Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nowekonto

"Wspólne" mieszkanie

Polecane posty

Gość Nowekonto

Cześć, Moze ktos z Was mial podobny "problem" jak ja i mi jakoś doradzi/wyprowadzi mnie z błędnego myślenia, albo mi wytłumaczy podejście mego chłopaka do następującej kwestii. Otoz jestem w związku z facetem od prawie 2 lat (On 31 l, ja 29 l). Po roku zamieszkalismy razem w wynajmowanym mieszkaniu, kupiliśmy niemalże cale wyposażenie mieszkania (część ja miałam). Niektóre z tych sprzętów były drogie, ale zawsze chlopak mówił, że lepiej drozsze, bo nam to sluzyc na lata. Ostatnio powiedział mi, ze chce kupic mieszkanie. Sam, beze mnie i tu mam takie uczucie zalu, że nie wziął mnie pod uwagę, abyśmy kupili te mieszkanie razem. Wydawało mi sie, że planujemy wspólną przyszłość, że zmierzamy w tym kierunku, nawet nasze rodziny sie poznaly...i tu nie moge zrozumieć dlaczego on chce by te mieszkanie bylo tylko jego. Chciałabym mieć takie poczucie, ze to nasz dom, a nie "moje Twoje", bo wszystkiego pozostale rzeczy kupiliśmy wspólnie. Tutaj już nie było dzielenia "To kupię jam, to kupisz Ty". Powiedzcie mi, czy ja źle odbieram jego chec kupna samodzielnie mieszkania? Czuję jakby nie wiązał jednak ze mną dalszych planów i to jest bardzo smutne dla mnie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na kredyt czy ma całą kasę na to mieszkanie? Bo jak on ma kasę, to na jakiej zasadzie ma być to też twoje mieszkanie? Mieszkania są bardzo drogie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne, ale nic tu my nie wymyslimy, to ty musisz z nim porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki mogłabyś dać finansowy wkład do tego mieszkania? czy chcesz być współ na krzywy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydawało mi sie, że planujemy wspólną przyszłość, że zmierzamy w tym kierunku, nawet nasze rodziny sie poznaly...i tu nie moge zrozumieć dlaczego on chce by te mieszkanie bylo tylko jego. xxx Naprawde nie wiesz??? Bo wie ze nie bedzie z toba zakladal rodziny i nie chce sobie robic problemow z wyrzuceniem ciebie z mieszkania jak w koncu pojawi sie ta jedna jedyna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlopak dzis jest jutro jest inny lub go ni ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Kochani, przecież ja nie chce czegoś za darmo. On pieniędzy na mieszkanie nie ma. W grę wchodzi kredyt. Ja mam pewne oszczędności i mogłabym również w równej częsci dołozyć się do wkładu własnego oraz regularnie spłacać kredyt. To chyba jest ok? Chodzi mi o sam fakt, ze on nawet tego nie bierze pod uwagę, nie o to, że nie chce mi czegoś dać za free.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Bo wie ze nie bedzie z toba zakladal rodziny i nie chce sobie robic problemow z wyrzuceniem ciebie z mieszkania jak w koncu pojawi sie ta jedna jedyna! Strasznie to smutne co piszesz, ale niestety możesz mieć rację. Dzięki za udział w dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ze slubem, dziecmi? Planowanie przyszlosci to tylko kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nim.pogadaj a niw z nami. Zapytaj go dlaczego tak robi? Do bzykania jesteś dobra a do rozmowy jyż nie? Ja *********le strachliwa istota( czyt. głupia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Twierdzi, że musi mnie lepiej poznać. Dlatego też zgodziłam się z nim zamieszkać, ale czas leci i nic się nie zmienia. No i doszedł nowy watek tego, że chce sam kupowac mieszkanie... Napisałam tutaj, bo chciałam mieć obiektywne opinie, bo trochę się w tym zaczynam gubić. Trochę tez przestaję widzieć sens w tej relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On pieniędzy na mieszkanie nie ma. W grę wchodzi kredyt. xxx No i wszystko jasne! On wezmie kredyt i mieszkanie bedzie na niego - raty bedzie splacal ze swojej pensji a ty ze swojej bedziesz go zywic i ubierac no bo on przeciez bidulek kredyt splaca - po 20stu latach on bedzie mial splacone swoje wlasne splacone mieszkanie a ty zero oszczednosci i zadnych praw do niczego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Rozmawiałam, ale jak widzisz niewiele informacji uzyskałam. Tak być może tylko do brzykania jestem ok:( Nie piszę, tutaj byście dali mi receptę jak rozwiązać problem, tylko potrzebuję informacji obiektywnej jak to wg Was wygląda. Oczywistym jest, że On mógłby tę sytuację przedstawić ze swojej perspektywy i brzmiała by