Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NinaR

Czy dzieci z rodzin wielodzietnych też chcą takie mieć?

Polecane posty

Gość gość
hahhha up zainwestuj w słownik matko wielodzietna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrościsz mi udanego życia że czepiasz się moich błędów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ja tylko podróżuje, spełniam swoje pasje, uprawiam sport, a ty ciągle przy bachorach i ledwo wiążesz koniec z końcem, tak Ci zazdroszczę normalnie ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajomą, ma 4 siostry. Najstarsza jej siostra ma 1 dziecko i gigantyczny kredyt, więc więcej nie chce. Moja znajoma na 2 dzieci i planują z mężem jeszcze jedno bądź dwoje (mąż też z wielodzietnej). Pozostałe 3 siostry dzieci nie mają (jedna się stara o pierwszd, a najmłodsze dwie nie mają stałych partnerów). Inna znajoma - i ona i on z rodzin wielodzietnych - ma 2 dzieci i więcej nie chce, mąż chcialby jeszcze jedno. Mój mąż ma 2 rodzeństwa - mamy dwoje, chcialby jeszcze jedno, rodzeństwo młodsze, więc jeszcze nie mają, ale deklarują,że chcą i to więcej niż jedno. Wiec roznie z tym bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi drodzy musze tu dopisać sprostowanie bo widzę , ze dopisujecie sobie same :-) Otóż chciałam się dowiedzieć gdzie w moim wpisie ja napisałam że mój mąż nic z tym nie robi i razem ze swoją rodziną nie akceptuje mnie ? Ja tam wyraźnie napisałam że JEGO RODZINA MNIE NIE AKCEPTUJE a nie On . On co mógł to zrobił , ale nie da się kogoś zmusić do lubienia i akceptowania drugiej osoby Wy kobiety tu siedzące powinnyście wiedzieć o tym najlepiej , jak wiele jest tematów i wojen oraz ubliżania jak ktoś ma inne zdanie , inny sposób na życie bądź inną wizje czegokolwiek zaraz debil i patologia . Tak samo oni nie akceptują mnie trudno , mi wystarczy że akceptuje mnie mój mąż jest to najcudowniejszy człowiek na ziemi miałam ze sobą skończyć to on ocalił mi życie i to z nim mam pięcioro dzieci ( wiem jak się zabezpieczać doskonale wiem co to antykoncepcja , w końcu ojciec mi całe życie powtarzał , że jak bachora do 20 roku życia do domu przywlekę to mnie zabije nie będę wam pisać co mi wtedy robił bo to nic przyjemnego )Tak że mam dzieci świadomie i z własnej woli . Mój najstarszy syn ma dziewczynę która też jest jedynaczką i uważam że jest super tak jak jej rodzice bardzo mili i super ludzie widać zależy kto na kogo trafi , jaki kto ma światopogląd i co da dziecku w dzieciństwie Ja nie chciałabym nic jak byłam dzieckiem tylko trzeźwą mamę i choć gram miłości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Masz rację. Wydaje ci się. Sama mam 4 rodzeństwa, mąż też i oboje nigdy nie chcieliśmy mieć dużo dzieci. Rodziłam w czasach, kiedy nie było ogólnodostępnych komórek, komputerów, a internet dopiero w powijakach. x Do autorki. Tak, prawie zawsze tak jest, że dziecko z wielodzietnej nie chce mieć tylu dzieci. Bóg da, to da (szczególnie jak ktoś jest zatwardziałym katolikiem i słucha księdza jak wyroczni), ale raczej nikt nie dąży świadomie do tego, aby ta rodzina się powiększała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka jest z rodziny wielodzietnej. Była najstarsza z 4. Jej matka traktowała ją jak darmową niańkę dla młodszego rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam brata i siostrę. Mąż ma dwie siostry. Moja siostra