Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj ojciec chyba zwariowal

Polecane posty

Gość gość

Mam juz troche lat i niestety jeszcze troche musze pomieszkac u nich, bo nie stac mnie w tym kraju na swoje mieszkanie, tymbardziej ze jestem kobieta. Ostatnia moja wyplata po odjeciu dojazdu to 1500 zl plus okolo 100 zl premii. Zaden normalny bank nie da mi kredytu na mieszkanie. Poza tym zawsze moze stac sie tak ze strace prace a nie mam nawet faceta zeby pomogl mi go splacic, a o nich nawet nie wspomne. Jak pozycza mi 30 zl to jest wypominanie juz nie mowiac o wiekszej kwocie. Mam szanse na mieszkanie tzn RUDERE do remontu (w sumie dobre i to) i ojciec sie zajmuje remontami bo on moim dwom braciom remontowal ich mieszkania, ale ja nie chce jego łaski za to jak teraz mi truje, jak wszystko wygaduje. Może jak dostane w przyszlosci takie mieszkanie to wezme kredyt na jego remont i wynajecie jakiejs ekipy.. Co do jego zachowania to jest tak ze jak idzie kolo mojego pokoju mimo ze nastolatka juz dawno nie jestem i widzi ze mam telefon w rece czy siedze na komputerze to go po prostu szlag trafia. Zaczyna k*****i rzucac, przedrzezniac mnie, drzec sie. Po prostu w kazdym slowie wytyka mi ze jestem beznadziejna. Jak biore jeden a juz nie wspomne dwa dni wolnego to sie pyta czy jeszcze pracuje z takim wyrzutem ze wzielam sobie wolne. Jak po miesiacu pracy wzielam jeden dzien wolnego to zaczal mi wyrzucac ze dopiero zaczelam a juz biore wolne. Wzielam je bo pracuje na produkcji i mi jest tam ciezko psychicznie wytrzymac. Tak na prawde za te zarobki i za to jak ta praca w ogole wyglada nie jest warta mojego wysilku, nie zalezy mi. Ale jemu tego nie powiem bo nazwie mnie po prostu nierobem. A prawda jest taka ze jak sie w jakiejs pracy dobrze czuje to moge pracowac nawet codziennie po 12 godzin dziennie (tak wlasnie pracowalam w okresie swiatecznym ale nie na produkcji) takze jeszcze niedawno znajomi i moja byla szefowa chwalila mnie za pracowitosc. Jak pomysle ze mam tam isc jutro to mi sie niedobrze robi, ale musze tam pracowac bo chce chociaz raz spedzic sylwestra poza domem i jechac do zakopanego. Bardzo rzadko wychodze z domu i mysl ze wyjade stad na pare dni w dodatku w gory trzyma mnie w tej robocie. Do tego jak pomysle o wytykaniu przez ojca palcami gdybym zrezygnowala z tej roboty to tez mnie od tej mysli o jej rzuceniu odciaga. Chcialabym sie w koncu wyprowadzic z tego domu pelnego codziennych awantur, wyzwisk (wywolywanych tez przez moja mlodsza siostre), znalezc faceta i prace w ktorej bedzie lepsza atmosfera i produkcja bedzie polegala troche na czyms innym niz teraz. Jak to wszystko zdobyc? Co robic? Co myslicie o tym co napisalam? Ja boje sie ze niedlugo beda mi musieli robic miejsce w psychiatryku bo ojciec, matka i siostra naprawde mnie wykoncza. Poza tym oni wytykaja mi ze nie mam faceta. Matka co jakis czas mi mowi "nawet nikt cie nie chce" i cos w stylu ze postawila juz na mnie krzyzyk, a prawde mowiac faceci wola ladne dziewczyny tymbardziej w tych czasach gdzie kazda sie stara wygladac lepiej od drugiej. Ja oczywiscie dbam o siebie ale uroda nie powalam. Nikt sie mna nie interesuje i tak pewnie zostanie do konca moich dni tymbardziej ze 70% mlodych w Polsce ma wyzsze wyksztalcenie a ja nie, wiec u facetow tez mnie to skresla. Moi znajomi ze srednim chca tylko dziewczyny ze studiami, w dodatku nie powalajacy uroda jak ja. Nie dosc ze bede sama to jeszcze bezdomna. Ludzie napiszcie cos. Mam juz dosc tego zycia, takiego jak wyglafa teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 46 lat, 8 miesięcy i 11 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 