Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy w mojej sytuacji oplaca sie brac kredyt na mieszkanie?

Polecane posty

Gość gość

Mam 30 lat, mam jedynie 1/6 oszczednosci na 50m w duzym miescie. Zarobki okolo 3 -3500 netto. Lepiej wziac kredyt czy wynajmowac? Od rodzicow nie moge liczyc na pomoc, ale jestem jedynaczka, wiec dom rodzinny bedzie moj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wez kredyt jak jestes sama to dasz rade z rata i jeszcze starczy ci na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym wziela kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że lepiej wziąć kredyt, po co nabijać komuś kieszenie, już lepiej płacić więcej a na swoje, wybierz się też do banku sprawdzić czy masz zdolność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ocenilabym wielkość raty kredytu względem kosztów wynajmu - ale zasadniczo lepiej inwestować w swoje, niż ponosić tylko koszty jak przy wynajmie. Mieszkanie zawsze mozesz sprzedać, dopilnuj tylko żebyś miała w umowie możliwość wcześniejszej spłaty kredytu bez kosztów. Jeśli jesteś singielką, to może po prostu poszukać ciut mniejszego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj ich, ja bym dozbierala, żeby miec z polowe na wpłatę. Większość moich koleżanek w wieku 35 lat ma już uzbierana kasę na co najmniej 40-50etrowe mieszkAnie. Większość chce mieszkanie ok 60 metrowe z kredytem Max 70 tyś.Do 40stki wszystkie będą miały mieszkania posplacane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
esli musisz kupowac na kredyt, to kup jak najmniejsze mieszkanie, a 50 metrow. Zadluz sie na 10 lat a nie na 30. Skad wiesz co sie wydarzy w twoim zyciu przez 20 lat? Jesli bedziesz miala wypadek to stracisz wszystko, w tym dach nad glowa. Im krrocej splaca sie kredyt, tym wieksza szansa, ze bedzemy miec prace, zdrowie i szanse zeby sie pozbyc dlugu, a nie STRACIC mieszkanie na rzecz banku. Do splacenia ostatniej zlotowki mieszkanie z kredytem NALEZY DO BANKU, nie jest twoje, ty w nim mieszkasz i PLACISZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem we Wroclawiu a tam mieszkania bardzo drogie - autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kolega ma co prawda 25 lat już od 3 lat ma kredyt na mieszkanie do 50 lat. W tym roku od lipca ma problemy z kręgosłupem. Czeka go operacja albo rehabilitacja która potrwa dość długo. Do pracy nie wróci dość szybko. Jest sam. Zarabial duże pieniądze ale i dużo wydawał na bieżąco. W tamtym miesiącu wuznają mieszkanie i przeprowadził się do rodziców. Wiec na ratę ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I żeby coś wynająć taniego na noc to masakra z cenami. Drożej niż w górach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 12:41, pisałam o Warszawie, tutaj jeszcze droższe ale większość moich znajomych się wstrzymuje z zakupem, bo stopy za niskie.Teraz jest taka sam sytuacja jak z frankowiczami 10lat temu.To nie czas na kredyt, w grudniu FED chce podobno znowu podniesc stopy %, w przyszłym roku rusza i u nas.Do raty dzisiejszej od razu dołóż sobie jakieś 200-300 PLN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam to samo pisa o stopach %. Nie wiadomo jak urosną a myśle że w przeciągu kilkudziesieciu lat na pewno bedzie jakis krach że stopy beda rokordowo wysokie, co wtedy? nikt nie mówi zebys nie brała kredytu, bo kredyty są dla ludzi. Przede wszystkim: ściśnij pasa żeby móc odłozyc jak najwiecej przez rok dwa, moze przeprowadz sie do rodziców, wynajmij mieszkanie z kims? kup mniejsze mieszkanie. Są mieszkania 2 pokoje 40 m2 dla jednej osoby wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Serio, większość kobiet w wieku 35 lat ma odłożone tyle kasy na mieszkanie. Koszt 40-metrowego mieszkania w Warszawie to co najmniej 350 tys. Ile trzeba zarabiać, aby móc się samodzielnie utrzymywać i w tak krótkim czasie zdobyć takie oszczędności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
