocny... I powiem wam, że od samego początku (bo już na studiach nie raz chciałam się rozstać) powstrzymuje mnie wstyd przed rodziną (NO BO JAK TO TAKIEGO CHŁOPAKA ZOSTAWIĆ?!) i obawa, że sobie bez niego nie poradzę. Ale zniszczył mnie ten związek. Straciłam znajomych, męczę się sama ze sobą, nie widzę sensu w życiu. Nie raz już mu mówiłam, że chcę wrócić do Polski, bo mam dosyć tego, co się dzieje i chcę w końcu coś robić, rozwijać się, a on zawsze na to "no to do widzenia" i nie ruszało go to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu się cholernie boję, jak to będzie bez niego. Nigdy nikogo tak nie kochałam. Kiedyś widziałam nas za kilkadziesiąt lat, jako szczęśliwych, kochających się ludzi. Ale teraz już nie. Jestem samotna i najgorsze, że mówię mu o tym i to nie przynosi żadnego efektu. Dziękuję za KAŻDĄ odpowiedź, nawet te niemiłe mnie motywują do wzięcia się w garść! Jesteście kochani, a ja w końcu czuję, że nie jestem sama!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, co ty piszesz?Wstyd przed rodziną?!A co ma rodzina do tego?To nie oni się z nim męczą, tylko ty!Co to w ogóle za argument?!W takich sytuacjach zdanie innych jest najmniej ważne, należy myśleć wyłącznie o SOBIE!On Cię zniszczy, a właściwie już to zrobił, skoro piszesz takie rzeczy. Tego chcesz?Żyć z chamidłem, które nie ma do Ciebie ani krzty szacunku?Jego mądrość naukowa nie ma tu nic do rzeczy. Można być wybitnym uczonym, lecz bardzo, ale to bardzo złym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy myśli jaki on ideał, bo nie prałas brudów publicznie i nikt nie zna jego chamskiej twarzy. Ja myśle, ze jesli wrócisz do Domu, znajdziesz prace, to jakim kłopotem będziesz dla mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktoś tu napisał, związek na odleglosc przez 3 lata to żaden poważny związek, słabo się znaliście, praktycznie nie znałas tego człowieka, a rzuciłas się na głęboką wode-mieszkanie z nim, rzuciłas studia i prace. Mądra kobieta nie poświęca wszystkiego dla faceta! Bo wie, że faceci to świnie w większości... Przeciez przez te 3 lata wiele razy mógł Cie zdradzić a Ty nie miałaś o niczym pojęcia. Mówisz, że daje Ci wszystko oprócz wsparcia- a to wspieranie kogoś, podnoszenie na duchu, troska pokazuje prawdziwe uczucie. Czyli co Ci daje- orgazmy, całuski i trzymanie za rączkę? Naiwna jesteś. On nie traktuje i nie traktował Cie poważnie, jego zachowanie na to wskazuje. A to że czasem Ci powie że Cie kocha to tylko piękne słówka bez pokrycia. Tak nie zachowuje się zakochany facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego, że jest taki wybitnie mądry i rodzina go uwielbia, to dasz się gnoić do końca życia, czy jak? A może jak porozmawiasz z mamą, to mama cię jednak zrozumie? Nie sądzę, że będziesz ciężarem jak wrócisz, bo znajdziesz płacę i dołożysz się do opłat. Pamiętaj, że po polonistyce możesz robić więcej, niż tylko uczyć w szkole, wszystko zależy od zaradności. To gadanie, że chcesz wrócić - pewnie oboje nie traktowaliście tego poważnie (jak widać ty też nie, bo jakoś nie wracasz), dlatego uważam, że powinno to zostać powiedziane jasno i wyraźnie. W relacji trzeba oczywiście liczyć się z drugą osobą, ale nie należy poświęcać dla niej wszystkiego. Na razie to jest bardzo, ale to bardzo zaburzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do czego chcesz wracać? W PL będzie jeszcze gorzej. Po powrocie załamiesz się zupełnie. Jak wrócisz to będziesz sama. Walcz o byt w Niemczech. Język i praca to podstawa ale w pół roku, rok opanujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytam jeszcze raz, co dobrego jest w tej relacji, że "tak go kochasz"? Chyba swoje