Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćamelia

Zamieszkaliśmy z sobą i nie uprawiamy seksu

Polecane posty

Gość gośćamelia

Witajcie , Mam 22 lata, mój facet 27. Postanowiliśmy chwilowo zamieszkać z jego rodzicami -mają duży dom a my zbieramy na budowę własnego. Jego rodzice wiedzą ,że wspolzyjemy - już 3/4 lata temu jego mama znalazła w jego rzeczach prezerwatywy przypadkowo, byliśmy dla siebie pierwszymi. Niestety , nasz seks jak dotąd opierał się na jednej pozycji i ciągłym nasluchiwaniu przeze mnie - nie czerpie przez to żadnej przyjemności. A to słyszę skrzyp podłogi , a to łóżko zaskrzypi- ja już go odpychalam. Gdy u mnie mieliśmy wolne mieszkanie wspólne kąpiele, jakieś masaże, głośny, fajny seks bez ciuchow. U niego się wypne na stojąco -nawet nie ściągam do końca spodni... Krępuje mnie ,że ktokolwiek może słyszeć te odgłosy. Zamieszkaliśmy razem u niego od około 1,5 tygodnia. Pokój mamy tuż przy pokoju jego rodziców a na dole jego dziadek. Jego ojciec ostatnio śmiał się, że tak cicho w nocy siedzimy , że nic nie słychać nawet tak cicho się sobą cieszymy. Problem w tym ,że od tego czasu uprawiałam z nim seks raz i to na stojąco gdy jego rodzina była na dole. Cały czas się kłócimy , on się obraza a ja nie potrafię się przełamać w żaden sposób :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćamelia
Jak tak dalej pójdzie to nie widzę naszego związku :( nie podnieca mnie to co jest, dla niego też wieje nudą , mamy podobne fantazje -lubimy mocny seks ale jak zabawiać się z sobą gdy za ścianą jego rodzina? Gdy słychać ten skrzyp ? :( musimy jeszcze koło roku tak mieszkać , on w plenerze się obawia więc odpada :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to poniekąd. Gdy chodziłem do liceum to także nie miałem możliwości zbliżyć się do dziewczyny. Jedynie gdy ktoś z nas miał wolną chatę, co niestety nieczęsto się zdarzało... Nie dziwię się, że jesteś sfrustrowana. Samo mieszkanie z rodzicami jest ciężkie. Natomiast da się tej sytuacji zaradzić. Z całą pewnością czasem zostajecie sami w mieszkaniu, możecie też wynająć pokój na jedną noc, razem gdzieś wyjechać. Trudna sprawa, ale dla chcącego nic trudnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćamelia
On pracuje na rano i od 14-22 . Jego dziadek jest non stop w domu, matka od 14 opuszcza dom a ojciec już od rana biega (ma firmę dobudowke do domu! Więc wejść może w każdej chwili) . Ja pracuję najczęściej rano . Tak się wszystko przedstawia . W soboty i niedziele odpoczywają , jeśli gdzieś wychodzą to nie wszyscy. Wszyscy gdy ktoś ma imieniny z rodziny i to na godzinkę/dwie. Facet mój w zaparte idzie ,że skoro mamy dom , jego rodzice nic przeciwko nie mają to po co mamy płacić dodatkowo za pokoje ... ,Cały czas mi wyrzuca ,ze jestem jakaś inna... , Że nie ma między nami bliskości..., Że powinniśmy nie wychodzić z łóżka , bawić się seksem ,też mi bliskosci cholernie brakuje , nie licząc czasu gdy miałam wolne mieszkanie , całe nasze współżycie była to ta sama pozycja,, ten sam stres , to samo "słychac...wyjdz... ciszej...no proszę nie tak szybko bo slychac...skrzypi." jego rodzice z uśmiechami pytają kiedy wnuki ,a ja? Nie jestem w stanie w mojej psychice ściągnąć bluzkę u niego w pokoju (mimo ,że moglibyśmy w każdej chwili zakluczyc ) a co dopiero współżyć z sobą ... wiem,że go ranie i sama siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię i znam ten problem. Moja była mieszkała w bloku, przechodząc do kuchni jej rodzice mijali drzwi do jej pokoju, naprzeciw znajdowały się drzwi do łazienki, także bardzo często przechodzili za drzwiami jej pokoju. Teoretycznie byliśmy zamknięci, często na klucz, ale nie czuliśmy się zbyt pewnie. W dodatku jej tata pracował jako taksówkarz i mógł wrócić do mieszkania w każdej chwili. Ja mieszkałem w domu jednorodzinnym, na parterze mieszkali moi dziadkowie, którzy są na emeryturze i niemalże cały czas siedzą w domu. Jak wcześniej wspomniałem nie mieliśmy warunków aby się zbliżyć, jednak jakoś dawaliśmy sobie radę. Wykorzystywaliśmy i tworzyliśmy sobie okazje. Mimo ograniczonych możliwość, także finansowych (byliśmy wówczas w liceum) znaleźliśmy dogodne miejsce gdzie kochaliśmy się w samochodzie, który pożyczałem od rodziców, wynajmowaliśmy pokój na jedną noc w hotelu udając, że nocujemy u znajomych i zawsze do granic możliwości wykorzystywaliśmy wolne mieszkanie. Nie było latwo, ale radziliśmy sobie. Wy macie lepsze warunki jako dorośli. Sytuacja jest trudna i osobiście nie wyobrażam sobie teraz mieszkać z rodzicami, a jestem w podobnym wieku do Twojego faceta. Jeśli masz ochotę porozmawiać to proponuję przerzucić się na maila. Kontakt do mnie to attaman@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno, patrząc na to co napisałaś odnoszę wrażenie, że Twój facet musi być świadomy, że coś się między Wami psuje że względu na zamieszkanie z jego rodzicami. Rozmawialiście o tym? Ja choć mam dobre kontakty z rodzicami to nie mógłbym z nimi mieszkać, nigdy nie narazilbym na to mojej partnerki, nie chciałbym także mieszkać z rodzicami potencjalnej partnerski. Rozumiem Twój punkt widzenia bo także nie czułbym się komfortowo w takiej sytuacji. Jednak wiem doskonale, że niektórym to nie przeszkadza, najlepszym pomysłem jest szczara rozmowa. Wciąż podtrzymuję, że jeśli chcesz jeszcze o tym pogadać to zapraszam na maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×