ma dwójkę dzieci i więcej nie chce, brat nie ma wcale i nie zamierza. Siostra męża też ma dwójkę, a druga dopiero ma 20 lat więc rodziny nie założyła. W ogóle chce być matką ale ile dzieci to nie wiem. My mamy jedno. Planowaliśmy dwoje. U mnie życie zweryfikowało plany i więcej dzieci nie chcę. Mąż ostatnio powiedział że on to w sumie dwójkę chciał na początek, bo potem jeszcze trzecie- tak jak jest u niego i u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za żadne skarby mam siostre i miałam dwóch braci - jeden już nie żyje, gdyż z wieku 22 lat nie wytrzymał, że dziewczyna go zostawiła z powodu średnio rokującej przyszłości - ona z ustabilizowanego domu, a nasz brat z biedy... wsiadł po pijaku na motor i się rozbił :( ta tragedia w żaden sposób nie przemówiła do wyobraźni naszych starych aby dać coś więcej od siebie niż akceptowalne minimum. a nasze dzieciństwo i znacząca część życia przebiegała na 55m2 w toksycznej atmosferze inercji, biedy i braku ambicji u starych. ojciec wiele lat pracował na linii produkcyjnej, w domu obecny ciałem, a nie duchem, największą wartością było piwko w trakcie spaceru z psem i telewizja. największm wyzwaniem matki było zrobienie ciasta na niedziele i to, aby dzieci kłaniały się sąsiadom... zero wzorców, nakierowania, nakręcania u nas ambicji, dosłownie nic. mieliśmy rodzicom nie przeszkadzać, a najlepiej nic nie żądać, jak chcieliśmy mieć zajęcia dodatkowe to rodzice komentowali zawsze "nie ma pieniędzy, ja też na basen/kółko plastyczne/piłkę nożną nie chodziłem i zobacz: jakoś żyje". ja piertole ;/ ojciec miał szansę w 2006 roku za pośrednictwem agencji pojechać do Szwecji w rok odłożyć wielokrotność rocznych zarobków, ale mu sie nie chciało... aż mnie trzęsie na wspomnienie tych słów. efekt? siostra podciera tyłki starym ssmano w niemczech, brat robi u ciapaka w Birmingham, ja cudem skończyłam studia i pracuje w branży marketingowej w Poznaniu i widzę jak w miejscu pracy żyją jedynacy mając mieszkania bez kredytu etc. a u nas? pretensje, że rodzeństwo nie przysyła kaski dla rodziców na starość, a bo xyz z sąsiedztwa swoim przesyła i jak to nie przyjedziecie na święta zeżreć karpia i pójść z nami na pasterkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż ma dwójkę rodzeństwa i chce jedno dziecko. Ja jestem jedynaczką i po cichu marzy mi się dwójka. Z kolei siostra szwagierki pochodzi rodziny wielodzietnej (4 dzieci w domu) i właśnie urodziła trzecie. Nie ma reguły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiecie ze to naprawde nie ma reguly. Mozna byc emocjonalnym kaleka z bogatego domu i super zaradnym czlowiekiem z biedy. Duzo robi tu wychowanie i podejscie rodzicow. Jasne lepiej plakac w porsche niz autobusie ale pieniadze to nie wszystko. Ja mam brata i dla mnie 2 dzieci jest w sam raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z rodziny wielodzietnej, byla nas 4 dzieci. Jako najstarsza bylam nianka dla mlodszych, kucharka, sprzataczka...itd. Ciagly brak kasy, zero wycieczek, zero zajec dodatkowych, zero motywowania, wiary w dzieciaka. Mam jedno dziecko, super dzieciak. Wiecej dzieci nie chce, maz tez nie. Mamy kase, ale najzwyczajniej wiecej dzieci nie chcemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pochodzę z wielodzietnej rodziny. Nie chcę mieć dzieci w ogóle. Brat ma dwoje, siostra też, a najmłodsza siostra nie ma i