Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aldona6

Problemy z chłopakiem

Polecane posty

Witam Jestem ze swoim chłopakiem już 6,5 roku, dodam, że nie jesteśmy zaręczeni ani nie mieszkamy razem. Od dłuższego czasu nie możemy się dogadać, ciągle się kłócimy, czasem nawet codziennie. Na początku kłóciliśmy się o dziewczyny, że jest na zawołanie każdej swojej koleżanki, że wystarczy byle jaki pretekst i już sie z nimi spotyka, załatwia im coś itp. Potem mnie z nimi poznał i teraz bardziej mają kontakt ze mną niż z nim, spotykamy się razem, a nie że on z jakąś sam. Od kilku miesięcy jednak jego kolega stał się dla niego ważniejszy niż ja, spotykają się na całe dnie, na całe wieczory, a ja ciągle słysze, że nie ma czasu bo się umówił już albo musi sie uczyć na kolokwia. Widujemy się z reguły raz albo dwa razy w tygodniu, bo ciągle słyszę, że jest zajęty. Ok, nie mam nic przeciwko, że ma bliskiego kolegę, że sprawy rodzinne, że studia, tylko problem w tym, że on uważa, że i tak dużo czasu mi poświęca (spotykamy się na jakieś max 2 godziny, nigdzie nie wychodzimy na miasto bo się "nie opłaca" jak zaraz musi wracać). Kilka razy było tak, że zaplanowałam jakąś niespodziankę i uprzedziłam kilka dni wcześniej, że w dany dzień chciałabym się spotkać, ponieważ mam niespodziankę dla niego - za każdym razem spotkałam się z tekstem, że on już ma inne plany i żebym odwołała. Kiedyś jak kupiłam bilety do teatru to kazał mi iść samej bo on się umówił z kolegą, a jak się zawzięłam, że już są opłacone i nie chce żeby wyszło, że wyrzuciłam kase w błoto to zrobił mi awanturę, że robię coś bez zapytania go o zdanie to tak mam. Poszliśmy do tego teatru i w ogóle sie do mnie nie odzywał i pokazywał jaki to jest niezadowolony, że jest ze mną a nie z kolegą. Po pierwsze nie wiedziałam, że znów się gdzieś umówił na dany dzień, a po drugie czasem chyba można z czegoś zrezygnować i wyjść ze mną chociaż raz na 2 miesiące do teatru. Nie chce mu stawiać ultimatum, że albo ja jestem ważniejsza albo kolega, bo nie chce go stawiać w sytuacji wyboru między dziewczyną a najlepszym kumplem. Potrafi sobie zaplanować cały tydzień już 2 tygodnie wcześniej i czasem w tych planach nawet nie ma godziny dla mnie, a jak poproszę o coś to z niczego nie może zrezygnować, aby poświęcić mi trochę czasu, bo "już sobie coś zaplanował i nie będzie tego odwoływać jak nie ma ważnego powodu". Jak potrzebuję żeby gdzieś ze mną pojechał to nie pojedziemy jego autem, bo "przecież mam swoje" i że moge jechać sama. Jak gdzieś wyjeżdżamy to nie ma wyjazdu, na który by nie zaprosił swojego kolegi, oczywiście bez brania pod uwagę, że skoro widują się tak często to mógłby ten wyjazd spędzić ze mną. No więc jak jedzie z nami ten kolega i jego narzeczona to prawie wcale mnie nie zauważa, cały czas rozmawia tylko z nim i wychodzi sobie z nim, a mnie zostawia w pokoju. Od dłuższego czasu już nie pyta mnie o zdanie, a jak zapyta i się nie zgodzę to robi awanturę, że ciągle na wszystko odmawiam i i tak robi po swojemu, mimo mojego sprzeciwu. Kilka tygodni temu dowiedziałam się, że poznał jakąś dziewczynę, po jej zdjęciach widać, że dziewczyna "lekkich obyczajów", ciągle słysze, że ubiera się w miniówki bardzo, bardzo krótkie, że nosi dekolty, seksi szpilki itp. no to mówię, że jak dzi**, od razu zaczął jej bronić, że właśnie nie tylko, że jak prawdziwa kobieta. Wymienili się numerami i zaczął do niej pisać codziennie jak tylko wstawał i do samego wieczora, czy bezpiecznie do domu wróciła z uczelni, co robi, kiedy idą na piwo itp. Jakieś 3 tyg. temu (o czym dowiedziałam się chwile po tym i to niestety nie od niego) zaczął ją namawiać żeby sie z nim spotkała (pomijając, że ona ma narzeczonego i z nim mieszka), że on przyjedzie do niej pod dom, że potem nie będzie kiedy już itp. Co mnie zdziwiło, było to o 3 nad ranem, a truł jej od 1. Jak zapytałam co to miało znaczyć to wyparł się pisania do niej codziennie i że to miało być koleżeńskie spotkanie. Przestałam się do niego odzywać oczywiście po wielkiej kłótni, że po pierwsze robi coś takiego, a po drugie, że za moimi plecami i po trzecie, po co w ogóle. Ich kontakt się urwał po tym jak nie zgodziła się z nim spotkać. Powiedziałam, że