Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość1767876876

Życie zrobiło się smutne po 30

Polecane posty

Gość gość
Nie chce księcia bo nie jestem księżniczką ;) to nie takie proste spotkac kogoś dogadac sie zakochać.. byłam w kilku związkach, jeden mnie zdradzał, drugi oszukiwał , trzeci nie chciał poważnego związku.. Gdyby to było takie proste jak wyjście do sklepu po bułki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plany to sobie można w dupskiem schować. Jakiekolwiek. Ty swoje, okoliczności życiowe swoje. Racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćprzed40
@ spróbuj coś innego wczoraj "gośćprzed40 dziś to poszukaj samotnej matki, bo są czesto bardziej realne z życiem niż singielki które mieszkają ze starymi po 30stce. Samotna matka może też już rozumie pewne rzeczy, zna proze życia, raczej jest odpowiedzialna bo musi zająć się dzieckiem itp. Może to jest właśnie wyjście dla ciebie, i pisze to jako facet aby nie było że samoreklama" X Doceniam propozycję, ale na to nie mogę pójsć. Nie chcę zbierać ziarna, które ktoś inny zasiał. Zresztą widziała co bierze, a jeśłi myśłi macicą zamiast mózgiem to nie jest to dla mnie dobra partia. A zawsze taki skruszony tatusiek może zechciać wrócić jak mu życie da w kość, ona może mnie wtedy wysiudać. Po drugie dziecko, nie moje, zawsze będę dla takiego obcym dziadem, który przykleił się do jego matki. Z wiekiem może mi robić jakieś wyrzuty, problemy itp. To stąpanie po cienkim lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćprzed40
@ spróbuj coś innego wczoraj "gośćprzed40 dziś to poszukaj samotnej matki, bo są czesto bardziej realne z życiem niż singielki które mieszkają ze starymi po 30stce. Samotna matka może też już rozumie pewne rzeczy, zna proze życia, raczej jest odpowiedzialna bo musi zająć się dzieckiem itp. Może to jest właśnie wyjście dla ciebie, i pisze to jako facet aby nie było że samoreklama" X Doceniam propozycję, ale na to nie mogę pójsć. Nie chcę zbierać ziarna, które ktoś inny zasiał. Zresztą widziała co bierze, a jeśłi myśłi macicą zamiast mózgiem to nie jest to dla mnie dobra partia. A zawsze taki skruszony tatusiek może zechciać wrócić jak mu życie da w kość, ona może mnie wtedy wysiudać. Po drugie dziecko, nie moje, zawsze będę dla takiego obcym dziadem, który przykleił się do jego matki. Z wiekiem może mi robić jakieś wyrzuty, problemy itp. To stąpanie po cienkim lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćprzed40
@ spróbuj coś innego wczoraj "gośćprzed40 dziś to poszukaj samotnej matki, bo są czesto bardziej realne z życiem niż singielki które mieszkają ze starymi po 30stce. Samotna matka może też już rozumie pewne rzeczy, zna proze życia, raczej jest odpowiedzialna bo musi zająć się dzieckiem itp. Może to jest właśnie wyjście dla ciebie, i pisze to jako facet aby nie było że samoreklama" X Doceniam propozycję, ale na to nie mogę pójsć. Nie chcę zbierać ziarna, które ktoś inny zasiał. Zresztą widziała co bierze, a jeśłi myśli macicą zamiast mózgiem to nie jest to dla mnie dobra partia. A zawsze taki skruszony tatusiek może zechciać wrócić jak mu życie da w kość, ona może mnie wtedy wysiudać. Po drugie dziecko, nie moje, zawsze będę dla takiego obcym dziadem, który przykleił się do jego matki. Z wiekiem może mi robić jakieś wyrzuty, problemy itp. To stąpanie po cienkim lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo sterotypowo myslisz... w takim razie skad sie biora powazne problemy i rozwody ludzi,ktorzy dobierajac sie wiedzieli z kim sie zenia,mysleli co robia,nie mieli dzieci? Na to tez masz sprawdzona teorie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćprzed40
