Autorski patent ekshibicjonisty na nastolatki

Sposób miałem banalnie prosty. Jechałem do jakiegoś miasteczka gdzie był internat dla młodzieży albo jakiś akademik, wchodziłem do budynku i po prostu pytałem kogokolwiek na korytarzu czy nie ogranizuje tu ktoś jakiejś imprezy. Najlepiej jeśli trafiałem na urodziny, imieniny albo coś w tym stylu. A jeszcze lepiej jeśli solenizantką okazywała się dziewczyna. Wtedy na bezczela pakowałem się do pokoju gdzie trwała imprezka i oznajmiałem wszem i wobec, że jestem wynajętym striptizerem, który został wynajęty w ramach prezentu urodzinowego. Zaskoczenie wszystkich było totalne. Oczywiście zaraz każdy chciał wiedzieć kto mnie wynajął ale ja odpowiadałem, że to tajemnica, że zleceniodawca prosił aby nie ujawniać jego tożsamości. Mam się tylko rozebrać. Wszystko jest już opłacone. Podczas gdy oniemiałe z wrażenia dziewczyny zachodziły w głowę kto im mógł wyciąć takiego psikusa z prezentem-stroptizerem ja już ustawiałem na stoliku własny sprzęcik grający i po włączeniu muzyki zaczynałem swój taniec - przedstawienie-obnażanie. Dacie wiarę, że nikt mnie nigdy nie wyprosił? Poważnie. Nawet jeśli większość uczestników libacji składała się z facetów to nigdy nie usłyszałem, że mam wypiertalać. A raz trafiłem do raju czyli do żeńskiego internatu gdzie był sam babiniec i też mnie nie przegnano. Przeciwnie. Wszystkie były totalnie zaskoczene ale i zaciekawione jednocześnie. Stały wokół mnie patrząc jak po kolei ściągam z siebie ciuchy. Chichotały, piszczały, a im bliżej było do slipów tym wesołe ich śmiechy przybierały na gromkości i entuzjazmie. Rozbierałem się oczywiście do naga. Potem stałem przed nimi z wyprężoną ku górze fujarą pozwalając im patrzeć. - Możecie także dotykać - zachęcałem. - To jest wliczone w cenę. Dotykały, a jakże! Co prawda na samym początku się krępowały ale jak już się któraś pierwsza odważyła zaraz pozostałe też chciały. Swoje striptizy odstawiałem nie tylko po akademikach czy internatach ale zdarzało się, że i w prywatnych mieszkania. Tam też odbywały się impry gdy starzy wyjeżdżali więc czemu by nie skorzystać? Zwykły zbok chodzi ukradkiem w długim płaszczu i tylko poły rozchyla prezentując gołego fiuta jakiejś przypadkowej przerażonej osobie która to osoba natychmiast się oddala. To żadna sztuka. Prawdziwą sztuką jest tak pokazać fiuta by nie tylko żadna laska nie uciekła ale żeby jeszcze wszystkie garnęły się by pomacać. Polak wszystko potrafi :D