nie wiem czy moge mu ufać po czymś takim, stwierdził, że ma to gdzieś, bo nie ma nic sobie do zarzucenia i że przepraszać za tą sytuacje nie będzie. Jak chcę abyśmy gdzieś pojechali na pare dni to ciągle słysze, że nie bo popsuje cały wyjazd (często się czepiam, że co chwila melduje się rodzicom co robi, a on nie potrafi zrozumieć, że jest dorosły i nie musi co 15 min pisać do rodziców. rozumiem zadzwonić i opowiedzieć jak się spędziło dzień, ale bez przesady że pisze całe dnie zamiast się skupić na czasie jaki spędzamy razem), że nie ma kasy na wyjazdy, a na każdą okazje kupuje mamie prezenty powyżej 400zł, a ja dostaje ciągle jakieś kubki i nic poza tym. Powiedziałam, że czuję jakbym była ostatnia na jego liście ważnych mu osób, to stwierdził, że robie problem z niczego, powiedziałam, że chciałabym aby poświęcał mi trochę więcej czasu to usłyszałam, że niczego nie doceniam. Powiedziałam, że od dawna nie mówił mi żadnych komplementów to odpowiedział, że ciągle go wkurzam i nie ma ochoty mówić nic miłego, bo nie zasługuję. Jak mówię, że coś nie podoba mi sie w jego zachowaniu to w odpowiedzi dostaję, że mi się nic nie podoba. Nie wiem już co mam robić. Jak próbuję z nim porozmawiać na jakikolwiek temat to od razu zaczyna na mnie krzyczeć, jest niemiły, czasem mówi mi przykre słowa, a jak pytam jak było z kolegą na koncercie to odpowiada, że go szpieguje i że nie ma zamiaru mi mówić dopóki nie naucze sie normalnie rozmawiać. Nie rozumiem skąd u niego takie zachowanie i nie jestem w stanie się z nim porozumieć, bo wszystko obraca przeciwko mnie i robi ze mnie najgorszą i cały czas słysze, że sprawiłam, że ma o mnie takie złe zdanie. I teraz nie wiem czy ja coś faktycznie nie tak robię czy on jest jakiś niezrównoważony. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze facet juz nie chce z Toba byc tylko nie umie zerwac. Pewnie swiadomie albo podwiadomie chce zebys to Ty znim sie roztala. Przykre ale na to wyglada :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam, zaczął przychodzić do mnie i błagać, żebym go nie zostawiała, bo nie wyobraża sobie życia beze mnie. Spotykał się częściej, pisał do mnie częściej, ale przez krótki czas i potem znów było to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ewidentnie nie chce z Tobą być. A błaga i prosi jak Ty go zostawiasz bo po prostu nie ma innej opcji. Dlaczego nie mieszkacie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jego strony już nie ma żadnego uczucia , nawet szacunku dla ciebie nie ma autorko. Najlepszym wyjściem będzie zerwanie bo to chłopak nie dojrzał do związku . Po za tym ta zależnośc od kolegi jest niepokojąca, czy aby obaj panowie nie są sobą zainteresowani a wy (ty i dziewczyna kolegi) jesteście tylko przykrywkami dla ich związku ? Czy nie zauważyłaś skłonności homoseksualnych u swojego chłopaka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.11 dokładnie. U niego uczucie widać się wypalilo, ma Cie juz w d...e ale póki co jest z Toba, pewnie dla seksu. Albo jest homo... Albo trzyma sie Ciebie jeszcze ale rozgląda się za inna i jak ja pozna, się zauroczy to szybciutko kopnie Cie w tyłek. Tak to wygląda. A może ten kolega to jego zasłona, owszem widuje się z nim ale równocześnie może spotyka się z jakąś inna laska i mowi Tobie wtedy ze znowu idzie się spotkać z kumplem. Nie sledzisz go chyba, to nie wiesz co tak na prawdę robi. Jak chcesz się upewnić to przy pierwszej okazji zajrzyj mu w telefon, poczytaj smsy...ciekawych rzeczy możesz się dowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Ty jeszcze z nim jesteś? Przecież on cię już dawno nie kocha po takim czasie powinniście chociaż mieszkać razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aldona6
