Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

POdzial kasy w zwiazku jak to u was wyglada

Polecane posty

Gość gość
A my mamy wspolne konto. Moj maz zarabia o wiele wiecej niz ja i niema z tym problemu. Z reszta rachunki go nie obchodza, a codzienne wydatki i moje wyskoki latwo moze prawdzic w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, u mnie wygląda to tak, że mąż płaci rachunki, a ja opłacam zakupy spożywcze. Dodatkowo przeznaczamy co miesiąc po 500 zł na remont domu każdy. Ja też oszczędzam na tzw. czarną godzinę czyli jakieś niespodziewane wydatki. Nie mamy kredytu - doceniam to i wiem, że to dużo. Zarabiamy podobne: ok. 2,700 każde z nas (plus jakieś fuchy). Oboje jesteśmy wykształceni i pracujemy w swoich zawodach. Jestem nauczycielką przedszkola (uczę też tam angielski gimnazjum) i bardzo lubię swoją pracę. Znam angielski i hiszpański - kilka lat byłam pilotem wycieczek i rezydentem. Wiem, jak rozmawiać z ludźmi. Wiem też, że zarabiam poniżej swoich możliwości, ale liczy się dla mnie też spokój i czas dla siebie i męża. Generalnie wydaje mi się, że jestem osobą gospodarną, mąż też. Umiem gotować, piec, robić przetwory, ogarniać porządki w domu i ogrodzie, szyć na maszynie (takie proste rzeczy) robić na drutach oraz wszelkie dekoracje, a przede wszystkim lubię to. Dziecko w drodze i chcę zarabiać więcej bo wydaje mi się, że z naszym budżetem domowym będzie ciężko. Mam kilka możliwości i chęci. Na razie ;). Tak to wygląda u mnie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*uczę angielskiego w przedszkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy oddzielne konta. Mąż opłaca rachunki za jedno mieszkanie, ja za drugie (to wynajmowane). Zakupy robi ten kto ma czas, płaci ten kto stoi blizej kasy. Wakacje, wyjazdy itd. to zależy. Czasami jak opłacam czasami mąż. Ubrania itd. tak samo. Zarabiamy podobne kwoty. Kiedyś mieliśmy wspólne konto tylko i tak kazdy korzystał ze swojego, wiec zrezygnowalismy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś gość dziś - ja nie jestem jeszcze jego żoną, a już współwłaścicielką jego nieruchomości. No i oczywiście, że oczekuje konkretnych rzeczy w zamian. Chce mieć kobietę, która mówi płynnie w 3 językach, ma tytuł naukowy, ana dodatek umie się ubrać i nie wstyd się z nią pokazać w odpowiednim towarzystwie. D**y może mu dać każda, inwestować opłaca się w taką, która przyniesie coś w zamian." xxx Jak dla mnie brzmi to bardzo źle. Ja też mam tytuł naukowy i mówię płynnie w 3 językach. Ale mój mąż, jest ze mną (mam nadzieję) dlatego, że jest nam razem dobrze, dogadujemy się i lubimy spędzać czas, a nie dlatego, żeby nie było wstyd pokazać mu się ze mną w towarzystwie. A ja jestem z nim nie dlatego, żeby miał mnie kto utrzymywać, a dlatego, że jest moim partnerem, przyjacielem i oparciem w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma żadnego podziału. Podział to ja miałam jak mieszkałam ze współlokatorami, a nie jak mieszkam z mężem. Tak samo nikt nikomu u nas nie "pomaga" - zajmowanie się domem i dzieckiem jest tak samo obowiązkiem obojga, jak na ten dom i dziecko zarabianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pusta musi być osoba, która ocenia ludzi i dobiera sobie partnerów, pod względem możliwości zarobkowych, znajomości i możliwości zaimponowania otoczeniu za pomocą tej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy wspólne konto. Wpływają na nie wszystkie nasze wynagrodzenia. Zarabiamy różnie, raz ja więcej raz mąż, ale kasa jest wspólna. Oboje rozsądnie wydajemy pieniądze, nikt nikogo nie rozlicza i nie kontroluje, bo nie musi. Ciuchy, kosmetyki i kosmetyczki to ostatnia rzecz, na którą lubię wydawać pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy wspólne konto, mąż pracuje ja jestem z nienowlakiem w domu. Kupuje sobie co chce, mąż tego nie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak pusta musi być osoba, która ocenia ludzi i dobiera sobie partnerów, pod względem możliwości zarobkowych, znajomości i możliwości zaimponowania otoczeniu za pomocą tej osoby. x Jak pusta musisz być by oceniać ludzi zamożnych w ten sposób nie patrząc przez ich pryzmat? Tylko swój, szarego Nowaka? Akurat "Możliwości zarobkowe" wiele mówią o człowieku. Ambitna osoba zawsze będzie pogłębiała swoje zdolnośc****asje, będzie chciała się rozwijać co za tym idzie wyższe zarobki i stanowiska. Po co mi partner po zawodówce albo co gorsza po podstawówce, który będzie tylko zrzędził "po co ty sie uczysz, nic ci to nie da" etc? Po co mi partner, który nie będzie miał ambicji, pasji i nie będę miała z nim o czym porozmawiać? Po co mi partner, który będzie wychowany w klasycznej, konserwatywnej rodzinie? "Baba jest zerem, tylko do garów pasuje, chłop tylko ma prawo pracować" Po co mi partner, z którym nie będę mogła wyjść gdziekolwiek, bo nie będzie lubił moich "nadętych" znajomych? Po co mi partner, z którym nie będę mogła dzielić pasji? Po co mi partner, który będzie stał w miejscu? Po co mi osoba o zupełni innym światopoglądzie od mojego? Osoba wartościowa i ambitna zawsze znajdzie dobrze płatną prace, a lenie wymówkę. Ja od swojego partnera oczekuje nie tylko dużej wypłaty, chociaż też jest ona ważna, ale też wspólnego języka, zainteresowań, światopoglądu czy ambicji. Z osobą o niskich ambicjach tego nie znajdę, po cholerę mam się z nim męczyć i nudzić? Po to żeby ludzie chwalili? A w d***e mam zazdrośników. Mówisz "pochwalić się tą osobą przed znajomymi". Uważasz, że osoba bez wykształcenia, obeznania w tematach towarzystwa będzie się dobrze czuła wśród osobników po doktoratach, których nie obchodzi piłka nożna, a głębsze problemy świata? Po co taka osobą, która buzi nie będzie mogła otworzyć? Po co mi znajoma, z którą nie mogę nigdzie wyjść, bo wiecznie pieniędzy jej brakuje, robi po 12 h na kasie, bo jej się uczyć nie chciało? Po co mi znajoma, która wiecznie odwołuje spotkania, bo jedno z jej 5 tki dzieci się "nagle" pochorowało? Jasne, raz drugi trzeci można przymknąć oko, ale wiecznie? Nigdy. To brak szacunku dla drugiej osoby. Po co mi znajoma, z którą nie będę mogła porozmawiać o swojej pracy, bo będzie się czuła, że się wywyższam? Status majątkowy wiele mówi o człowieku i nie dziw się, że wybieramy sobie osoby bogatsze, pasujące do naszego statusu, z którymi ma się coś wspólnego. Jesteś biedna to automatycznie też się takimi osobami otaczasz, bo nie chcesz czuć się gorsza. Ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100% racji tylko... O czym innym mowa! Pochodzę z bogatego domu, gdzie oboje rodzice pracują i te ich podziały kasy.. Nigdy tego nie rozumiałam, nie ma dla mnie argumentów na taki sztywny układ, co, ile i na które konto. Z mężem od początku wszystko było proste i wspólne. Jako że niestety nie jestem "córeczką" rodziców do wszystkiego doszłam sama, mąż też. Jak nie mieliśmy kasy to kupowalismy automatycznie mniej, jak nasze pensje i stanowiska szły w górę mogliśmy więcej, ale zawsze wiemy ile możemy wydać (bez debetow haha) i nie mamy potrzeby mówienia sobie o wszystkich zakupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzielicie się kasą jak sublokatorzy - trochę dziwne, ale jeśli ci to odpowiada, to ok, nie moja sprawa. Każdy powinien mieć natomiast dostęp do konta drugiej osoby, choćby ze względów bezpieczeństwa, a wszystkie większe wydatki wspólnie ustalane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy wspólne konto,dwie karty i gospodarujemy wspólnie. Przelewy robi mąż,bo ja zawsze zapominam :) pracujemy oboje,wypłaty spływają na to samo konto i nie umiem.sobie wyobrazić,że mamy nagle dzielic się wszystkimi wydatkami na pol,jak wspollokatorzy,a nie malzonkowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mówisz "pochwalić się tą osobą przed znajomymi". Uważasz, że osoba bez wykształcenia, obeznania w tematach towarzystwa będzie się dobrze czuła wśród osobników po doktoratach, których nie obchodzi piłka nożna, a głębsze problemy świata? " xxx Akurat inteligentni ludzie potrafią rozmawiać z ludźmi na różne tematy. I wiesz, sama jestem po doktoracie, na co dzień pracuję z osobami o różnych tytułach naukowych, i akurat temat piłki nożnej jest częstym tematem, nawet wśród profesorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Wszystko zależy od tego co dla kogo jest sensem życia i co kto lubi. Nie chciałabym mieć takiej znajomej ani tym bardziej partnerki jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Akurat "Możliwości zarobkowe" wiele mówią o człowieku. " xxx Aha. A wiesz, że na stanowiskach kierowniczych najlepiej radzą sobie psychopaci. Oni też dużo zarabiają. Niektóre osoby, idą "po trupach" do wyższych zarobków, i wcale nie jest mało takich osób. Ale rozumiem, że Ty wolałabyś zadawać się z taką osobą niż z panią kasjerką ze spożywczaka :-) A ludźmi z rodziny się zadajesz? Bo szczerze wątpię, że wszyscy jej członkowie mają "duże możliwości zarobkowe. A jeśli Twój partner z powodów obiektywnych straci te możliwości i zamiast się rozwijać i stać na bankietach obok ludzi pokroju Kulczyka :-P będzie np. chodził po lekarzach to koniec z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki co utrzymuje nas maz. Mamy dwoje małych dzieci. Z mojego macierzyńskiego idzie tylko i wyłącznie na pampersy, ubranka dla dzieci a cała reszta z męża wyplaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ma być dobrze na tym świecie, jak ludzie mają takie chore podejście do rzeczy materialnych i oceniają innych przez pryzmat portfela...ups przepraszam zdolności zarobkowych. Nie dziwię się, że dzieci takich rodziców wyrastają na egoistów, snobów, zarozumiałych bachorów. A Wy jesteście puste, jak bańki mydlane. Materialistki, lepsze od innych, zarozumiałe i prymitywne. Wasza mentalność jest zepsuta, a o człowieczeństwie w Waszym wydaniu będą pisać w podręcznikach od zaburzeń psychicznych. Głupie, puste lale. Prymitywy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli inteligencja u ciebie to tylko pełne konto, to wybacz, ale jesteś zacofana. Kobieto, ludzie inteligentni nigdy się nie wywyższają, nie dają odczuć innym swojego statusu społecznego. A kasa... nie na darmo jest powiedzenie, że głupi nie powinien mieć pieniędzy:) Inteligencja to coś więcej niż doktorat czy pełne konto. Jesteś za głupia żeby to zrozumieć. Pozostaje ci jedynie być ćwierć inteligentną z grubym portfelem. Uwierz, że to czasami za mało! Bo życie jest bardzo przewrotne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj A jakież to głębsze problemy świata są dyskutowane wśród osobników po doktoratach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Zamożność nie ma nic wspólnego z obyciem, wykształceniem i chęcią rozwoju. Czy nauczycielka po kilku kierunkach, wciąż się doszkalająca, uwielbiana przez uczniów, poszerzająca horyzonty jest nikim ? Przecież mało zarabia. Czy wykładowca akademicki, mający habilitację, zafiksowany na punkcie swojej pracy jest nikim? Przecież mało zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 1:55: jesteś luksusową prostytutką??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×