Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

straciłam zaufanie do lekarzy

Polecane posty

Gość Nina Kowalska
Właśnie dlatego oszczędzam sobie nerwów i leczę się prywatnie. Tam takie sytuacje nie mają prawa się dziać. W Lux Medzie, którego jestem pacjentką nie dość że lekarze to sami specjaliści to jeszcze można umawiać się i odwoływać wizyty online przez Portal Pacjenta, naprawdę super sprawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To słuchaj to.Siostra poszła do lekarza bo źle się czuła. Po badaniach laboratoryjnych,okazalo sie ze ma anemie i wysłano ją na usg brzucha bo miała kamienie w nerce .Dostala 10 tabletek na dzień łącznie na anemie i rozpuszczenia kamienipotem kazano jej iść do urologia,poszła.Urolog jej powiedział ze nie ma kamieni,a ginekolog do którego ją wysłano przez anemie,stwierdził ze doktorów coś się pomyliło. Dziewczyna jadła 3 miesiące tabletki których nie powinna jeść o podobno lekarz który ruszył resztę lawiny popelnil błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:O to straszne ..w USA lekarz konował może iść za kraty albo do końca życia być ścigany przez komorników gdy żle leczy i sąd zasądzi odszkodowanie ofierze .U nas de facto są bezkarni i leją na pacjentów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naoglądaliście się serialu "Ostry dyżur" gdzie jedzie korytarzem wózek na kółkach a wokół niego gromada lekarzy tłoczy się i robi wyścig o życie. Niestety w realu to tak nie wygląda. Przynajmniej nie u nas, bo jak jest za granicą to tego nie wiem. Tutaj jak się dzieje nawet i coś bardzo złego nikt się tak nie rzuca do wyścigu o życie. Wszystko leniwie się rozgrywa i rutynowo. Pewnie myślą że jak ktoś umiera to znaczy i tak cudów już nie narobią, a poza tym takich pacjentów są setki i świata nie zbawią, a robote odbębnić trza. W sumie to staram się ich zrozumieć. To coś jak we fabryce 8 godzin co dzień, a często i na trzy zmiany, 365 dni w roku przez dziesięciolecia. Czemu się dziwić jak oni na tyle twarzy napatrzyli się że już nie ogarniają tego wszystkiego swoim umysłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja styczność z lekarzami. Mam podejrzenia celiakii. Idę do jednego lekarza prywatnie. Stwierdził że celiakia u osób dorosłych nie istnieje. Zaczeliśmy się kłócić. W końcu powiedział że jak chce gastroskopię to mam się zgłosić na oddział na NFZ gdzie jest ordynatorem. Zrobił mi gastroskopię. Tuż przed dowiedziałam się że on pod kątem celiakii mnie badał nie będzie, że żadnego wycinka z jelita pobierać nie zamierza tylko ogólnie spojrzy sobie tam i zrobi opis. Następne podejście po paru latach. Mam stałe biegunki. Tym razem kolonoskopia całkiem prywatnie. Zapytałam w rejestracji czy kolonoskopią można stwierdzić celiakię. Laska w rejestracji mówi tak. Wykupiłam badanie. W trakcie badania dowiaduję się że oni kolonoskopią nie diagnozują celiakii, bo nie zapuszczają się tak daleko. Wydałam kilka stów. Mija następny rok. Postanowiłam znów iść do gastrologa jakiegokolwiek. Poszłam na wizytę wstępną do lekarza rodzinnego. Pani doktor stosunkowo młoda i jak na swój wiek dość zasadnicza więc zdawałoby się że gada sensownie, ale co jakiś czas chwali moją figurę (jestem wysoka i szczupła). Mówię jej że się zastanawiam czy aby nie mam celiakii, że chciałabym się zbadać. Ta mi mówi, że nie mam celiakii, bo za dobrze sobie wyglądam, bo przy celiakii twarz jest wyniszczona. Zdiagnozowała mnie na wstęp po wyglądzie. Dostałam skierowanie. Termin czekania niecały rok. Ja nie oczekuję cudów. Chcę tylko żeby ktoś mnie zbadał stricte pod tym kątem i zdiagnozował czy mam celiakię czy nie. Ale to chyba dla nich zbyt ciężkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starsi lekarze się nie dokształcają bo im się wydaje że pozjadali wszystkie rozumy. Młodzi widzą jak nauka się szybko zmienia Ktoś pisał że pacjenci szukają diagnozy w internecie. No szukają no i sorry ale jak sobie sami postawia prawidłową diagnozę to może po prostu mieli farta. Chyba nie sądzicie ze diagnoza to a + b = c. Lekarz nie postawi wam diagnozy jeżeli nie ma czegoś co może odnotować w papierach, żeby się zgadzało czyli np badania. Dziwicie się? Pacjenci ciągle pozywają lekarzy, pracuję w zupełnie innej branży i sama też się nie podpisze pod tym czego nie jestem pewna bo nie chcę odpowiadac finansowo. Dlatego się odsyła pacjentów od sasa do lasa. Żeby diagnozować to trzeba badać a badania finansuje wam nfz a nie lekarz, to nie do końca od niego zalezy na jakie badania może was wysłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyna jadła 3 miesiące tabletki których nie powinna jeść o podobno lekarz który ruszył resztę lawiny popelnil błąd. x to jest jeszcze nic... Czytałam, ze niemcy opracowali statystyki, ze u nich rocznie 3 tys osób ginie przez błedy lekarskie. u nas pewnie więcej. A ile traci zdrowie, albo jest okaleczona? Dla przykładu, pisała tu kiedys babka, co miała regularne ataki dusznosci. Jezdziła w nocy na pogotowie, badali ją, nic nie znajdowali. Patrzeli jak na wariatke. W końcu stwierdzili nerwicę, przez pół roku chodziła do psychiatry, brała psychotropy na nerwice. Oczywiscie stan sie nie poprawiał. Zaczeła sama szukac w internecie jakie jeszcze badania zrobic, i robiła na własna reke. W końcu okazalo sie, ze ma zaawansowanego raka tarczycy, i jakby leczenie było od razu miałaby szanse wyleczenia. Pisała z optymizmem, bo cieszyła sie ze wreszcie wie co jej jest. nie wiem czy przezyła, bo szanse juz miała marne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:05 może Cie to zaszokuje ale nie każda kobieta robi sobie hybrydy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Uwierz mi że nie chciałabyś mieć nic wspólnego że służba zdrowia w USA. Mieszkałam 8 lat i zdecydowanie wolę nasze standardy. I tak trafi się czasem lekarz gbur. Tak samo jak pani w mięsnym, kierowca autobusu, kosmetyczka i wiele innych. Ja zadko na takich trafiam. Być może dlatego że sama nie jestem nabzdyczona. Co do terminów wizyt. Poważnie myślicie że to wina lekarza że wizytę u alergologa mam dopiero za 6miesiect? Czy raczej NFZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc

Boli Panią, bo rośnie Pani ósemka.

Ale... Pani doktor ósemka była usunięta.

Taaak? Aha... A no to nie, to coś innego musi być.

Co pacjent ma zrobić? Śmiać się czy płakać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol

Kwestie są dwie 

1. Lekarzowi musi się chcieć, a wcale się nie dziwię że im się nie chce, bo pacjenci to przekrój roszczeniowego społeczeństwa, serio jak sobie czasem któryś pacjent coś uroi, to go nie interesuje diagnoza inna jak ta którą wyczytał w internecie. BTW czytanie w internecie was do niczego nie przybliża - również nieraz czytam te treści i poradnik zdrowie itp często podają informacje błędne, a jeśli nawet zdarza im się napisać prawdę to od dupy strony i podkreślają mało istotne fakty, a nie to co jest ważne. Internet was nie zdiagnozuje, nie zinterpretuje waszych wyników i nie ustali leczenia odpowiedniego dla was. Choroba i leczenie to nie 1+2 tylko szereg czynników. 3/4 pacjentów którzy dostają antybiotyki na przeziębienie  nie powinni ich dostać, ale lekarz przepisuje żeby się odwalili.

2. Nawet jak mu się chce, to Nfz wiąże ręce tym co refunduje i kiedy. Bywa, że pacjentowi zabraknie 0,05 w jakimś wyniku laboratoryjnym przykładowo i już nfz nie refunduje kolejnych badań czy danego leczenia j 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×