Nie mieszkamy razem, ponieważ w jego mniemaniu można mieszkać razem tylko po ślubie. Poza tym ciągle słyszę, że ma mnie dosyć i mojego zachowania i nie ma zamiaru się oświadczać dopóki się nie zmienię. Co do skłonności homo, jak się widywaliśmy w czwórkę to zdarzały im się różne podteksty, ale bardziej odbierałam je jako żarty, poza tym mój chłopak jest przeciwny homoseksualistom, co potrafi wyrażać poprzez komentowanie takowych osób, gdy spotkamy ich na ulicy albo jak opowiada o jakichś znajomych, którzy okazali się być homo. Co do spotkań z kolegą, kiedyś często wysyłał mi zdjęcia ich razem jak gdzieś wychodzili, jak się umawiał z jakąś koleżanką to też uprzedzał mnie wcześniej. Teraz o jego spotkaniach z dziewczynami dowiaduje się po fakcie, bo "nie miał kiedy powiedzieć wcześniej". Dlaczego jeszcze z nim jestem? Bo moje uczucie jeszcze się nie wypaliło, a do jakiegoś czasu miałam nadzieję, że to tylko jakiś nasz przejściowy kryzys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ślub to kiedy po 6,5 latach związku? A zresztą jak słyszysz że on ma cię dość to po co się pchasz tam gdzie cię nie chcą. Zerwij i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz na jaka zmianę on liczy? Ze będzie mógł robić co chciał, spotykać się z kim chce, wracac o której chce, praktycznie zyc zyciem singla a Ty masz potulnie siedzieć, nie odzywać się na ten temat, tylko cieszyć się ze PAN i Wladca zechciał się z Toba spotkać raz czy dwa razy w tygodniu na dwie godziny. Co to ma być w ogole, spotkania z ,,koleżankami" sam na sam? To jest jak randka... Nie masz pojęcia co na tych spotkaniach robił, obstawiam ze nieraz Cie juz zdradził a przynajmniej ostro flirtowal. Tak to wyglada zwykle gdy facet ma dużo koleżanek z którymi ma wciąż tak regularne kontakty, ciągnie go Do nich, nawet będąc zajętym. Ten Twój facet to niezły cwaniak, nie sadze ze jest lojalny wobec Ciebie. Pewnie byś się o tym przekonała jakbys dorwala jego telefon, poczytala smsy i rozmowy na fejsie...pewnie dużo ciekawych rzeczy byś się dowiedziała. Nie oświadczył Ci się do tej pory bo Nie widzi z Toba przyszłości, nie traktuje Cie poważnie, jest NA RAZIE z Toba dla seksu, może jeszcze dla innych profitów wynikających z bycia w związku ale on Cie nie kocha! Nawet Cie nie szanuje (pewnie mysli ze co by nie zrobil to i tak go nie zostawisz). To widać, a jak w końcu pozna inna w której Się zakocha to szybko Kopnie Cie w d...e, zwiąże się z tamta, i pewnie szybko z nią zamieszka a oświadczy się jej w ciągu gora 2 lat ;). niejeden juz był taki przypadek...obudź się, jesteś jego dziewczyna przejściową ! Miej honor i zerwij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aldona6
No właśnie...ostatnio coraz częściej zaczął powtarzać, że będzie robić co chce, a ja po tylu latach powinnam mu ufać, bo nigdy mnie nie zdradził, a nie czegoś mu zabraniać. Są pewne sytuacje, na które żadna dziewczyna by nie pozwoliłaby swojemu chłopakowi, więc uważam, że to normalne, że stawiam mu jakieś granice. Na początku jak umawiał się sam z innymi to pytałam czy mogę z nim pójść, to odpowiadał, że "nie, po co, przecież tej albo tamtej nie znasz, będziemy gadać na tematy, które cie nie dotyczą to będziesz sie nudzić". Przyznam się szczerze, że przez cały okres naszego związku spotkałam się z chłopakiem sam na sam tylko raz, z tym, że to mój przyjaciel z dzieciństwa i dużo wcześniej już go poznałam z moim chłopakiem, więc się znają, a chodziło o poinformowanie o pogrzebie, więc nie spotkaliśmy się dla przyjemności. A jedyne co wiem na temat jego spotkań z innymi to tylko tyle, że podobno widywali się jedynie w jakichś centrach handlowych na pizze albo kawę. Kiedyś jeszcze usłyszałam tekst, że powinnam się cieszyć, że nie chodzi do klubów, bo wtedy na pewno miałby mnóstwo panienek, a jak się o to obraziłam to ciągle gadał, że to na żarty było. Ja niestety tego tak nie odebrałam, więc znowu była kolejna kłótnia, a on nawet nie przeprosił, bo stwierdził, że nie można ze mną pożartować, że jestem smutasem i że nic złego nie zrobił... Myślałam, że wyszalał się zanim zaczęliśmy być razem, bo jestem jego pierwszą dziewczyną, ale widać, że się bardzo pomyliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki, jeśli jeszcze Cie nie zdradził (w co watpie) to niedługo Cie zdradzi. To taki typ, lubi otaczać się ,,koleżankami" i zapewne nie są to zwykle kolezenstwa. Tobie mudli oczy. Nie kocha Cie, przestał Cie już szanować ale jest z Toba pewnie dla seksu. Jak pozna inna, zauroczy sie to kopnie Cie w tyłek. Nie wiem nad czym się jeszcze zastanawiasz, ubiegnij go i zerwij, przynajmniej zachowasz resztki godności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×