ona inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazaj, bo on z laski wezmie cie do swojego mieszkania i ty bedziesz pokrywac biezace koszty a on swoje raty. Juz ktos cie ostrzegl, nie wchodz w to bo obudzisz sie z reka w nocniku a on bedzie mial swoje splacone mieszkanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie smutne jest to co piszesz. dla mnie to jeszcze jeden argument, żeby nie mieszkac ze sobą przed ślubem, bo widać jasno do jakich sytuacji to doprowadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielu facetow dzisiaj kombinuje tak jak twoj - nic nie dac kobiecie a wykorzystac ja do granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Tak przyznam, że długo się nad tym zastanawiałam i wyszło jak wyszło. Dziękuje Wam, teraz postaram się to wszystko posprzątać ... Miłego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz zapytam bo nie odpowiadasz - co ze slubem??? Odnosze wrazenie ze on nie ma najmniejszego zamiaru sie zenic a ty ty wymyslilas ze jak nie sluben to wspolbym kredytem go do siebie przywiazesz - ale facet cie przejzal i ubiegl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Od pierwszego spotkania wie jak widzę swoją przyszłość, że chcę być mamą, że chce mieć rodzinę. Nie chcę na to czekać 10 lat, by potem się okazało, że już trochę późno na zmianę stylu zycia i dziecko.... On mówi, że jest młody i ma czas, i to jest prawda, ale ja jako kobieta prawie 30 letnia tego czasu nie mam az tak dużo. Nie interesuje mnie pusta relacja, czy wspólny kredyt. Chodzi mi bardziej o jego postawę wobec mnie. Wiem, że osoby postronne często widzą więcej niż osoba, która jest w środku. Nie boję sie być sama, bardziej niz samotności boję się związku bez perspektyw. Proszę przestańcie mnie atakować: Nie chcę nic od niego za darmo, nie chce jego mieszkania, nie chce łapac go na ciażę czy kredyt na mieszkanie. A dlaczego? Bo bez niego jestem fajna i wartosciową osobą, może kiedyś usmiechnie się do mnie szczęscie i spotkam kogoś kto ma podobne priorytety w życiu jak ja, a może nie i spędzę życie z kotami. Jedno jest pewne, ten związek nie jest na siłę. Jest naszym wyborem, jednak nie mogłam zlekceważyć znaków ostrzegawczych, a jak widać one serio sa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę przestańcie mnie atakować xxx Kto cie atakuje dziewczyno? Chcialas szczerych opinii to masz - mamy ci cukrowac****isac ze wszystko jest w porzadku? Sama piszesz ze on nie chce sie zenic, ma w doopie to ze twoj zegar tyka, w dodatku nie ma ochoty miec z toba wspolnego mieszkania i zostawia sobie furteczke zeby bezproblemowo czmychnac w razie czego - jak dla mnie to facet nie ma powaznych zamiarow wzgledem ciebie - tracisz czas - ale to oczywiscie twoja decyzja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Dobrze powiedziane. Tak solidnie, ze nie pozostawiła zludzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki Zielony
Może z innej bajki, powiedzmy że jesteś żoną wspólne mieszkanie etc aż on znajduje sobie nowszy model i co to zmienia? I tak i tak życie do d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomnij o jakimkolwiek "byciu zona"! On sie nie ozeni - no, moze za jakies dziesiec lat z dwudziestoparolatka ktora go zlapie na ciaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowekonto
Tak sobie myślę, ze macie rację i okropnie mi z tym źle, bo tez tak czuję:( Po wszystkich moich zlych doświadczeniach z dzieciństwa oraz z facetami pierwszy raz przy nim, poczulam sie bezpieczne i mialam nadzieję na prawdziwy dom którego ja i moje rodzeństwo nigdy nie mieliśmy. Mam nadzieję, że komus jeszcze przysluzy sie moje uzewnetrznienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oby tobie posluzylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty sie nie martw o innych - martw sie o siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabiacie podobnie? Powiedz ze Ty wezniesz mieszkanie na kredyt tylko na siebie. Ww jednym bedziecie mieszkac. Swoje wynajmniesz i bedzie na rate kredytu przynajmniej czesciowo. Porozmawiaj z nim szczerze ale dla mnie cos kreci. Pisalas ze chcial zamieszkac Zebyscie sprawdzili sie. Ja takiego mialam co mnie 4 latąa sprawdzal i niby bylo nam dobrze ale decydowac sie na slub i dziecko nie chcial jakby mi laske robil. Teraz prawie 3 lata po rozstaniu jestem zona innego i mama cudownego dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×