Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zinakarolina

Teściowa. ...

Polecane posty

Gość Zinakarolina

Witam. Wiem ze jest tu dużo wpisów o teściowej ale nie mam się komu wygadac... Mieszkam w rodzinnym domu mojego męża z jego mama juz ponad 7 lat... Mam już dość. ... ciągle jakieś problemy , humory ... we wszystko się wtrąca nawet gdy z mężem wymieniamy się zdaniami ona potrafi wtrącić mi się w słowo i dodać swoje 3 grosze. Kiedy powiem jej ze ma się nie wtrącać bo z nią nie rozmawiam ale to nic nie daje. Zawsze broni swojego syna choćby nie wiem co... Była sytuacja ze maż powiedział mi parę przykrych słów których na drugi dzień nie pamiętał ( tak mówił ) powiedziałam mu na drugi dzień to co miałam mu do powiedzenia i ze jak nie wierzy to niech się mamie zapyta bo wszystko słyszała - stała obok mnie w kuchni - a ona bezczelnie powiedziała ze nic takiego nie miało miejsca. Dosłownie zrobiła ze mnie idiotke i powiedziała ze ja wymyślam sobie. Inna sytuacja to ciągle uważa że wszystko co złe to moje dzieci mają po mnie. Np. A to ze syn płacze, a to ze tupie nozkami moja roczna córka itd. ( "jej dzieci tego nie robiły jak były małe "). Ostatnio podczas wymiany zdań juz nie wytrzymałam i poplakalam się w swoim pokoju na to ona do mnie " ty to już nie wymuszaj nic swoim placzem" ... Obraża się kiedy zwrócę uwagę ze ma nie dawać tyle slodyczy moim dzieciom - potrafi dawać słodycze tak żebym ja nie widziała - nie raz ja nakrylam. Kiedyś dałam mojemu synowi karę ze nie dostanie nic słodkiego za swoje zachowanie itd. I co ?! Patrze a ona z ciastkami do pokoju syna i patrzy czy ja aby nie ide w tym kierunku ( dodam że wiedziała o zakazie bo ja poinformowalam) SA takie sytuacje ze jest dobrze a na drugi dzień ona już nie nie odzywa i nie wiem dlaczego. ... Po prostu jest mnóstwo takich sytuacji.... Jak np. Podczas rozmowy ja wyrażę swoje zdanie ( odmienne niż teściowa ) to próbuje mi narzucić ze to nie tak bo tak.... albo idzie szybko do mojego męża żeby potwierdził ze to ona ma rację. ... Moja rodzina jest najgorsza , ja zawsze jestem najgorsza.... mam ochotę się wyprowadzić. ... Kiedyś niechcacy podczas mycia zbilam talerz - nie zrobiłam tego celowo - wyrzuciła go do kosza ... na drugi dzień ten pekniety talerz znalazł się w kuchni i pytam czemu ten talerz tu jest skoro go wyrzuciłam to stanowczym tonem mi powiedziała ze nie szanuje jej rzeczy , że to jej talerze i mam szanować itd. Nie raz jak np. Mówiła do mojego syna słyszałam że wszystko jest jej a to ze stol jest jej , widelce, talerze, czajnik ( nie mówiła tego tak doslownie ale podczas rozmowy często wspomina ze " to" jest jej) Kiedyś podejrzewam bo pewności nie mam nabuntowala mi syna ... chciałam go zabrać to mojej mamy na to on mi odpowiedział ze on nie jedzie bo tamta babcia mu nic nie kupuje i nic nie daje a ta babcia mu daje. ( rzadko bywalam w swoim rodzinnym domu wiec co tydzien nie dostawal prezentow ale zeby takie cos? ) Byłam w szoku .... Później był okres ze był straszony przez teściowa ze jak będzie niegrzeczny to pojedzie do drugiej babci ( podczas gdy ja byłam w pracy) Kiedyś zachorowala, leżała w łóżku, potrzebowała ciszy i spokoju po operacji. Mój syn pobiegł do babci i zaczął głośno krzyczeć, bawić się, skakac... wiec poszłam po niego i wytłumaczyłam ze babcia jest chora i musi odpoczywać. .. ona przestała się do mnie odzywać i płakała do mojego męża ze ja zabraniam przychodzić wnuków do niej.... a ja nie chciałam źle. .. ona tego nie rozumiala... Ostatnio nawet obiadów które zrobię ona nie chce jeść. ... i nawet nie wiem o co chodzi. .. ( choć zawsze jej nie smakowały ale jadła. ... ciągle było ze za dużo warzyw w rosole, a to za słone, a to niedoBRE itd ) Mogę tak pisać do rana.... Dodam że ona bardzo nie chciała ślubu swojego syna ze mną. ... jest mi przykro nawet o tym pisać ale w dniu ślubu poblogoslawila tylko swojego syna - mnie nie .... eh.... Jeśli ktoś zapyta co na to mój mąż. ... hmmm w 90% stoi za swoja mama .... i boli mnie to jak cholera. ... ( jestem jego druga zona bo pierwsza odeszła. ... i zaczynam się zastanawiać czy nie miała tak samo - choć słyszałam inna wersje ) Zaczęłam ostatnio myśleć czy się nie wyprowadzić. .. powiedziałam nawet o tym mężowi, że jak się nic nie zmieni to zabieram dzieci i się wyprowadzam .... Przepraszam ale musiałam się tu " wygadac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro twoj maż pozwala swojej matce na takie traktowanie to pakuj sie i wyprowadzaj. On cie w ogole kocha? Czy mu zalezy bys czula sie dobrze, swobodnie i byla szczesliwa? Bo ja widze, ze nie. Ja bym dawno kopnela go w d**e, tesciowa tez, zabrala dzieci i sie wyprowadzila, jesli po tym on nie zrozumie tego, ze to przez jego matke i zwali wszystko na ciebie to sama widzisz jak cala jego rodzina cie traktuje. Nie ma co sie zastanawiac, ja sie dziwnie ze 7 lat wytrzymalas. Mnie juz dawno by tam nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne jak słońce jest to że teściowa cię nie lubi i jesteś intruzem w JEJ domu tak to jej dom ona ma wszelkie prawa a toleruje cię tylko ze względu na syna moim zdaniem powinnaś się już dawno wyprowadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×