też twierdzi, że nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy wszystko z czyjej perspektywy sie patrzy.czesto dzieci sie czuja jak ryba w wodzie majac liczne rodzenstwo, jest radosnie, tradycyjnie, cieplo, ale matka ledwo sie trzyma na nogach i zwykle odchodzi w mlodym wieku-bo liczne ciaze i porody, stres, brak czasu dla siebie, przepracowanie, niedospanie, niedojedzenie i zapomnienie wlasnej tozsamosci.Nieraz jak zachoruje np. na raka to sie nie leczy, bo ktos musi sie dziecmi zajac, zarabiac na nie, leczenie tez kosztuje.Jak ktos z rodziny wielodzietnej chce miec jedynaka, nie oznacza to ze mu bylo zle-tylko ze jako matka/ojciec chce zyc jak czlowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy serio myślicie, że rodziny 2+2 i 2+1 to ludzie wyłącznie zamożni? Wycieczki, mieszkania bez kredytu (!), studia itp.?? To bardzo indywidualna sprawa. Jeśli w rodzinie coś jest nie tak w relacjach emocjonalnych to szuka się przyczyn - ale tą przyczyną nie jest ani bieda ani wielodzietność ani np. ciężka choroba czy uzależnienie - takie rzeczy mogą co najwyżej stanowić katalizator naszych relacji. Jeśli ktoś ma złe relacje np. z jedną z czterech sióstr - to nic by nie zmieniło gdyby to była jedyna siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NinaR
Dziękuję za tyle odpowiedzi. U nas było chyba tak jak piszecie mało nie tyle pieniędzy co miejsca. Pieniędzy wystarczało, oczywiście nie na każde marzenie, ale nie było tak żeby dzieci z czegoś rezygnowały. Zawsze zakładałam, że wnuków będzie dużo. Może to kwestia partnerów dzieci. Synowa ma przewrócone w głowie. Poza najnowszym iPhone nie widzi świata. Nie oceniam jej - tak ją wychowali. Ale jestem pewna, że przy innej dziewczynie syn też inaczej by myślał. A tak stara się jej przypodobać i dlatego nagle mówi o jednym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas było pięcioro. Ja mam jedno dziecko, brat ma dwójkę, a reszta nie ma w ogòle. W dzieciństwie był ciągły brak kasy, alkoholizm ojca, nie jeździliśmy na wycieczki, wieczny problem był ze składkami w szkole, aż zawsze bałam się powiedzieć w domu, że czegoś potrzebuję do szkoły np zeszytu, czy na wycieczkę. Koszmar. Więcej dzieci nie chcę mieć. Mąż ma brata i chce jeszcze jedno dziecko, ale ja nie chcę o tym słyszeć. Nie znam nikogo, kto powiela wielodzietność, jeśli sam pochodzi z wielodzietnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam pięcioro dzieci mam 37 lat moja przyjaciółka ma jedno ma 37 lat i ja jej jeszcze pomagam zgadnijcie dlaczego ? Nie raz płakała , że ma dość już nie da rady , już koniec skończy ze sobą , że to niesprawiedliwe , że jedna ma piątkę zdrowych cudnych a inna no właśnie jej dziecko jest nieuleczalnie chore ma 15 lat stan wegetatywny od urodzenia :-( Nie wiem jaką kategorią wy tu patrzycie na świat , wiem że nic nie jest tylko białe albo czarne Autorko współczuję synowej która podnieca się kawałkiem plastiku przyjmij ubolewania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 14 więc jak widać wcześniej pisała jedynaczka która miała rodziców alkoholików i ojca kata teraz ty że tak jest w wielodzietnej rodzinie popaczcie czyli nie ma reguły o wow ameryka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż ma 4 rodzeństwa, ja mam tylko brata. Mamy 2 dzieci, mąż nalega na 3 (pomimo tego że pochodzi z rodziny wielodzietnej ) dodam że jego rodzina nie jest biedna i nigdy nie była... My mamy finansowo sytuacje ok. Stać nas na 3 i wiecej, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam... Chcę już wrócić do pracy, mąż nie kuma że nie trzeba rozmnażać się jak jego stazy, żeby być szczęśliwym :( na razie wojna i wielka obraża z jego strony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza_90
