Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macie rodzine,z ktora spotykacie sie w święta czy jestescie sami tak jak ja?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś 11:43 Twój post odebrałam tak. Ty obgadałaś właśnie członków rodziny opisując swoje obecne święta tak samo jak obgadywali twoi rodzice wtedy gdy dorastając zaczęłaś to dostrzegać. No więc co ? xx Ja nikogo nie obgadałam tylko napisałam Autorce na czym polega ta "magia świąt" z dawnych lat czyli na tym, że byliśmy dziećmi i wszystko widzieliśmy z innej perspektywy. Swój przypadek opisałam w kontrze do tego, jak u nas jest też świątecznie (bo nasze dzieci zacierają ręce na wspólną wigilię z ciotką i wujkiem oraz dziadkami, bo dla nich zawsze jest magicznie i super, tak jak dla nas przed laty) - dla dzieci cukierkowo i świetnie, a dla nas dorosłych już jednak inaczej. Szczęśliwie co roku spędzam święta z własną rodziną (mężem i dziećmi) i jest pięknie, chociaż coś z mamy mi w genach zostało, bo też mi się święta czasami za bardzo udzielają - na szczęście w porę się orientuję i nie zatruwam swoim joblem świątecznym atmosfery rodzinnej ;) Ten rok będzie jednak szczególny. Bo dla mamy będzie trzeba stanąć na rzęsach, by było miło i rodzinnie bo być może to nasze ostatnie wspólne święta mimo tego, że z rodzeństwem kontakty utrzymujemy bardzo średnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś chyba musisz jeszcze raz przeczytać jej ostatnie dwa zdania z tamtego postu bo go nie zrozumiałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam ciaze zagrozona musialam lezec w domu. Akurat przypadly swieta. Nawet nie wiecie jak sie cieszylam ze nie musze uczesniczyc w tej calej szopce. Skladac zyczenia i ogolnie byc mila dla mojej rodziny. To byly moje najlepsze swieta i juz sie nie powtorze. Na kazde kolejne mam nerwa ze znow w tej obludzie musze uczestniczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrzcie, czyli to jest jednak smutny standard. Z wieloma znajomymi też jak rozmawiam, to mówią w podobnym tonie, że "przeżyję jakoś te dwa dni". Tak, jakby fakt spędzania czasu z rodziną był jakąś katorżniczą pracą. I to chyba nawet nie kwestia czasów, bo najwidoczniej już od pokoleń tak jest. Jak myślicie, z czego to wynika? Czemu tak wyglądają polskie rodziny? A może nie tylko polskie? Macie jakąś wiedzę jak to wygląda np zagranicą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie bardzo cieszą święta. Staram się dbać o macie tych dni. W tym roku będą smutno wesołe bo 1 raz bez mojej mamy ale z córeczką. Będziemy w 4 ja z mężem i córką oraz mój tata. A w kolejny dzień przyjdą do nas nasi przyjaciele. Będzie brakować mamy. Ale zadbamy o to by było magicznie. Ciepło. Rodzinnie. To od nas zależy. Super są święta wielopokoleniowe. Duży dom i stół. Wiele osób. Ale tylko jesli te osoby na codzień są sobie bliskie. A tak naprawdę to ważne by spędzić te święta z osobami bliskimi naszemu sercu. Zadbać o to co istotne. Nie tona prezentów i tłum ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:15 w Stanach liczą się prezenty. Są niektóre rodziny które faktycznie z rodziną spędzają te święta a to bardziej intymna rodzina. Mama, tata i dzieci. Nie ma jeżdżenia po rodzinie bo tak trzeba. Nie ma w ogóle presji żeby to zrobić. Tu jest sztucznie i z przymusu. Wydaje mi się że dzielenie się opłatkiem też jest przesada. Rozumiem w najbliższej rodzinie ale np. Tesciowie składając życzenia nawet nie robią szczerze. Ja dostaje życzenia dla mojego syna i oni mi dyktuja co mam I'm życzyć. Powinno starczyć "wszystkiego najlepszego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwyżej niech ludzie przyjeżdżają na kawę na godzinę a nie na kilka godzin. Pozatym u rodziny męża oni zawsze muszą wódkę pić. Nie rozumiem picia wody na święta. Lampka wina ok ale po co się opic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam rodziny. Nie mam też męża i dzieci. Święta spędzam sama w pustym mieszkaniu. Więc nie narzekaj autorko, masz rodzinę. Ja nawet rodziców nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem niektórych z was , ze MUSISICE spotykać się z rodzina , lamac opłatkiem z ludzmi których nielubiecie