Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macie rodzine,z ktora spotykacie sie w święta czy jestescie sami tak jak ja?

Polecane posty

Gość gość

Zbliżają się święta i jest mi znowu przykro. Mam męża i dwojke dzieci,ale nie ma tak jak w tych reklamach,gdzie wszyscy sie śmieją i bawią z dziadkami i ciociami. Ja pochodzę z rodziny patologicznej,moja siostra ma juz 10 dzieci,z nastepnym jest w ciąży,moja mama jest alkoholiczka,wręcz menelem(od razu zaznaczam,ze juz raz pomoglam jej ,ale wrocila do nałogu). Teściowie z tego tytułu nienawidza mnie i moich dzieci. Zawsze patrzyli na mnie przez pryzmat matki i siostry. Nie obchodzi ich to,ze pracuje,jestem uczciwa,kocham ich syna i wiele mu wybaczylam,bo swoje z nim przeszłam,sama hoduje mieso,mam pelna zamrazarke,przetwory,posadzilam krzewow,truskawek.. I tak jestem corka i siostra TEJ pijaczki i TEJ puszczalskiej :-( Nie przyjezdzają już do nas,jak mąż sie z nimi pokłóci to od razu obwiniają mnie,mowią ze to moja wina,ze go buntuje.. Wnuków nie uważają,dzieci do nich nie chodzą,bo nie ma po co:-( Teraz idą święta,dom znowu będzie pusty,mąż ma brata,ale ciężko chorego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego pusty? Masz męża i dwójkę dzieci. TO jest Twoja rodzina. Skup się w te święta na nich, spraw, żeby były niezapomniane - dla Ciebie i dla dzieci. Ty dzisiaj rozpamiętujesz siostrę puszczalską i matkę pijaczkę. A kiedyś Twoje dzieci będą rozpamiętywać Ciebie. Zrób wszystko aby ich wspomnienia o świętach były magiczne, niezapomniane, ciepłe i rodzinne. To Twoja rodzina, tylko od Ciebie wszystko zależy. NIe ma przymusu spędzania świąt z rodzicami czy siostrą, którzy i tak niczego nie doceniają i tylko psują Ci świąteczny nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem,ale jak widzę te reklamy,rodzinne spotkania to mi przykro :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl z drugiej strony. Teściowie są sami i mają tylko ciężko chorego brata. Im jest jeszcze smutniej i sami są sobie winni, że nie chcą z wami utrzymywać kontaktów. Chyba nie warto o nich zabiegać. A takie święta o których piszesz to głównie w reklamach, oczywiście niektórzy takie mają, ale większość nie. Zacznij doceniać to co masz, a nie poddajesz się manipulacji poprzez reklamy. Ja spędzam święta z rodziną ale mam przesyt, chętnie spędziałabym tylko z mężem i dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być syna, nie brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak. I tak masz dużo, nie jesteś sama w święta. Ja mam dużą rodzinę, kilkoro rodzeństwa, każde z nich ma swoją rodzinę już. I co, myślisz że się spotykamy w święta? Śmieszne. Każdy do każdego ma fochy i pretensje, tak naprawdę kontakt utrzymywałam z dwójką z nich, kolejną dwójka zagranica a na dzień dzisiejszy jestem pokłócona z matką i siostrą i bratem bo każdy ma jakieś pretensje i nieuzasadnione żale. Nie można się z nikim dogadać, są zazdrości i glupie dogadywanie. W efekcie święta spędzę tylko z chłopakiem, ewentualnie z jego rodzicami. Nie mam po co jechać do rodzinnego domu, bo wszytko jest taki sztuczne a po świętach dowiaduje się że ten obgadal, tamten strzelił focha itp. Mam wrażenie że spotykają się w ten święta tylko dla zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tak jak w reklamie to i owszem - święta są i to w niejednej rodzinie. Ja dokładnie jak z reklamy wspominam wszytkie święta z dzieciństwa. Dwójka rodzeństwa, ja, rodzice, dziadkowie, przyjaciele rodziców, choinka, śnieg, pachnące potrawy, prezenty, kolędy, cód miód i orzeszki. Ale im byłam starsza, tym coraz więcej widziałam: że za wizytą dziadków stoi awantura o to, że wigilia odbyła się u nas , a nie u