a czemu pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana uszy do góry. Nie możesz się tak łatwo poddawać. Nie ma brzydkich kobiet. Jesteś młoda całe życie przed tobą. Na pewno z rodzicami nie jest łatwo ale nie daj im za wygrana. Jedziesz na Sylwestra w góry a to znak że masz znajomych i przynajmniej masz z kim pogadać. Może kogoś spotkasz i 2018 będzie już rokiem szczęśliwym dla ciebie. Spróbuj sobie odkładać msc jakąś kwotę i grosz do grosza coś się uzbiera na dobry początek. Myślisz przyszłościowo o mieszkaniu czyli jakieś plany masz. Nie daj się stłamsić staruszką i młodej gówniarze. Pokaż że na coś cię stac. Ważne żeby się nie załamać. A może w między czasie szukaj czegoś innego a nóż inna lepsza robota się trafi. Powodzenia i uśmiechu ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak możesz, załóż wkładkę z kluczem do swojego pokoju, nie będzie go w oczy kuło, co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety Twoja rodzina jest toksyczna :( Może już lepiej by było gdybyś jednak się wyprowadziła i wynajęła sobie chociaż jakiś pokój, jak masz pracę to myślę, że dasz radę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze pokoj wynajmij u kogos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:59 Dziekuje Ci za mile slowa troche mi lepiej. Niestety wkladki z kluczem nie zaloze bo on nawet odsuwa celowo drzwi zeby zajrzec tu do pokoju. Chore. O pokoju myslalam ale jak to podliczylam to cena pokoju z kaucja wynioslaby okolo 1000 zl a przy moich zarobkach to dopiero w styczniu moglabym zaczac ten pokoj wynajmowac, ale na pewno go w koncu wynajme bo dluzej nie wytrzymam w takuej atmosferze. W pracy zle w domu jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze, to zamiast podróży do Zakopanego na sylwestra wolałabym wynająć pokój od początku grudnia i mieć św spokój na Twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię i domyślam się,że łatwo Ci nie jest. Mimo to wciąż jesteś na tyle młodą dziewczyną,że życie jesteś jeszcze w stanie sobie ułożyc:) nie ma co się od razu załamywać bo to Ci na pewno nie pomoże tylko pogorszy sytuację. Pracuj jeszcze chwilowo tam gdzie teraz - życie czasem wymaga by przez jakiś okres czasu zacisnąć zęby po to by później było lepiej - a w miedzy czasie szukaj innej, troche lepszej pracy, nawet jeśli byłaby to fizyczna,ale może lżejsza od obecnej i w lepszej atmosferze. Poza tym jeśli chcesz mieć większe szanse na znalezienie partnera musisz ciut więcej zainwestować w wygląd - więcej się malować, kupić troche ubrań ( w miare możliwości finansowych). Niestety żyjemy w takich czasach gdzie wygląd totalnie naturalny i byle jakie ciuchy nie pomogą Ci ani stworzyc zwiazku ani znalezc inna prace. Jeśli chodzi o mieszkanie z ojcem to moim zdaniem powinnaś chwilowo jeszcze przetrzymać tą sytuację, odłożyc przez najbliższe miesiące trochę pieniędzy na zabezpieczenie i start, a następnie wynająć pokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma rację rodziną bo jesteś dla nich pasożytem, kulą u nogi. Masz 27 lat nic sobą nie reprezentujesz, pracujesz za najniższą krajową ciagle w nowej pracy, nigdzie nie dostałaś awansu, wszędzie ci źle, w pracy w domu. Faceta też nie znajdziesz i nie chodzi o urodę, bo każdy facet będzie takiego samego zdania co twój ojciec. Po co mu babsztyl któremu jak się powie weż się w garść zmień się, to uważa to jako atak. Nikt nie będzie użalał się nad tobą, nie będzie głaskał i utrzymywał bo ty się źle psychicznie czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, mozna autorkę głaskac po głowce i pisac, że jest wspaniala i wyjątkowa