Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Adopcja dziecka Która się zna, pracuje w bidulu, orientuje się?

Polecane posty

Gość gość

Kupiłam dom, poprawił mi się status materialny, mam swoje 40lat i jestem za stara by rodzić. Jestem matką jedynaczki. Czy mogłabym adoptować dziecko w wieku 9/10/11lat? Czy to jakiś długi proces-taka adopcja? Jak to się odbywa? Od czego się zaczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok 3 lat. Spotkania, szkolenia, kwalifikacja, wywiad środowiskowy no i... na koniec ciężka praca z tak dużym dzieckiem, a za chwilę bunt nastolatka. Podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego bunt? Każdy z nas był nastolatkiem. Ja też. -Nie każdy jednak się aż tak buntuje. -Gdybyśmy trafiły na taką dziewczynkę, która by nas pokochała, to nie wierzę, że czekały by nas jakieś problemy. -A moja córa marzy o starszym rodzeństwie od maleńkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym takie dziecko, które nie ma rodziny i marzy o niej. Nie wierzę w to, że takie dzieci są złe. Mam kumpelę z bidula. Zawsze ją podziwiałam. Chciałabym mieć taką córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuzynka miała syna 10 lat i zero szans nadrugie biologiczne na akceptowana córkę czekala 1.5 roku wielkopolskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym mogła nawet czekać, bylebyśmy wszyscy byli zgodni co do tego, że chcemy być razem. A kuzynka adoptowała małe dziecko czy duże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A propos ... Ty dokładnie rozpoznaj co to za dziecko , jakie ma deficyty itp . A 40 i o ile nie masz męża starca i jesteś zdrowa/nie masz wad genetycznych to jeszcze nie taka starość by nie móc urodzić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi sąsiedzi pobrali się w grudniu,a w czerwcu już mieli rocznego chłopczyka.Czyli można szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym była bogata, adoptowałabym cały dom dziecka i zatrudniła armię wybitnych pedagogów a potem wszystkich kształciła na najlepszych uczelniach świata. Mieszkalibyśmy w moim wymarzonym domu o powierzchni użytkowej 700metrów kwadratowych. Najpierw zapewniłabym im ciekawe i twórcze dzieciństwo, potem inspirującą młodość a następnie zapraszałabym ich na wszystkie urodziny imieniny święta niedzielne obiady itp. Miałabym ogromną rodzinę -marzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:46 a muszę mieć męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - w naszym kraju wszystko można, to tylko ryba nie bierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój partner(nie mąż) pewnie by marudził, każdy coś ma do tych adoptowanych dzieci-ja tego nie rozumiem. Moi sąsiedzi choć biedni a zawsze mieli na święta, wakacje kilkoro dzieci z bidula-fajne dzieciaki! Ja nie rozumiem dlaczego tak się stygmatyzuje te dzieci-to straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.51 a potem się obudziłaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ja mam dla ciebie rade... Idz najpierw do jakiegos bidula na wolontariat... Ja bylam wolontariuszka jakis czas w domu dziecka. Gdybym wtedy planowala adopcje, to pewnie bym,sobie odpuscila po tym czego tam foswiadczylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego doświadczyłaś? Wiem że są tam dzieci z obciążeniem chorobą alkoholową itp. Wiem że się okaleczają Mówię -mam kumpelę z bidula nasłuchałam się. -Ale mam też w rodzinie adoptowane dzieciaki i naprawdę niech c i co je porzucili żałują. -Nie wiem tylko z czym się wiąże taka adopcja. -Wiadomo że jeśli już byśmy się zdecydowali, bo nie wyobrażam sobie by, to, była wyłącznie moja decyzja-musimy wszyscy tego chcieć. Zarówno to dziecko jak i my. Mojemu dziecku też zawsze zostawiałam miejsce na decydowanie o sobie samej-mimo że jeszcze w 100% nie może bo jest zbyt młoda, to od zawsze jej tego uczę w końcu kiedyś się nauczy. Tak samo robiłabym z adoptowaną