Nie czuje magii świąt. Temat do wylewania świątecznych frustracji.

Wy sie chociaz poklocicie...Ja kolejny rok jestem niemile widziana u rodziny. Potworzyly sie podzialy w rodzinie. Najpierw ciocia nie miala miejsca, wiec nie zgodzila sie, bym przyjechala (na pewno miala dodatkowe nakrycie...), teraz kuzynka ma samych swoich. Zastanawiam sie, po co ja zyje. Nawet w swieta nikt mnie nie chce. Wiec nie czuje tej magii w ogole. A Wam wszystkim zycze wszystkiego dobrego.

Nie będę wyjątkiem. Nie czuję świąt już od lat. W domu rodzinnym gdy bylam dzieckiem zawsze był to nerwowy czas, gotowanie, sprzatanie... wszyscy na siebie krzyczeli. Jeszcze w Wigilię przed kolacją leciały wyzwiska, a potem wszyscy szli sie modlic, łamali się oplatkiem i siadali do kolacji. Do dziś rzygam na mysl o tym zaklamaniu. Ale wtedy swieta przynajmniej mnie cieszyly bo bylam dzieckiem. Teraz nie rozumiem tego zamieszania. Jestem wierząca, ale czy naprawde dla kilku dni świat trzeba miesiac wczesniej cudować z przygotowaniami? Myc te cholerne okna na wyscigi z sasiadkami? Sprzatać szafy? Gotować góre żarcia, które po świetach idzie do kosza? A te k***eskie reklamy od 1 listopada? Kolędy i choinki w galeriach ledwo znikną z oferty znicze? O co tu k***a chodzi? Wczoraj umyłam część tych p**********h okien i zawiesiłam girlande ze swiatełkami w jednym z nich. Normalnie nic bym nie wieszala, ale mam dzieci i zrobilam to dla nich by chociaz one się cieszyly. Obiecalam corce pierniczki, ale nie mam sily ich piec. Upiekę je bo nie chce jej zawieść. Ubieranie choinki mnie nie cieszy, na myśl o kolacji wigilijnej wzruszam ramionami. W pierwsze święto jedziemy do teściów, a drugie do moich rodziców. Przynajmniej gotowanie mnie ominie. Gdy slyszę Piaska i Kukulską w TV mam ochote wywalić telewizor przez okno . Jak obchodzić święta, cieszyć się z nich gdy po świętach ludzie będą takim samymi c*****i dla siebie jak i przed świętami?

święta, święta i po świętach, koniec frustracji :) Jeszcze tylko przetrwać sylwester.