a to świat dookola jest zly, ale kurde, to przerazajace ze prawie 30 letnia kobieta pisze z pretensją ze cięzko od rodzicow wyciągnąć 30 zł i starzy się jej czepiają. Ten temat byłby zrozumiały, gdyby napisała go 17-latka, a nie 27-letnia kobieta. Sama nie zadbałas o swoje wykształcenie, zawód, pracujesz jako byle kto i byle gdzie i zamiast robic cos w kierunku swojej niezaleznosci to myslisz tylko w perspektywie najblizszych miesięcy, zeby popracować do sylwestra i przebimbac kasę. Jestem w tym samym wieku co ty i dla mnie poziom tego co ty masz w głowie to jest jakas porażka i szczerze mowiąc nieszczególnie dziwię się twojemu ojcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre ale przedmówcy mają rację. Masz 27 lat, ludzie w tym wieku mają juz kredyty na mieszkanie zarabiają może nie miliony ale przyzwoite pieniądze. Jak u Ciebie w mieście nie ma pracy za więcej to wyjedź choćby do Warszawy-załapiesz się choćby na jakieś kelnerowanie i więcej zarobisz a w międzyczasie będziesz szukać lepszej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie racje ok, ale ja niczego od nich nie oczekuje i nawet nie chce. Dlategopisalam ze wezme nawet kredyt na ekipe i remont gdybym dostala mieszkanie do remontu. Jesli sie doczytaliscie! Nie chodzi o to ze chce wysepic od nich 30 zl bo w d***e je mam ale napisalam to odnosnie tego ze jesli wzielabym kredyt na mieszkanie i gdyby podwinela mi sie noga to nikt mi nie pomoze. Wiec to odpada. Poza tym 70% mlodych w tym kraju pracuje za najnizsza krajowa ni tylko ja. A jak jestescie tacy ogarnieci to napiszcue co zrobic zeby odmienic moje zycie PASOZYTA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam ani jednej osoby w wieku 25+ która nie zarabia przynajmniej 2200-2300 (nawet w lidlu tyle można zarobić). Jak zmienić swoje życie - iść do lepiej płatnej pracy, wziąć kredyt na mieszkanie. Jak kupisz 2 pokojowe to nawet kiedy ci się "noga powinie" to możesz jeden poj podnająć i tym sposobem spłacać kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze zrób coś, cokolwiek. A jak widzę to liczysz że wreszcie poznasz faceta i on za ciebie rozwiąże problemy, on wynajmie mieszkanie, on zapłaci czynsz, on będzie cię wspierał psychicznie. Wynajmij pokoj za 400zl i zacznij żyć na własny rachunek, nie będziesz wtedy rzucać pracy od tak bo mama i tata dadzą jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najniższą krajową (ówczesną, to było około 13 lat temu) to ja zarabiałem jak poszedłem do pracy zaraz po maturze. I tak wytrzymałem pół roku, żeby zdobyć jakiekolwiek doświadczenie i znalazłem lepszą pracę (dokładnie nie pamiętam ale ze 200 zł więcej dali a w 2003 r. to było sporo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama kręcisz na siebie bat, by się wyrwać od rodziców na swoje przeprowadzisz się do pierwszego faceta który będzie cię chciał, a że psychol to tego nie zauważysz, po roku będzie cię lał, dymał jak zechcę, będziesz w 100% od niego uzależniona bo do rodziców powrotu już nie będzie. Zostaną ci tylko żale na kafe. Ale twoje życie twoja sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli masz najniższą krajową to chyba coś ci zostaje skoro nie wynajmujesz i mieszkasz z rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Bozee jacy wy ogarnieci gdyby tak latwo bylo o lepsze zarobki to tyle ludzi nie pracowalo by na produkcji za taka sama kase co ja a nawet gorsza, a ja szukam z lepszymi zarobkami wiec nie piszcie ze sie nie staram. Zarabiam 2300 zl ale brutto, a jak wy znacie jakies miejsce gdzie zarobie przynajmniej 2000 zl netto i nie beda drzec sie na ludzi i straszyc zabraniem tej