itd. Ja przestalam to robic i jestem szczesliwa. Swieta spędzamy z mezem i 3 naszych dzieci bez spinania się , bo po co??? Nie robcie niczego wbrew sobie bo potem człowiek tylko placi za to zdrowiem. Bez sensu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam we Wloszech na Swieta Bozego Narodzenia .Wigilii wogole nie robia, nie ma oplatkow, zyczen itd . W pierwszy dzien swiat obiad z rodzina ,kawa po obiedzie bez ciasta i do domu .W drugi dzien swiat rozbieraja choinke, robia pranie normalny dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesz się że możesz święta spędzić ze swoimi najbiższymi. Ile warci są tacy ludzie którzy źle czynią. Również nie spędzam świąt z matką i siostrą bo matka mi ubliżała w ciąży i inne świnstwa zrobiła podobnie siostra. Teraz wiem że żyję że nie muszę marnować świąt na ludzi toksycznych i zakłamanych. Jeżeli tak źle się czujesz wśród swoich najbliższych to poznaj ludzi o podobnych zainteresowaniach i spędzajcie czas razem. Najważniejsze jest zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci autorko chętnie oddam moją teściową i szwagierkę z mężem i dzieckiem na święta. Ja będę mieć spokój a Ty rodzinę. Teściowa po 7 latach postanowiła przybyć do Polski na święta i już są problemy bo nie są w stanie ze swoją córeczką pojąć że mamy też mojego tatę czy przyjaciół z którymi spędzamy święta od lat i swoje tradycje już. Nasz dom stoi otworem dla nich ale oni chcą aby innych nie było. Ale to nasze święta u nas i będą osoby nam bliskie. One nie muszą przychodzić. Ale uważają że 100% czasu należy się im bo innych mamy na codzień. Ehh. Wiec ja dziękuję za takie święta ę dużym gronie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha,to tak jak u mnie.Chcialam Zaprosic siostre tescia,to tesc obrazil sie ,bo nie rozmawia z nia,wiec pomyslalam,ze nie zaprosze jej ,więc matka tescia powiedziala,ze nie przyjdzie,bo nie bedzie jej córki:D Moja mama nie przyjdzie,bo nie lubi mojej teściowej,moja teściowa poklocila sie z moim mężem,więc też nie przyjdzie.Więc powiedziałam WALCIE SIE WSZYSCY. Zaprosze każdego i dam im kilka dni na odpowiedz. Nie bede sluchac zalow,próśb,gróźb MAM ICH WSZYSTKICH GDZIEŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2017.11.15 Nie przejmuj się,nie warto,choćbyś na głowie stanęła zawsze będzie żle.Ja pochodzę z normalnej rodziny,byłam trzecim dzieckiem ,mama nas rodziła w odstępach co 10 lat,byłam ostatnia.Wykształciłam się i na II roku studiów wyszłam za mąż.Oboje z mężem mieszkaliśmy najpierw w akademiku pózniej w domu asystenta. Dorobiliśmy się wszystkiego sami,pracą własnych rąk.Wychowaliśmy dwóch synów bez jednego dnia pomocy rodziców.Na swoich nie mogłam liczyć bo byli starsi i schorowani,teściowie choć mogli na nas liczyć to kochali dzieci córki bo to wnuki swoje / i jej pomagano choć nie pracowała / a syna to obce.Ja zawsze zapraszałam pseudo rodzinę do siebie,ugościłam,obdarowałam,pamiętałam o okolicznościach,o nas nie pamiętał nikt,o moich dzieciach w ogóle.Każdy zaproszony zaliczył wizytę i nigdy nie zaprosił do siebie,jedli,pili ,bawili się na ogrodzie ale o nas nie pamiętali.Owszem,dzwonili gdy mieli problemy zdrowotne ,korzystali głownie z mojej wiedzy i moich zawodowych możliwości. Kiedy zostałam babcią ,powtórzyła się sytuacja,wszystko odbywało się na moim terytorium,pomoc,opieka nad wnukiem,obiadki etc ale w złym tonie byłoby by pamiętać o prostych okolicznościach jak Dzień Matki,Ojca itd,o wspólnym wypiciu filiżanki herbaty u syna w domu nie było mowy choć chętnie nas wykorzystywano w każdej dziedzinie życia bo uważano że im to się należy a ja nie odmawiałam pomocy. Jedno wiem że moj syn miał dobre wzory,patrząc jak szanujemy własnych rodziców,więc tutaj jestem na 100% pewna że nikt z nas nie popełnił błędów wychowawczych,po prostu tak musi tańczyć jak mu zagrają. Człowiek powinien być egoistą,dla rodziny i też dla własnych dzieci.Trzeba pamiętać o sobie i siebie szanować,bo jeśli tego nie zrobisz,nie licz że inni ci to dadzą.Gdybym się w tej chwili urodziła i zaczęła życie od nowa,to musieliby się niezle wszyscy napracować by mogli wypić ze mną kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×