Miłości nie ma.

Albo jest na chwilę. Gdy nadejda trudności kończy się prędzej czy później albo wypala po prostu po czasie. Ludzi starych którzy żyją ze sobą do końca nie łączy już miłość a przyjaźń przyzwyczajenie. Nie ma nic wspólnego z tym gorącym uczuciem którego każdy pragnie i szuka. Są też przypadki w których ktoś to przerywa, albo nie pozwala się temu rozwinąć, dlatego jest to długotrwałe i wyidealizowane, w istocie mogło by sie skończyć naprawdę, nim to całe wyobrażenie dobiegło końca. Szkoda ale świat jest nieidealny a to co nam się wciska jako coś mistycznego i niezwykłego jest stworzone tylko na potrzeby zasiedlenia gatunkiem ludzkim całej planety. I na tym zakończę ten wywód, bo nie chce mi się dalej produkować. ~kiedyśzakochany

Życje.

to twoja definicja, moja jest inna - wciąż zakochana

Wciąż zakochana, jak długo jesteś zakochana?

dla mnie ktoś się zabił, to nie miłość?

Nie ma czegoś takiego jak śmierć z miłości. To była śmierć z szaleństwa...

Miłość, może tak może nie. Za 10 lat wam powiem.

Też zaczynam w nią wątpić. Są faceci którzy potrafią zając się swoją kobietą i troszczyć się o nią? Marze żeby ktoś zainteresował się czy mi zimno, czy się wysypiam, czy nie za mało jem, a kiedy w moim zyciu rodzinnym się sypie żeby był wielkim wsparciem i pomocą. Niestety mogę sobie pomarzyć. Takie coś chyba nie istenieje

Miłość nie zabija.

Jest milosc, ale ta do dzieci. Tu faktycznie czlowiek sie bezinteresownie angazuje. W zwiazkach jest najpierw zakochanie, a potem albo sie pojawia przyzwyczajenie, wspolne cele i korzysci, albo nie i jest rozstanie. Najtrwalsze sa te cele i korzysci.

jestem zakochana w swoim mężu juz 10 lat...z każdym dniem jeszcze bardziej...to kwestia znalezienia tej jedynej osoby przypisanej na całe zycie

Nie ma jednej osoby przypisanej nikomu. To bzdury.

Jak będziesz czekał że samo coś ci się zrobi i będzie samo dla ciebie trwało królewno to tak miłości nie ma. W innym przypadku jest to oczywiste.

Nie ma. Kazdy zwiazek to po czasie gdy odfruna motylki uklad lub przyzwyczajenie

Alez glupotki piszecie. Ludzie gonia za podnieta, za pozadaniem, za chemia. A to przeciez nie milosc. Milosc to caloksztalt. Tam gdzie nie ma miedzy ludzmi przyjazni, szacunku, poszanowania czlowieka dla niego samego to zapomnijcie o milosci. Pozadanie tak ale musi byc wszystko inne tez. Wtedy mozna mozna o milosci.

Co za specjaliści od miłości, a ten, który o narzeczonej mówi, że jest bezempatyczną ścierą jak on to wyraża szacunek, bo podobna do niego czy pogardę, bo podobna do niego? Czy kocha w związku z tym?

13:51 Nie każdy znajdzie te osobę, i prawdopodobnie nie każdemu jest ona przeznaczona. Życie jest niesprawiedliwe, jeden sie rodzi kaleki inny zdrowy, tak samo jeden dostanie miłość, a kolejny już nie.

Biedny kaleki lysolek, nawet w tym jest pokrzywdzony, kasę ma, narzeczona ma ale nie kocha jej.