smiesznej premii to napiszcie. Mieszkam na slasku, bo ja narazie widze wszedzie te same zarobki. A co do kredytu to chyba nie wiesz co piszesz myslisz ze bank da mi okolo 70000 zl wiedzac ze nie mam meza (zeby w razie czego ktos mnie przez jakis czas wsparl w splacie), brak historii kredytowej, umowe na czas okreslony i za 2300 zl brutto???? Najpierw poczytaj w tym temacie a potem dawaj takie rady. Znajomej corka chciala wziac kredyt na auto okolo 7 tys i nie chcieli jej dac a zarabia podobnie. Poza tym gdzie ja napisalam ze chce kur.. faceta zeby mial mieszkanie, albo je dla mnie wynajal a ja mialabym tylko lezec i ladnie pachniec?!!! Kur.. czemu jak zwykle manipulujecie i dodajecie cos czego autor nie napisal?! Jak dla mnie facet moze nie miec nic, prawka, auta, pracy, mieszkania, wazne zeby chcial pracowac nawet za najnizsza i razem bysmy cos wynajeli. Wazne zeby zaiskrzylo, zeby mnie wspieral i nie krytykowal na kazdym kroku. Takze nie wymyslajcie ze ja oczekuje ze facet tylko mi po to zeby wszystko za mnie zalatwil itd bo tak nie jest. Chce po prostu miec kogos, ale faceci maja teraz duze wymagania, a gdybym byla taka ladna to ktos by sie mna zainteresowal, a niestety nie ma nikogo takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twój ojciec to ścierwo taka prawda, a rodzeństwo i matka chyba też nie lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wynajmij sobie pokoik lub 1 pokojowe mieszkanie. Nie kazdy musi brac dom na kredyt. Dom na kredyt biora najczesciej osoby po subie lub z partnerem i splacaja razem wiec jest im latwiej. Poszukaj na poczatek maly pokoik blizej pracy (zaoszczedzisz na dojezdzie) za ok. 400-500 zl i zyj skromnie, ale na swoim. Jak bedziesz odkladac co miesiac chocby 100 zloty starczy Ci by raz czy dwa razy w roku pojechac w gory lub nad morze. 6x100 pol roku i masz 600 zlotych starczy na weekendowy wyjazd. Sylwestra bym chyba odpuscila w tym roku i zaczela od szukania pokoiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najbardziej mnie śmieszą osoby na kafe które nie mają pojęcia o tym jak marne zarobki są większości ludzi żyjących w tym burdelu przepraszam kraju, a mają tyle do powiedzenia w tym temacie + nieuzasadnionej krytyki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co robisz z tą kasą co ci zostaje? Nie możesz jej spożytkować na przeprowadzkę do lepszego miasta (serio - w Warszawie na każdej Biedronce kartka, że szukają personelu), wynająć pokój i szukać czegoś lepszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak marne zarobki to już lepiej u mamy siedzieć, każdy zaczynał od marnych zarobków, trzeba się wykazać by dostać podwyżkę. Masz już tu gościa wyżej do pary, może zaiskrzy i zamieszkacie razem u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że każdy zaczynał od marnych zarobków ale dziewczyna ma 27 lat i skoro wykształcenie średnie to szkołę skończyła około 8 lat temu więc chyba nie jest nowa na rynku pracy i wypadałoby mieć jako takie zarobki. Wypłata 1600 zł to dla studenta, który sobie dorabia na piwo albo dla emeryta co też na czarno dorabia dla emerytury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co wy wiecie k'urwa, co wy wiecie... pier'dolone kafeteryjne lamusy, pier'dolicie o awansach a nie wiecie jak to wygląda od kuchni... najczęściej awansują ludzie z k'urewskim charakterem a nie z umiejętnościami lub innymi wartościowymi cechami (choć znam wyjątki...), jesteście k'urwa pier'dolonymi debilami... staję murem za autorką tematu bo widzę jak ma ciężko i jest bezpodstawnie tyrana przez poj'ebaną rodzine...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×