Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćemem90

Czy wy też jesteście tak zaniedbywane?

Polecane posty

Gość gośćemem90

Jak w temacie? Czy mężowie o was dbają? Tak jak o kobietę? Ja jestem 5 lat po ślubie, mamy syna, jestem w ciąży. Mój maz nigdy nie był zbyt wylewny ale teraz to juz całkowicie przestał sie wysilać. Nie przytuli, sporadycznie pocałuje. Nie usłyszę ze ładnie wyglądam.. Ze fajnie ze posprzątałam czy dobry obiad ugotowałam. Seks tylko wtedy gdy on chce, miałam duży temperament ale zgasł bo zawsze ja musiałam sie starać.. Mamy duzo kredytów wiec podjęłam druga prace na pół etatu wiec codziennie pracowałam 12 godzin, do tego ogarniałam dom i syna. Zawsze staram sie zeby niczego nie brakowało mężowi i synowi sama nie kupując sobie nowych ubrań czy zamiast normalnych kosmetyków wybieram te najtańsze albo wcale jednak maz zawsze dodaje te co używa, markowe. Czasami mam dosc. Często mam dosc. Tak sie staram a w zamian nie dostaje krzty czułości i wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też możesz ogarnąć skarbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie podobnie tylko z seksem w druga strone .....maz by chciał a mi się nie chce wręcz mnie odrzuca jak zaczyna się tulic piescic bo cos chce ale w ciągu dnia to zero .....i tez nie proponuje wyjścia do kina ,kwiatow bez okazji......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parki poszukajcie skarby moje przesłodkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o to chodzi że za mocno się starasz, faceci podobno kochają zolzy czyli kobiety asertywne które myślą tez o sobie i cos w tym jest, poza tym naprawdę dla Ciebie komplementem by było że super posprzątałas?!I się dziwisz że tak jest, poszukaj w sobie kobiety bo narazie jesteś gospodynią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój podobnie, w dzień rzadko przytuli ale ogień to by chciał. Ja też przestałam się starać. Seks ma rzadko i wie dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Latam zbeywieszonym językiem ogarniaajac 3 dzieci i dom. Posprzatanr ugotowane poprasowanr nawet część zakupów zrobiona (jestem na maciezynskim) jak maluchy u zna na 30 min w domu to zamiast usiąść i posiedzieć to zawsze coś. A w zamian potrafie uslyszec. A śmieci to na mnie czekają zaraz się wysypia.... A uwierzcie ze po prostu nirzajzalam do kosza na śmieci. Dawno już nieuslyszalam że dobry obiad jest czy ze ładnie wyglądam za to on ma pretensje ze niedoceniany jak dużo on robi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt mnie nie kocha, nawet mój mąż i muszę z tym żyć, gdzie pójdę na ulicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah, czyli w tyłkach się co poniektórym babom po przewracało. Do garów a nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem sama widze.. Gdybym miała dokąd isc to odeszłabym.. Jednak moje marne 2200 zł nie wystarczy mi na wynajęcie czegoś i normalne życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez już zauważyłam ze im więcej się starasz tym gorzej ....moja znajoma z maluchem w domu drugi w przedszkolu jej maz pracuje po 10-12 h a gdy wraca to jeszcze dzieci kapie .W domu nie posprzątane ogrodek 30 m2 to ona trawy nie skosi bo z dziecmi ciężko....obiady gotowce a maz zachwycony.Ja w domu blysk tez dwojka dzieci trawa wykoszona ok 400m2 ,obiady cieplutkie swiezutkie ....i nic zero doceniania i teraz już tez olewam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba coś w tym jest ze jak się bardzo dla faceta starasz to on nie traktuje Cię poważnie. Ja w domu prawie nic nie robię, nie cierpię sprzątać ani gotować. Sprzątam tylko jak jest naprawdę brudno a gotoje 1-3 razy w miesuacu. Ale jestem niezależna i to chyba nakręca faceta. Wie że musi się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak baba się nie realizuje w domu to musi być zaradna życiowo, aby być atrakcyjną partnerką dla faceta, przy której warto trwać. Z reguły wiąże się to z fajną pracą i sporym udziałem w budżecie domowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem o co macie pretensje, przecież to normalne warunki życia polskich rodzin... sądzicie, że waszych chlopów też nie zjada frustracja związana z codziennością i nie chcieliby żyć inaczej? niekoniecznie jednak jesteście dopełnieniem ich marzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też średnio, jakoś z czasem ta miłość ulatuje :-( fakt, że zołza ma lepiej, ale jak są dzieci to nie mogę odpuścić obiadów czy zakupów, porządek lubię a zarabiam więcej niż mąż, więc chyba uważa, że stać mnie samej sobie kupić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój to w ogóle ma mnie w d***e. Jak mu się seksu zachce, raz na ruski miesiąc, to wtedy się przymila. A tak to mogłabym nie istnieć. Do tego sknera z niego straszna. Nigdzie nie wyjdziemy, nawet na głupiego kebaba mu szkoda kasy. Na urodziny dostaję jakieś miksery i inne garnki. Ostatnio coś napomknęłam, że przydałaby się nowa miotła. A ten już cały ucieszony stwierdził, że w takim razie już wie, co mi kupi pod choinkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zołza wcale nie ma lepiej. Ja jestem zołzą, bo jak mi coś nie pasuje, to nie zdzierżę i zrobię awanturę. Ale wuj z tego. On ma swój świat. Obrazi się i idzie