Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak ja niecierpię dzielenia sie oplatkiem

Polecane posty

Gość gość

najgorsza część;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie... bez sensu to, takie sztuczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tego nie znoszè.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie. To jest bez sensu juz lepiej usiasc i zjesc razem kolacje bez krempacji. Kazdy sie zastanawia zehy dobrze powiedziec, nie palnac gafy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest to tak rozwiązane: Na talerzyku jest podzielony oplatek na kawałki i dziadek jako najstarszy podaje każdemu od najmłodszego do najstarszego po kawałku oplatka i na koniec mówi krótko coś w stylu że cieszy sie że doczekaliśmy kolejnych świat razem i że życzy aby do kolejnych tez doczekać w zdrowiu. I tyle. Szybko konkretnie i bez zbędnych p*****l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie lubie, i to obcalowywanie sie po 3 razy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety też nie lubię i to od dziecka.... A mam 42 lata ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mojego ex męża było to celebrowane do granic wręcz :o zawsze mnie obrzydzał opłatek z jego babcią, bo nie dość, że śmierdziała, to jeszcze była mega wredną i fałszywą osobą. Napsuła mi i żonie drugiego swojego wnuka wiele krwi podobnie jak ich mamuśka grrrr... i z tym babsztylem też zawsze miałam problem. No na szczęście ani my nie mieliśmy, ani jego brat z żoną nie mieli dzieci i rozeszliśmy się. Alleluja! W rodzinie mojego obecnego męża w ogóle coś takiego jak opłatek nie występuje. Odkąd się wybudowaliśmy to ja i mąż organizujemy święta, bo mamy najlepsze warunki i jest klimacik ;) Jest uroczysta kolacja ale bez żadnych modlitw ani wydziwiania i dla odmiany tu wszyscy są autentycznie życzliwi dla siebie i ogólnie panują dobre relacje. Jesteśmy małą rodziną: 7 dorosłych i 2 dzieci i znów z ex szwagierką jesteśmy szwagierkami :D taka sytuacja :) Wigilia jest zawsze luźna, a po wigilii siedzimy przy kominku, pijemy wino, żartujemy i gadamy o d...pie maryny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TEGO NIKT NIE LUBI!!!. KIEDY ZNIOSA TA DURNA TRADYCJE. Tak jak ocuydne postne potrawy powinno to odejsc do lamusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie to nie dosc ze trzeba dzielic sie opłatkiem to jeszcze na wielkanoc trzeba dzielic sie jajkiem ze swieconki, fajnie co? To nie narzekajcie ze raz w roku musicie przez to przejsc bo niektorzy dwa razy! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co to robicie? U mnie nikt tego nie lubił, więc przestaliśmy z 10 lat temu. Jeszcze w pracy mam, ale po prostu przychodzę później, żeby to ominąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nie zaknebluje matce i teściowej ust i rąk nie zwiążę... Inaczej podlecą i będą składać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakies dziwne jestescie. Podczas łamania opłatkiem mowię tez ogolnie o roku o tym co dobre a o tym co zle zeby zapomnieć. Życzę z serca każdemu z osobna czegos-kazdy ma inne życzenia. Niejednokrotnie mam łzy nawet w oczach bo podchodzę to tego emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię. Jestem osoba samotną, więc wszyscy zawsze mi życzyli, abym "sobie ułożyła życie" czyli wyszła za mąż. Strasznie zawsze mnie to dołowało i miałam popsuty humor przez cały wieczór. Na szczęście już mnie spisali na straty i od kilku lat mam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, mam to samo. U mnie w domu rodzinnym już od lat nie ma żadnego opłatka, ale teść rozwodnik, za to ultrakatolicki działacz kilku kół parafialnych przyjeżdża do nas na święta z poświęconym (a jakże!) opłatkiem, choć wie dobrze, że jesteśmy niewierzący. I następuje celebracja: "W imię Jezus i Maryja dzielimy się opłatkiem w Wililię" - tak to dosłownie brzmi :) Do tego od zawsze życzy nam wielkiej rodziny, bo to szczęście jest wielkie i radość, a sam swoją zaniedbywał... W Wigilię przychodził jak najpóźniej do domu, żeby tylko nie trzeba było nic robić... A własne wnuki widuje raz do roku albo i rzadziej, choć ma pokaźną emeryturę i mnóstwo wolnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tamtym roku moje dziecko miało 3 miesięcy i wszystkie życzenia dostałam dla Niego. Nikt mi nie życzył zdrowia czy cokolwiek. Jeszcze dyktowali mi co ja mam im życzyć. W tym roku robimy u siebie bez teściów więc może być. Lubię życzyć i dostać życzenia ale nie lubię jak to jest właśnie tak jakby Cię nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
temat z cyklu TRUDNE SPRAWY to się nie dzielcie i z opłatkiem w ręku usiądźcie jak najgroszy burak niezaintersowany dzieleniem sie życzeniami w gronie rodzinnym. Żeby nie było niedomówień to usiądźcie jeszcze ze skwaszoną miną a'la walący kupkę kotek na puszczy. Uwolnienie się od tortur opłatkowych gwarantowane. Albo jeszcze lepiej, oznajmicie rodzince, że jesteście konwertytami i przeszłyście na islam i nie wypada Wam. Ale się będzie działo, hahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinie wygląda to tak, że Tata jako pierwszy wstaje i życzy ogólnie wszystkim wszystkiego najlepszego itd. i każdy łamie sobie kawałek opłatka. Potem to samo robią kolejne osoby z rodziny. Życzenia ogólne, bez całowania, da się przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest po prostu hipokryzja, jak większość elementów tzw. "polskiej tradycji". W tym sęk, że nie można jej nie hołubić, bo zaraz się wszyscy poobrażają: "No, jak to tak? Bez opłatka, pasterki, kolędy???" Zaręczam, że nawet przejście na islam by tu nie pomogło. Wręcz odwrotnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że z czasem zaniknie ten zwyczaj. Bo najczęściej to wszystko jest obłudne, nieszczere, sztuczne i na siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tego nienawidze ale jak wybrnac???no jak??duzo bym dala zeby z tego jakos wybrnac i nie lamac sie z kazdymz osobna oplatkiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nigdy nie lubiłam bo w rodzinnym domu bywało różnie. Ale teraz jestem u męża i lubię bardzo, bo wiem ze jego rodzina to życzliwi i serdecznie ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"TEGO NIKT NIE LUBI!!!. KIEDY ZNIOSA TA DURNA TRADYCJE. Tak jak ocuydne postne potrawy powinno to odejsc do lamusa. " Dzielenie opłatkiem też nie cierpię, ale wigiline potrawy uwielbiam i uważam że bez nic to nie jest prawdziwa, klimatyczna wigilia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:39 Hahaha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nienawidzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×