wyobrażenie o nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ty sobie żartujesz?? po takich słowach ciągle jesteś?? to przecież dajesz mu takie pole do popisu ze szkoda gadać!!! on wie że z tobą można wszystko zrobic ze jesteś nikim. jak możesz sama siebie jak gów....no traktować??? matko??!! dobrze ci w takiej sytuacji?? a spróbuj mu gorącą zupę na łeb wylać!! poczujesz się lepiej gnoja w taki sposób traktując. co ty w ogóle tam robisz????? lubisz tak się czuć jak się teraz czujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ty sobie żartujesz?? po takich słowach ciągle jesteś?? to przecież dajesz mu takie pole do popisu ze szkoda gadać!!! on wie że z tobą można wszystko zrobic ze jesteś nikim. jak możesz sama siebie jak gów....no traktować??? matko??!! dobrze ci w takiej sytuacji?? a spróbuj mu gorącą zupę na łeb wylać!! poczujesz się lepiej gnoja w taki sposób traktując. co ty w ogóle tam robisz????? lubisz tak się czuć jak się teraz czujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubię się tak czuć, ale boję się, że bez niego będzie gorzej. To mój pierwszy, prawdziwy związek, moja pierwsza miłość, może dlatego tak strasznie się go trzymam i mi się wydaje, że poza nim już nigdy nikogo nie spotkam, ani nie spotka mnie nic dobrego w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nim czy bez niego życie w PL to droga przez mękę. Szczególnie jak jesteś polonistką. W PL nie staniesz na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tak dobrego cię spotyka teraz, że wydaje ci się, że bez niego będzie tak źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy związek to dla Ciebie cytuję Twoje słowa zaciskanie zębów? ?? Przeczytaj co napisałaś i wyobraź sobie że to wypowiedź innej kobiety. Co byś jej poradziła? Bądź szczera sama z sobą. Pozdrawiam ciepło. Nie bój się. Z wszystkim sobie poradzisz. Przytulam ❤ B

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak znajdziesz pracę i opanujesz język będziesz mogła decydować co dalej. W PL stracisz życie. 3.000.000 Polaków o tym dobrze wiedzą i ani im w głowie powroty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ty
co ty gadasz??jaka miłość?? może z twojej strony bo z jego na pewno NIE!! weż odwróć sytuację. potraktowałabyś kogoś kogo kochasz tak jak on ciebie?? daj spokój!!!szkoda mi ciebie bo widzę w tobie mnie dawno temu jak miałam 18 i trochę więcej. nie bądź głupia nie szkoda ci siebie samej. ja wiem ze pewne sprawy i danym momencie wydają sie nam słuszne ale później po jakimś czasie stukamy sie sami w głowę. i puls jeśli potrafimy dostrzec to w pore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię się tak czuć, ale boję się, że bez niego będzie gorzej. To mój pierwszy, prawdziwy związek, moja pierwsza miłość, może dlatego tak strasznie się go trzymam i mi się wydaje, że poza nim już nigdy nikogo nie spotkam, ani nie spotka mnie nic dobrego w życiu. ja piertole, weź dziewczyno walnij sie wreszcie w ten pusty łeb może ci się ten ususzony orzeszek co go tam masz poruszy. Co ty w ogóle bredzisz, masz gnój w związku, gnój w zyciu, faceta który jest jakims popiertolonym psychopatom i jeździ po tobie jak po szmacie do podłogi a ty miłość niłość. Jaka koorfa miłość, ty z patologii pochodzisz ze nie masz normalnego wzorca związku, czy chora na głowę jesteś? z nim to dopiero spotka ciebie wiele dobrego.....chyba pobyt w psychiatryku, albo próba samobójcza. to lepiej do końca życia być samą niż w takim nizczącym goownie. Idź ty na porzadną terapię do psychologa bo ewidentnie masz wszystkie psychiczne jazdy ofiary przemocy łącznie z syndromem sztokholmskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×