@ gość dziś Nie mam na to teorii, dmucham na zimne po prostu. Jak pisałem wcześniej żeby zaskarbić sobie u mne przyjażń i jakieś zaufanie muszę długo poznać osobę w różnych okolicznościach życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile kobiet z dzieckiem miales okazje osobiscie lepiej poznac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćprzed40
@ gość dziś Ile kobiet z dzieckiem miales okazje osobiscie lepiej poznac? X Szczerze to osobiście nie znałem lepiej żadnej, ale widywałem takie, które stukały się z żonatymi. Nawet miałem nieprzyjemność kiedyś taką "parkę" podwizić po pracy. W wiadomym celu udawali się do niej do domu. Nie był to przyjemny widok, stąd moja ostrożność w relacjach damsko-męskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antek krzywoustny
Ja mam kobiete z tz. "odzysku" i jestem z nią już ponad 10 lat, co prawda nie miała dziecka ale miała inne "przejścia" i daleeeeeeko jej było do ideału. Miała jednak to coś i pomijając jej tz. usterki zauważyłem jej dobre strony. Poprzedni jej był typowym badboyem, a ona bała się odejść bo nic innego nie znała, bo wspólni znajomi itp. Poznała mnie przypadkowo i to po prostu działało, choć nie była to jakaś wielka miłość od początku. Więc nie każda kobieta z odzysku czy samotna matka była myśląca macicą, bo myśle że każda chce stworzyć udany związek, bo kobiety trudno sobie radzą z porażkami, szczególnie w związkach. A że są często naiwne i bujają w obłokach to często pakują się w gòwno jako młode siksy i dopiero troche później zaczynają rozumieć jak ma wyglądać zdrowy związek. Co do dziecka, tak jeśli ona go ma to będzie to dziecko priorytetem, a były może nawet nie być zainteresowany i się nie odzwywa, ba, często nawet nie płaci na to dziecko, albo płaci z przymusu prawnego ale nie chce mieć z nim nic wspólnego. Myśle że takie dziecko jeśli go będziesz traktował jak swoje będzie ciebie bardziej uważało za rodzica niż dawce spermy na jego powstanie. Wszystko zależy od podejścia. A co powiesz o ludziach którzy adoptują dzieci kompletnie nie swoje? Dają temu dziecku to czego nie dali im biologiczni rodzice. Sam znam pare która zaadoptowała trójke rodzeństwa z Polski, dzieci nie są ich biologicznie, ale traktują je jak swoje i jest to szczęśliwa rodzina. Kobiety młode są często głupie to fakt, robią błędy życiowe, ale nie znaczy że są to odrzutki życiowe, też mogą ci dać wiele ciepła domowego i miłości, a dziecko to tylko dodatek. Z czasem możecie mieć też wspólne dziecko i dopełnić rodzine. Więc nie skreślaj sporej ilości fajnych kobiet z którymi mógłbyś być szczęśliwy a w zamian latać za singielkami które mają jeszcze wode zamiast mózgu. Nie mówie że branie kobiety z dzieckiem to jest wyjście absoltune, bo jest to bardzo duża odpowiedzialność, ale pokazuje to że jeśli naprawde chcesz pokazać odpowiedzialność rodzinną to to jest dobry start. Bo być może to nie jest dla ciebie, mieć rodzine, a tu masz pole do popisu pokazać tą strone swojego charakteru i czy jesteś samolubny czy potrafisz też zadbać o dobro innych. Nie mówie że nie ma między tymi samotnymi matkami wariatek i innych niewypałów ( ale to samo o singielkach można powiedzieć i to procentowo większe ilości ), ale jak widzisz że ta kobieta się stara, próbuje stworzyć temu dziecku i sobie normalny dom, to nic nie stoi na przeszkodzie aby do nich dołączyć i razem z nimi stworzyć to czego szukasz. Może akurat to jest to czego pottzebujesz. A te co mówisz z żonatymi się pukają, no cóż, takie omijaj z daleka. Pomyśl tylko o tym że tobie nie potrzebne te wszystkie tylko ta jedna perełka