nich. Za wizytą przyjaciół kryły się ciche komentarze mamy "znowu przyjdą i będą się do siebie uśmiechać, przecież wiadomo, że ona go zdradza od ostatnich wakacji". Za każdym pysznym pierożkiem stoi "boże, jak mnie już plecy bolą od tej roboty", a za pachnącą choinką kryje się z kolei "w następnym roku kupujemy sztuczną bo mam dosyć prostowania tego drzewa!" taty. Nerwówka, pośpiech, jakieś niby niewielkie ale sumujące się razem do całkiem pokaźnych rozmiarów pretensje, komentarze, utyskiwania. Dzisiaj mam 2 dzieci, męża, 33 lata. W tym roku po raz pierwszy od 15 lat będziemy na święta wszyscy u moich rodziców: ja, moje rodzeństwo i dzieci, dziadkowie już nie żyją, przyjaciele rodziny dawno się rozeszli. I powiem Ci, że na mdłości mnie bierze jak pomyślę o siostrze, która będzie błyszczeć przy stole, bo to wielka pani dyrektor korporacji, o bracie jełopie, który będzie rżnął głupa przed rodzicami, bo jest złodziejem z wyrokiem w zawiasach o czym nie wiedzą, o rodzicach, którzy się nienawidzą. Ale siądziemy razem, bo mama jest chora, rodzeństwo mieszka daleko i nie wiadomo czy i kiedy będzie znowu taka okazja żeby zobaczyła swoje dzieci i wnuki, wszystkie razem. Wytrzymam, zacisnę zęby, dla mamy. Nie ma świąt jak z reklam, nawet jesli - to jest maleńki procencik. Zawsze stoją za tym konkretne sytuacje, które zatruwają ten świąteczny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co tesciowa zrobi jak siądzie na d**e.. Drugi syn jej nie pomoze,bo z tego co piszesz sam wymaga opieki. Nie rozumiem takich bab. Zamiast cieszyc sie pewnie jedynymi wnukami to pogodzic sie nie moga z synową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.43- to, co napisałaś jest bardzo prawdziwe i bardzo bardzo smutne Myślę że to rzeczywistość bardzo wielu Polskich Rodzin sala mam podobne doświadczenia i skojarzenia ze świętami Dlatego nie chcę 15 potraw żeby nie narzekać że bolą mnie plecy ani góry prezentów które jeden drugiemu będzie wyliczał ma być skromnie prosto i rodzinnie a rodzina to ja mój mąż i dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też wiem o czym mówisz. Trochę zazdroszczę moim znajomym którzy na święta mają dom pełena ludzi. Mają czwórkę dzieci w wieku od 25-35lat trójka żonata i mężata z czego dwojka ma już dzieci wnuka 3 lat i wnuczkę 4 lata i w tym roku kolejna synowa w ciąży. I jak w wigilię dzieci odwiedzą teściów to wieczorem ok 20 wszyscy do nich przyjeżdżają i siedzą razem kolędują do późnej nocy . Przyjeżdżają jeszcze 2 prababcie i prawdopodobnie dziadek. Tam jest prawdziwa magia . I nie tylko od święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:56 i tego właśnie zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez mam meza syna i matke. w ostatnim roku pochowalam ojca i dziadka. to byla moja jedyna rodzina. moja mam pije, ojciec byl hazardzista. nie mam rodzenstwa a pochodze z inteligenckiej ale patologicznej rodziny... mam meze i syna i niby jest ok ale czuje pustke... rodzina meza mnie nie akceptuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, wszystko zamyka się w zdaniu "nie tylko od święta". W ub roku zaprosiłam rodziców i teściową do siebie na wigilię. Mama zrobiła wielkie oczy - TAK MAŁO JEDZENIA???? Bo podałam 2 rodzaje śledzi, jedną sałatkę, pyszną rybkę smażoną, barszczyk z uszkami, postną kapustę z grzybami, makowiec*****ernik. Po wigilii eureka mamy: No patrz, tak mało się wydawało, a ile jeszcze zostało :D Bo całe życie patrzyłam jak mama krzyżem pada na Wigilii, nie dawała sobie nigdy pomóc, bo nie pozwalała nikomu nawet do kuchni wchodzić :o Tak jest w 90% domów, które znam, a trochę znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie jest jedyną. Ja