350 tyś?Koleżanka kupiła rok temu na Bemowie za 280 tyś 42 m2, drugą nowe mieszkanie za 370 na bliskiej Woli 56 m2 z garazem I wszystkie stwierdziliśmy, ze przeplacila.U mnie w bloku w Srodm są 2 mieszkania do Sprzedaży za ok 300 000 40 m2. Inna w pobliżu mostu Północnego 250 tyś za 42m2.Każda kupowała tak, aby dojechać komunikacja publ. w 30 min do swojej pracy.Fakt, ale one zarabiaja troche wiecej niz srednia krajowa, ale też nie po 10 tyś. na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Daj namiary na te mieszkania, bo właśnie planuję kupić jakieś i takich tanich nie znajduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czy to były mieszkania takie gotowe do wprowadzenia się? Czy musiały koleżanki je wykańczać, kupować całe wyposażenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, jak ktoś nie ma pojęcia o ekonomii to niech się nie wypowiada. Stopy procentowe są niskie - więc teraz ŁATWIEJ o kredyt. Wiadomo, że mogą wzrosnąć, ale wtedy będzie TRUDNIEJ go dostać. Jeśli komuś 200-300 zł rozwala budżet - to nie powinien brać kredytu w ogóle. Trzeba celować w taki metraż, który będzie wymagał raty na poziomie 30%-40% zarobków. W skrajnym przypadku można podnająć jeden pokój i przeczekać gorsze czasy. Autorka jak rozumiem nie może odkładać, bo musi gdzieś mieszkać w międzyczasie. Kredyt hipoteczny bierze się na maksymalną ilość lat - i w miarę możliwości po prostu spłaca wcześniej (można obniżyć ratę albo skrócić okres kredytowania). Kredyt zawsze można skrócić bez kosztów, ale wydłużenie (obniżenie raty) jest już bardzo skomplikowane (badanie zdolności od nowa). Branie kredytu na mieszkanie na 10 lat jest szaleństwem - bo rata jest bardzo wysoka i gwałtownie rośnie ryzyko, że w razie problemów nie da się jej spłacić - rata od 200 tys na 30 lat = 1400 zl, na 10 lat = 2400. Taki drobiazg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Znawco" kredytow: otoz NIE:, glupoty opowiadasz: niekazdy kredyt mozna splacic przed czasem. Czesto sa za to kary w pozstaci... doplaty. Po drugie: im szybicej splacimy kredyt, tym bedzie mniej kosztowal. Niektorzy wieli kredyty na wiele lat i splaca TRZY MIESZKANIA. Ty mowisz tak jak sprzedawcy kredytow, ktorym zalezy, zeby sprzedac kredyt jak najdrozej, zeby czlowiek zamiast mieszkania placil bankowi za trzy mieszkania. Bank ma wtedy czysty zysk, a czlowiek jest uwalony na cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten kolega, co sie musial wyprowadzic spowrotem do rodzicow, bo nie stac go bylo na splacanie kredytu, to teraz nie ma mieszkania - musi zyc z rodzicami. "Jego" mieszkanie nalezy wciaz do banku, a on musi chodzic kolo tego , zeby organizowac pieniadze. Co bedzie jesli wynajmujacy przestana mu placic??? Straci mieszkanie, straci wszystko co juz zaplacil i jeszcze przyjdzie komornik i zajmie mu pensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie wy w pizdu mieszkacie, ze tak zarabiacie,ze za 5 lat pracy stać was na mieszkanie, ja pierdolę, dajcie namiary na taką pracę. Pracuję 25 lat za 1800 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu wyżej. Najlepiej kwiczeć jak ci zle. To fatalnie o tobie świadczy jak ćwierć dekady zasuwasz za 1900 No sorry mamy ci dołożyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie opowiadam głupot, bo prawo się zmieniło i teraz klauzula o możliwości bezkosztowej spłaty po pierwszych 3 latach jest wymogiem ustawowym w przypadku kredytów o zmiennej stopie. A i wcześniej każdy myślący człowiek takie zapisy z bankiem negocjował. "Im szybicej splacimy kredyt, tym bedzie mniej kosztowal" - to oczywiste. Napisalam przecież, że bierze się na maksymalną możliwą ilość lat i spłaca jak najszybciej. Koszt ogólny kredytu można policzyć dopiero po jego całkowitej spłacie. Sama wzięłam na 30 lat, połowę spłaciłam w ciągu pięciu lat, drugą mam zamiar spłacić w ciągu kolejnych 3. Ale podobnie jak autorka jestem sama i mogę liczyć tylko na swoje zarobki. Utrata pracy może się przydarzyć każdemu, swoją ratę spłacę bez problemu - BO JEST NISKA. Nie mogę ryzykować, że w razie utraty pracy będę miała kłopot z płynnością finansową i spłatą wysokiej raty. Mam niską ratę = więcej oszczędzam, co w pewnym stopniu niweluje koszty obsługi kredytu. W ten sposób nie tylko nadpłacam kredyt, ale mam solidną poduszkę finansową na czarną godzinę. Mając wysoką ratę zaciskałabym pasa, nie mogła odłożyć ani na spłatę ani nagłe wydatki, czyli ryzykowałabym znacznie bardziej. Nie należy kierować się wyłącznie tym "ile bank zarobi". Takie myślenie jest piramidalną głupotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co bedzie jesli wynajmujacy przestana mu placic? co ty bredzisz czlowieku? to wynajmujacy na bruk i nastepni w to miejsce. co ty sie z choinki urwalas czy co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ta jasne... Jak wynajmującym jest kobieta w ciązy lub z małymi dziećmi to powodzenia w wywalaniu na bruk....