która gdzieś tam na ciebie czeka i potrzebuje ciebie tak samo jak ty potrzebujesz jej, a wtedy może być to piękne, nawet gdy ona ma już dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak na marginesie, współzałożyciel Apple Computers, Steve Jobs, był adoptowany, poczytaj jego biografie, był traktowany jak swój. Także założyciel Amazon, Jeff Bezos, był adoptowany, chyba nawet nie znał rodziców. Potrzeba mieć wiele współczucia, poświęcenia, i altruismu aby dać dziecku siebie jako rodzica bo biologicznego być może nigdy nie znało i nie pozna, a to są bardzo szlachetne cechy rzadko spotykane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćprzed40
Dziękuję za wyczerpującey wywód, ładnei napisane. Chyba nie byłbym w stanie udźwignąć takiego "bagażu". Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie takiego zwrotu o 180 stopni. Wyczekiwana perełka prawdopodobnie nigdy się nie przytrafi, zostanie tylko plan B ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy facet
gośćprzed40 dziś dmuchanie na zimne jedna sprawa ale związki to całkiem inna bajka która wymaga sporo wysiłku i troche aktu wiary, bo jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. A nóż mijasz codziennie jakąś samotną matke która dała by tobie i ty byś jej dał dużo szczęścia. Ty masz obawy, ona ma obawy, więc oddzielnie więdniecie sami zamiast razem rosnąć i kwitnąć. Tracicie oboje cenny czas którego i tak macie niewiele. Nie lepiej ten czas spendzić szczęśliwie razem zamiast bać się tego co być może nie jest niczym złym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po twojej stronie
gośćprzed40 dziś czyli wolisz być samotny zamiast wziąźć ryzyko i pokazać że potrafisz być odpowiedzialnym i dojrzałym facetem? Być może nie jesteś gotowy na jakikolwiek związek z kimkolwiek, może to powoduje coś z twojej przeszłości lub rodzinnych doświadczeń jako dziecko. Ale chyba nikt nie jest wyspą aby samotnie przechodzić całe życie i z nikim się nie dzielić radością i smutkami, bo jaki sens tak naprawde ma takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćprzed40
Przyzwyczaiłem się do takiego życia, choć w głębi duszy czuję, że chciałbym zmienić je na lepsze. Problem w tym, że po tylu latach trudno rozbić mur, który się wokół siebie wybudowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo że przyzwyczajenia itp., ale myśle że warto zaryzykować i spróbować znaleźć to szczęście i to w każdym wieku, ale też trzeba być realistycznym i trafić kogoś realistycznego, bo życie to nie serial w TV gdzie wszystko i wszyscy są zawsze idealni. Zaakceptuj siebie i swoje wady a także wady u innych, bo nie ma ideałów, wtedy masz szanse coś zbudować i wspierać się razem. Nie musisz być sam, tak samo jak i kobiety nie muszą być same. Ale jako facet w obecnej kulturze do ciebie należy inicjatywa i pierwsze kroki, to ty "polujesz" i zabiegasz, ale też musi to być wzajemna akceptacja i wzajemne dawanie, nie tylko branie. Przełam się a może to zaowocować i mile się zaskoczysz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakaś samotna matka podszywa się za faceta na tym forum. Widać jak na dłoni :s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bląd, pisze to ja, jestem facetem na 100%, zapewniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co ma sie podszywac pod samotna matke jak pisze,ze zwiazal sie i zyje z kobieta bez dziecka,jaki by mial w tym cel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 37 lat. Zycie w tym wieku jest baaaardzo dziwne. Coś co przez całą młodość zawsze było abstrakcją z kosmosu to cichaczem, niepostrzeżenie stało się rzeczywistością jak gdyby nigdy