Obrazilem się na kobiety i teraz unikam ich jak diabeł święconej wody, bo żadna

mnie nigdy nie podrywała, nie komplementowała, nie zapraszała na randki itd.

mam to samo

nie chce nawet przebywać w ich otoczeniu, bo gdyby była tak sytuacja, że pojawił by się jakiś p***b, który do mnie zaczyna, to chcąc nie chcą broniąc siebie broniłbym też te kobiety, które nic mi nie chcą dać (związku, miłości - NIC!), a tak to niech sobie radzą same gdy się pojawi jakiś p***b.

i myślałem ze dziewczyny myślą o milosci, bo wszedzie było to wpajane

Chyba moje zachowanie nie jest tego powodem? http://sendvid.com/tkwe2oh6

up