Czy przez takie coś można niechcący mimowolnie stać się gejem?

Od razu mówię, że nigdy tego nie robiłem z żadnym facetem, ani nigdy nie byłem w facecie "zakochany" (tfu!...), ani nawet nie wyobrażam sobie związku z pedziem. Mówię szczerze. Ale jest pewne "ale". Kręcą mnie gwałty. Lubię p****lę typu rape, forced, rough, itp. Kiedy się trzepię uwielbiam w myślach być gwałconą zbiorowo dziewczyną. Tak tak, w moich fantazjach jestem kobietą. Mam cipkę, piersi i usta zdane na łaskę i niełaskę męskich gwałcicieli, którzy biorą mnie siłą na wszelskie możliwe sposoby, od przodu, od tyłu i do gęby. Szalenie mnie to kręci. Jednak taki schemat fantazji przestaje powoli mi wystarczać i ostatnio w myślach znowu zaczynam być facetem. Facetem gwałconym przez innych facetów. Bardzo szybko dochodzę wyobrażając sobie jak wciskają swoje wielkie kootasy w moją doopę a po wyjęciu każą mi dokończyć ustami, a ja muszę nawet spermę łyknąć. Jako heteryka powinno mnie to zniesmaczać i wręcz obrzydzać. I rzeczywiście obrzydza ale dzięki temu obrzydzeniu moje podniecenie jest jeszcze większe. To samo z rimmingiem. Chyba zrzygałbym się mając zrobić to w realu ale w fantazji lizanie owłosionego odb+ytu tylko utwardza mi kootasa. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Boje się, że przez długotrwały onanizm i coraz bardziej zboczone fantazje zaczynam naprawdę się zbaczać i naprawdę stopniowo zamieniam się w geja. Nie chciałbym tego. Waszym zdaniem to tylko głupie myśli i nie powinienem się nimi zbytnio przejmować czy coś jest na rzeczy? Nie opisałem jeszcze zdarzenia z szefem. Jak kogoś interesi to opiszę ale nie wyobrażajcie sobie nie wiadomo czego bo się rozczarujesie. Do niczego nie doszło chociaż w pewnym sensie doszło. A może niepotrzebnie robię z igły widły?