nic. Koło 30-stki zdałam sobie sprawę, że w moim życiu przestało się cokolwiek na serio dziać już gdzieś 8 lat wcześniej, ale nie miałam tego świadomości. Nie było to spowodowane wiekiem, bo ten był jeszcze młody lecz niezależnymi ode mnie czynnikami. Potrafiłam się jednak jeszcze szczerze cieszyć tzw. małymi rzeczami tak jak to ludzie młodzi potrafią. Zaczęła ta prosta radość jednak stopniowo zamierać gdzieś tak od 29 lat. Wtedy też jednocześnie zaczęło się w widoczny sposób moje ciało zmieniać. Tzn. z daleka może nie ale z bliska tak. Zaczęło się podsumowywanie mojego życia i przewartościowywanie jego. Zaczęło się przefiltrowywanie całego życia niczym filmu aby wychwycić czy były jakieś szanse na szczęście które mogłam przeoczyć. I niestety znalazłam tych szans co najmniej kilka i są to szanse teraz nie do odżałowania. Na odwrócenie pewnych decyzji i błędów życiowych było już jednak zbyt późno. Zapewniam nie wszystko w życiu jest kwestią chęci. Pamiętam jeszcze kiedyś wydawało mi się że ten cały wiek to nie ma odzwierciedlenia w mojej wewnętrznej ja, że ciało się zmieniło a ja nie. Jednak myliłam się. Zaczęłam siebie przyłapywać na pewnych typowo zdziadziałych zachowaniach. Proste codzienne rzeczy w których widziałam sens mając lat 20 to dziś postrzegam już jako stratę czasu, a może inaczej. W moim obecnym cholernym 37letnim ciele są one stratą czasu i w obecnych okolicznościach. Niby można powiedzieć że nadal jestem atrakcyjna, ale to są ochłapy w porównaniu do tego co sie ma mając 20 lat. Otoczenie też się zmieniło w każdym aspekcie. Ludzie z dawnych lat tak samo i to pod względem stanu życiowego i to pod względem tego co mają w głowach. Człowiek już zna życie więc jakby chciał robić podejście do miłości nr 2 to już by chciał nie dopuszczać do powtórki tego co było złe, a jednocześnie ma świadomość, że chyba się pewnych rzeczy nie da uniknąć, więc entuzjamu do nowych prób brak, jest się podejrzliwym i nieufnym do innych, brak takiej radości życia, ten nutki szaleństwa jaką się miało za młodu i ma się dużo mniej do zaoferowania pod względem urody. Nie ma co wmawiać że jest inaczej. To wszystko plus zwiększone wymagania spowodowane rodzącym się koło 30-stki cynizmem wywołanym negatywnymi doświadczeniami sprawia że życie po 30-tce staje się smutne. Generalnie wszystko sie robi smutne. Zaczyna się widzieć jak rodzice się starzeją. Ludzie którzy kiedyś nad nami rozkładali parasol ochronny to dociera świadomość, że już jest inaczej niż kiedyś, że za chwile trzeba będzie nimi się opiekować i że kiedyś znikną z powierzchni ziemi. Wszystko zmierza w kierunku jednego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ludzie którzy potrafią się cieszyć życiem mając 42 47 i 34 lata nie ukrywajmy tego mało jest takich ale są. Ja do takich nie należę. Moim zdaniem fajne, ciekawe i spełnione życie skończyło się wraz z odebraniem magistra na studiach. Czyli 24 lata. Mało? Bardzo mało ale prawda jest taka, że okres od 18 do 24 to najintensywniejszy okres w życiu. Randki, beztroskie wakacje, praca za 1500 zł która sprawiała człowiekowi radość bo byłą bez spiny często byłą pracą wakacyjną, studia, nowi ludzie nowe znajomości, jeszcze raz randki, Imprezy, upijanie się i kompromitowanie po alkoholu, oglądanie siatkówki. To wszystko było w moim życiu do 24 roku życia. Koniec studiów i koniec wszystkiego. Trzeba było zacząć szukać poważnej pracy, i poważnego związku. Poważna praca była, ale siedząca, i niestety bardzo nużąca. Po 3 latach takiego trybu życia w pasie przybyło wiele centymetrów tłuszcza nazbierał się wszędzie. A czasu na poprawę sylwetki nie było. Miłość? Dziewczyna