Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Swietlica szkolna czy u was tez tak jest

Polecane posty

Gość gość
ja myslalam ze jest problem tylko wtedy kiedy dziecko ma wczesniej wyjsc ze swietlicy. a nie jak dziecko zostaje troszke dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostać troszkę dłużej może dziecko, po które rodzic przychodzi. Może wtedy zostać nawet do czasu zamknięcia świetlicy jeżeli jest np do 16.30 czynna i mama czy ktoś uprawniony do odbioru dziecka o tej godzinie przyjdzie. Wtedy wiadomo, że dziecko czeka w świetlicy do czasu, aż ktoś po nie przyjdzie. Jeżeli mama podpisała deklaracje o samodzielnym powrocie dziecka do domu i podała godzinę, wtedy już inna sprawa. Mogłaś nie podawać godziny o której syn ma wychodzic.Jeżeli wiedziałabyś, że on pamięta o której ma wyjść. Wtedy tez problemu by nie było żadnego. Ale jak jest na liście podana godzina, o której dziecko ma wyjść ,to ma wyjść, chyba że jest zgłoszone, że w ten dzień dziecko zostaje krócej lub dłużej. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie rozumiem zdziwienia autorki, przecież dzieciom różne głupstwa przychodzą do głowy i jak tu wcześniej piszą, równie dobrze mógł nadciemniac ze na przyjść później bo się dobrze bawił, albo w domu czekały jakieś nielubiane obowiązki... Raczej problem by był gdyby panie wypuściły wcześniej albo zatrzymały dłużej dziecko niż w godzinach deklarowanych przez rodzica. W takiej sytuacji wystarczy telefon do szkoły i po problemie. Swoją drogą, skoro syn wraca wcześniej, i jeszcze przy tobie przypomniał sobie ze kluczy nie ma, nie mogłaś mu dać własnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie moglam mu dac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes roszczeniowa babą. Kluczy dziecku dac nie moglas, zadzwonic nie moglas, ale psioczyc ze na swietlicy problem, to jestes pierwsza. Przeczytaj najpierw regulamin swietlicy, a potem sie bulwersuj. Bo to z niedoinformowanymi ludzmi jak ty jest problem, a nie ze swietlicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co dzownic jesli nie uznaja telefonicznych zmian.Musi byc wpis do dzienniczka.Nie nie moglam bo mam ze swoimi kluczami podpiete wazne klucze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakbyś zadzwoniła, że zapomniał syn kluczy więc poczeka, uznaliby na pewno. Przecież im też chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A klucze wszystkie razem masz zespawane i tego jednego nie da się oddzielić i dać dziecku... regulaminu nie trzeba czytać- bo po co, nikt nie czyta. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też rozumiem panie pracujące na świetlicy, że do ciebie zadzwoniły. Sytuacja wygląda tak, ze one mają dziecko pod opieką tylko do godziny, która jest ustalona, później ty przejmujesz odpowiedzialność za to, co się z dzieckiem dzieje. Dlatego warto o jakichś zmianach informować. Moje dziecko zostaje na świetlicy w Zespole Szkół http://atena.edu.pl/ i zawsze zostawiam informację o której mniej więcej będzie odebrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×