Żona mnie zdradziła

mam 26 lat i ze swoją (od 2 lat) żoną tworzyliśmy jako taki związek. Pracowałem w firmie i dzięki tej pracy znajdywałem trochę przestrzeni dla siebie, czułem się czegoś wart, kierownik często mnie chwalił - poznałem też kilka fajnych osób, w tym współpracownicę. Czasem po pracy szliśmy na kawę albo piwo - moja żona nie wiedziała nic. Zwykle mówiłem jej że idę ze znajomym. Po 3 "prywatnych" spotkaniach z tą znajomą, przeszliśmy na grunt naszych związków... Przy tym wychyliliśmy kilka kufli piwa. Obraz mi się zamglił, a ona wydała się równą kobietą - po wyjściu z pubu pocałowałem ją. Spotykaliśmy się później w podobnym klimacie, aż moja żona nie złapała za mój telefon - akurat od K. przyszedł sms, żaliła się, że kiepsko się dzisiaj czuje i życzyła mi powodzenia w pracy bez niej. + "całusy" z dopiskiem. Moja żona obruszyła się, ale nic więcej nie zrobiła. Drugiego dnia, gdy wróciłem, ona przeprowadziła poważną rozmowę z K. przez swój telefon (jej nr telefonu zapamiętała). K. wszystko jej powiedziała - szczegóły z naszych spotkań itd. i że na dobrą sprawę jej współczuje. Moja żona ciężko to przeżyła, ja ją olewałem przez ten czas, bo przecież sama wiedziała, że nasz związek nigdy nie był idealny. 3 miesiące później moja żona mnie zdradziła, poszła do łóżka z facetem, którego sam nie wiem, gdzie poznała. I teraz nie wiem czy nasz związek ma przyszłość. Jak pomyślę, że byle facet ją obłapywał...