poznana w wieku 25 lat z którą byłem 3 lata okazała się życiową pomyłką i wampirem energetycznym. Koledzy przyjaciele powyjeżdżali do większych miast, pozakładali rodziny kontakty się pourywały. W pracy zawsze widuje się z tymi samymi osobami, nic nowego się nie dzieje. A największe emocje to chyba przeżywam jak chodzi ksiądz po kolędzie u nas. Mieszkanie dalej z rodzicami, bo i po co sie wyprowadzać. Życie robi się smutne kiedy zaczynamy być w 100% dorośli. A nie po 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własne scenariusze
gość dziś masz ten problem JEDYNIE dlatego że patrzysz na sprawy powierzchowne, szczególnie "dobija" cię że sypie ci się tz. "uroda", jakby to było jedyne co możesz zaoferować, choć z twojej pisowni wydaje się że tak nie jest. Jeśli przestanisz przejmować się "bzdurami" i będziesz osobą miłą i otwartą to trafisz na inne takie osoby, może nie od razu ale z czasem. Zapisz się na coś gdzie są inni ludzie, w różnym wieku, lub idź do wolantariatu gdzieś w wolnym czasie, chodzi o to aby zmieniać troche otoczenie i być wokoło innych ludzi, być może z innych miast itp., takich ludzi których na codzień nie spotkasz. I chodź tam nie w CELU poznania kogoś, ale będąc tam bądź przyjazna i otwarta i wysyłaj sygnały że jesteś dostępna jako kobieta. Kobiety mają ubzdurane że muszą być "piękne" jak modelki, bo mają wyprane mózgi przez media, szczególnie TV. Ja jako facet zawsze unikałem te "piękne", uważałem je zawsze za głupie i puste, wybredne, powierzchowne itp., takie zagubione duszyczki, a chodziło mi o kobiete do codziennego życia. Sam trafiłem na kobiete KOMPLETNIE nie w moim typie, bardzo zwyczajną, z masą różnych "usterek", z dosyć pogmatwaną przeszłością, ale było w niej coś nieokreślone co mnie do niej ciągneło. Daleko jej do modelki, walczyła ciągle z nadwagą itp, ale to nie było istotne, pomimo że dawniej miałem bardziej "urodziwe" to z tamtymi zrywałem z innych względów. Mojej było daleeeeko do ideału, a jednak z nią jestem już ponad 14 lat i mamy swoją "gromadke". Więc to idealizowanie, plany, obawy, wszystko nic nie jest warte, bo życie pisze własne scenariusze, które często bardzo różnią się od naszej wyobraźni o naszym życiu i partnerze/partnerce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jest mi smutno, pouzalalam sie w innym temacie. Nie mam znajomych. Czasami mysle, ze tylko ja tak mam. Pomimo tego ze zabiegalam, interesowalam sie innymi, to ludzie jakos nie odwzajemniaja zainteresowania. Nie mam tez partnera, co sprawia ze jestem bardzo samotna w wieku 33 lat, bo do kogo sie odezwac? Nie mam tez z kim wyjsc ... z zazdroscia patrze na ludzi mlodych ok 25, bo oni moga jeszcze wszystko, z reszta teraz mlodzi ludzie szybko wszystko sobie ukladaja - mieszkanie, prace, druga polowke... czeka mnie jeszcze wiele lat takiej wegetacji ;/ o sypiacej sie urodzie nei wspomne (dlatego szans na partnera raczej brak).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś możesz to samo co ludzie 25 letni, nie pitol bo bierze mnie na skok z mostu czytając to twoje biadolenie jakbyś miała 75 lat a nie 33, weź się w garść, wyjdź z domu, obserwuj i zaczepiaj facetów, pytaj ich o coś, o pomoc w niesieieniu czegoś o potrzymanie czegoś, o kierunek gdzieś, nie ważne co, ważne aby zagadać. Faceci to proste istoty i też chcą spokoju i stabilności. Tylko nie bierz pijaka czy palacza i będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdamGG
gość dziś chcesz pogadać to zapraszam na GG, nie będe twoim partnerem ale moge być zdalnym przyjacielem, podaje ci ręke i twój wybór czy ją odrzucisz. Podaj kontakt to się odezwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysta selekcja