też mam męża i dwoje dzieci i też Święta spędzimy tylko w swoim gronie. Za to będzie miło i naprawdę rodzinnie choć też tęsknię za świętowaniem cała rodziną. Niestety jest jak jest- nasze rodziny zazdroszczę nam dobrobytu i z tej zawiści wyszły takie numery, że długo by pisać. Pomyśl sobie, że za x lat będziesz świętować ze swoimi dziećmi i ich rodzinami. I będzie jak w reklamach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.43 Jesteś madrą kobietą. Magia jest dla tych patrzących z zewnątrz albo dzieci. Za tą miagią zawsze stoi jakiś skrzat domowego ogniska, najczęściej matka, która zapominając o sobie i swoim ja stara się jak może aby inni mieli magiczne święta. Zapraszam do mnie, pełna rodzina, wszyscy się kochają,babcie, dziadkowie... A mnie się juz nie chce. Marzę aby jedne chociaż święta spędzić w gronie męża i dzieci tak jak ja chcę, a nie ciągle się naginać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mogę się z Tobą zamienic, mój mąż ma wielką rodzinę na wigilię zjeżdża się ze 30 osób i to jest dopiero meka, nie można spokojnie zjesc , wszędzie pełno ludzi, robi się małe wesele... W tamtym roku bylismy na 3 wigiliach, u jego mamy, mojego brata i jego babci( coś im się pomieszało i każdy robił u siebie) to było jak w filmie dzień świra... W tym roku mam to wszystko w d... Robimy wigilię u siebie, nie ruszam się na krok z domu, będziemy we 4 i w końcu bedzie normalnie ;) bez latania, pakowania się z auta do auta, przenoszenia prezentów i jedzenia, bez biegania i nerwowki. Tesciowie już krzyczą że będą 2 wigilię jedną w Warszawie u babci, druga w domu rodzinnym, no i u mnie pewnie też mama szykuje... Ale ja uciekam ;) zamykam się u siebie i może w 2 dzień świąt podjedziemy, albo niech przyjadą do nas... Aby tylko wigilijny wieczór był magiczny i pełen uśmiechów a nie latania i przepychanek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bardzo fajny i mądry wpis masz laska racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam mała, miałam święta tylko z bratem i z rodzicami i bardziej mi się podobały niż te co mamy teraz. Bardziej intymne i nie było ani sztucznych ludzi ani sztucznych życzeń. Nie było stresu. Stworzyliśmy własne tradycje a nie ze musielismy robić tak jak np. Tesciowie chca. Teraz stresuje się na święta bo to jakiś żart jest. Nie czuję tej intymności rodzinnej i nie czuje rodzinna z tesciami. Czuję się jak intruz na ich święta i I'm tylko chodzi o to żeby mój mąż j mój syn byli tam z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wlasna rodzine i jej nie doceniasz. A co maja powiedziec samotne osoby? Nie szukaj problemow na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie świętuję, nie lubię ludzi i dennych rozmów :) tradycja jest mi obojętna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te spotkania rodzinne są mega zakłamane. Cały rok się nienawidzimy i sobą pogardzamy, a w ten jeden dzien nakładamy maskę i udajemy że wszystko jest okej, aż rzygać się chce od tej hipokryzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skup się na rodzinie którą stworzyłaś, bo to jest teraz twoja NAJBLIŻSZA rodzina :) a jakieś tam babki ciotki teściowie, czy matka alkoholiczka to drugi albo i dziesiąty plan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w tym roku spędzam święta u teściow, będzie też szwagier po rozwodzie i moja mama, która jest wdowa. Moje rodzeństwo za granicą więc co najwyżej na Skypie się zobaczymy. Podzielilismy co kto robi i mi przypadły 4 potrawy, mąż będzie lepił pierogi więc właściwie trzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
