Natretni sąsiedzi

Kupiliśmy z mężem wiosną do remontu,powoli ogarnelismy wszystko i w wakacje się wprowadzilismy,sąsiadów poznaliśmy od razu kiedy zaczynaliśmy pracę budowlane,obeszlismy wszystkich i przeprosilismy za hałas,wszyscy zrobili na nas bardzo pozytywne wrażenie,jednak od czasu wprowadzki sąsiedzi z naprzeciwka zrobili się strasznie natretni,najpierw Kiedy robiliśmy rodzinnego grilla,przyszli niby to powitać sąsiadów (po raz 3) od tego czasu sąsiadka jakby na nas czatowala,kiedy tylko wychodzę z domu biegnie pogadać,po południu dzwoni co słychać,niezapowiedziana przychodzi co 2 dzień,ostatnio wracaliśmy z zakupów to czekała pod naszą bramką,bo przyszła pogadać,ok lubię pogadać i mieć kontakt z ludźmi ale są pewne granicę,ostatnio odprowadzajac dziecko do szkoły,akurat ją spotkałam,oczywiście w drodze powrotnej chciała wprosic się na kawę,odmówiłam,zrobiłam sobie w domu mała pracownię krawiecka,i wyjasnilam jej ze pracuje w domu,wydawało mi się ze zrozumiała ale wieczorem znowu dzwoniła,nie chce być wredna ale jak radzicie sobie z takimi sąsiadami??? Ona ma 2 dzieci i męża,jej mąż jest sympatyczny nie narzuca się ale ona nie rozumie ze ktoś jest w ciągu dnia zajęty

Dlatego jest takie powiedzenie, zeby za bardzo nie spoufalac sie z sasiadami. Musisz byc asertywna i postawic jakies granice. Twojej sasiadce sie nudzi, myslala pewnie ze bedzie miec kolezanke, a tu klops. Podchodz do niej z dystansem, nie wdawaj sie w dyskusj****adz grzeczna ale stanowcza: dzien dobry, 2 zdania (mow ze jestes zajeta i masz duzo pracy) i do widzenia. I powinna zrozumiec. Kobiety lubia plotki i strugac fochy, po co ci to, uwazaj.