Autorko wątku, wredna z ciebie osoba. Niby marzysz o wnukach a synową z góry oceniasz źle.Bo jest z zamożnej rodziny i ma nowy model smartfona?Gratulacje.Ocena jak dzieci w gimnazjum.Mam bardzo podobną teściową.Raz spojrzy na człowieka i "wszystko o nim wie".Jak się nie zmienisz to i tego jednego wnuka możesz nie zobaczyć, bo syn się od ciebie odwróci.I to nie będzie miało NIC wspólnego z wielodzietnoscią tylko z twoim chamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zuza_90 ale przecież tu nie chodzi że synowa ma telefon tylko że nienawidzi dzieci, czytajcie ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jedynaczką i mam troje dzieci.Czwarte w drodze.Nie dlatego, że źle wspominam dzieciństwo. Było najlepsze.Ale z pierwszym mężem ciąża i bliźniaki.Dyplom broniłam jako mama.Nie planowałam więcej dzieci.Ale też rozwodu nie planowałam.Z drugim mężem mamy synka, ale ciagle było że jeszcze córka.No i będzie córka.Nie planowałam tylu dzieci, ale jest dobrze jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko co w tym jest smutnego? Że każdy chce żyć po swojemu? Co złego jest w tym, że nie chcą mieć kilkoro dzieci? Dzieci to harówka, a i tak nie wiadomo na kogo wyrosną. Powinnaś się cieszyć, że chcą być szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zuza_90 ale przecież tu nie chodzi że synowa ma telefon tylko że nienawidzi dzieci, czytajcie ze zrozumieniem x A jakie to ma znaczenie, skoro jej mąż też nie chce więcej niż jedno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co, a ja widze ze to faceci maja potrzebe rozmnazania, w koncu z natury sa stworzeni po poligamii i zapladniania licznych partnerek, a jesli w naszej kulturze zwiaza sie z jedna, chca by urodzila kilkoro.Nie ponosza zadnych trudow, maja same przyjemnosci, a jak noworodek placze po nocach to po prostu sie wyniosa do drugiego pokoju i zatyczki na uszy-za to do chwalenia sie dziecmi sa pierwsi, tak samo do rozpuszczania jak dziadowski bicz,tak ze potem pyskuja mamie, drecza kolegow i odzywaja sie chamsko do nauczycieli Raz ogladalam jeden program, facet byl za granica w pracy, mowil ze tylko dzieci sa dla niego wazne i nic innego sie nie liczy.Wrocil do domu to przywital sie z dziecmi,a zone tylko klepnal w ramie i powiedzial czesc, zapytal szczegolowo co u dzieci i potem slowem sie nie odezwal do niej i poszedl bawic sie z dziecmi.Zaloze sie ze przypomnial sobie o jej istnieniu jedynie "za potrzeba", a potem odwrocil sie i zasnal.w takiej sytuacji chyba bym powiedziala ze dzieci maja koszmary i ide spac do ich pokoju, a jedzenie gotuje tylko dzieciom, niech se sam zrobi.Przy takim olewaniu chyba to jedyne wyjscie, bo ojcem byl dobrym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas była 5 i nigdy nie zdecyduje się na więcej niż 2 dzieci. Niby niczego nam nie brakowało, ale wszystko co mieliśmy było takie byle jakie. Pokój dzieliłam z 2 siostrami, bracia mieli osobny we 2. Rodzice spali w salonie. Nikt nie miał ani skrawka swojego miejsca, lekcje