córką. Zastanawiam się tylko od czego zaczyna się adopcja tak dużych dzieci. Czy to są jakieś spotkania w grupie ze wszystkimi naszymi członkami rodziny, czy jak? No bo przecież powinno najpierw zaiskrzyć a nie zaczynać od planowania adopcji-nie wiem ale tak mi sie wydaje... No bo to trochę tak jak z adopcją pieska-przychodzisz do schroniska i każdy pies chce do ciebie iść-no ale nie możesz wziąć wszystkich-tak? No wiec zastanawiam się jak zainicjować taką adopcję, od czego to się w ogóle zaczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiadomo które dziecko będzie szczęśliwe z daną rodziną? Jak to się odbywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daruj sobie .Z tego co piszesz wychodzi troll albo osoba kompletnie nie w temacie .BLADEGO pojęcia nie masz o tym co chcesz zrobić albo tak sobie pitolisz .Porównanie ze schroniskiem dla zwierząt poraża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij od wolontariatu. Zobaczysz- przejdzie ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:29 Porównanie miało być prowokacją ale do napisania mi w końcu o co w tym wszystkim chodzi bo jak słusznie zauważasz nie mam o tym bladego pojęcia. Wyobraź sobie że mogłam całe swoje dorosłe życie spędzić w krajach, których dziecko z bidula wybierasz sobie z katalogu-kontrowersyjne? -Może -Ale nie powiem ci odpuść sobie, bo to nie w moim stylu Nawet jeśli i ty nie masz bladego pojęcia to nie przeszkadza mi to... -Ja nie wiem, ty nie wiesz, czekamy na kogoś kto będzie wiedział!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:35 Nie mam czasu na wolontariat. Mam pracę firmę którą kiedyś przekażę dwóm kobietkom swoim córkom-jednej z nich jeszcze nie znam. Super by było ją poznać Pytanie gdzie ją znajdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam rezolutnej spokojnej rozsądnej inteligentnej i dziewczęcej w swych zainteresowaniach. Wiem że i takie są uwiezione w bidulach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie to prowo lub troll . Jaja sobie ktoś robi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:58 No chyba ty! Przykładasz widzę cegłę do tego by sieroty sierotami zostały! Podła z ciebie osoba! Autorka pyta o obyczaje a ty zdawkowo jej odradzasz. Trolujesz że aż razii! Coś ci się roi pod kopułą, ale nie wiesz jak to wyrazić żeby mnie urazić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to już jest kiedy się kafeteryjna zazdrośnica porywa na 40latkę z doświadczeniem życiowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątpię żeby tutaj przesiadywała chociaż jedna osoba, znająca się na procesie adopcyjnym i wiedzy o tym, od czego w ogóle taki proces się zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczynasz od szkoleń, na szkolenie czekasz nawet pół roku.Potem czeka cię tzw. etap kwalifikacyjny, który ma na celu albo zakwalifikować cię jako przyszłą matkę, albo przeciwnie. Jeśli przez to przebrniesz i się zakwalifikujesz to jeszcze sprawdzą twoje zdrowie i masz już prawo mówić już o tym, czy chcesz chłopca,dziewczynkę i w jakim wieku i jaki charakter,predyspozycje itd. Oni sami znajdą ci dziecko. Zupełnie jak w biurze matrymonialnym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Także nie masz szans na coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia -jeśli to ci chodziło po głowie. -Ale możesz liczyć na profesjonalizm tych którzy ci dziecko wybiorą. -Czy zrobią to dobrze? Nie mam pojęcia! Czy ludzie oddają dzieci? Jaki jest odsetek? -Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
adopcja to dość długa droga. Nie tak łatwo zaadoptować w Polsce dziecko. No chyba ze chore. Dzieci które mają uregulowane kwestie prawne praktycznie od razu ida do rodziny. My czekalismy ponad 1,5 roku! ale WARTO!!!!! absolutnie warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie, że autorka nie ma 40 lat tylko 15.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×