problem taki że nie macie znajomych czy drugich połówek na własne życzenie, bo po co "użerać się" z ludźmi. Macie defekt który selekcja naturalna wybiera na wyginieńcie, tak jak to jest w naturze. Nikogo wina tylko wasza własna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"masz ten problem JEDYNIE dlatego że patrzysz na sprawy powierzchowne, szczególnie "dobija" cię że sypie ci się tz. "uroda", jakby to było jedyne co możesz zaoferować" Jak jest dialog wirtualny z ludźmi taki jak tutaj gdzie nie widzimy siebie nawzajem to zdania takie jak napisane przeze mnie aż się proszą o skrytykowanie że jestem pusta skoro piszę o wyglądzie. Mogłabym sobie to wziąć do serca i nawet kiedyś dawno temu tak było, że sobie wzięłam czyjeś takie właśnie nieprzemyślane słowa do serca. Jestem tu dłuuuuugim bywalcem. Ale wystarczy wychodzić codziennie do realnego świata to niestety widać, że ideały o tym, że liczy się wnętrze nie mają kontynuacji w realu, a wręcz przeciwnie - świat, ludzie, otoczenie szybko sprowadzają nas do realiów. Żeby było zabawnie to szybko można się zorientować że do realiów sprowadzają ci sami ludzie którzy w internecie piszą o wnętrzu, tylko może nawet nie mają ani nie chcą mieć tego świadomości że wypowiadają się w zależności od tego z jakiej strony wiatr zawieje. Chodzi o samo pouczanie kogoś. Realia kontaktów międzyludzkich są takie, że uroda, młodość często rozbraja. Trudno zaprzeczyć że nie jest to sama przyjemność i że nie przyciąga lub, że do niej się nie tęskni. Ten kto twierdzi, że nie tęskni to albo kłamie albo nic nie przeżył naprawdę fajnego w młodości, ale takiego czegoś to też nie chciałabym mieć. To co mówimy, to co mamy w środku i jak się zachowujemy oczywiście też jest ważne, ale wyraźny brak urody odpycha. A starzenie zabija urodę. Po co się okłamywać. Oczywiście jak rozmawiam z ludźmi to przede wszystkim chcę mieć dobrą relację więc wygląd jest wypychany jako sprawa drugorzędna, choć wystarczy że posłucham dialogu dwóch osób w pracy i szybko wyłazi, że wygląd jest istotny. Czasami nawet nie trzeba dialogu, wystarczy zobaczyć jakich wyborów ludzie dokonują we wzajemnych konfiguracjach międzyludzkich. Miłość koło 40-stki może być od biedy jakaś, ale dla mnie nie będzie nigdy takiego silnego cieszenia się sobą jak wtedy gdy się ma 20 lat. Nigdy. Dużo się mówi o ideałach, bo to brzmi miło, stylowo i z klasą, ale prawienie o ideałach swoje, a życie swoje. Nawet jakbyśmy starali się zachowywać jak ludzie oderwani od spraw powierzchownych to inni ludzie nas samych prędzej czy później potraktują powierzchownie, więc po co się starać udawać, że tego nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie wszyscy za mlodu byli piekni i pare jakos maja. faktycznie no, jak baba ma czarne zeby i smierdzi no to po 40stce swiata nie zawojuje....50latek z obdartymi ubraniami i brzuszyskiem od piwa tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość koło 40-stki może być od biedy jakaś, ale dla mnie nie będzie nigdy takiego silnego cieszenia się sobą jak wtedy gdy się ma 20 lat. Nigdy. z takim charakterem i marudzeniem nikt z tobą nie wytrzyma. moja ciotka 99 lat ma wiecej radości zycia niz ty, ty jestes już zatęchłym truchłem, skrzywionym wiecznie, ponurym jak smierć i czekającym na najgorsze. Z takim podejsciem ani nikogo ciekawego nie spotkasz, ani niczego fajnego juz nie przezyjesz, bo albo nie spróbujesz , albo wszystkich zniechęcisz swoim malkontenctwem . Serio chcesz tak suszyć swoja mumię jeszcze jakieś 40 lat zanim umrzesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×