musieliśmy odrabiać na raty bo w całym domu były tylko 2 biurka. Jak byłam starsza to odrabiałam lekcje i uczyłam się w osiedlowej bibliotece bo w domu nie było warunków. Rodzice też nie mieli dla nas za bardzo czasu. Oboje pracowali, więc musieliśmy się sami sobą zajmować. Do szkoły odprowadzała nas najstarsza siostra (miała 14 lat gdy ja poszłam do szkoły). Wiecznie się o coś kłóciliśmy. Stół się w mieszkaniu nie mieścił, więc obiady jadaliśmy gdzie popadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.51 -real life :P dobra koleżanka też kilkoro rodzeństwa -u niej jeszcze tak że mieszkały z babcią a ojciec uległ wypadkowi i wegetował z renty. Też pieniedzy na nic nie było.Babcia wyskrobała coś żeby najstarsze z rodzeństwa posłać na studia potem zmarła i młodsze słyszały tylko ze nie ma pieniedzy na nic .Ona z zerowym stanem portfela, po maturze poszła do lokalnej marnej uczelni bo tylko tak mogła łączyć studia z pracą by sobie cokolwiek kupić . Znajomym ze szkoły opadły kopary bo miała iść na medycynę...jedna z nalepszych uczennic z rocznika .Dziś pracuje w przedszkolu .Dzieci nie ma .Dwie siostry mają po jednym w tym 50% z tego wpadka, brat też bezdzietny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 51 przykro mi sama mam pięcioro dzieci na szczęście stół nam sie mieści tak że w siódemkę możemy usiąść i zjeść A to czy nasze życie jest byle jakie to dopiero czas w historii mi pokaże jak będą już dorosłe , na razie są nastolatkami i mówią mi , mamo ja nie chcę dorastać bo jest mi dobrze :-) Ja miałam straszne dzieciństwo :-( tego co ja przeszłam najgorszemu diabłu nie życzę i moim największym pragnieniem jest ich szczęście . Ja słucham takich wpisów jak twój to mi przykro , ale i tak jak rodzice Cię nie bili , siostra nie umarła na białaczkę a mamtka nie wyrzucała Ci że to Ty powinnaś zdechnąć Ojciec nie był chorym tyranem a kuzyn się tobą nie onanizował . To może jednak miałaś w życiu jednak coś więcej niż nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ona nie napisała, że nie miała nic. Wyraźnie napisała, że niby nic materialnie nie brakowało, ale było to takie byle jakie. Temat dotyczy tego, czy ludzie pochodzący z wielodzietnych rodzin nie chcą mieć dużej ilości potomstwa, to odpisała. Między wierszami pisze, iż brakowało jej uwagi rodziców i wszystkiego co z tym związane. Nie masz wiele rodzeństwa, to dlaczego jej odpisujesz w ten sposób? Bo sama jesteś wielodzietną matką i nie chcesz, żeby twoje dzieci ci kiedyś coś wypomniały, że jednak czego brakowało? Wtedy twoje dzieciństwo będzie kontrą? Ja wiem, że to boli i będzie bolało do końca życia, ale brak dostatecznej uwagi rodzica, brak podstawowej potrzeby jak własne osobne łóżko, ma bardzo duży wpływ na życie dorosłe człowieka. Żeby nie było. Ja sama jestem z wielodzietnej rodziny. Ojciec to tyran, alkoholik i sadysta. Codzienne wyzwiska ryjące psychikę do dna, latała ręka i z czasem też siekiera. Spało się w jednym łóżku z siostrą i cierpiało głód. Matka nie była w stanie zapewnić nam często minimum. Ale ja patrzę na gościa gość 2017.12.13 z perspektywy dziecka z wielodzietnej, a nie z perspektywy dziecka maltretowanego, bo temat nie o tym. Sama mam dwoje dzieci i więcej nie chcę. Moje rodzeństwo i rodzeństwo męża(też wielodzietna) tak samo. Jedno, dwoje i szlus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×