Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Luneya

Czuję, jak wiele nas łączy, ale nie umiem z nim rozmawiać

Polecane posty

Cześć, zwracam się do was z prośbą o radę. Mój problem polega na tym, że kolejny raz w swoim życiu zakochuję się w chłopaku, który kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. To kolejny raz, kiedy czuję, jak wiele mamy ze sobą wspólnego, zarówno zainteresowań jak i z charakteru, sposobu bycia, gdy czuję, że bardzo dobrze go rozumiem, ale on zupełnie mnie nie dostrzega. Ten sam schemat powtarza się przez całe moje życie. Mam 20 lat i nie byłam nigdy w żadnym związku, nigdy nie przeżyłam szczęśliwej, odwzajemnionej miłości... nigdy jeszcze żaden chłopak (w moim lub zbliżonym do mojego wieku) nie zwrócił na mnie uwagi. Studiujemy razem na tym samym kierunku, on na roku wyżej, więc nie widujemy się zbyt często. Poznałam go na spotkaniu Koła Naukowego i zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Parę tygodni później postanowiłam się do niego odezwać na facebooku. Jestem bardzo nieśmiała wobec facetów i nie potrafię nigdy nawiązywać rozmowy z tymi, wobec których mam jakieś uczucia. A jak już zacznę, to wydaje mi się, że cokolwiek nie napiszę, to robię z siebie idiotkę. Pisaliśmy przez pewien czas, wydawało mi się, że bardzo miło i ciekawie nam się rozmawiało. Potem odważyłam się zapytać go, czy nie chciałby się kiedyś spotkać i porozmawiać poza facebookiem. Odpowiedział wtedy, że chętnie, czemu nie, tylko teraz ma zajęty weekend. Dziś spotkaliśmy się na Wigilii na wydziale. Miałam nadzieję, że on zagada mnie, cokolwiek do mnie powie. Nie powiedział ani słowa, nie odpowiedział nawet na moje"cześć"... Przeszedł obok mnie bez słowa ani uśmiechu, mimo, że spojrzał na mnie. Później nie odezwał się do mnie ani razu. Czasem tylko łapałam jego przelotne spojrzenie, ale on natychmiast odwracał wzrok. Ale ja tez strasznie bałam się zagadać. Skończyło się na tym, że nie wymieniliśmy ani jednego słowa. Wiem, że on jest dość nieśmiały podobnie jak ja, ale dlaczego w takim razie rozmawiał zwyczajnie, śmiejąc się z paroma innymi dziewczynami, a ze mną nie zamienił ani słowa? Zastanawiam się czy on mógł się obrazić na mnie, zniechęcić do mnie? Może to przez coś co mu napisałam? Czy może jest zwyczajnie nieśmiały i podobnie jak ja na zewnątrz udaje, że nic nie czuje, a wewnątrz nie wie, jak zacząć ze mną rozmowę? Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Proszę Was o jakieś mądre rady. Bo już powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek mogę znaleźć kogoś, kto odwzajemniłby moje uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzi ktorzy ignorują cię i traktują jakby byli niewidomi od razu wyjeb i nawy o nich nie myśl bo nie są warci c***a zlamanego, wierz mi. Nie powiedzieć cześć komus kogo się zna to jak strzelić w pysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwraca na ciebie uwagi ale tak wiele was łączy? Masz coś z deklem... naprawdę :-D Jeszcze to że masz 20 lat a piszesz o całym życiu, żałujesz że się nie prułaś od 13-tego roku życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@gość Rozmawialiśmy ze sobą, raz na żywo, parę razy na facebooku. W dodatku po całokształcie (jego zainteresowaniach, postach, które udostępniam muzyce itd.) poznaje, że wiele nas łączy. Tylko po tym wszystkim myślałam, że kiedy się zobaczymy, on się np. jakoś odezwie do mnie. Ale nie odezwał się ani razu, nawet gdy byłam obok niego. Miałam wrażenie, że mnie unikał... Wiem, że on jest dość nieśmiałym introwertykiem, podobnie jak ja (choć pracuję nad swoją otwartością), dlatego trudno zinterpretować mi jego zachowanie, bo mogą kryć się za nim dwie zupełnie przeciwne intencje. Ja kiedy podoba mi się chłopak zwykle wstydzę się przed nim strasznie i trudno mi być sobą. Czasem wręcz udaję, że wcale nic do niego nie czuję (odwracam wzrok, rozmawiam z innymi, bo z nim nie potrafię), kiedy wewnątrz się we mnie wszystko "gotuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@gość Wydawało się, jakby on chciał coś do mnie powiedzieć, ale też się zawstydził. Ale może to tylko moja nadinterpretacja. Potrafię to zrozumieć, bo mając 15-16 lat też byłam taką cholernie wstydliwą osobą. W takiej sytuacji chyba umiałabym powiedzieć "cześć", ale już nic więcej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 20 lat, faktycznie może wydawać się, że jestem jeszcze "młoda" i wszystko przede mną, ale chyba w dzisiejszych czasach to już tak nie wygląda. To bardzo dziwne wśród moich rówieśników, że nigdy nie byłam w żadnym związku. Nie jestem z tego typu osób, które za wszelką cenę chciałyby "mieć chłopaka", jednak jakiś czas temu zaczęło mnie martwić, czy może jest coś we mnie, co sprawia, że wszyscy faceci, na punkcie których szaleję :) nie zwracają na mnie uwagi. I co jest takiego w tych innych dziewczynach, z którymi oni rozmawiają, śmieją się? Dlaczego ja nie mogę tak z nimi. To na pewno jest moja wina, wiem że jestem zbyt nieśmiała w porównaniu do tych pewnych siebie dziewczyn. Po prostu bardzo mnie to przygnębia, kiedy kolejny raz się rozczarowuję. Mówiąc, że całe życie mnie coś spotyka, obawiam się po prostu, że jeśli nie odnajdę teraz przyczyny mojego problemu, on może ciągnąć się lata. A ja czuję, że ta samotność odbiera mi chęci do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×