Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawidzę swojej tesciowej

Polecane posty

Gość gość

Jest samotna. Dużo piła więc decyzja zapadła żeby zamieszkała z nami aby alkoholizm jej nie zabil. Czasem jeszcze jej się zdarzy wypić, ale i tak jest lepiej jak bylo. Problem jest w tym że ja jej nienawidze. Ileż można razem mieszkać i nie zapowiada się że kiedykolwiek się rozstaniemy. Chyba bedzie z nami do końca jej dni. W tym momencie juz wszystko mnie w niej drażni, wszystko. Kiedy sprząta, kiedy nie sprząta, kiedy nie zamknie drzwi, kiedy wypuszcza na mróz kota, kiedy wchodzę do kuchni i śmierdzi gazem bo źle wlaczyla kuchenkę i nawet nie czuje, kiedy dotyka moje 3 miesieczne dziecko, budząc je gdy przysypia swoim gadaniem. Co mam zrobić? Czuje że wariuje, ja sama tylko płakać po kątach umiem ale nie potrafię z nią rozmawiać. Nie chce jej tu. Chce być sama. Tylko ja mąż i dziecko. Ale mąż nie przyjmuje tego do wiadomości , ona sama sobie nie poradzi, a ja się zle czuje po tylu latach wspólnego mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem co ona u was robi? Zapadła decyzja, że zamieszka, ale kto tą decyzję podjął i na ile czasu miało to być? Czy ona ma swoje mieszkanie, pieniądze? Gdzie teraz mieszkacie? Czyje jest mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkamy za granicą, wynajmujemy tutaj dom. Ona w Polsce po śmierci męża została sama , zadluzyla się jak tylko mogła i wpadla w poważny alkoholizm. Sąsiedzi wydzwaniali do męża w jakim jego matka jest stanie. (Było bardzo źle bo aż załatwiala się pod siebie, ciągle była pijana ) i mąż stwierdził że ma wyrzuty sumienia i że zamieszka z nami. I tak się stało, ja go kocham i rozumiałam że mu również ciężko bo to jego matka ale wiele razy już mu wspominałam że bardzo źle się czuje w tym trójkącie, to trwa już parę lat ! My nigdy nie żyliśmy sami, najpierw mieliśmy współlokatorow a jak w końcu było nas stać na wynajem własnego domu to po tygodniu zjawila się matka. Matka ktora twierdzi że jej syn to chodzący ideal i wiecznie opowiada mi te same historie , jakim to on cudownym dzieckiem był. Ja się czuje niekomfortowo, bo zaczęło wszystko mnie w niej irytowac. Chce w spokoju posprzątać, w samotności pobyć to ta całe dnie siedzi tylko kuchni i ogląda jakieś p*****ly na telefonie. Ona wiecznie po prostu jest , a ja jak teraz na macierzyńskim jestem to już wcale nie mogę od niej odpocząć. A jak mówię swojemu że mnie denerwuje że mi dziecko dotyka, bierze na ręce zadaje głupie pytania czemu od placze ... To on mi odpowiada że ona chce dobrze. Mnie to po prostu meczy, wolalabym mieszkać sama z dzieckiem i ż nim tym bardziej że jesteśmy młodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca dla matki i osobne mieszkanie, proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile lat ma tesciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje i rozumiem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w mieście gdzie mieszkamy jest tylko praca tymczasowa , sezonowa i jeśli nie zna się języka to w takiej właśnie trzeba pracować. Ja ż mężem mamy stałą pracę ona niestety jak się sezon kończy to nie ma pracy i nici z własnego mieszkania bo się nie utrzyma a nas nie stać płacić za dwa domy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem! Dlaczego matka nie pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
55 lat ma tesciowa. Naprawdę bardzo czuje się przytłoczona już jej obecnością. Ja również chciałam jej pomóc ż uwagi na męża ale przeraża mnie perspektywa tego że będzie z nami do końca swojego życia bo mój mąż będzie się zawsze bac że znowu popadnie w nałóg. Oni się kochają i ja wiem o tym. Ale ja się w tym wszystkim odnaleźć nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracuje ponieważ nie zna języka, jedynie gdzie może pracować to tylko pracę sezonowe tak zwane na telefon . Teraz zima i pracy nie ma więc całe dnie jest w domu . A jak sezon jest to pracuje ale to też tak że jednego dnia dostanie telefon i idzie a następnego dnia już nie bo np. Towaru nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój mąż całe dnie w pracy bo pracuje na popołudnie konczy o 22 :00 i rano spi zeby wyspac sie do pracy więc ja całe dnie jestem z nią , ja jak najszybciej chcialam sie usamodzielnic i uwolnic od mieszkania z