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od Twoich planów życiowych - jeśli chcesz z pewnością wiązać się z tym miastem to tak. Jeśli masz wątpliwości i zakładasz scenariusz, że np. poznasz kogoś i wyjedziesz mieszkać gdzie indziej - to raczej odradzam. Owszem, mieszkanie zawsze można sprzedać, ale nie zawsze zrobisz to z zyskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trzeba zwracać uwagę komu się wynajmuje mieszkanie. Rodzinom z dziećmi, po których widać że żyją z ołówkiem w ręku dziękuję na wstępie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 13:44 Te za 250 i 280 tys były wykończone, pomalowana jedynie i meble do pokojów kupiła.To za 370 tys calkiem nowe, co więcej develop obiecal je za 360 tyś, ale onA decydowAłA się przez ponad m-C, a on W tym czasie sprzedał 2 mieszkania w tej klatce i podniósł jej o 10 tyś.U mnie w bloku są 2, rok, dwa bez remontu można pomieszaĆ, bo terakota jest, meble są podłoga też zrobiona, później można zrobić po swojemu. Jedna z koleżanek wynajmuje od kobiety która ma 4 mieszkania i zawsze się śmieje, ze za 2 pokoje nigdy więcej niż 260 tyś nie dała, pisze tutaj o gotówce. Jak widac ludzie ktorzy maja kase licza kazda zlotowke. Każda z mkich koleżanek jest po ekonomii, łącznie ze mną I każda z nas jest w stanie obliczyć i mniej więcej przewidzieć koszty kredytu, patrząc na to co działo się na rynku stóp procentowych od lat 90tych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Warszawie wynajmujący mieszkania nie robią zupełnie remontów.Myślą, ze pomalowania raz na 15 lat to już szczyt wszystkiego.Mojej koleżance właścicielka kazała silikon kłaść przy prysznicU, bo popekal.A remont ostatni był ponad 10 lat temu.Ja wynajmuje od 12 lat i 10 lat w jednym miejscu.Malowanie co 3 llata, co 2 lata jakiś Nowy mebel, pralka lub coś tam jeszcze innego.Żadne naprawy mnie nie interesuja.Zwraca mi nawet kasę, jak widzi, ze samą coś w mieszkaniu zrobiłam.Który z Was-Właścicieli tak robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maluję między lokatorami, żaden nie mieszkał tak długo. Za to mogłabym długo wymieniać zniszczenia. Po jednych przez parę dni szorowałam fugi, bo z jasnobeżowych zrobiły się czarne. Ostatni lokatorzy przez 3 lata nie umyli okien ani kratki wentylacyjnej - była tak oblepiona, że nie przepuszczała dość powietrza i w łazience na suficie grzyb wyszedł. Po tych doświadczeniach wprowadziłam zapis w umowie, że mieszkanie przy zdaniu ma być porządnie sprzątnięte, a jak nie - potrącam 100 zł z kaucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przez wcześniejsze 2 lata zmieniłam 6 mieszkań z winy właścicieli.A szczytem wszystkiego było jak jedna właścicielka eksmitowala chłopaka, który mieszkał przede mna i jak się okazało za ten sam miesiąc wzięła kasę od niego i ode mnie.DowiedZiałam się tym jak ów chłopak zapukał do mieszkania,w którym ja mieszkałam od 2 tyG.I powiedział mi,żebym się wyniosła, bo za opłaty będę płaci tyle ililesie plac za kilka osób i też tak było, co wyszło po kwartale.Nie pokazała mi rachunku ani za prąd ani za gaz dodatkowo chciała kasę za wodę, która była wliczzona w czynsz, o czym wcześniej nie było mowy. A jak okna wymieniali to mi kazala urlop wziac. W drugim mieszkaniu właściciel zapukał mi do drzwmi w środku nocy, bo go żona z domu wyrzuciła I Stw, ze z m-C ze mną pomieszkA.W trzecim co m-C podnoszono mi opłaty za wynajem, bo inflacja rosnie;)W czwartm wlascicielka zaczela remont lazienki bez poinformowania mnie, wracam z pracy wszędzie gruz a ona mi mowi, ze najlepiej by było gdybym na 2 tyg. wyprowadzila się z mieszkania.W piątym mąż z żoną klocki sie o kasę i mi awantury robili bo każde chciało żebym jemu do ręki dała.W szóstym nachodził mnie właściciel, który poczuł do mnie miętę, grzebal mi po szafkach, a wiem to bo robilam pulapki.Wyprowadzilam sie jak poeiedzial mi kiedys ile zarabiam-tzn.grzebsl w moich dokumentach.Dlatego, jak trafilam na normalnego wlasciciela to i mieszkan tak nie zmieniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×