A my obchodzimy święta we troje ja,maz i dziecko,maz ma piątkę rodzenstwa,rodzice meza oboje nie zyja,moja mama tylko zyje,ale nas nie odwiedzaja ani nie zapraszaja do siebie,mam przyrodnia starsza siostrę,ale nie mam zadnego kontaktu,nie martwi nas to,jestesmy szczesliwi ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, powiedzmy do 4-5 roku życia, święta widziałam jako te cudowne wręcz magiczne chwile, a potem zaczęłam odkrywać koszmar tych dni, zupełnie jak jedna z pań kilka postów wyżej. Nie chcę by moje dzieci tak to widziały, więc wigilię staram się soędzać w swoim domu z mężem i dziećmi. I sama ewentualnie zapraszam do siebie (matkę/ojca, teściową, rodzeństwo z dziećmi lub szwagrostwo z dziećmi). Ten rok będzie wyjątkiem, bo idę do szpitala z młodszym dzieckiem i uda nam się wyjść pewnie na dwa dni przed wigilią, więc spędzamy ją u mojej mamy. A tak, jak u nas to też nie robię spiny, nie padam na twarz, zamawiam garmażerkę, kupuję półprodukty, ani ja ani mąż nie lubimy gotować, ani kuchni nie mamy do tego odpowiedniej, wąska mała klitka , mała ilość blatów. Skupiam się na wizualnych i duchowych sprawach. Ładna ale sztuczna choinka, lekkie oświetlenie pokoju, ładnie przybrany stół, świece, kolorystyka ciepła. W tle kolędy lub piosenki świąteczne polskie i zagraniczne puszczane z komputera, tv wyłączony, podśpiewuję, dzieci z ciekawością patrzą na pięknie zapakowane prezenty stojące pod choinką. I w takiej atmosferze spokoju, relaksu, muzyki, świec odbywają się u mnie święta. Kilka potraw, rozmowy o wszystkim i o niczym, po uczcie rozdawanie prezentów i odpakowywanie, wspominki. Spacer a czasem pójście na pasterkę. Nawet mam w d***e jakieś generalne porządki, nikt nie umrze od nieumytego okna, zwłaszcza, że po zmroku zasuwam rolety na szyby. Serio, dla mnie obecne święta w składzie my i dzieci to sielanka rodzinna, a nie gonitwa, frustracja, żale, pretensje, zmęczenie. Bo.co? Bo taka tradycja? Jaka? Ja mam.swoją, która nie jest okupiona tym całym wariactwem. Autorko, ciesz się, masz z kim spędzać.święta, masz dla kogo budować ten nastrój świąt, miłości, ciepła rodzinnego. Nie jesteś sama, masz ich, bliskich i kochanych. Żadne ciotki klotki, teściowie, rodzice nie są ci potrzebni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się, w zeszłym roku moje dzieci musiały jechać o 19 do swojego ojca, ja od rodziców wróciłam do pustego domu, w tym roku dopiero o 19 przyjadą od taty, naprawdę doceń co masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak mąż sie z nimi pokłóci to od razu obwiniają mnie,mowią ze to moja wina,ze go buntuje.. " Akurat to to chyba mężatka ma, przynajmniej czasami, że teściostwo nawet jeśli nie powie głośno to sobie pomyśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:43 Twój post odebrałam tak. Ty obgadałaś właśnie członków rodziny opisując swoje obecne święta tak samo jak obgadywali twoi rodzice wtedy gdy dorastając zaczęłaś to dostrzegać. No więc co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje mam malo wolnego i zwyczajnie wole posiedziec w domu przed tv niz jezdzic po rodzinie. Mecza mnie te spendy szczegolbie ze jestem z rodzina sklocona. Magie swiat widza dzieci. Matki sa umeczone a pozniej narzekaja ze tyle trzeba wywalic. Druga sprawa nie lubie potraw wigilinych ani ciast typu makowiec. Marza mi sie swieta ze poojechalbym z mezem i synem w gory i mojej rodzinki nie musialabym oglDac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy naprawde jeszcze wierzycie w ta magie swiat? Dzieci rozumiem ale dorosle kobiety jeszcze nabieraja sie na te lukrowe reklamy. To tak samo jak pokazuja w reklamach jakie piekne, radosne jest macierzynstwo a eszystkie dobrze wiemy ze nie wiele ma to wspolnego z prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×