współlokatorami bo na dłuższą metę to zawsze mnie irytowalo mieszkanie z kimś, zawsze chciałam sama. I sama mieszkalam tydzien do przyjazdu jego mamuski. I nikt tego nie wie czy ona kiedykolwiek się wyprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem! Nie wyprowadzi sie! Predzej ty sie z dzieckiem wyprowadzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda czasem mam takie myśli, i nawet mówiłam o tym mezowi. Ale on jest między młotem a kowadłem i żadnej decyzji podjąć nie potrafi . Bardzo się cieszyłam z mojego pierwszego dziecka. Za granicą bardzo ciężko pracowałam, żeby stać nas było na własny dom. I nawet pokoiku dla swojego maleństwa nie mogłam urządzić bo mamy tylko dwie sypialnie . Co prawda teraz mi to nie przeszkadza bo chce mieć dziecko przy sobie ale co będzie za dwa lata? Dziecko też musi mieć swoją przestrzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie jesteście w stanie przenieść się gdzieś gdzie teściowa będzie mogła mieć wydzieloną osobną kawalerkę, pokój, kuchnię czy aneks kuchenny i łazienkę z toaletą? Na pewno szukaliście jakiś czas dogodnego domku dla was, i na pewno by to było problemem, ale chyba jednak lepsze od obecnej sytuacji. Bo skoro mąż jest zdecydowany mamy nie zostawiać, to raczej nie ma co liczyć na to że kiedyś ta sytuacja się zmieni. W ogóle pytał cię o zdanie w tej kwestii? Rozmawialiście o tym kiedy się to ma zmienić? Trochę rozumiem, olać własną matkę trudno w takiej sytuacji, różnie w życiu bywa, została sama, dziecko za granicą, mąż zmarł, nie potrafiła się odnaleźć i poszło to lawinowo. Ale skoro ty nie jesteś w stanie być szczęśliwa mieszkając razem z nią, trzeba wymyślić jakąś inną formę pomocy. Znaleźć jej jakieś lokalne kółko polonijne żeby wychodziła z domu i miała z kim pogadać, wysłać na kurs językowy, oddzielić właśnie przestrzeń mieszkaniową, przecież to nie jest kobieta w podeszłym wieku, może jeszcze 40 lat pożyć- do starości będziecie ją mieli na głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz przeczytałam- macie tylko dwa pokoiki i jeden z nich oddaliście teściowej? Przecież to niepoważne, nikt nie ma własnego kąta... Nie bardzo też rozumiem dlaczego dwoje dorosłych ludzi, pracujących (z czego mąż, jak piszesz, pracuje całymi dniami, do późnej nocy), plus trzecia pracująca dorywczo (zakładam że np. na jedzenie i rachunki zarobi) nie stać na nic więcej do wynajęcia? Teściowa nie ma renty po mężu albo własnej, emerytury, nie ma mieszkania czy domu w Polsce które można wynająć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ci strzeliło do głowy, żeby wziąć sobie na kark alkoholiczkę do domu?????? no sorry, to nie twój problem że sobie nie poradzi. to jest opcja z gatunku "po moim trupie" i nie pozwoliłabym, żeby zdanie męża miało nadrzędne znaczenie. Nie da się żyć w trójkącie, a ona na obczyźnie nigdy nie przestanie na was wisieć. To chore, żebyście utrzymywali zdrową 55 letnią babę kolejnych paredziesiąt lat - zamiast dorabiać swoje dzieci. Nie licz na męża, bo to du..a wołowa. Sama spytałabym jak sobie wyobraża dalszą przyszłość, czy ona nie widzi, że jest ciasno, że zawadza? nie, to chyba jakieś prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie ma w domu nic do powiedzenia - on zarabia on decyduje - ot, tak po polsku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie moze wrocic do kraju? moze ma jakas kuzynke, rodzenstwo u ktorychy moglaby sie zatrzymac? ktos mialby ja na oku, ona by miala towarzystwo osob ktore zna i bylaby w kraju. co bedzie jak pojdziesz do pracy? z kim bedzie siedziec? pilnowac dziecka? przy okazji popijac z nudow/tesknoty/itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wynajęciem innego domu gdzie byłaby wydzielona część mieszkalna tylko dla niej będzie ciężko, bo wynajem , rachunki to wszystko spore pieniądze, póki ja pracowałam normalnie to może jeszcze byboly nas stać na takie rozwiązanie ale przyszło na świat dziecko, ja jestem na macierzyńskim i pieniądze dostaje teraz marne. Ona jeśli już pracuje to zarabia bardziej na swoje wydatki , a i tak kasa szybko się rozchodzi bo wiadomo w ciągu roku pracuje może max 4 lub 5 miesięcy. Ja zgodziłam się na jej mieszkanie z nami ale myślałam że jej problem z alkoholem wywodzi się z samotności i ze przy nas stanie na nogi, ogarnie właśnie jakąś