na komputer. Zadowolony, bo ma pretekst, żeby nic nie robić i w niczym mi nie pomagać. Albo do rodziców sobie idzie. Mówiłam mu, żebyśmy się rozwiedli, bo bez sensu się tak razem męczyć, ale usłyszałam tylko, żebym nie wydziwiała. Jemu chyba nie chce się już nic zmieniać w życiu. Za leniwy jest. Najbardziej to chce mieć święty spokój. A nie ma jeszcze nawet 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam o 22:11, Masakra z tą miotłą :-( mój uważa się za dobrego męża, nie da sobie uwagi zwrócić, więc mniej się odzywam. Jemu to na rękę, rozmowny nie jest. Ja z kolei gadula, wiec dzwonię pogadać do znajomych i tak się oddalamy. Zarabia średnio, ja mam wg niego za duże potrzeby, więc pracuję więcej i zarabiam na te moje potrzeby. Właściwie mam wrażenie, że już prawie go nie potrzebuję. Chciałabym zaradnego, spontanicznego faceta, jakiegoś zamieszania, niespodzianki.. mój jest tak przewidywalny, że aż mdli :-( z wiekiem się zmienił na gorsze, dużo śpi, mało ma inicjatywy, tempo ślimaka :-( jak ostatnio mu powiedziałam, że już nie pamiętam kiedy dostałam kwiaty odpowiedział "rozumiem, że chcesz dostawać kwiaty"... i tyle. Po kilku dniach sama sobie kupiłam piękny bukiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma lepiej zołza, jak mam okazję to jestem wredna zołza i wtedy przynajmniej mi lżej. Mój mąż jest po prostu taki rozpieprzony, to najlepsze chyba określenie. Funkcjonuje jak stary dziad. Nawet teraz od godziny już śpi, bo rano do pracy. Przed chwilą się przebudzil i kazał mi spać, bo "kochanie już tylko 7 godzin snu, będziesz jutro w złym nastroju". Będę, bo ta sierota od rana mi nastrój zepsuje. Nie mogę żyć z taką memla, ratunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
same sobie urabiace facetów na mameje, bo musi się uspokoić, bo praca, rodzina, jeszcze jakaś inna mi go upoluje a jak nie będzie dynamiczny, męski to traci na rynku matrymonialnym - a później zd****** że związek nie płonie i nie ma inicjatywy. Idiotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zołza to nie wredna baba wszczynajaca awantury, tylko asertywne kobieta która dba również o swoje potrzeby i swoją kobiecość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam lubie prowokować męża awanturami, wówczas mam chociaż gwarancje dobrego seksu bo mnie wtedy wiaże i w ramach kary robi ze mnie swoją seksualną niewolnice :P a tak to mogłabym dla niego nie istnieć - tylko siłownia, boks, praca (a właściwie 2) i konsola, córka go omija szerokim łukiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie wiem o co macie pretensje, przecież to normalne warunki życia polskich rodzin... sądzicie, że waszych chlopów też nie zjada frustracja związana z codziennością i nie chcieliby żyć inaczej? niekoniecznie jednak jesteście dopełnieniem ich marzeń" Chcesz kobiety dobić, ale mnie to nie rusza. Powiedzmy że zdaję sobie sprawę że każdy by chciał mieć znów 20 lat i czas tylko dla siebie gdy się jeszcze z rodzicami mieszkało lub samemu, a płeć przeciwną to w klubie zarywać albo na wakacjach. Może są jakieś małżeństwa bardzo się kochające ale to olbrzymia rzadkość. Ja wśród swojego otoczenia nie spotkałam a już na pewnie takie gdzie jest długi staż i/lub dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:35 Pierwszy przejaw zdziadzienia. Też zawsze myślałam że takie coś to sie dzieje jak już wnuki są a nie koło 30-stki. Życie mnie zaskoczyło. Sama to obserwuję u samej siebie i swojego męża, zgorznienie, zobojętnienie i wszyscy wkurwiają, byleby mieć św. spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dokladnie tak samo tylko ze maz kochalby sie ze mna chyba non stop. Pobodka 4, etat, male dziecko, obiad, zakupy, dom... klade sie o 22 i slysze ze ide spac jak dziecko. Praca 7 dni w tygodniu - slysze, trzeba bylo sie uczyc. Nieraz mi pomoze, ale to co on robi w porownaniu do mojej wiecznej orki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialas orke to masz ,jeszcze mu sie podloz w lozku..a co tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tak nie mam ,mój facet jest całkiem inny o tych opisywanych tutaj .Jesteśmy już prawie 15 lat razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My właśnie spodziewamy się pierwszego dziecka a moje małżeństwo tak jakby się kończy. Czuję się olana i niepotrzebna - no chyba jedynie do posprzątania i ugotowania w domu. Jest do bani, znamy się 7 lat a z roku na rok widzę jak to wszystko gaśnie, chcieliśmy dziecko, szczerze to myślałam, że jak będe w ciązy to uzyskam trochę więcej zainteresowania ale nic z tego. Chyba czuje się z tym wszystkim jeszcze gorzej bo teraz na dodatek jestem na chorobowym ciążowym i siedze całymi dniami w domu a on przyjdzie z pracy i ma mnie gdzieś. Straciłam swoje dawne życie. Jedyne co mnie pociesza to czekanie na dzidziusia. Kiedyś szalał za mną, był w stanie zrobić wszystko a teraz... może gdzieś wina leży po obu stronach, nie wiem. Ja naprawdę nie mam pojęcia jak to robią inne pary, że po 10-20-30 latach nadal jest ten ogień i miłość. U nas to już chyba tylko przyzwyczajenie a pewnie będzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek myśli, że będzie żył miłością a potem życie weryfikuje uczucie. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×