pracę stałą, wynajmie własny kąt. Niestety nie zapowiada się. Mój mąż ma dobre serce , jest wrażliwy i opiekuńczy, i ja staram się również go rozumieć. Ale jest mi coraz ciężej, mimo ze mu mówię co mnie gryzie to on przyznaje że sam nie wie co zrobic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie nikogo oprócz syna , jej matka zmarła w wypadku , jeden brat samobójstwo drugi zmarł na raka no i mąż również rak. Nie miała lekko ja rozumiem ale my teraz z nią też nie mamy. Z renty po mezy splacamy jej długo które narobiła przez ten jeden rok kiedy była sama w Polsce, a narobiła ich kilkadziesiąt tysiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odeslijcie ja do kraju i wysylajcie kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma wyjscia z tek sytuacji. czekaj az cos soe stanie - jej, dziecku albo wam przez ta sytuacje. do tego czasu bez drastycznych decyzji nic sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysyłać kasy nie możemy bo już to robiliśmy i jakby była sama to znowu wszystko by przepila. Ja wiem że bez drastycznych decyzji nic się nie zmieni. Teraz ja czuje flustracje. Jak ją wywalimy to nie mam wątpliwości do jej powrotu do alkoholizmu i picia do nieprzytomnisci. Tutaj to przynajmniej ma kontrolę . Ona pogrąży się i umrze z przepicia , mąż będzie miał wyrzuty sumienia do końca zycia. Ktoś w tym trójkącie musi cierpieć, wypadlo na mnie , i jest mi z tym cholernie źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie padlo na ciebie bo nie bylo zadnego losowania - twoj maz cie tak urzadzil a ty sie na to zgodzilas bo nie masz nic w domu do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze kogos pozna i sie wyprowadzi. znajdz jej jakies zajecie - warsztaty, zakupy, ogrodek, moze spotkania ludzi w jej wieku. niech nie siedzi w domu bo to tez sie zle skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy bym się na to nie zgodziła. Za kilka lat będziesz tak zjechana psychicznie że cię wywioza do kocborowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no coz. moze maz zmieni zdanie jak bedzie mial dosyx za jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż również mówi jasno że nie jest to również komfortowa sytuacja dla niego i też by wolał inaczej . Ale co on ma zrobic. Mówi mi że ja wyśle do.polski , parę razy w kłótni kazałam mu to zrobić, gdy np po pijackiej nocy wracała do domu nad ranem zaszczana, to zgadzał się że mną, ale w ostatnim momencie rezygnowal. To jest dobry facet uwierzcie , nie jakas ciapa życiowa tylko porządny normalny chlop, jednak bardzo go męczy ta sytuacja . A mi również żal go bo zawsze zastanawiam się co gdybym ja była w jego skorze. A co do znajomych jego mamuski to ona nie ma problemu z poznawaniem nowych ludzi. Szybko trafia na takich co również lubia wypić. Chodziła tu na spotkania aa które były dla Polaków. Po każdym spotkaniu była jakaś akcja, zawsze pila. Tłumaczyła że tam ciągle gadają o alkoholu i że przez to musiala sięgać znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie i to nie jest tak że ja sama sobie winna, sama chciałam. Ta kobieta ma naprawdę poważny problem , całe życie piła ale gdzieś tam trzymała jeszcze fason, jednak po śmierci męża poplynela z tematem. Syn wyjechał została sama , doprowadziła do dlugow, w jej mieszkaniu sterty puszek i robactwa, ona sama w oplakanym stanie wychudzona, niedozywiona, o mały włos nie umarła bo po pijaku wpadła na dzwi od łazienki wygrywając je ż zawiasów i tak rozwalila sobie głowę, gdyby nie sąsiadka ktora co jakiś czas zaglądała do niej sprawdzając czy żyje to by po prostu umarła bo pogotowie zabralo ja z niskim ciśnieniem omal się nie wykrwawila. Po tej sytuacji zabralismy ja do siebie. Co wy byście zrobili? Mój mąż spać nie mógł po nocach , chodził zestrwsowany zamarrwiajac się o matke pijaczke. Miałam mu zabronić jej pomóc? Nie dało się załatwić ośrodka pod przymusem. I teraz jest jak jest. Myślałam że baba się ogarnie , zobaczy że ma dla kogo jeszcze zyc. Że da po jakimś czasie i nam żyć jak normalne małżeństwo, tym bardziej że mamy już małe dziecko i chcielibysmy w spokoju cieszyć się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ze ona dalej pije a twoj maz zorganizowal jej komfort picia kosztem twoim i dziecka, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×